piątek, 12 kwietnia 2013

Ordan i prof. Schtroiseman


Prof. dr. hab. Jan Schtroiseman – wybitny polski uczony, pochodzenia żydowskiego; zoolog i paleontolog, wynalazca wehikułu czasu, żarliwy katolik i patriota. W czasie jednej ze swych licznych podróży badawczych, przybył do Cudomirii, gdzie pochwycili go z zamiarem upieczenia i spożycia, rudowłosa Lisa z wyspy Kola i jej towarzysz Wargowicz. Byli to ludzie mogący przybierać postać lisicy i wargacza. Na szczęście Ordan uwolnił profesora z pomocą kuli ognia i zaopiekował się nim w czasie pobytu w Cudomirii. Zaprowadził uczonego do stołecznej biblioteki, oraz do Akademii Legetyjskiej. W akademickim muzeum profesor ujrzał tak niezwykłe eksponaty jak: siedmiomilowe buty, miotłę czarownicy, pazur gryfa, łapę smoka zakonserwowaną w spirytusie, róg jednorożca, pantofelki z płatków białej róży królowej czarownic Małgorzaty, przekrój smoczego jaja, pióropusze z piór feniksów i żar – ptaków, maski bojowe krasnoludów, miecze, zbroje i maczugi herosów, czarodziejską szpicrutę z siedmiu jedwabi, miecz samosieczny, kij samobij, stół samonakrywający się, czarodziejskie różdżki, klonową sochę Mikuły z Mosochu, której nie mogło unieść trzydziestu junaków Volgi Buslajevicza, złoty kubek przeznaczony do uczt weselnych (sporządzony ze złotej rzęsy przez niebiańskiego Złotnika – Złotniczeńka), kożuch Margusa – króla Samawii, uszyty z trzydziestu skór wilków i niedźwiedzi, czarodziejski rubin króla Maty (przy jego blasku można było podkuwać noca konie), warkocze Roszpunki, latający dywan, lampę oliwną, w której mieszkał dżin, olbrzymi żołędź z Wielkiego Dębu, wielki na całą salę kocioł Dagdy, włosy Walaszki, wiecznie świeży, różany wieniec i lamparcią skórę Dionizosa – Bachusa, młot Thora, gęśle kupca Sadkova z Novogradu, gęśle – samograje, skorupy jaja, z którego wykluła się Helena, wykonane z muszli grzebienie syren, lusterko Afrodyty – Wenus, tarcza i włócznia Aresa – Marsa, alatyr, czapka niewidka, próbki eliksiru młodości, złote jabłka, śpiewające jabłka i tańczącą wodę, strój i koszyk Czerwonego Kapturka, pióra aniołów, widły i łańcuchy diabłów, piekielne narzędzia tortur, posągi bożków z całego świata, amulety, talizmany, złote pierścienie dawane przez skrzata Rogasza, przez jelenie, rysie, sokoły i łabędzie, złote jajko, saboty skąpca Kazema z Uraku i wiele innych eksponatów. Prof. Schtroiseman badając czarodziejski szafir, przez przypadek zmniejszył Ordana do wymiarów krasnoludka. Przerażony sam się zminiaturyzował. Razem przeżyli liczne przygody, takie jak atak kruka nasłanego przez Grabal – cara, aż w końcu zostali odczarowani przez Dziewannę.



Innym razem, bohater towarzyszył prof. Schtroisemanowi w badaniach nad plemionami Błudników – ludzi z głowami kukułek i Świecników – dzikich ludzi w czarnych kapotach, mających świecące palce.



Uczony badał wypożyczony z muzeum Akademii Legetyjskiej, rysiański, srebrny naszyjnik w kształcie kłów rysia. Ordan założył go sobie na szyję i razem z profesorem cofnął się w czasy Otokara Dzikiego. Przyjaciele spotkali plemię Paprudów – półnagich, dzikich ludzi z wytatuowaną paprocią. Ordan przyjęty do ich plemienia, odbył pełną przygód wędrówkę, razem z synem wodza, Orszanem, by uwolnić jego narzeczoną Tolissę z plemienia Dubian. Została ona bowiem porwana przez Żelaznego Orła i uwięziona przez Andżarów. Byli to podobni do ziemskich żmijów, pokryci brązową, łuskowatą skórą, przybysze z planety Gadziny, którzy z pomocą ziemskich niewolników, budowali miasto na ziemiach późniejszego Kolchistanu. Po drodze spotkali Navicę – piękną, bosą blondynkę, która w zielonym dzbanie nosiła wodę dla zmarłych. Przechodząc przez ziemie plemienia Wężan, czczących żmije, napotkali jego królową i kapłankę Sniję, która chciała, aby junacy podnieśli kamień w kształcie głowy kajmana, pod którym skrywały się jadowite gady. Orszan rozbił głaz strzałą z łuku, a wtedy węże zabiły Sniję. W dalszej drodze, na polanie zaczepił ich Corter Tabakir i poczęstował tabaką. Ordan i Orszan odmówili, lecz prof. Schtroiseman spróbował i się zatruł. Na szczęście został wyleczony zielem Tymian rosnącym na Miedzianej Górze. Aby je zdobyć, Ordan i Orszan walczyli na szczycie góry z Lichem. Nad rzeką Donaster, junacy spotkali prostą dziewczynę Zojkę, która chciała obudzić pogrązonego w czarodziejskim śnie wewnątrz jaskini, księcia Kakacjusza. Był to władca plemienia Nestrzan, mający bronić je przed demonicznym Czarnym Wojskiem – rycerzami w czarnych zbrojach, z czarnymi pióropuszami i na czarnych koniach. Jednak za każdym razem, Zojce przeszkadzał Zielony Pajac. Ordan i Orszan ostatecznie zbudzili księcia i pomogli mu wygrać bitwę. W dżungli, junacy z powodzeniem walczyli z Tlucuru – mechanicznymi pająkami z Gordu, które chwytały niewolników dla Andżarów. Wreszcie w Ra – rece spotkali krokodyla, który brał za żony dziewice z miejscowych plemion. Przeciwko Andżarom wybuchło wielkie powstanie zniewolonych istot różnych ras. Wzięli w nim udział ludzie, leśni ludzie, dziwy, syleny, satyry, leśne dziady, Płanetnicy, Jeżanie, Orłowcy, Koziczanie, Puszczyki, Sarenowie, Zajęczanie, Rysianie, Oxiowie, Wydrzanie, olbrzymy, wodniki, karły, żmijowie, mamuty, nosorożce włochate, tarpany, tury, żubry, piżmowoły, turonie, turońki, bawoły Arava, wilkołaki, viragfeju emeberek, Hontawańczycy, Centaury, Minotaury, Arymaspowie, gryfy, Żbiczanie, Bastowie, Czarne Uszy, Dziczanie, kotołaki, smoki (po uprzednim zdjęciu im blokad mózgu) i niedźwiedzie. Andżarowie zostali pokonani, zaś uwolniona Tolissa poślubiła Orszana.



Tymczasem Ordan i prof. Schtroiseman na krótko znaleźli się w czasach Geser – saura; króla plemienia Asavar – math, który czcił svamijskiego boga burzy imieniem Ukko i wprowadził jego kult z podbitej Tuenoli.
W czasach Bolesława Brodatego, króla Asarmathu, Ordan i prof. Schtroiseman bronili Vratislavy przed najazdem Fu – Thara; wodza Sineańczyków. W czasie bitwy, Ordan złamał kamieniem skrzydło zdrajcy – czarownikowi  Kanimirowi z Kuszabi, zamienionemu w kanię.



