,, [...] W VII wieku plemiona słowiańskie zjednoczyły się w państwo Samona, głównie po to, aby wspólnie walczyć z chanatem awarskim’’ - ,,Życie świata. Dzieje i wydarzenia. Państwa i narody 26 Czechy str 52’’
Było to za
faraona Mestroma, syna greckiego żeglarza Aegyptosa, pierwszego od
czasów Teosta władcy królestwa nad rzeką Nilus, od którego
imienia wziął swą nazwę Egipt. Wtedy to nad ową rzeką, której
źródła ginęły pośród tajemniczych krain murzyńskich,
przebywał wodnik Żurawiec z rzeki Bobry (Castry, obecnie Biebrzy)
razem z chmarami ukochanego ptactwa. Z jeziora Ładoga (Ladoha)
przybył wodnik Oziernik wraz z siostrą, rusałką Jeziorną.
Nieoczekiwanie w spokojnym i zasobnym Egipcie pojawił się prastary
potwór.
,,- A dlaczego nie zjecie tych żołędzi? – ktoś nagle zapytał.
Ludzie spojrzeli w trawę i ujrzeli węża, zwanego Tat’.
- Tym dębem jest Baublis – odrzekła Aivalsa – jego żołędzie przynoszą śmierć. Tak mówi Jarowit.
- To łeż – zaprzeczył Tat’, a było to Licho pod postacią węża’’ – K. Oppman ,,Perłowy latopis’’
Od czasu kuszenia
pierwszych ludzi w erze dziesiątej, Tat’ stał się wielki jak
słoń, a jego kark dźwigał teraz siedem głów. Zamieszkał w
Egipcie i pożerał ludzi wabiąc ich syrenim śpiewem. Wielu junaków
z południa i północy, ze wschodu i zachodu, usiłowało zabić
bestię, lecz wąż wszystkich pożerał. Raz, sam faraon Mestrom i
towarzyszący mu król – wodnik Żurawiec, uzbrojeni we włócznie
poszli zabić potwora. Nad wodnikiem unosiły się orły i żurawie
by bronic swego przyjaciela przed wężem. Obaj zatkali sobie uszy
woskiem by nie słyszeć zwodniczego śpiewu. Gdy stanęli przed
legowiskiem Tat’a poczęli strzelać z łuków, lecz tylko jeden
łeb zwisł martwy brocząc zieloną krwią. Z pozostałych paszcz
wydobył się trujący dym, ogień i siarka, a włócznia wypadła z
ręki Mestroma. Ptaki ze Sklawinii padały martwe na piasek, krew
buchnęła z ust i nozdrzy bohaterskiego faraona. Żurawiec chciał
walczyć do końca. ,,Nie widziano by król Bobry sromotnie
uciekał’’! – zawołał. Jednak wtem nadbiegł struś i
Żurawiec nim się spostrzegł, już był na jego grzbiecie z dala od
pola walki. Pod wieczór Egipcjanie znaleźli nadpalone zwłoki
Mestroma i pochowali je z wielka czcią, płacząc po nim, bo był
dobrym władcą. Mestrom zmarł w kwiecie wieku, nie zostawiwszy
potomka. Następnego dnia na walkę z potworem udało się dwóch
junaków – wodnik Oziernik i człowiek Jeremiasz (Jeremija). Gdy
szli na spotkanie z potworem; ujrzeli jednego z ludzi, ciężko
poranionego przez potwora. Oziernika zdjęła litość; zawrócił z
drogi, aby opatrzeć rannego. ,,Nie czas żałować róż gdy płoną
lasy’’ – powiedział Jeremiasz i poszedł swoją drogą. Gdy
spotkał Tat’a zabił go, bo była z nim Ta, Której Się Boją
Smoki – Mokosza Pani Złotego Łańcucha. On jednak przypisał
zwycięstwo wyłącznie sobie. Wdzięczny lud wybrał Jeremiasza na
trzeciego w dziejach po Aegyptosie i Mestromie faraona. Nie był to
jednak dobry wybór. Jeremiasz podjudzony w snach i poprzez złych
doradców; pochlebców obojętnych na dobro królestwa, przez innego
niż zabity węża – Gorynycza, przyzwolił na niszczenie życia
płodów i noworodków, starców i chorych. Początkowo zdrowe
zwierzę miało dlań większe prawo do życia niż chory człowiek.
