sobota, 7 grudnia 2019

Andrzej Trepka


,,Wampir odetchnął z ulgą. […] 
- Ten pojazd… - zaczął 
.- Nazwaliśmy go ‘Celestia’ - wyjaśnił technik. - Na cześć panów Borunia i Trepki’’ - Andrzej Pilipiuk ,,Wampir z M – 3’’





Andrzej Trepka herbu Topór (1923 – 2009) był polskim dziennikarzem, pisarzem SF (jednym z pionierów tego gatunku w powojennej Polsce) i popularyzatorem nauki: zoologii i astronomii. Uważał się za potomka Waleriana Nekandy – Trepki (1584/ 1585 – 1640) autora głośnej pracy ,,Liber chamorum’’ (1626 – 1639). Jego książki towarzyszyły mi od wieku przedszkolnego aż po schyłek liceum. Czytałem takie pozycje jak: ,,Co kaszalot je na obiad?’’, ,,Zwierzęta, zwierzęta’’, ,,Cierpienia przyrody’’, ,,Król tasmańskich stepów i inne opowieści z życia ludzi i zwierząt’’, ,,Opowieści o zwierzętach’’, ,,Życie we Wszechświecie’’ i ,,Gawędy o zwierzętach’’. Był to mój ulubiony Autor. W dużej mierze pod jego wpływem chciałem wówczas być zoologiem i pisać książki o zwierzętach. Zresztą książki Andrzeja Trepki (i wielu innych Autorów) były mi nieocenioną pomocą w pisaniu ,,Ciekawostek z życia zwierząt’’ (1998 – 2003) oraz ,,Wśród zwierząt i mitów’’ (2002). Dużo się z nich dowiedziałem min. o kryptozoologii. Zawarte w nich wiadomości mogą posłużyć inspiracją w pisaniu oryginalnej fantasy. Poniżej przedstawiam pobieżny spis owych inspiracji:







Z książki ,,Co kaszalot je na obiad?’’ dowiedziałem się po raz pierwszy o rosomaku poznając zarówno fakty jak i legendy o tym zwierzęciu:

,,Opowiadano wiele baśni o żarłoczności i o ilości pożywienia jaką on może pochłonąć; tak na przykład twierdzono, że jest w stanie pożreć naraz dwa renifery, a po takiej uczcie miał się rosomak przeciskać pomiędzy dwoma obok rosnącymi drzewami i tym sposobem wygniatać z siebie nadmiar przyjętego pokarmu, aby niezwłocznie potem móc żreć na nowo. Prawdą jest, że czasem w ciągu jednej nocy dusi kilka reniferów, lecz wtedy poprzestaje na opiciu się ich krwią [...]’’ - W. Lakowitz ,,Królestwo zwierząt’’, Warszawa 1983

Do wierzenia o rosomaku opróżniającym żołądek poprzez przeciskanie się między drzewami nawiązałem w opowiadaniu fantasy ,,Volch Alabasta’’ dostępnym na tym blogu ;). Rosomak był pierwowzorem fantastycznego zwierzęcia zwanego gulonem (notabene łacińska nazwa rosomaka brzmi Gulo gulo):





,, […] skandynawski stwór fantastyczny, pół lew, pół hiena o ostrych pazurach i lisim ogonie, symbol obżarstwa’’ - J. C. Cooper ,,Zwierzęta symboliczne i mityczne’’

Gulon (razem z katoblepasem i leukrokottą) występuje w powieści fantasy Mai Lidii Kossakowskiej ,,Bramy Światłości tom 3 ‘’, którą zacząłem czytać ;).









Poznałem też wierzenia dotyczące kolibrów:

,, […] niezwykle długo nawet badacze z prawdziwego zdarzenia, utrzymywali z całą powagą, że jeśli gąsienica przeistacza się w motyla, to czemu ten nie mógłby przekształcić się w ptaka? Taki przywilej miał dotyczyć właśnie kolibrów. W połowie zeszłego wieku, zwłaszcza w Brazylii, święcie przekonani byli o tym nawet ludzie wykształceni. [...]’’ - A. Trepka ,,Co kaszalot je na obiad?’’