            Ordan i prof. Schtroiseman przenieśli się w jeszcze inne czasy. Trafili do miasta Sarras w Nabatei, gdzie w Zamku Węża spotkali uwięzioną boginię Fatimę. Była nadludzko piękna, miała złote skrzydła, miedziane włosy, niebieskie oczy, jasną cerę i nosiła ciemnobłękitną suknię. Towarzyszyły jej anielice Elenei, Silena, Al – Manat i Lidis. Chcąc ją uwolnić, podróżnicy w czasie toczyli walkę ze strzegącymi bogini demonami: Bafometem – czarnym, rogatym olbrzymem, sypiącym iskry, Rycerzami Świątyni, noszącymi czerwone krzyże na białych płaszczach, wielorybem Bahmutem, upiorzycą Lilith i jej córkami Lilin – złymi nocnicami walczącymi wyszukaną bronią, Silą – wielbłądzicą o smoczej głowie i skórze, dwunożnym smokiem Bilatem, Vahabitosem – olbrzymem o psiej głowie, ludźmi – skorpionami, Huwawą, Ghulą – wielką, bezwłosą hieną, Ufrytem – olbrzymem o głowie orła, Samaelem – potwornym, czarnym psem o czerwonych oczach, ciskającym z nich promieniami niszczącymi niczym laser, Asalem – potwornym, rudym psem, zionącym ogniem i zsyłającym burzę piaskową, Asmadajem – sześciorękim olbrzymem o trzech głowach rogatych likaonów, uzbrojonego w zatrute szable, Bel – Zibaajem – władcą much o żądłach zatrutych trupim jadem, oraz z najgroźniejszym z nich – Baal – Iblisem. Po zwycięskim i wyczerpującym boju, Ordan przeciął mieczem kajdany bogini, ta zaś opuściła zamek, by wspomóc Nabatejczyków i Amazonki, dowodzone przez królową Orianę w bitwie z Kapitułą Asalitów. Ordan i profesor mieli już dość podróży w czasie, więc wrócili do swoich czasów. 

Ordan z Brustaborga


Fantazja z lat 2007 – 2010 opowiadająca o największym z bohaterów magicznego świata, zwanego Cudomirią. Ordan z Brustaborga był człowiekiem. Jego narodziny zapowiadało ujrzane wśród gwiazd obnażone ramię trzymające miecz. Urodził się w wenedyjskim królestwie Asarmath, na podgrodziu Brustaborga, leżącego nad rzeką Viadriną i Morzem Amfitrionalnym. Należał do asarmackiego plemienia Ordanów. Asarmaci byli jednym z ludów wenedyjskich (odpowiednik Słowian). Wenedowie byli z kolei częścią wielkiej rodziny ludów ha – irańskich. Asarmath zaś leżał na kontynencie o nazwie Ziemia Ulro. Owe wielkie i potężne królestwo graniczyło z Xaxyją, Bojemą, Wielką Nitrą, Rakuzją, Złotą Banią, Oltenią, Morloxem, Skifistanem, Letygołą i Mosochem. Miało ponadto dostęp do Morza Amfitrionalnego na północy i Morza Ciemnego na południu.



Imię Ordan znaczyło: ,,Niszczyciel Ordy’’. Asarmackie plemię Ordanów żyło na wschodzie królestwa, w stepowej prowincji Niż, gdzie walczyło z najazdami Tartarów. Opisywany bohater był synem wenedyjskiej bogini Mokoszy i śmiertelnego człowieka, prostego chłopa Stracimira, żyjącego na podgrodziu Brustaborga.
Ordan wyrósł na potężnego mężczyznę. Mierzył 190 cm wzrostu, a jego mięśnie były wielkie i twarde. Miał czarne, niezbyt długie włosy, wąsy i brodę, oraz piwne oczy. Jego półnagie ciało pokrywały blizny wyniesione z licznych potyczek. Nosił na biodrach przepaskę ze skóry pierwszego upolowanego dzika, a skalp tego zwierzęcia służył mu za hełm. Na szyi nosił naszyjnik z kłów i pazurów zabitych w boju zwierząt i potworów, a ponadto miał na udzie wykłute czarną farbą dwa miecze, które posłowie Aranitów – Jeźdźców na Pająkach  przed bitwą pod Żałgris przynieśli Jonkilainowi; królowi – centaurowi Asarmathu. Był to znak Domu Mężów – ukrytej gdzieś w puszczy elitarnej szkoły dla wojowników, gdzie Ordan pobierarał nauki w młodości. Posiadał również na swym ciele wypalony znak, podlegającego królowi i hetmanowi, zakonu Zagończyków: wizerunek rycerza Teodora z Morei, siedzącego na koniu i przebijającego włócznią smoka. Potrafił walczyć każdym rodzajem broni. Stale nosił ze sobą wydobyty ze studni, wykuty z meteorytu miecz, o nazwie Czeczuga, tak ostry, że przecinał stal, kamień i włos pływający na powierzchni wody, a ponadto maczugę, ciężką jak tur, żubr i niedźwiedź. Poza Ordanem, nikt inny, nawet najsilniejszy z  olbrzymów, nie potrafił jej unieść. Jako członek rycerskiego zakonu Zagończyków, walcząc w obronie asarmackiej prowincji Niżu przed najazdami licznych ludów, wydobył z prastarego kurhanu szyszak z karaceny, zwany Łuskowym Hełmem. Bohater zasłaniał się w boju cudowną tarczą, darem lunarnej bogini Selene, przedstawiającą złoty sierp księżyca w polu błękitnym. W jego wyprawach wiernie służyła mu biała, zrodzona z morskiej piany klacz Ikona, znająca ludzką mowę. Była szybsza od wiatru i potrafiła nawet wskoczyć na Księżyc. Ordan znał języki wenedyjski i starokrasny, zaś w czasie licznych podróży po Cudomiri poznał również wiele innych. Posiadał nadludzką siłę i wytrzymałość. Potrafił jednym ciosem pięści rozbić czaszkę tura czy żubra, rozedrzeć kolczugę, wyrwać dąb z korzeniami, czy rzucić ciężkim głazem narzutowym. W Domu Mężów nauczył się przybierać postać wilka, niedźwiedzia, wielkiego węża i ognia, lecz czynił to bardzo rzadko, a także rozumieć mowę zwierząt, czerpać siłę z Ziemi. Obalony na ziemię wstawał jeszcze silniejszy. Nie straszny był mu mróz, ani upał, potrafił bez szkody dla siebie spać całą noc nago na śniegu. Umiał też pływać i wspinać się po skałach. W czasie swoich wędrówek zawsze bronił skrzywdzonych, tępił złych czarowników, potwory, rozbójników i przybyłych z naszego świata, wszelkiej maści lewaków, chcących uszczęśliwać Cudomirię wbrew jej woli. Zdawał się nie znać strachu. Zgodnie z kodeksem honorowym wpojonym w Domu Mężów nigdy nie zostawiał bez pomocy potrzebujących, zawsze przykładnie bronił Asarmathu, czcił Wielkiego Ageja - boga bogów, ani nie odmawiał litości rozbrojonym wrogom. Kobiety go uwielbiały, bo czuły się przy nim bezpiecznie, lecz on całe życie był wierny tylko jednej – Tygrysiej Lilii, córce żmija Grabal – cara, którą w końcu poślubił. W czasie uczt wydawanych przez Dobromira VII Rudego, króla Asarmathu, Ordan potrafił bez szkody dla siebie pochłonąć prawdziwie bohaterskie ilości jadła i napoju, jak całego pieczonego dzika, barana, świnię, czy jelenia, ogromne bochny chleba i kołacze, sera, suma, jesiotra, beczkę śledzi, a to wszystko zapić potokami miodu, piwa i wina ze Złotej Bani i Kolchistanu. Lubił też pieczone łapy niedźwiedzi, chrapy łosi, kiełbasy, szynki, świńskie uszy, chłodniki z Centaurei, pulpety ze szczupaków, łososie, raki, gęsi, zupę chrzanową – przysmak leśnych ludzi, pierogi, barszcz i rosół z kołdunami, kaszę ze skwarkami, groch z kapustą, śliwowicę, pierniki z Thorngardu, bonek – zupę fasolową Sławińców, flaki na oleju, knedle z Bojemy, kiszone ogórki, grochówkę – ulubioną zupę wszystkich wojowników Asarmathu, żółte sery, oscypki z Wyżu, bryndzę z Wielkiej Nitry, chleb ze smalcem, bigos, gulasz ze Złotej Banii, szaszłyki, oraz żarkoje z Niżu. Kiedy pił z jeziora, obniżał się w nim poziom wody.



