Andrzej Sapkowski powiedział jeszcze nie tak dawno, że ,,Poznań nie istnieje na fantastycznej mapie Polski'' (słyszałem to oglądając stosowny filmik na you tube). Nie mogę się z tym zgodzić. W 2009 r. przeczytałem zbiór opowiadań fantasy ,,Królikarnia’’ Macieja Guzka, której akcja toczy się właśnie w Poznaniu w XXI wieku. Jest to swego rodzaju utopia – opowiada o zdobyciu przez Polskę pozycji mocarstwa, dzięki eksploracji magicznego świata znajdującego się po drugiej stronie lustra. Tytułowa ,,Królikarnia'' jest tajną jednostką Wojska Polskiego pilnującą, aby z Krainy Czarów nie dostawały się do Polski niebezpieczne stworzenia i nie wyrządzały szkód.
W książce spodobały mi się liczne nawiązania literackie; do ,,Biblii'' (wzmianka o jednym z cudów Jezusa Chrystusa), Adama Mickiewicza (ballada ,,Romantyczność''), Jana Brzechwy (Adam Niezgoda, zdradzany przez żonę i oszukiwany przez złego psychologa, trafił do szpitala psychiatrycznego i przepowiedział odmianę losu Polski; nazwisko tej postaci budzi skojarzenia z Adasiem Niezgódką z ,,Akademii Pana Kleksa''), Lewisa Carrolla (Kapelusznik, który zainicjował kontakty między magicznym światem, a Polską, ,,kiloalicja'' – jednostka pomiaru magii, ,,rabbithole'', czyli ,,królicza dziura'' – przejście między naszym światem, a światem fantastycznym), J. R. R. Tolkiena (smok Smaugowicz romansujący z pewną Polką; nawiązanie do Smauga z ,,Hobbita''), Joanne K. Rowling (Brytyjczycy chcąc powtórzyć u siebie sukces Polski zatrudnili w wywiadzie Harry' ego Pottera), Neila Gaimana (czarownica Koralina), H. CH. Andersena (pracująca w polskim wywiadzie Calineczka szpiegowała Rosjan), Andrzeja Sapkowskiego (licznik Sapkowskiego jako magiczny odpowiednik licznika Geigera, Agencja Ochrony ,,Geralt''), Bolesława Leśmiana (dusiołek Mef), a także polskich i słowiańskich baśni i legend (rusałka tańcząca na rurze w klubie nocnym, panna młoda zamieniona w żabę, czarownik Twardowski sprowadzony w nasze czasy, aby pracował jako tajny agent, zaś wzywany przez niego w zaklęciu demon Araf pojawia się w polskiej demonologii renesansowej).
Spodobały
mi się również: przedstawienie Wielkiej Bogini jako postaci
negatywnej, demonicznej (krytyka wicca), wizja Polski jako mocarstwa,
ukazanie w dobrym świetle Kościoła katolickiego, współpracującego
z Królikarnią, postać niejakiej Agnieszki, która poświęciła
własną duszę, aby uratować przed piekłem Twardowskiego, a także
bardzo humorystycznie ukazani dresiarze, którzy nasunęli mi
skojarzenia z twórczością Pilipiuka. Jeśli zaś chodzi o magię,
to miała ona swą cenę. Polacy zaczęli gnębić i wykorzystywać
mieszkańców magicznego świata, stali się dla istot fantastycznych
okrutni i bezlitośni, co ze smutkiem stwierdził Twardowski. Polska
nie była już tą Polską, do której jesteśmy przyzwyczajeni...