Czytając rozdział o wydrze w ,,Co kaszalot je na obiad?’’ dowiedziałem się po raz pierwszy o tajemniczej kryptydzie (obiekcie zainteresowania kryptozoologów) zwanej tatzelwurm:

,, […] Bernard Heuvelmans w pasjonującej książce ‘Na tropie nieznanych zwierząt’ omawia tego domniemanego mieszkańca Alp, przytaczając zarówno zeznania świadków, jak i relacje w książkach z ubiegłego półtora wieku. Czytamy tam: ‘Sławny przyrodnik szwajcarski Friedrich von Tschudi tak pisze w swym klasycznym dziele ‘Das Tierleben der Alpenwelt’ (‘Świat zwierzęcy Alp’) wydanym w 1861 roku: ‘Na Pogórzu Berneńskim i w Jurze panuje szeroko rozpowszechnione przekonanie, że żyje tam rodzaj robaka jaskiniowego, o krępym ciele długości 0,9 do 1,80 m i dwóch krótkich nogach; ukazuje się przed burzą po dłuższym okresie suszy’. Wprawdzie Heuvelmans wzmiankuje, że według niektórych wersji fenomenem tym może być ‘zabłąkana przypadkiem wydra’, lecz zbywa tę sugestię lekceważeniem’’ - A. Trepka ,,Co kaszalot je na obiad?’’






Alpejski tatzelwurm ma swój odpowiednik w kulturze Dalekiego Wschodu:


,, […] Opis jaszczurki mocno przypomina równie tajemniczego węża tzuchinoko, którego już od XIII wieku widywano w górskich rejonach wysp Japonii i w Korei. Podobnie jak tatzelwurm, ów wąż ma ogromne oczy, duże łuski i potrafi skakać. Są też pewne różnice w opisach, zwłaszcza brak kończyn u japońskiego potwora. Relacje te pochodzące z dwóch różnych części świata, mogą dowodzić istnienia nieznanego zwierzęcia, które ewoluując, dało początek dwóm podobnym gatunkom – jaszczurce i wężowi. Mogło też być i tak, że w różnych kulturach zrodziła się zbliżona tradycja ludowa’’ - Mike Dash ,,Granice poznania. Poltergeisty, stygmaty, lewitacja, spotkania z UFO: prawda czy mistyfikacja?’’







Czytając o gorylach dowiedziałem się, że małpy te od starożytności do XIX wieku budziły strach i były bohaterami najdziwniejszych fantazji białego człowieka. Prawdopodobnie pierwszą pisemną wzmianką o gorylach sporządził kartagiński odkrywca Hanno (VI/V wiek p. n. e.) postrzegający te zwierzęta jako dzikich ludzi (istnieje też mało prawdopodobna hipoteza, że były to nie goryle tylko … australopiteki):

,,Na półwyspie przy Południowym Rogu pojawili się dzicy ludzie a wśród nich wiele niewiast ze zmierzwionymi włosami, które nasi tłumacze nazwali gorilla. Ścigaliśmy mężczyzn, żadnego jednak nie mogliśmy złowić, gdyż wszyscy pospołu uciekli wspinając się po urwiskach i bronili się kamieniami. Schwytaliśmy tylko trzy kobiety. Zaczęły jednak gryźć, podrapały naszych przewodników i nie dały się prowadzić. Musieliśmy je zabić. Zdarte z nich futra przywieźliśmy do Kartaginy’’

W mojej powieści fantasy ,,Tatra. Suplement’’, która ma się ukazać w tym miesiącu, Gorilla byli afrykańskim plemieniem dzikich, kudłatych ludzi. W planowanym opowiadaniu o Żmiju Ognistym Wilku, ów słowiański zmiennokształtny bohater wziął udział w wyprawie Hanno i spotkał plemię Gorilla.

XVI – wieczny angielski pirat Andrew Battel (1565 – 1614) przedstawił goryle (określane murzyńskim słowem Pongo) jako prawdziwe potwory:

,,Ilekroć tubylcy, którzy przedzierają się przez lasy, rozpalą ognisko skoro tylko rano opuszczą obóz, zjawiają się pongo i siadają wokół ognia, dopóki nie zgaśnie. Nie rozumieją bowiem, że aby go utrzymać, trzeba dorzucać drewna. Często jednoczą się w stada i niejednego Murzyna zabiły w lesie. Również napadają na słonie, które zapędziły się w ich pobliże, i póty walą w nie potężnymi pięściami, aż te rycząc uciekną… Gdy któryś z tych potworów zemrze, żyjące przykrywają go olbrzymim stosem gałęzi; wiele tego rodzaju stosów spotyka się w puszczy’’.

W ,,Tatrze. Suplement’’ włochaci Pongo żyli w symbiozie z plemieniem leśnych karłów Bambutów.










Onza jest meksykańską kryptydą; dzikim kotem przypominającym geparda, ponoć potomkiem gepardów zamieszkujących Amerykę Północą w plejstocenie. Umieściłem ją w opowiadaniu ,,Manaman (opowieść króla Orfeja)’’ dostępnym na tym blogu.









Czui – mfisi (dosłownie: ,,hienolampart’’) jest afrykańską kryptydą, rodzaj nieznanej nauce pantery. Warto dodać, że w afrykańskim folklorze podobnie ubarwione zwierzęta różnych gatunków mogą tworzyć pary i wydawać na świat mieszańce. Występuje w ,,Tatrze. Suplement’’.









