Śniło mi się, że:
- Włodzimierz Stanimirski należał do Zakonu Smoka i walczył na Ukrainie z potworami służącymi Putinowi,
- pisałem opowiadanie o Krisznie, który pogroził palcem rozrabiającym ludziom lub demonom,
- Jarosław Grzędowicz prosił św. Piotra, aby zwrócił mu Maję Lidię Kossakowską,
- zapytałem panią Casiyę ov Płutovą czy jedzie na wakacje do Francji, gdzie trwają zamieszki, lecz odpowiedziała mi z gniewem, że nigdzie nie jedzie,
- w Polsce blisko granicy z Czechami żyła mała czarownica, która chciała nauczyć się prac domowych,
- kazano mi nanieść długopisem poprawki na wydrukowanym egzemplarzu ,,Tatry. Suplement'', nie mogłem znaleźć tego fragmentu, który miałem poprawić i denerwowałem się gdy jakaś kobieta przeszkadzała mi w pracy,
- uznałem, że kuchnia francuska jest obrzydliwa z powodu zielonych ślimaków,
- na ulicy widziałem mężczyznę w garniturze, którego nazwałem Kostusiem,
- królewicz Niespodzianek przyprowadził ubraną na szaro Śmierć z kosą i pytał Babę Jagę czy ukradła jej kosę, potem księżniczka kazała Niespodziankowi, stojącemu na gałęzi zaczarowanej leszczyny, przywieźć zza morza św. Nota,
- czytałem powieść Fiodora Dostojewskiego o chorym psychicznie człowieku, który wyszedł nago na ulicę i rozmawiał z dwoma niebieskimi stworkami, został zabrany do szpitala psychiatrycznego, gdzie dwie lekarki kpiły z religii, a on denerwował się z tego powodu, okazało się, że tym człowiekiem byłem ja sam,
- w przeciwieństwie do innych neopogan, Stanisław Szur traktował mity tak dosłownie jak to tylko możliwe, marzył o tym, by chodzić po ciele bogini Czomolungmy i przytulać się do niej.