 Ordan został w dzieciństwie za zgodą rodziców zabrany przez swego nauczyciela Levana Filozofa z Lvigradu do szkoły dla junaków, zwanej Domem Mężów, znajdującej się gdzieś na odludziu. Tam chłopiec uczył się walczyć wręcz i każdym rodzajem broni, znosić tortury, mróz i upał, pływać, biegać, wspinać się, czerpać siłę z ziemi, zamieniać się w zwierzęta i rozumieć ich mowę. Poznawał również pieśni o bohaterach i uczył się świętego tańca kolo. Po złożeniu przysięgi junackiej wyruszył w świat. Był wasalem żmija Grabal – cara, z mandatu króla Dobromira VII Rudego, namiestnika wyspy Jumme na Morzu Amfitrionalnym. Pragnął poślubić jego piękną córkę Tygrysią Lilię, lecz jej ojciec wciąż usiłował wysłać kandydata do jej ręki na pewną śmierć wyznaczając mu niebezpieczne zadania. Chciał bowiem wydać swą córkę za szpetnego wodnika Kołonę. W końcu jednak żmij zrozumiał swój błąd i pojednał się z Ordanem. Wszystkich podróży i przygód Ordana na wołowej skórze byś nie spisał. Był min. w Samawii, Hindzie, Sindzie, Armanie, Kolchistanie, Złotej Bani, Naponie, Terra Magellanica, Hibernii, Hy Brasil, Hyperborei, na wyspie Hula – Gula, w Polaris, na Atlantydzie, Bujanie, Nowej Atlantydzie, Jankesji, Sinea, na Lemurii, w Zothic, Mu, Ofiorymos, Avalonie, na Karmazynowej Pustyni, w Valuzji, Capronie, Kalopei, w Kitieżu, kraju Amazonek, Kemecie, Państwie Snu, Sanatorium Pod Klepsydrą, w umierającym Świecie Wrony, królestwie Księdza Jana, na Księżycu, na planetach Pterotyjandii i Yuggoth, a nawet w naszym świecie – w Polsce, Rosji, Białorusi, na Ukrainie (w Czarnobylu) i we Włoszech. Po odparciu ataku sił zła na Asarmath, w wyniku którego zginął dotychczasowy król wraz ze swym rodem, Ordan został wybrany przez wiec nowym królem. Gdy jego syn Ostrowił dorósł na tyle, że mógł odziedziczyć tron, król Ordan udał się wraz z królową Tygrysią Lilią na ostatnią wyprawę w poszukiwaniu królestwa białego skrzydlatego jelenia, boga Isasa Masama, syna Wielkiego Ageja. Jednak jak mówią legendy, gdy zawiodą wszystkie nadzieje, bohaterski król Asarmathu powróci, by znów bronić swej Ojczyzny.



Pierwowzorem Ordana był nagi, dziki mąż z graduału polskiego króla Jana Olbrachta, uzbrojony w maczugę i tarczę z wizerunkiem Księżyca, a ponadto Herakles, Conan, Wilczarz i bohaterowie ruskich bylin. Ktoś mógłby się również dopatrzeć podobieństwa między Ordanem a wiedźminem Geraltem. Jak Czytelnik zapewne zauważył moje fantazje o Ordanie nawiązują do mitologii mezopotamskiej, egipskiej, perskiej, indyjskiej, chińskiej, japońskiej, greckiej, rzymskiej, celtyckiej, germańskiej, słowiańskiej (tej w największym stopniu), bałtyjskiej, węgierskiej, fińskiej, albańskiej, cygańskiej, arabskiej, mongolskiej, afrykańskiej, azteckiej, Majów, indiańskiej, eskimoskiej, syberyjskiej, australijskiej, polinezyjskiej i teozoficznej, a także do  kryptozoologii,  ,,Biblii’’ i jej apokryfów. Ponadto można się dopatrzeć nawiązań do twórczości takich autorów jak: J. R. R. Tolkien, C. S. Lewis, R. E. Howard, M. Ende, M. Siemionowa, P. Pullman, A. Sapkowski, A. Pilipiuk, E. R. Burroughs, Aleksander Grin, William Blake, John Keats, James Matthew Barrie, G. Flaubert, M. Bułhakow, N. Gogol, B. Stoker, H. R. Haggard, S. Meyer, Christopher Paolini, I. Krasicki, Gal Anonim, Teofil Lenartowicz, Tadeusz Miciński, Stanisław Przybyszewski (utwór ,,Weryho’’, z którego zaczerpnąłem imię jednego z bohaterów), J. Brzechwa, B. Leśmian, J. Tuwim, H. Ch. Andersen, M. Konopnicka, Anatol France, Jean Raspail, D. Defoe, Carlo Gozzi, Carlo Collodi, Karl Edward Wagner, Karel Čapek, Jaroslav Hašek, Alfred Kubin, Witkacy, Clark Ashton Smith, H. P. Lovecraft, G. H. Wells, Robert Louis Stevenson, Mary Shelley, H. Sienkiewicz, B. Prus, B. Schulz, A. Szklarski, oraz do moich licznych snów. Gdyby ktoś miał przenosić moje fantazje na ekran, co w Polsce jest oczywiście jeszcze mniej niż nieprawdopodobne, to myślę, że w roli Ordana najlepszy byłby Rafał Kubacki, odtwórca roli Ursusa w ,,Quo vadis’’? Jerzego Kawalerowicza.



Śniło mi się, że:

- Ordan z Brustaborga wszedł na szczyt Kilimandżaro,
- podczas jakiejś międzynarodowej konferencji, Ordan z Brustaborga ściął mieczem głowę Fidela Castro i innych dyktatorów,
- Ordan z Brustaborga walczył z sumeryjskim bogiem śmierci Nergalem i jego żoną Ereszkigal; w tym śnie Nergal miał postać olbrzyma o smoliście czarnej skórze i głowie czarnego lwa.

Olbrzymy





Olbrzymy występują w wierzeniach indoeuropejskich jako greccy Tytani, Giganci, Sturęcy, Cyklopy i Lajstrygonowie, celtycki bóg Dagda z Irlandii, władający gigantycznym kotłem, skandynawscy Thursowie – lodowe olbrzymy walczące z bogami Asgardu, oraz Surt – ognisty olbrzym z Muspelheimu, kaszubscy stolimowie, ruski Światogor, wraz z plemieniem asiłków, walczących kamiennymi maczugami, Paul Buynan z amerykańskiego folkloru, czy ognisty olbrzym z indyjskiego mitu, który ukradł ludziom zbiory i ukrył je na wyspie Cejlon. W wierzeniach baskijskich występują takie olbrzymy jak jednookie, pożerające ludzi tartale, łagodne basajauny, których jedna ze stóp jest w kształcie dysku, oraz gentile, które zbudowały liczne, starożytne budowle, w ugrofińskich (fińskie Turso, estońskie Vanapagany, których walki miały tłumaczyć powstanie krajobrazu polodowcowego), zaś w semickich mamy żydowskie legendy o olbrzymach nefilim zrodzonych przez śmiertelne kobiety z nasienia aniołów grigori, biblijnego, filistyńskiego wojownika Goliata, czy Oga – króla Baszanu, który w apokryficznej legendzie przeżył potop siedząc na dachu Arki Nowego i od którego ponoć miał się wywodzić polski ród Ogończyków.



Śniło mi się, że w starożytnych Czechach stała chata, w której mogły mieszkać olbrzymy. 