Marozi jest afrykańską kryptydą; górskim lwem o ciele pokrytym cętkami, którego istnienia również nie dowiedziono.









Czytając w ,,Cierpieniach przyrody’’ rozdział o olbrzymich leniwcach doby plejstocenu (megaterium i mylodon) zetknąłem się z kryptozoologiczną teorią głoszącą, że pierwszy z nich przetrwał do naszych czasów w Argentynie. Zainteresowanych tym tematem odsyłam do posta: ,,Mapingauri – potworny leniwiec’’.









Z ,,Cierpień przyrody’’ poznałem również teorię, w myśl której Atahualpa – władca Inków dotarł na archipelag Galapagos, zwany Wyspami Ognia. Andrzej Trepka traktował jednak tę teorię jako jeszcze mniej prawdopodobną niż odkrycie Ameryki przez Jana z Kolna.








Czytając ,,Króla tasmańskich stepów’’ można się dowiedzieć min. o nocoświetlikach – pierwotniakach sprawiających, że morze świeci (obecnie wiemy, że pierwotniaki nie są zwierzętami). Autor przedstawił szereg dawnych hipotez wyjaśniających zjawisko bioluminescencji morza:

,, […] W średniowieczu przeważał pogląd, że w pogodny dzień słońce gromadzi światło w toni, która je wypromieniowuje nocą. W szesnastym i siedemnastym stuleciu fizycy wysuwali inne, tak samo błędne hipotezy. Robert Boyle (1627 – 1691) przypisywał ten fenomen wywołanemu wiatrem tarciu fal o powietrze bądź też o stałe przedmioty: skały, kadłuby okrętów, ciała ryb. Beniamin Franklin (1706 – 1790) początkowo sądził, że świecenie mórz jest skutkiem przenikania napięć elektrycznych z atmosfery do wody’’ - A. Trepka ,,Król tasmańskich stepów i inne opowieści z życia ludzi i zwierząt’’







Choć mamuty przyjęło się uważać za zwierzęta kopalne, zdaniem kryptozoologów ich niedobitki przetrwały do dziś na Syberii. Wzmianki o tych prehistorycznych trąbowcach można też odnaleźć w starych źródłach chińskich. Mamuty, wyobrażane jako olbrzymie krety, szczury, lub wieloryby odgrywają ważną rolę w mitologii rdzennych mieszkańców Syberii:

,, […] Eskimosi Czekluk z radzieckich wybrzeży Cieśniny Beringa nazywają go kilu kpuk, czyli wieloryb kilu. Walczył on o przywództwo w morzach z potworem aglu, aż przepędzony na ląd zapadł się pod własnym ciężarem, głęboko w ziemię. Tam drąży tunele, używając ciosów, które zsuwają się i rozsuwają jak nożyce. Te jego wędrówki powodują trzęsienia ziemi’’ - A. Trepka ,,Król tasmańskich stepów…’’

Kipuk Kilu (Wieloryb Kilu) zdetronizowany przez morskiego smoka Aglu jest jednym z bohaterów ,,Tatry. Suplement’’. Można też o nim przeczytać w opowiadaniu ,,Kipuk Kilu’’ dostępnym na tym blogu.










Dowiedziałem się również o kulcie tygrysa wśród rdzennych mieszkańców Syberii oraz o swego rodzaju sądzie Bożym w dawnej Tajlandii, gdzie podejrzanego o popełnienie przestępstwa rzucano na pożarcie tygrysowi (kto przeżył był uznawany za niewinnego).











Sacharuna (inne nazwy: didi, mono grande, małpa de Loisa) jest południowoamerykańską kryptydą; olbrzymią człekokształtną małpą. Istnieje relacja o dziewczynce porwanej przez te istoty i mieszkającej z nimi w lesie. Pod nazwą sachuryna ten odpowiednik yeti pojawia się w ,,Tatrze. Suplement’’ gdzie zamieszkuje dżungle kontynentu Sonor.









Tygrys workowaty jest australijską kryptydą; torbaczem ze stanu Queensland podobnym do szarego tygrysa. Podobnie jak tygrys jest drapieżnikiem.









Chimiset (inne nazwy: duba, niedźwiedź z Nandii) jest kenijską kryptydą. Przypomina niedźwiedzia, a jego przysmakiem jest ludzki mózg. Ponoć porusza się za pomocą kostura, a wnętrze jego paszczy świeci. Sama jego nazwa oznacza diabła (Autor porównywał go do wilka; realnego zwierzęcia, które obrosło licznymi legendami, sugerując, że tak samo jest w przypadku chimiseta). Występuje w ,,Tatrze. Suplement’’.