Poza tym stale obawiał się spisku w celu obalenia swej wlądzy.
Pewnego razu gdy odpoczywał nad rzeką Nilus słuchając pieśni
najad, usłyszał: ,,Ubił Jeremiasz potwora, a Oziernik uratował
rannego’’. Obudziło to zazdrość w jego sercu – Čort
podszeptywał mu, że Oziernik chce go obalić. Dał więc złoto
ażdachom, kazał im zasiec Oziernika szablami i wydrzeć mu nimfolit
z głowy, potem zaś wydał dekret, by każdy kto choćby przysypał
piaskiem ciało rzekomego zdrajcy, sam poniósł straszliwą karę.
Jednak Jeziorna, siostra Oziernika złamała zakaz i nie czekając
na konsekwencje uciekła do Europy. Osiedliła się nad Visaną i
zamieszkała wśród Słowian, którzy nowo zbudowany gród nazwali
jej imieniem (obecnie jest to Konstancin – Jeziorna). Jednak
Jeremiaszowe ażdachy wytropiiły rusałkę i uśmierciły ją.
Okrucieństwo nowego faraona z roku na rok wzbierało jak potop. W
drugim roku swego panowania wydał rozkaz by w całym Egipcie
pozabijano wszystkie ptaki, ,,aby nie zjadały zbiorów’’. W
konsekwencji zbiory pozjadały owady i w Egipcie zapanował głód.
Nie muszę mówić, że ku wielkiej żałości Żurawca wszystkie
jego ukochane ptaki poszły pod nóż. Wybuchały powstania i wielu
Egipcjan uciekało z kraju rządzonego przez tyrana. W tej wędrówce
Żurawiec towarzyszył bratu i siostrze, dzieciom Egipcjanina
Aredwisza i Sumeryjki Uny. Brat i siostra nazywali się Samon i
Sławia.
*
Uchodźcy płynęli
na tratwach przez Morze Rajskie – Żurawiec holował tratwę Samona
i Sławi. Był bowiem wodnikiem i oprócz płuc miał też skrzela.
Razem z rodzeństwem płynęli ich rodzice – Aredwisz i Una. Gościł
ich na dnie morza namiestnik Juraty, żmij książę Lamia, który
wydał rozkaz morskim potworom, by pod groźbą śmierci nie
atakowały uchodźców. W Grecji spotkali błąkającego się króla
Jeszę. Towarzyszył mu Paskuda, pod postacią krasawicy Sunevy
Atratsy. Król poszukiwał bajecznego kraju Gracji, by w nim rządzić
i łajdaczyć. Ledwo spotkał Słwię począł ją namawiać by
zostałą jego kochanką. ,,Jesteś zwierz’’! – krzyknęła
siostra Samona i spoliczkowała Jeszę, po czym zaraz potem wezwała
na pomoc brata i Żurawca. Nie wiedziała, że Jesza był królem, a
nawet gdyby wiedziała, postąpiłaby tak samo. Szli dalej, a w zamku
Olimp ugościła ich królowa Górzyca odziana w kir. ,,Oby Agej i
Enkowie wynagrodzili jej i jej córce, to co cierpi ze strony męża’’
– pomyślał ten kogo Frankowie uznali za Franka. Samon, Sławia,
Aredwisz, Una i Żurawiec wędrowali wciąż i wciąż na północ, a
przez całą drogę prowadził ich biały orzeł Jarog, ten sam co
był przewodnikiem wielkiego Ilji Muromca. W okolicach dziesiejszej
Prištiny zaatakowaly ich ażdachy, opłacane przez Jeremiasza. Samon
i Żurawiec mieli łuki i zastrzelili z parę straszydeł. Z martwych
dłoni wyjmowali szable i bronili siebie i towarzyszy z ich pomocą.