Mitologia rzymska


Najważniejsze bóstwa i mity powielają wzory z mitologii greckiej. Przykładowo grecka Gaja to rzymska Tellus Mater, Kronos to Saturn, Zeus to Jowisz (inaczej zwany: ,,Jupiterem’’, czyli ,,Iovis Pater’’), Hera to Junona, Apollo – Apollin, Demeter – Ceres, Afrodyta – Wenus (ta ostatnia była początkowo bóstwem ogrodów), Eros – Amor (albo Kupidyn), Atena – Minerwa, Herakles – Herkules, Hades – Pluton, Kora Persefona – Prozerpina (imię tej ostatniej nosiła jedna z bohaterek cyklu filmowego ,,Matrix’’),  Selene – Luna, Posejdon – Neptun, Helios – Sol, Hefajstos – Wulkan, Artemida – Diana (w staroitalskim kulcie tej bogini, jej kapłanem zostawał zbiegły niewolnik, który zabił swego poprzednika gałęzią określonego drzewa), Pan – Faun, Tanatos – bogini Mors, Ares – Mars (przez Rzymian otoczony daleko większym szacunkiem niż jego grecki odpowiednik), Nike – Wiktoria, Hypnos – Morfeusz, Asklepios – Eskulap, Dionizos – Bachus, towarzyszące mu dzikie kobiety menady to bachantki, Hestia – Westa, Erynie – Furie, zaś Eris – Diskordia. Trzeba jednak wiedzieć, że poza wyżej wymienionymi, Rzymianie wyznawali nieprzeliczone rzesze bóstw rodzimych takich jak: Flora (na której cześć urządzano orgiastyczne Floralia, mające zapewnić płodność i żyzność), Pomona, Melona, Bubona, Vortumnus, Salacja, Sylwan, Vaticanus – bóg kwilenia niemowląt, Robigus – bóg rdzy zbożowej, Carna, od której wywodzi się słowo ,,karnawał’’, Cardea – bogini zawiasów, Janus – bóg bram o dwóch twarzach patrzących w przód i w tył, Kloacyna – bogini kanałów (sic!) oraz orientalnych jak egipska Izyda (jej kult zwalczał Oktawian August z przyczyn politycznych, ale i tak cieszył się on  wielkim uznaniem), perski Mitra (czczony zwłaszcza przez żołnierzy, na jego cześć urządzano misteria i odgrywano scenę walki tego boga z bykiem – symbolem zła, w utworach Howarda, był on najważniejszym bogiem ery hyboryjskiej), celtycka Epona (o jej kulcie wspomina Apulejusz z ,,Złotym ośle’’), syryjska Kybele i znany z ,,Biblii’’ Baal (jego czcicielem był cesarz Heliogabal) i w końcu Jezus Chrystus. Rzymianie nie mieliby nic przeciwko czceniu Go jako jednego ze swych licznych bogów, jednak z początku odrzucali i krwawo prześladowali chrześcijaństwo jako religię monoteistyczną, a do tego nie uznającą nawet udawania kultu boskich cesarzy.



            Których bogów rzymskich można przyporządkować poszczególnym Enkom? Jarowitowi – Jowisza, Perperunie Dodoli Gromorodnej – Junonę, Świętowitowi – Apollina, Mokoszy – Tellus Mater, Ceres, Wenus i Minerwę, Welesowi – Plutona, Borce - Welewitce – Prozerpinę, Rodowi – Saturna, Srebrennicy – Lunę, Dennicy – Aurorę, Dziwicy – Minerwę i Dianę, Juracie – Amfitrytę (żonę Neptuna), Swarogowi – Sol Invictis, Swarożycowi – Wulkana, Borucie – Faunusa, Dziewannie Šumina Mati – Dianę, Mar – Zannie - boginię śmierci Mors, siostrom Zmorze i Zennicy – Morfeusza, Złotej Babie – Eskulapa, Rigelowi – Apollina, Kunetejowi – Bachusa, Kołowierszy – Westę, Algisowi – Merkurego, zaś Jędzy – Niezgodzie – Diskordię.



Śniło mi się, że:

- Romulus był wilkiem,
- jakaś starsza pani powiedziała, że fauny są złośliwe,
- do Szczecina przypłynął statkiem bóg snu Morfeusz, razem ze swą żoną – kobietą z głową pelikana, którą bił,
- jako jedyny z całej klasy otrzymałem zaproszenie na film historyczno – fantastyczny o starożytnym Rzymie, w tym filmie występowali porfirowie – czarownicy władający ogniem.

Mitologia grecka - początek przygody


W moim rodzinnym Szczecinie, na Wałach Chrobrego, znajduje się rzeźba przedstawiająca Heraklesa walczącego z Centaurem. Już w wieku przedszkolnym pobudziła moją wyobraźnię do stworzenia historyjki, w której to pewien człowiek zamieniony przez czarownika w Centaura zabił go. W wieku przedszkolnym, za pośrednictwem książki Hanny Dosklecijovej ,,Diogenes w beczce’’  (oryginał czeski: ,,Diogenes v sudu’’) poznałem wiele greckich mitów. Czytałem i słuchałem o wojnie trojańskiej i tułaczce Odyseusza, o Narcyzie i nimfie Echo, o Achillesie, o Tytanomachii, Edypie i Sfinksie, Dedalu i Ikarze, Tezeuszu i Minotaurze, Heraklesie i Atlasie, Tezeuszu i Prokruście, oraz o Prometeuszu. W owej książce były też inne historie: o Wieży Babel (zamiast Jahwe występował w niej babiloński bóg Marduk), o jabłku Newtona i jajku Kolumba, o Napoleonie Bonaparte, Galileuszu, Diogenesie, Aleksandrze Wielkim, Juliuszu Cezarze i jednym z moich ulubionych świętych – św. Tomaszu Morusie. W programie ,,5 – 10 – 15’’  (często go oglądałem) usłyszałem po raz pierwszy o hydrze zabitej przez Heraklesa. Heros uciął jej głowy i wypalił miejsca po nich ogniem, a łeb najbardziej żywotny i niebezpieczny przywalił kamieniem. Któregoś wieczora opowiadałem tę historię wujostwu na przystanku autobusowym, w szczecińskiej dzielnicy Zdroje, a ciocia Jolena ov Küjvis skomentowała ,,biedna hydra’’. Ja zaś odrzekłem: ,,Biedny Herakles; tyle musiał się napracować’’. W wieku przedszkolnym oglądałem również animowaną wersję ,,Odysei’’, oraz widziałem jakąś reklamę (nie pamiętam czego) nawiązującą do mitu o Syzyfie, który bezskutecznie wtaczał głaz pod górę, aż w końcu przyszli jacyś ludzie i mu pomogli. Wcześnie zetknąłem się też z postacią Erosa (rzymskiego Amora, lub Kupidyna), lecz ten mit mi się nie podobał – mówiłem, że miłość przychodzi sama. We wczesnych latach szkoły podstawowej dowiedziałem się z afisza o operze ,,Orfeusz w piekle’’, a że byłem wówczas małym dzieckiem, myślałem, że Orfeusz był jakimś łotrem, który za karę za grzechy poszedł do piekła (sic!). Oglądając dobranockę, po raz pierwszy zetknąłem się za pośrednictwem Disneya z mitem o Demeter i Korze, w owej kreskówce ukaznym w ten sposób, że diabeł porwał Wiosnę (aż bałem się to oglądać).



