czwartek, 6 września 2018

Oniricon cz. 427

Śniło mi się, że:







- książę Wiktor przemieszczał się między naszym światem, a światem Gumisiów, ostatecznie udał się do słowiańskiego świata razem z rusałką i Kościejem,






- jadłem zielone pierogi,






- byłem potworem Frankensteinem, który zamienił się w yeti, w tej postaci złapałem za rękę dziewczynkę na szkolnym korytarzu, aby ją skrzywdzić,






- Konrad T. Lewandowski uznał mnie za grafomana,








- zamieszkałem w Gruzji i poślubiłem boginię Księżyca, zła czarownica chciała mi ją odebrać i w tym celu wchodziła przez komin do domu żony kowala i namawiała ją do złego,







- w komunistycznej Czechosłowacji pewien chłopiec trafił do tajnego ośrodka szkoleniowego w głębi lasu, gdzie musiał walczyć półnago z olbrzymią anakondą; po latach chciał odnaleźć ten ośrodek, lecz nie mógł go znaleźć; wówczas jakiś mężczyzna spotkany na rynku poradził mu napisać patykiem na ziemi liczbę 412,








- byłem współczesnym posiadaczem ziemskim i w swoim majątku potajemnie wypuściłem do lasu stado anakond,
- PRL płaciła Czechosłowacji wycofanymi z obiegu złotymi monetami za nowe technologie,







- pisałem z błędem imię Weles jako Welas,







- w czasach PRL - u w małej wiosce, której mieszkańcy pomagali Żołnierzom Wyklętym, chłopiec sam założył aptekę i z moczu homoseksualisty wyizolował składnik potrzebny do leczenia homoseksualizmu,
- moja Mama przyszła do mnie do szkoły o kulach i była nazywana Hajduczkiem z powodu dzielności w znoszeniu cierpienia, gdy wychodziliśmy ze szkoły, spotkaliśmy Konrada T. Lewandowskiego, który rozmawiał z leżącym na murku półnagim pijakiem, który przypominał mojego wujka Henricusa ov Sieniticusa,
- w mojej mitologii starożytni Słowianie jako pierwsi znieśli niewolnictwo; wolnym stawał się każdy niewolnik, który postawił stopę na ziemi słowiańskiej; tłumaczyłem dzieciom, iż to fikcja literacka i że niewolnictwo jest opisane w ,,Starej baśni'' i w ,,Biblii'', dodałem, że Konrad T. Lewandowski uważa dawnych Słowian za bardziej moralnych niż bohaterowie Starego Testamentu,







- w książce ,,Świat przyrody'' tekst sam się zmienił po latach; bobry amerykańskie (mukty) i bobry europejskie (bobrowate) zostały opisane osobno; przeniosłem się nad brzeg jeziora zamieszkanego przez mukty, w którym pluskały się uinitateria i chciałem wejść do wody,







- Kain uznał, że Jahwe zawiódł Abla i zaczął czcić egipskiego boga Seta,
- po latach znów zacząłem się bawić zabawką Taszchetozaurem, przypomniałem sobie, że ów dinozaur został zabity, lecz ożył więc uznałem, że było to przygotowanie do wiary w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa,







- ktoś oskarżał książkę fantasy o Atlantydzie o promowanie teozofii wśród  dzieci,
- kupiłem książkę Witolda Jabłońskiego o królewiczu Marku, Morganie Le Fey i fejce - ożywionej, skrzydlatej cebuli,
- istnieje niemiecka gazeta ,,Reader Schöne'',
- po latach wróciłem do szkoły gdzie Macays ov Usalski narzekał na ,,Mistrza i Małgorzatę'' Michaiła Bułhakowa,






- pewna zapłakana dziewczyna, z której oczu razem ze łzami wydobywały się czerwone karły, powiedziała, że gdyby ktoś miał tyle czerwonych karłów co ona, to nie zmieściłyby się w całej galaktyce. 

,,Władca zwierząt 3''









W sierpniu 2018 r. obejrzałem ostatnią część amerykańskiej trylogii fantasy o Darze - ,,Władcę zwierząt 3’’ (tytuł oryginału: ,,Beastmaster III: The Eye of Braxus’’) z 1996 r. w reżyserii Gabrielle Beaumont (ur. 1942).







Główny bohater, heros Dar był bratem króla Tala z Aruk i Ambes w fantastycznym świecie. Dzięki wypalonemu w niemowlęctwie Znamieniu Bestii (motyw luźno nawiązujący do Apokalipsy św. Jana) na ręce miał władzę nad zwierzętami. Towarzyszył mu lew Gru (w poprzednich wersjach był tygrysem), orzeł Szarak i tchórze Kodu i Podu. Wśród sprzymierzeńców Dara byli również ludzie: murzyński wojownik Set (doradca króla Tala), wojowniczka Shada o blond włosach (początkowo chciała wykraść Darowi amulet, aby w ten sposób uniknąć złożenia w ofierze) i młody akrobata Bej (na prośbę zwierząt, Dar przyjął go na swego ucznia).








Rolę czarnego charakteru pełni tym razem stary czarownik Agon. Magia skracała jego życie, więc składał ofiary z ludzi, aby się odmłodzić. Miał na swoje usługi Szkarłatnych Jeźdźców, którzy porwali króla Tala. Agon dążył do zdobycia amuletu – tytułowego Oka Braxusa, aby zdobyć nieśmiertelność.








Braxus był władcą demonów mającym postać pół – człowieka, pół – gada (smok jako symbol szatana). Wywołany przez Agona, pogrążył go w piekle. Został ostatecznie pokonany dzięki zniszczeniu amuletu przez Dara (widać tu analogię do zniszczenia Jedynego Pierścienia przez Froda we ,,Władcy Pierścieni’’ J. R. R. Tolkiena).







W mitologii teozoficznej Szambala była zaczerpniętą z wierzeń buddyjskich, ukrytą wśród Himalajów ziemską krainą szczęścia stojącą na wysokim stopniu rozwoju duchowego. Tymczasem w filmie, Szambali to nazwa dzikiego i okrutnego plemienia żyjącego w górach, które zagroziło życiu Dara, Seta i lwa Gru. Czyżby chodziło tu o pokazanie, że to co czcili teozofowie tak naprawdę jest źródłem nie życia, ale śmierci?








Z kolei echem legend arturiańskich jest cygańska wiedźma Morgana; była kochanka Seta. Zamieniła zwierzęta Dara w kota, białego gołębia i dwie białe myszy, aby mogły się niepostrzeżenie wślizgnąć do twierdzy Agona. Dążyła do zniszczenia Oka Braxusa. Ktoś mógłby zapytać skąd się wzięła Cyganka w tamtym świecie. Myślę, że skoro Cyganie tyle podróżowali po naszym świecie, to i dzięki tradycyjnie przypisywanych im mocom magicznym mogli zawitać i do światów równoległych ;).
Film oceniam pozytywnie z uwagi min. na wątki antymagiczne.