sobota, 25 lipca 2015

Sydonia von Borck




Sydonia von Borck – Podróżujący w czasie i przestrzeni słowiański heros Żmij Ognisty Wilk w XVI – wiecznym Szczecinie uratował przed spaleniem na stosie Sydonię von Borck i zabrał ją ze sobą w odległą przeszłość (era dwunasta) do słowiańskiego Królestwa Sogdiany w Azji. Przodkowie rzekomej czarownicy pochodzili z fenickiego miasta Sydonu, skąd wywodziło się jej imię. Sydonia potajemnie wyznawała katolicyzm, oficjalnie zakazany w luterańskim państwie Gryfitów. Nie uprawiała magii, choć na ścianie jej domostwa mieszkał leśny stwór Dziw – podobny do wielkiej, kudłatej i ciemnozielonej plamy pleśni. W Sogdianie podróżująca w czasie Sydonia przyczyniła się do przyjęcia chrztu przez królową Mesetnicę, żonę Żmija Ognistego Wilka. 



Legenda o carycy Katarzynie




Katarzyna II była czarownicą i potajemnie brała udział w sabatach na Łysej Górze w Górach Świętokrzyskich, razem z królem pruskim Fryderykiem II i demonem – Czarnym Panem (miał postać człowieka w czarnym płaszczu i białej koszuli, trzymającego cygaro w ognistych ustach), oraz czarownikami – Czerńcem z Warszawy umiejącym chodzić po tęczy i Mlecznej Drodze, oraz z Czechmanem z Pragi, który poruszał się po moście ze strzał. Obaj ci czarownicy zostali otruci przez Fryderyka II, który zabrał ich czaszki do Berlina, aby zrobić z nich magiczne naczynia. Caryca dostawała się na Łysą Górę lecąc nago w karecie ciągniętej przez latające konie – tulpary, aby potem oddawać się rozpuście z potworami  i straszydłami, pożerać żywcem noworodki i knuć przeciwko Polsce. 

Sołocha




Sołocha – ukraińska czarownica z XVII wieku, która razem z inną czarownicą – Vigmą – zaofiarowała pomoc Bohdanowi Chmielnickiemu w walce z Polakami. Chmielnicki udał się do czarownic po przegranej bitwie pod Lwowem kiedy to Polaków bronił św. Jan z Dukli. Czarownice zgodziły się pomóc wodzu Kozaków w zamian za dostarczenie im polskiego dziecka do złożenia w ofierze Czarnobogu. Na to jednak Chmielnicki, mimo całego swego okrucieństwa, się nie zgodził. Rozwścieczona Sołocha poszczuła go demonem Fajermonem, znanym z katowania zwierząt, który miał postać rycerza z płomieniem w miejscu głowy. Chmielnickiego obronił podróżujący w czasie i przestrzeni słowiański heros Żmij Ognisty Wilk, choć niestety nie zdołał odwieść go od walki z Polakami :(.