Od tego czasu wiele czytałem o mitologii Greków i innych narodów. Wysoko cenię ,,Mitologię Greków i Rzymian’’ Zygmunta Kubiaka, lekturę pierwszej klasy liceum. Jest to dzieło bogate w informacje i ciekawe, korzystałem min. z niego przy maturalnej prezentacji pt. ,,Rola kobiet w ‘Biblii’’ i mitologii greckiej’’ (sam wybrałem temat, spośród wielu innych propozycji). Czytałem również dzieła Jana Parandowskiego, Wandy Markowskiej (zwraca uwagę jej ciepły stosunek do Hery), Nathaniela Hawthorne’a (piękne ,,Opowieści z Zaczarowanego Lasu’’ dla dzieci), ,,Iliadę’’ i ,,Odyseję’’ Homera, przeznaczone dla dzieci i młodzieży ,,Czarne okręty pod Troją’’  Rosemary Suttclif, Terrego Deary’ego ,,Mity greckie’’ z serii ,,Złota dziesiątka’’, Roberta Gravesa i wiele innych. W piątej klasie szkoły podstawowej omawiałem mity greckie na języku polskim. Poznałem wówczas takie postaci jak Syzyf, Demeter i Kora, Hades, Charon etc. Miałem wówczas wątpliwości natury religijnej i zadawałem sobie pytanie, czy tak piękne opowieści naprawdę mogą być dziełem diabła. Polonistka, pani Dora ov Petelinova poleciła napisać własny mit. Ułożyłem opowiadanie ,,Jak powstała mgła?’’. Jego bohaterem był zaczerpnięty ze snu potwór Komaryna, który min. zjadał nektar i ambrozję, oraz konie ciągnące wóz Heliosa. Wreszcie Zeus zabił szkodnika piorunem, a ciało bestii zamieniło się w mgłę. Na lekcji historii, pani Anna ov Scayapakova kazała każdej uczennicy i każdemu uczniowi opowiedzieć wybrany mit. Mój wybór padł na fragment ,,Odysei’’ opowiadający o oślepieniu Polifema. W klasie piątej razem z klasą i panią ov Scayapakovą poszedłem na film animowany ,,Herkules’’ Disneya – silnie odbiegający od mitycznego pierwowzoru, lecz niosący pozytywne wartości. Odnośnie takich seriali jak ,,Herkules’’ czy ,,Xena’’ widziałem tylko fragmenty. Nie podoba mi się Herkules (imię rzymskie, nie greckie) noszący spodnie jak barbarzyńca (pan Andreus ov Leovishiner skomentował to stwierdzeniem, że dla współczesnego odbiorcy nie liczy się wierność prawdzie historycznej, tylko to, żeby superbohater ,,miał wrzody pod pachami’’). Przyznaję jednak, że  Tatra przypomina trochę Xenę, a Ruta – jej towarzyszkę Gabrielę, tudzież Hellę, królową łotewskich czarownic Rutę Skadi   i Czerwoną Sonię. W 2004 r. kolega Janes ov Calcium zabrał mnie na film ,,Troja’’. Nie brakowało w nim erotyki ani przemocy, a do zalet należy ukazanie jak wielkim złem jest wojna i jak wielkie nieszczęścia może powodować cudzołóstwo. Podoba mi się również ówczesna spontaniczność w okazywaniu uczuć. Jako gimnazjalista byłem świadkiem przedstawienia o Syzyfie (rolę Demeter grała Madlena ov Criseyova, a aktor wcielony w rolę Tanatosa przypominał Tolkienowskiego Nazgula). W drugiej klasie gimnazjum omawiałem ,,Antygonę’’ Sofoklesa (w przekładzie polskiego Greka, Nikosa Chadziakolau). Omawianie owej lektury było niejako pretekstem do pobieżnego zapoznania z historią teatru greckiego. Pisząc wypracowania o Antygonie, chwaliłem jej wybór, polegający na uczczeniu zwłok brata – zdrajcy, mimo zakazu jej wuja Kreona, podczas gdy polonistki – p. Anna ov Scareyova w gimnazjum i p. Eva ov Tomas w liceum były po stronie władcy Teb (Mama mówiła, że tak samo ją uczono za  PRL – u).



 Bardziej podobają mi się imiona greckie niż rzymskie – te ostatnie kojarzą mi się z planetami. Z imion rzymskich lubię jednak Dianę i Wenus. Jako przedszkolak najbardziej lubiłem Heraklesa, Achillesa, Odyseusza, Tezeusza i Prometeusza. Obecnie moim ulubionym herosem jest Perseusz – najszlachetniejszy z nich wszystkich. W postępowaniu Odyseusza (Odysa) nie podoba mi się to, że w czasie tułaczki zdradzał Penelopę z Kirke i Kallipso, podczas gdy Penelopa ani razu nie uległa zalotnikom. Których bogów greckich można podporządkować poszczególnym Enkom? Jarowitowi – Zeusa, Perperunie Dodoli Gromorodnej – Herę, Świętowitowi – Apolla, Mokoszy – Gaję, Demeter, Afrodytę i Atenę, Welesowi – Hadesa, Borce Welewitce – Korę Persefonę, Rodowi – Kronosa, Srebrennicy – Selene, Dennicy – Eos, Dziwicy – Atenę, Juracie – Amfitrytę (żonę Posejdona), Swarogowi – Heliosa, Swarożycowi – Heliosa i Hefajstosa, Rodzenicom – Hory, Borucie – Pana, Dziewannie Šumina Mati – Artemidę, Mar – Zannie – Tanatosa, Mieczysławowi – Aresa, Pochwistowi – Eola, Zmorze i Zennicy – Hypnosa, Złotej Babie – Asklepiosa, Rigelowi – Apolla, Sowicy – Charona, Kunetejowi – Dionizosa, Kołowierszy – Hestię, Abarze Mladnicy – Hebe, Bolnicy – Hygieję, Algisowi – Hermesa, Jędzy Niezgodzie – Eris, zaś smoku Tęczynowi – Irydę. W ,,Tatrze cz. I Misji’’  tytułowa bohaterka dostaje od Kościeja serię trudnych prac co celowo nawiązuje do dwunastu prac Heraklesa (bezpośrednio wziąłem ten motyw ze swojej fantazji o groteskowych przygodach pana Edmunda Postmodernickiego). Tonące w gnoju miasto Kalsk w Orlandzie nawiązuje do stajni Augiasza. (W 2004 r. wracając autokarem z Podlesic przejeżdżałem przez polską miejscowość o nazwie... Kalsk, lecz ten, w którym była Góra Gnojowa wymyśliłem niezależnie). W ,,Tatrze. Suplemencie’’ są wzmianki o Centaurze, Sfinksie, wielogłowych psach, harpiach, cyklopach, feniksie, satyrach i okeanidach, a mottem jednego z rodziałów był cytat z ,,Mitologii...’’ Z. Kubiaka o Tezeuszu. Bardzo wiele odniesień do mitologii greckiej zawiera również ,,Legenda’’ i późniejsze książki.



Śniło mi się, że:

- Herakles przeżywał liczne przygody wśród Słowian,
- w Szczecinie chciałem wziąć udział w neopogańskiej orgii ku czci Dionizosa, tłumacząc to tym, że jako historyk powinienem odczuć na własnej skórze, co czuli dawni ludzie podczas podobnych praktyk, prosiłem jakąś starszą panią, aby mnie podwiozła samochodem na miejsce orgii, była bardzo zgorszona, lecz zgodziła się pomóc,
- w Parku Kasprowicza w Szczecinie, Kassandra wraz z matką była przymocowana do ziemi za pomocą druta i łańcucha; obie kobiety wyrwały z ziemi drut i łańcuch i jęcząc poszły w górę,
- podróżując do fantastycznego świata przekonałem się, że jestem synem greckiego boga Pana i starej kobiety,
- Afrodyta nosiła na biodrach przepaskę ze skóry lamparta, a jej mężami byli jednocześnie Hefajstos, Zeus i Murzyn Memnon w muszce i fraku.

Jurata




Jurata Aredvi Maris Jurasmat – obraz Sprawiedliwości Ageja, tak jak Mokosza jest obrazem jego Miłosierdzia. Malarze i rzeźbiarze przedstawiają ją w sukni z bursztynu, lub morskiej piany, lub bryzy – wyglądających jak atłas, z trójzębem w ręku, z paciorkami z brązowego bursztynu w uszach, ze złotą koroną, zdobioną czarodziejskim szafirem, pokazującym jej myśli i z cudownym bursztynem Pryzmatem, mogącym wyświetlać przeszłość, teraźćniejszość i przyszłość. Jej oblubieńcem został Swaróg – sprawdzała jego miłość przybierając postaci różnych dzikich bestii, które Agej pobłogosławił, aby mogły zostać stworzone w następnych erach. Przez Juratę zastał stworzony ziemski Ocean i wszystkie morza: Morze Srebrne, dawniej zwane Morzem Ancylusa, a potem Joldów, Morze Rajskie, którego namiestnikiem został żmij, książę Lamia, Jezioro Meockie, Morze Trzcin, Ocean Wyrajski i pozostałe; wszystkie słone od soli stworzonej przez Mokoszę. Przez Juratę zostali stworzeni Enkowie: graf Anatolij Rdzeniejew; człek bez skóry, jedzący żelazo, Hetman Fal i Śledziura; człowiek o głowie śledzia; opiekun rybaków, żeglarzy i latarników. Jej srebrne łono opuścił Swarożyc o złotej skórze i czterech twarzach; najznamienitszy kowal, pięć Słonecznic – krasawic; Saule najmłodsza, Rujana – pani wyspy Rany, Pomorzanna, Helena zdrajczyni i najdoskonalsza i najwyżej wyniesiona, pokorna i miłosierna Kora; żona śmiertelnika Zdenka i błogosławiona macierz Teosta – Cara Słońce, Ceta – ogromna foka o trzech głowach, zielony Indrik – matka wszystkich zwierząt, Rybołów, którego berłem był złoty Tryzub; człowiek o głowie ptaka – rybołowa, rak Estinus z jeziora Synar w Burus, wielki jak słoń, morskie upiory, Oxiowie – ludzie mający focze głowy, Wydrzanie – plemię ludzkie o głowach jak wydry, a do tego wszystkie morskie istoty. Jej dom to pałac z bursztynu na dnie Morza Srebrnego.



