poniedziałek, 16 listopada 2015

Oniricon cz. 162

Śniło mi się, że:

- w latach 90 - tych XX wieku Andrzej Sapkowski został z jednego z konwentów zabrany do szpitala psychiatrycznego, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,
- w reklamie jakaś kobieta leżała na plaży w pokrowcu,
- szedłem po ulicy w koszulce i w szarych majtkach,
- po latach spotkałem Stanislavusa ov Goticica, który był dzieckiem mówiącym grubym głosem i związał mnie łańcuchem, po czym zawołał Gregorianusa ov Duckisa,



- pisałem posta o Aleksandrze Grinie, wspomniałem, że jest ulubionym pisarzem Andrzeja Pilipiuka, oraz, że spodobał mi się sowiecki film ,,Ałyje parusa'' i słuchałem na you tube piosenki śpiewanej przez Assol,



- w jednej z książek z serii ,,Tajemnice zwierząt'' czytałem o salamandrze z Galapagos,



- byłem wariatem, który wkładał główkę kapusty do dziecięcego wózka - inkubatora, chcąc aby wykluł się z niej mój syn, zaś w sklepie zobaczyłem ośmiornicę i myśląc, że to Cthulhu uciekłem z krzykiem,



- gdzieś w Polsce urządzono imprezę dla sępów; dano im padlinę, oraz żywego, rannego łabędzia, którego potem uratowano, a ja uznałem to za okrucieństwo wobec zwierząt,



- słyszałem jak pewien ksiądz opowiadał jak w Maroku jadł skorpiony,
- pojechałem na wycieczkę do Maroka razem z polskimi Tatarami i spałem w jednym pokoju z mężczyznami i kobietami,
- na ulicy zaczepiał mnie jakiś mały chłopiec, którego uderzyłem, a potem biłem się z Matiełasem ov Jarceviciusem,



- moja Mama powiedziała matce Pavlasa ov Vidłara, że nie potrzebuje prawnika, a potem jacyś bohaterowie przenieśli się do świata baśni niemieckich, gdzie spotkali kilka czarownic,
- wstydziłem się publicznie jeść obiad,
- jezioro Rusałka w Parku Kasprowicza w Szczecinie wysycha, a na jego dnie rosną siewki drzew,



- byłem w Indiach gdzie jakiś Hindus przy posiłku zginał trzy palce na cześć Brahmy, Indry i Śiwy,



- pojechałem na pielgrzymkę do Paryża, gdzie w toalecie, gdy korzystałem z pisuaru podglądała mnie moja dawna nauczycielka gimnastyki korekcyjnej, która mnie szczypała i czepiała się o jakieś bzdury; potem Babcia kupowała mi fast fooda w barze prowadzonym przez księdza.