,,Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby chronić swoich obywateli'' – Beata Szydło 1
Wczoraj
byłem ze swoimi
znajomymi
na jednodniowej
wycieczce do Polic (starokrasne: Polis,
runwirskie: Politse)
– małego miasteczka na Pomorzu Zachodnim w Polsce. Dla
ciekawostki: w mojej mitologii Police założyli w obecnej erze
trzynastej starożytni Grecy, którzy przybyli do Analapii podczas
Wielkiej Kolonizacji (jest to oczywiście tylko legenda i nie trzeba
w to wierzyć ;). Zarówno w Szczecinie jak i w Policach pogoda była
pod psem, jakby to niebo płakało nad smutnym losem więźniów
zmuszonych do niewolniczej pracy w niemieckich zakładach
przemysłowych. Trzeba bowiem wiedzieć, że razem z przewodnikiem
zwiedzaliśmy leśne ruiny niemieckiej fabryki benzyny syntetycznej z
okresu II wojny światowej. Ową benzynę wytwarzano z węgla. W
czasie II wojny światowej policka fabryka była bombardowana przez
aliantów – Amerykanów i Brytyjczyków. Jedni zrzucali bomby w
dzień, a drudzy w nocy. Niemcy, aby ich zmylić zbudowali drewnianą
atrapę fabryki. Wiąże się z tym legenda o zrzuceniu na nią …
drewnianej bomby – atrapy. Z
latarkami chodziliśmy po podziemiach, gdzie ponoć Pafrix ov
(nazwiska nie pamiętam) dostrzegł myszy (szkoda, że mój
przyjaciel Voytakus ov Višnic
ich nie widział, bo on kocha myszy namiętną miłością i
ma w domu pokaźną kolekcję myszek – zabawek). Oprowadzano nas
też po dwóch muzeach historycznych. Jako eksponaty były w nich:
stare książki z lat 90 – tych XX wieku (min. ,,Conan
z Czerwonego Bractwa''
– niestety nie było dostatecznie dużo czasu by im się dobrze
przyjrzeć), plakaty z okresu II wojny światowej (w tym niemiecki,
propagandowy ,,Anglio,
to twoje dzieło!''
adresowany do podbitych Polaków), mundury, potłuczone talerze z
hitlerowskim godłem itp.
Przyrodniczą
atrakcją ruin fabryki (oprócz wspomnianych myszy) są liczne
gatunki nietoperzy. Widziałem je jednak tylko na tablicy.
Najbardziej zaciekawił mnie mopek o długich uszach i czarnym
futerku, który nasunął mi skojarzenia z diabłem Piszczałką
(odsyłam do posta: ,,Bliskie
spotkania z wesołym diabłem'').
Na
zakończenie było ognisko rozpalone mimo mżawki, potem zaś
nastąpił powrót do Szczecina. Przyznaję
bez bicia, że nie napotkaliśmy żadnych niemieckich hybryd ludzko –
zwierzęcych, które zdaniem Dariusza Kwietnia mają grasować w
Riese, tudzież żadnych strzyg, wampirów, szklanych trumien, nie
natrafiliśmy też na żadne ślady okultystycznych obrzędów
odprawianych przez byłych esesmanów (to i dobrze...:). Mimo braku
tego typu nadprzyrodzonych przygód i tak było ciekawie ;).
1
Beatę Szydło po tym przemówieniu na terenie byłego niemieckiego
obozu koncentracyjnego Auschwitz – Birkenau spotkała fala hejtu;
niesłusznych oskarżeń o popieranie neonazizmu. Sądzę, że w
rzeczywistości Pani Premier nawiązywała w sposób zamierzony bądź
nie, do słów Indiry Gandhi mówiącej, że: ,,Historia jest
najlepszym nauczycielem, lecz ma najgorszych uczniów''. Oznacza to,
że mając w pamięci straszne doświadczenia II wojny światowej,
należy uczynić wszystko, aby nie doszło do rozpętania kolejnej
wojny i powtórzenia się tego koszmaru. Nie podzielam również
obaw, że słowa Beaty Szydło mogą stanowić zielone światło np.
dla powrotu eugeniki, ponieważ PiS nawiązuje do katolicyzmu, a
Kościół katolicki zawsze był, jest i będzie przeciwny eugenice
(odsyłam do filmu dokumentalnego Grzegorza Brauna ,,Eugenika. W
imię postępu''), czego niestety nie można powiedzieć o lewakach
chcących śmierci nienarodzonych dzieci z zespołem Downa (aborcja
to też jest forma eugeniki).