Sroka


,,Sroka siedzi na żerdzi i twierdzi:
                              Że Polacy są antysemitami i
                             Jedwabieńskich Żydów katami,
                            Że mniejszościom narodowym
                           Wszystko wolno, a Brus wielkim
                                 Uczonym był podobno,
                    Że Jaruzelskiego trzeba kanonizować, a
                                 Kiszczaka beatyfikować,
                          Że Michnik był bohaterem, a
                          Popiełuszko przy nim zerem,
                             Że Kurowski jak sam Hitler
                       Mówi, a Zbigniew Herbert był głupi,
                              Że trzeba słuchać J. T. Grossa, a
                            Strzemboszowi napluć do nosa,
                                    Że artysta to ktoś taki, kto
                                         Skrobie kartofle,
                                     Że ‘’Naziści’’ są mądrzy, a Daniel
                                              Głupi, bo ich rąbie.
                                      Ale nikt tego wszystkiego nie
                                                  słuchał, bo wiadomo
                                       że sroka publikuje u Adama komucha’’ - ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy’’




Śniło mi się, że:

- mój dom płonął i wtedy ukazał mi się mój sąsiad, podobny do Adama Michnika; mówił o potrzebie pójścia na zebranie lokatorów, lecz moja Mama śmiała się z niego,
- spotkałem dziennikarza z ,,Gazety Wyborczej’’ i krępowałem się w jego obecności nazwać gazetę, w której pracował g...,
- lis (nie mylić z Tomaszem Lisem) został oczerniony w ,,Gazecie Wyborczej’’ i dlatego więcej już po nią nie sięgał . 

Narnijskich snów!


Śniło mi się, że:



- w kiosku sprzedawano herbatę ,,Aslan’’,
- Łucja dostała się do Narnii na grzbiecie Gwiazdy Betlejemskiej i spotkała tam jakiegoś fińskiego turystę,
- Piotr walczył z Białą Czarownicą za pomocą kraty od studzienki kanalizacyjnej,
- spędziłem Wigilię razem z dziećmi grającymi rodzeństwo Pevensie,
- w mrocznych głębinach oceanu żyły Wypławy (olbrzymie robaki wypławki, których najbliżsi krewni żyją w jeziorach i rzekach) i Błyskoludzie (rasa podobna do ludzi, lecz bezwłosa i o fluoroscencyjnej skórze); ów sen zainspirowała scena z ,,Tej strasznej siły’’  przedstawiająca utratę zdolności sensownej mowy przez członków NIBS – u, kiedy to na uroczystym bankiecie w Belbury padły pozbawione sensu słowa: ,,Wypławy i błyskoludzie’’,
- C. S. Lewis napisał książkę dla dzieci, w której chłopiec i dziewczynka poszli do złej czarownicy i mieli wiele przygód,
- C. S. Lewis napisał książkę dla dzieci, w której matka jakiejś dziewczynki dręczyła jej babcię, występował wielki pies i jakiś menhir,
- C. S. Lewis nie przystąpił do matury, a mimo to został profesorem,
- Joy Davidman, żona C. S. Lewisa, rozwiodła się z nim i wyszła za George’a Macdonalda,
- w Narnii żyły mamuty i mówiące czarne łabędzie, wśród dzieci, które odwiedziły tę krainę był ciemnoskóry chłopiec o imieniu Michael, dzieci z różnych zakątków świata np. z Bostonu, zgromadzone w Narnii, patrzyły w ekrany z białego płótna i widziały w nich co dzieje się w ich miastach,
- C. S. Lewis miał wąsy,
- Tumnus sporządził z ciasta figurkę Białej Czarownicy, po czym zjadł ją razem z Łucją i Zuzanną, zaś Biała Czarownica umarła z tego powodu,
- wieczorem, na jednej z ulic Szczecina, Biała Czarownica zabijała Aslana ciosem noża w wątrobę.

Satyra na Kwaśniewskiego


,,Na tapczanie leży leń
                                                      Nic nie robi cały dzień
                                                           ‘’Jak to nie robię’’?
                                                      A kogo Lepper nazwał największym
                                                               W kraju nierobem?
                                                             Kto tyle ustaw pożytecznych
                                                                        Zawetował?
                                                             Kto wprowadzić aborcję w Polsce
                                                                         Planował?
                                                               Kto wraz z Siwcem w
                                                           Kaliszu papieża parodiował,
                                                                 A w Katyniu pił? Kto tu
                                                                           Zwariował?
                                                                     Kto o polisie swej żony, ani
                                                                                  Pisnął,
                                                                   Za to w IPN – ie na Jaruzelskiego
                                                                             Całe swoje
                                                                         Uwielbienie wycisnął?
                                                                     Kto powodzianom odmówił pomocy,
                                                                                              [...]
                                                                     Kto skłamał, że jest magistrem,
                                                                     Kto się z Wołkiem procesował i
                                                                                   Z Lepperem
                                                                              Przecież ja haruję, że nie wiem!
                                                                           A w Jedwabnem tom ja nawet
                                                                                     Zaburzenia
                                                                           Świadomości miał i myślałem, żem
                                                                                     Nie jest
                                                                             Aleksandrem K., tylko Johanesem Rau’’! - ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy’’ 



Śniło mi się, że:

- Kwaśniewski został prezydentem Szczecina, nadal będąc prezydentem Polski, była z tego powodu wielka uroczystość na Jasnych Błoniach, widziałem panią Annę ov Scayapakovą, Pavlacicę ov Vitarayakovą i Mariana Jurczyka,
- Kwaśniewski został wybrany na trzecią kadencję i nikomu nie przeszkadzała jego ,,choroba filipińska’’.    

Rusałka wśród Kozaków


W fantazji  ,,Córka węża’’, tytułowa bohaterka, wychowująca się wśród ludzi rusałka Bogna Nowicka w noc sylwestrową 2007 r. uczestniczyła w uczcie zmarłych Kozaków, odbywającej się w krypcie szczecińskiej cerkwi. Wśród biesiadników, opowiadających rusałce o swoich przygodach był Dymitr Bajda, który walczył z Turkami, aż został przez nich pojmany i powieszony na haku. Przed śmiercią prosił o łuk dla zabicia gołębi dla sułtana, a gdy dostał oręż, uśmiercił tureckiego władcę i jego dostojników. Z kolei Iwan Sirko obraźliwie odpowiedział na list sułtana. W krypcie bawili się również Kozacy, którzy z rozkazu polskiej królowej Sońki Holszańskiej spalili Warnę w zemście za śmierć jej syna Władysława Warneńczyka, Bernard Pretfic, który wymordował Tatarom żony i dzieci i  Taras, który urządził Polakom ,,noc Tarasową’’, wycinając w pień Złotą Rotę. Gdy do krypty przyszedł sam Bohdan Chmielnicki cały w płomieniach, Bogna z krzykiem uciekła.



Śniło mi się, że w XIX wieku ukraińscy Kozacy jechali pociągiem, dewastowali pojazd ze słowami: ,,Na moją pałę’’ i wyrywali osty i dziki barszcz, a potem to palili.