Mngwa jest kenijską i tanzańską kryptydą; szarym, pręgowanym kotem wielkości osła, bardzo groźnym dla ludzi. W tanzańskiej legendzie pewien kot zjadał coraz większe zwierzęta, aż zamienił się w mngwę i zaczął polować na ludzi. Zwierzę to (nazywane mngva) pojawia się w ,,Tatrze. Suplement’’.










Dilai (zwany też mokele mbembe) jest afrykańską kryptydą, olbrzymim gadem, którego boją się hipopotamy. Wzmianka o nim pojawia się w ,,Tatrze. Suplement’’.


Too jest afrykańską kryptydą, czarnym drapieżnikiem wielkości kozy. Wzmiankowany w ,,Tatrze. Suplement’’.












Agogwe to rasa afrykańskich kryptyd mających postać karłowatych, pokrytych futrem hominidów. W ,,Tatrze. Suplement’’ reprezentuje je przygarnięty przez Murzynów sierota imieniem Tanganik.









Muhalu to afrykańska kryptyda, małpa o bladej twarzy. W ,,Tatrze. Suplement’’ jest niewielka i obdarzona ludzką mową.




Oniricon cz. 544

Śniło mi się, że:





- mimo zapalenia oskrzeli Mama pozwoliła mi pójść dwa razy do Empiku,






- napisałem słowiańską modlitwę do ,,Trzech Głów Trygława, Pioruna Peruna i Cnoty Mokoszy'' pragnąc w niej przemycić treści chrześcijańskie np. Peruna jako figurę św. Eliasza,





- Blanka Krammer pokochała Asmodeusza i zgodziła się wyjść za niego,





- uczestniczyłem we Mszy Maryjnej, w czasie której młodej dziewczynie w niebieskiej sukni grającej rolę św. Jadwigi Andegaweńskiej nałożono na głowę koronę,






- dinozaury używały języka runwirskiego, z którego powstały języki słowiańskie,
- w ,,Niedzieli'' ukazał się artykuł o magicznych lampach skrytykowany przez Małgorzatę Nawrocką, oraz wywiad z Jackiem Piekarą, w którego książkach anioły i diabły trudno odróżnić od siebie, po latach ukazał się również felieton Ewy Polak - Pałkiewicz propagujący kreacjonizm,





- idąc do CH ,,Kaskada'' opróżniłem za pomocą słomki wiadro topniejących lodów owocowych, spotkałem też kobiety śpiewające o oszczędzaniu,





- dawni Polacy lub Analapowie walczyli z najazdem ludu Arenian,






- Maria Lionza lub inna słowiańska wojowniczka, która przeżywała przygody na Atlantydzie i w Agarcie, broniła ludzi przed atakiem armii tapirów,







- latem miałem w plecaku książkę o polskich wierzeniach ludowych i wpadłem w histerię gdy jakiś mężczyzna próbował mi ją zabrać,





- Jacek Piekara był krytykowany za to, że umieścił na Twitterze pin up przedstawiający jego żonę Marię Lokje nago, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,
- Maja Lidia Kossakowska miała żal do Jacka Piekary, że będąc inkwizytorem palił książki,
- w Empiku wypatrywałem nowej książki z cyklu ,,Jaksa'' Jacka Komudy,





- tapir miał język węża i atakował ludzi, podobnie czynił hipopotam w Afryce co budziło wątpliwości co do sensu ochrony przyrody,





- na ulicy zobaczyłem olbrzymi niebieski ekran laptopa, a na nim twarz szura, który kiedyś był aktorem i fizykiem,





- homoseksualiści nie poprzestaną na jednym postulacie, lecz wciąż będą żądać więcej i więcej, choćby nawet mieli się umawiać na randki w hotelach,





- matka Mojżesza, która uratowała mu życie była Libijką,





- byłem uczniem wiedźmina Geralta i razem ze swoim mistrzem poszedłem do kościoła, w którym krzyż miał inny kształt niż w naszym świecie, a księża nosili birety z czerwonymi pomponami, w kościele był uwiązany na łańcuchu rogaty wilk w kościanej masce, Geralt ostrzegał, aby nie czynić potworów ze zwierząt i demonów, doszedłem do wniosku, że księża z ,,Sagi o wiedźminie'' są wzorowani na księżach z ,,Gry o tron'',
- brałem udział w lekcji religii, która trwała od wieczora do rana, przez kilka godzin spałem, lecz ksiądz nie miał nic przeciwko temu, notatki robiliśmy na luźnych kartkach i na skrawkach dżinsów, jeden z uczniów powiedział, że chciałby aby Szczecin został zniszczony, bo pełno w nim lewaków, potem piliśmy lemoniadę z białych, plastikowych kubków,





- zobaczyłem na fotografii stadko jaszczurek zwinek pluskających się w kałuży.