Na niewiele by się to jednak zdało, gdyby nie przechodził tamtędy
olbrzym Mugora, wraz zesmokiem, gryfem i turem. Ów ostatni miał
jeden róg złoty, a drugi srebrny. Odpędzili ażdachy i ały, choć
twarz Mugory broczyła krwią, a smok stracił jedną łapę. Dwie
grupy wędrowców połączyły się i dalsza droga wypadła bez
większych przygód. Mugora i jego towarzysze osiedlili się w
Montanii – olbrzym żył jeszcze za króla Bogdala w erze
trzynastej, aż zabił go smok Girginicz. Nasi Egipcjanie znaleźli
azyl w siole Syrokomle (Mokre Klody), gdzie zajęli się uprawą
ziemi. Tam umarli starzy już Aredwisz i Una i zostali pochowani. W
tym samym czasie zmarł faraon Jeremiasz i na tron wstąpił jego syn
Narmer, zwany ,,Menesem’’. Żurawiec znów zamieszkał w rzece
Bobrze i opowiadał dziwy o swych wędrówkach.
*
,,Pewnego razu, oddział zbrojny dowodzony przez samego Latavca, zapędził niewolników na szczyt Szklanej Góry. Dziwny był to wierch. Kopulasty, przezroczysty, mienił się w Słońcu. Urodzony przez Mokoszę miał jeszcze odegrać rolę w dziejach mitycznych’’ - ,,Gesta hybridorum’’
Pewnego jesiennego
dnia zaginęła Żyrosława, córka naczelnika Syrokomlów. Junacy
szukali jej w różnych miejscach; w Burus, Montanii, nad Bobrą –
lecz nigdzie nie mogli jej znaleźć. Do świadomości przerażonych
chłopów powoli docierała straszna prawda – Żyrosławę porwano.
Kto to mógł zrobić? Ostatnio u Sławoja, naczelnika wsi gościł
sam Tybald, król wąpierzy. Podobno ubiegał się o jej rękę, lecz dostał czarną polewkę. Dobra zupa dla wąpierza. Samon kończył
śniadanie, gdy nagle coś wyszło z mysiej dziury, a była to mysz
wielkości szczura, ze złotą opaską na brzuchu. Zapiszczała
ludzkim głosem.
- Jestem królem myszy, nie myl mnie z
królem szczurów, co ma tron ze szczurów o złączonych ogonach.
Słyszałem po nocach jak wzdychałeś za Żyrosławą. Jeśli chcesz
ją odzyskać, to wiedz, że Tybald, król wąpierzy uwięził ją na
szczycie Szklenej Góry. Pomogę ci ją uwolnić, lecz musisz mnie
słuchać – Samon zdębiał, bo nie co dzień widzi się mówiace
myszy i zastanawiał się czy wierzyć tej dziwnej istocie. Jednak
druga szansa na uwolnienie Żyrosławy mogła się już nie trafić.
Nazajutrz, z błogosławieństwem od siostry, co niedawno znalazła w
sadzie złotego jeża, stanął na rozdrożu, oczekując mysiego
króla. Towarzyszył mu Pompilusz z Apapu, przez Słowian zwany
,,Popielarzem’’, a był to odległy przodek dynastii Popielidów.
Obaj mężowie mieli konie. Wtem z trawy coś wyszło, jakby szczur.
Popielarz naciągnął strzałę by go zabić, lecz Samon powstrzymał
go.
- To nasz przyjaciel, Król Myszy –
powiedział.