Maria Konopnicka


,,[...] Konopnicka się przeżyła!’’ – w 2003 r. powiedziała polonistka, pani Eva ov Tomas. Pan Andreus ov Leovishiner nie zgadza się z tym i ceni Konopnicką za jej umiłowanie patriotycznej tradycji wyżej niż  Miłosza i  Szymborską. Przypominam sobie, że gdy byłem mały, lubiłem książki Konopnickiej ,,Jak to z lnem było?’’ i ,,Na jagody’’. Pani Anna ov Vyssa nie lubi ,,O krasnoludkach...’’ nie z powodu wartości (bo te są uniwersalne), ale z powodu przestarzałego sposobu ich przekazu. W rezultacie dziecko myślało, że sierotka Marysia miała dzieci ze swoim pieskiem (,,A miały ogonki?’’ – p. Anna ov Vyssa). Z kolei p. Okiena ov Viernitis broni Konopnickiej, a w jednym z numerów ,,Niedzieli’’ ubolewano, że zamiast dzieł tej autorki omawia się ... ,,Harrego Pottera’’! Jeśli chodzi o moje zdanie, to myślę, że skoro jakaś książka po tylu latach wciąż może inspirować, choćby tylko jednego, nikomu nie znanego autora, oznacza to, że jeszcze się nie przeżyła.



     Ordan z Brustaborga w Górach Ulpijskich, na Przełęczy Havelberga, zwyciężył Rozbójniki Szwarcury – czarne diabły łupiące i pożerające górali. Ich wójt, Reb chciał w podzięce złożyć Ordanowi ofiarę należną bogu, lecz bohater nie chciał. Określenie ,,rozbójniki szwarcury’’ pochodzi z jidysz i zostało użyte przez Marię Konopnicką w noweli ,,Nasza szkapa’’

Ordan i ,,Walter''

Karol ,,Walter’’ Świerczewski – w fantazji o  Ordanie z Brustaborga, był to upiór komunisty ocalały z płonącej czarnej wołgi, zniszczonej przez największego bohatera Wenedów. Przeniósł się z naszego świata do Cudomirii, gdzie zamieniony w gigantycznego świerszcza – ludożercę Pelesita doznawał czci boskiej od miscatońskiego plemienia Mokarit. Owo plemię napadło na sąsiedni szczep – Makizi i uprowadziło dwójkę dzieci, aby złożyć je w ofierze. Ordan podążył ich śladem. Zabił Pelesita, a ów zamienił się w Świerczewskiego. Wówczas mokaricki król Markheba nakazał zabić Ordana jako bluźniercę, lecz ów zwyciężył



Ordan i Movgił


W fantazji o Ordanie z Brustaborga, główny bohater w hindyjskiej Puszczy Śoni spotkał jej króla Movgiła (jego pierwowzorem był Mowgli). Gdy Movgił pływał w rzece Anaga – purma, ryba Matśu złożyła mu ikrę do pępka, czym dała mu nadludzką siłę. Nosił skórę swego wroga, tygrysa Śarkuna i walczył ozdobnym sztyletem o złotej rekojeści, stylizowanej na głowę słonia. Miał drużynę złożoną z dwóch wilków – przybranego rodzeństwa Basra i Cedry (basiora i wedery), niedźwiedzia Baldusa, pantery Bahary, pytona Qa, orła Śiriśa, oraz słonia Gati. Miał młodą i piękną żonę Mesaule. Przyjął Ordana. Po walce zawarł z nim braterstwo krwi. Razem bronili Puszczy Śoni przed myśliwymi i poszukiwaczami skarbów; radżami Arian – sanem, który strzelał z łuku do pokojowych piesków, Boldog – sanem, który po przegranej w polo podpalił żywego kucyka, Pandan – Khauravem, który uważał siebie za boga Rama Wisznu i kazał sobie zrobić koronę na miarę boga, oraz Burut – Bharatem, który polując na tygrysy, uzywał jako przynęty dzieci. Radżowie chcieli porwać Mesaule, wyciąc las i urządzić w nim kopalnię drogich kamieni, zaś zwierzęta wybić i przeznaczyć na pokarm swym armiom.



Karmath



Ordan z Brustaborga przybył do owej krainy z rozkazu swego suzerena, żmija Grabal – cara. Karmath był kontynentem wielkości  Afryki. Leżał za Morzem Oceannym, na południe od zamieszkanego przez orków, kontynentu Hork. Jego stolicą była Sirena, zaś jednym z największych miast – Laux. Oba leżały nad rzeką Vandą. Karmath zamieszkiwała ludność biała, czarna i żółta. Używała wielu języków, z których najważniejszy był karmacki – mieszanina mowy hairańskiej i wenedyjskiej. Językiem urzędowym był jednak starokrasny. Na kontynencie panował gorący klimat. Rosły na nim dżungle pełne dzikich zwierząt, w tym wielkich jaszczurów i węży. Karmaci chodzili półnago, malowali sobie ciała i nosili dużo wymyślnej biżuterii. Wszyscy oni władali  magią. Czcili wiele bóstw na czele z Wielką Boginią i Rogatym Bogiem. Składali im ofiary z ludzi i uprawiali kanibalizm. Budowali ponadto maszyny latające, oraz niezależnie od Płanetników, wynaleziono złote strzały, mające moc bomby. Oprócz ludzi, kontynent zamieszkiwały elfy, skrzaty, jednorożce i  smoki. Ordan przybył po Zieloną Perłę, strzeżoną przez zielonego, wężowatego smoka. Z pomocą swojej ukochanej, Tygrysiej Lilii, dostał się do Karmath przez wrak statku leżący na mieliźnie. W swych wędrówkach po owym lądzie, bohater spotkał Hadama i Sivanę z dziećmi Orsulą i Toreliuszem. Owa rodzina pochodziła z naszego świata, lecz została wezwana do Cudomirii przez Mokoszę z zadaniem szukania zaczarowanego szmaragdu. Ordan na ich oczach podniósł otoczone ogniem czarodziejskie przedmioty spadłe z nieba – dzban, królewski pas i topór, co odczytano jako zapowiedź zdobycia przezeń korony. Uczestniczył w turnieju na zamku w Sirenie. Na służbie króla Tusa zwalczał piratów i orków z Wyspy Gardamira. W walce z czarnoksiężnikiem Gatusalisem zdobył wieżę bronioną przez kościotrupy. Odnalazł na moczarach smoka strzegącego perły i obroniwszy go przed pomalowanymi na czarno myśliwymi, uzbrojonymi w złote trójzęby, którzy chcieli go złożyć w ofierze bogini Voodanie, otrzymał odeń perłę. 



Moje bestiarium


W ciągu całego życia wymyśliłem wiele fantastycznych istot, głównie zwierząt, które chciałbym tu zaprezentować w kolejności alfabetycznej. Jeśli Czytelnik nie lubi potworów, może tego nie czytać.



Abara Mladnica – Enka przez Greków zwana Hebe, zaś przez Waregów – Idunn. Córka Świętowita i Mokoszy, nieskazitelnie piękna i wiecznie młoda kobieta, miała długie miedziano – złote włosy zaplecione w warkocz, jedno oko zielone, a drugie – niebieskie. Nosiła kolorowe szaty w barwach morza i lasu. Była królową Abarii – wyspy wiecznej młodości, oddzielonej od reszty świata ścianą z płomieni. W erze trzynastej, na jej dworze przebywali królowie Roxu, bracia Szczek i Choryw, pragnący uzyskać wieczną młodość. Abara Mladnica nie miała od Ageja, pozwolenia na udzielenie im tego daru, za to sprawiła, że ich serca pozostały młode do końca ich dni. Ostrzegła również Szczeka i Chorywa, że pod ich nieobecność, ustanowiony przez nich regentem bojar Lichota przywłaszczył sobie władzę królewską i uciska Lud Roksany.



Agama Memnona – jaszczurka rozmiarów lwa, żyjąca w Świecie Dziesięciu Kontynentów. Pokryta jasnozieloną skórą, osiągała rozmiary lwa. W jej spiczastym pysku, kryły się ostre zęby, takie jak u rekinów. Mięsożerna, żywiła się zebrami, antylopami, bawołami, guźcami, perlicami, gryzoniami, owadami, mniejszymi jaszczurkami i wężami, jajami krokodyli, smoków i bazyliszków, oraz padliną. Zdarzało jej się także pożerać ludzi. Nazwa owego stworzenia wywodzi się stąd, że Memnon – starożytny król Etiopów, oblubieniec bogini Eos i bohater wojny trojańskiej, używał owych największych agam na świecie, do pilnowania skarbca.



