W dzieciństwie oglądałem film amerykańsko – brytyjski film ,,Księżniczka Caraboo’’ (ang. ,,Princess Caraboo’’) z 1994 r. Opowiadał on historię oszustki Mary Baker z domu Willcocks (1792? - 1864), która w XIX – wiecznej Wielkiej Brytanii z powodzeniem udawała księżniczkę Caraboo z dalekiej wyspy Javasu. Nosiła egzotyczny strój i mówiła dziwnym językiem, jak się później okazało, powstałym z połączenia słów cygańskich i wymyślonych przez nią samą. Została rzekomo porwana przez piratów, a jej tłumaczem był Portugalczyk, Manuel Enes. Zanosiła modły do boga Allah – Talla. Ponadto pływała nago i strzelała z łuku. Z tyłu głowy posiadała bliznę rzekomo powstałą w wyniku kuracji orientalnych lekarzy. W rzeczywistości były to ślady po ospie leczonej w przytułku przystawianiem bańki. W końcu oszustka została zdemaskowana i resztę życia spędziła sprzedając pijawki. Jedną z przyczyn jej popularności była nikła wiedza ówczesnych Anglików; tak prostych, jak i uczonych o Azji Południowo – Wschodniej.