Zwierz prowadził obu jeźdźców aż
na Szklaną Górę. U jej podnóża kazał poprzestawiać podkowy na
końskich kopytach, tak aby tworzyły rodzaj haków. Następnie
zaczęła się wspinaczka. Na samym szczycie, gdzie w erze szóstej
obozowali powstańcy Gerlacha, oczom junaków ukazała się panna
niespotykanej piękności przywiązana łańcuchami do tronu i mająca
usta zawiązane białą chustką. Obok tronu stał mąż o
śnieżnobiałej cerze, kruczych włosach, wystających kłach,
ubrany w kir, a na głowie mający złotą koronę. Od razu poznali
Żyrosławę i Tybalda. Król wąpierzy choć u pasa miał miecz, nie
kwapił się do walki. Zaśmiawszy się szyderczo, dmuchnął na
Żyrosławę swym zatrutym oddechem, po czym bez skrzydeł poszybował
w siną dal. Łańcuchy opadły, lecz wielkie było przerażenie
całej trójki, gdy panna zmalała o połowę i wypadły jej włosy.
Teraz miała śnieżnobiały jakby pokryty szarpiami łeb, w miejscu
twarzy zaś krwistą plamę, kończyny stały się chude, kościste i
brązowe, a kadłub pękaty i pokryty czarnym futrem. Wyglądała
teraz jak na jednym z obrazów Beksińskiego. Cała czwórka w
ponurych nastrojach opuściła Szklaną Górę. Popielarz nie dostał
nagrody od naczelnika wsi, a zły, zabił króla myszy, którym się
brzydził, i którego obwiniał o to co się stało. Gdy myszy
dowiedziały się o śmierci króla, przyszły do domu Popielarza i
puściły go z dymem. Przodek Popielidów zginął w pożarze, lecz
przeżył jego syn Otrok.
Gdy Samon wrócił do sioła, prowadząc
za kościstą łapę zaczarowaną Żyrosławę wzbudził powszechny
wstręt i grozę. Lecz ponieważ szczerze ją kochał mimo tak
wielkiej brzydoty, sam Agej się ulitował i zniweczył zaklęcie.
Odczarowana Żyrosława stałą się żoną Samona i matką jego
dzieci (samych córek). Ci co wcześniej wytykali ją palcami i
byliby radzi zatłuc widłąmi, teraz zazdrościli przybyszowi z
dalekiego Egiptu, tak pięknej i miłej żony.
*
Mijały lata, a
Sklawinię poczęli pustoszyć Awarowie, których królem był
olbrzym Orzi – Orzi. Słowianie zorganizowali wyścigi wozów, by
ich zwycięzcy dać tron i pójść do boju pod jego stanicami.
Wygrał niejaki Lisun, a to dlatego, że trasę wyścigu zasypał
kulami z żelaznymi kolcami, które kaleczyły konie przeciwników
(on sam miał konia podkutego). Po wyścigu kilku chłopów, wtym
Samon ścigało siępieszo po trasie wyścigowej. Wówczas oszustwo
wyszło na jaw, a Samon, który dobiegł do mety mimo pokaleczonych
stóp, zajął miejsce Lisuna jako król Sklawinii. Długo można by
pisać jak sprawiedliwie rządził, jak zniósł niewolnictwo i jak
pokonał Awarów (w bitwie, w której dowodził, poległ sam król
olbrzymóm). Zmarł nie pozostawiwszy następcy, toteż Słowianie
ogłosili nowy konkurs – nowy wyścig wozów. W wyniku zwycięstwa
królem został Celt Kilitin. Nie wiemy jak naprawdę się nazywał;
Kilitin znaczy bowiem po starokrasnemu ,,Celt’’. Przybył do
Sklawinii wydziedziczony przez matkę za poślubienie dziewczyny z
ludu. Gdy został królem, ponownie spotkał się z żoną i miał z
nią córkę. Ona to z braku syna, została ,,królową Celtów i
Słowian’’. Nazywała się Silen Rydómiel, a przez Słowian była
zwana Ślągwą.