Alabanda – uskrzydlony dromader, którego Arabowie ofiarowali Orianie, królowej Amazonek, prosząc ją o pomoc w walce z siłami ciemności.

Albatros nielotny – żył na Marsie. Wyglądem przypominał albatrosa wędrownego, ale osiągał rozmiary strusia, a jego nieproporcjonalnie małe skrzydła nie nadawały się do lotu.

Alfudu – skrzydlate bawoły afrykańskie.

Algazel – żyjąca w Afryce, uskrzydlona antylopa oryx. Jedna z tych istot została oswojona przez egipską królową słowiańskiego pochodzenia – Małankę, córkę Bogusława I, króla Analapii i żonę faraona Serapisa. Algazel służył jej jako wierzchowiec w walkach z potworami.

Algerub – morska żyrafa o płetwach foki i ogonie elasmozaura. Na grzbiecie jednego z nich, wodnik Wodjanoj wraz z drużyną dopłynął na wyspę Bimini.



Aligator biebrzański – przypomina aligatora chińskiego, lecz żyje w Polsce w Świecie Dziesięciu Kontynentów, zasiedlając rozlewiska rzeki Bobry – Biebrzy. Żywi się rybami, żabami, bobrami, młodymi łosiami i kaczkami. Jaja składa w gniazdach wykopanych w nadrzecznym piasku. Są one, podobnie jak młode tych gadów, przysmakiem zaskrońców, bocianów i norek europejskich. Podobnie jak krokodyl z Pinos, zimę spędza zagrzebany głęboko w rzecznym mule. Jest odławiany przez ludzi dla skóry i mięsa – jego ogon stanowi przysmak kuchni nadbiebrzańskiej.

Amur – pan rzeki Amur w Białopolsce. Miał postać olbrzymiej, wielkiej jak smok, czarnej traszki.

Asinoterium – (łac. ,,asinus’’ – osioł, nie mylić z arsinoterium), prehistoryczny osioł z  Lemurii, pokryty niebieską sierścią i mający łapy susła. Wydawał takie same dźwięki jak współczesne osły. Roślinożerny, zjadał trawę i osty. Zwierzęta te żyły w norach wykopanych w ziemi, gdzie samice rodziły swoje młode. Wypatrując niebezpieczeństwa, potrafiły rozglądać się, stojąc na zadnich kończynach. Niektóre asinoteria zostały udomowione przez Lemurian jako zwierzęta pociągowe, źródło mięsa i mleka, jednak większość z nich żyła w warunkach naturalnych, na bagnach i półpustyniach, przecinających liczne dżungle Lemurii. Jedyne na świecie, zmumifikowane źrebię asinoterium można obejrzeć w Szczecinie na ul. Montwiłła.



Aquilianie (łac. ,,aquilia’’ – orzeł), ludzie z głowami orłów, żyjący w Montanii, jednej z prowincji Palany. (W trzeciej klasie gimnazjum pisałem powieść → ,,Palana, kraina turów’’ wzorowaną na ,,Wyspie Pingwinów’’ Anatola France’a).

Bajkot (nie bojkot) – jeden z nich, Grazli był pupilem Bag – Daga. Przypominał kota, lecz miał większą głowę, masywniejsze zęby i wąsy podobne do pędzli. Źródło inspiracji: źle przeczytane słowo ,,bojkot’’, a wcześniej – stara wersja kreskówki o  He – Manie.

Baranozaur – jeden z nich, Puszek był wierzchowcem Luke’a Warda. Przypominał drapieżne dinozaury, miał baranie rogi i szarozielone runo. Źródło inspiracji: tazo.

Batjanowie (z łużyckiego ,,batjan’’ – bocian) – plemię ludzi zamieniających się w bociany. Używali mowy słowiańskiej. Mieszkali w Tracji, lecz każdej zimy, przybrawszy ptasią postać udawali się do Egiptu. Za panowania faraona Serapisa, batjanowie pomogli Egipcjanom w odpieraniu ataku Ludów Morza. Do wymyślenia tej rasy zainspirowała mnie bułgarska baśń o chłopcu, który razem z bocianami poleciał do Egiptu, przeczytana w dzieciństwie.

Batopłetwnik indyjski – ryba z Pterotyjandii. Duża, brązowa, płetwy piersiowe w kształcie batów.

Bażant olbrzymi – wymyślony już w 1997 r. bażant osiągający 3 m wys. Początkowo miał dziób tukana i żył na wymyślonej wyspie, później zamieszkiwał Krym w świecie alternatywnym, oraz Kolchidę (nawiązuje to do faktu, że bażanty zostały do nas sprowadzone z Gruzji).



Bestie Niklota – wymyśliłem je już w 1997 r. Osiągały rozmiary żubrów, pokryte były gęstym, brązowym futrem. Były łudząco podobne do tygrysów szablozębnych, choć sylwetką przypominały nieco niedźwiedzie, lub żubry. Ich tylne łapy były stosunkowa cienkie, zakończone stopami podobnymi do ludzkich, a żeby było jeszcze dziwniej owe potwory nosiły na nich czerwone trzewiki z kokardą. W mojej obecnej mitologii, owe bestie wyhodował do walki ze Słowianami, mieszkający na wyspie Wolin książę wąpierzy Niklot.

Biedronka wodna – przypominała biedronkę siedmiokropkę, lecz żyła w wodach słodkich, oddychała skrzelotchawkami, a jej odnóża, dzięki szczecinkom przypominały wiosła. Mięsożerna, zjadała dafnie, kiełże i tym podobne żyjątka.

Bladawiec latający – po raz pierwszy narysowałem go w swoim bestiariuszu z okresu przedszkola i klasy pierwszej szkoły podstawowej. Był rozmiarów kota, pokrywała go naga, śnieżnobiała skóra. Przypominał najbardziej kota rasy sfinks, lecz miał skrzydła nietoperza, wielkie, czerwone oczy i wystające kły. Nazwa owej istoty została zaczerpnięta z ,,Bajek robotów’’ Stanisława Lema.

Boba – obrzydliwy demon kobiecy z ,,Mitoslavi’’. Pokryta była smoliście czarną skórą, była chorobliwie otyła, miała kły jak wampir i kurze nogi w miejscu piersi, a do tego ciemnorude, nastroszone włosy.

Bodjanoj (nie mylić z rosyjskim wodnikiem wodjanojem) – marsjański płaz, rodzaj salamandry osiągającej rozmiary autobusu. Zwierzę to pokrywała szara skóra, z głowy zaś wyrastał długi i ostry róg, skierowany do przodu.

Boj – wielki jak tygrys, szczur o jasnoniebieskim futrze i trzech głowach jak Cerber. Wymyśliłem go w 1999 r., kiedy to w fantazji  ,,Pieśń o Białym Rycerzu’’ , polski rycerz Wiktor z Oleśnicy walczył z owym potworem w Moskwie. W 2003 r. ,,przemyciłem’’ go do ,,Tatry cz. I Misja’’, gdzie występuje jako alegoria Tadeusza Boya – Żeleńskiego.

Bombownik – wyhodowany przez dr. Jana Strzykawkę, ptak żywiący się bombami. Przydatny w walce z terroryzmem.

Borsuk olbrzymi – borsuk wielkości niedźwiedzia.

Boruch – duży ptak z głową borsuka.

Bosioł (,,bosy osioł’’) – wymyślony 3 stycznia 2012 r. osioł mający cztery nogi, zamiast kopyt zakończone ludzkimi stopami.

Brontowąsik – człowiek z ogonem i dwiema głowami brontozaurów, posiadający ponadto ostre jak brzytwa, wąsiki ze stali. Nazwę owej istoty po raz pierwszy usłyszałem w czerwcu 2012 roku od pana Tomasusa ov S., a później się dowiedziałem, że pochodzi z czechosłowackiego filmu dla dzieci.

Brzozaki – entowie brzozowi, zrodzeni przez Mokoszę, zamieszkujący lasy Sklawinii, w tym Analapii. Przypominali brzozy mające ręce i nogi. Istoty te, uzbrojone w szable, strzegły zamku analapijskiego króla Bogusława I w Neście.

Brzozoświerk – wymyślone już w klasie trzeciej gimnazjum drzewo, o pniu brzozy i gałęziach świerku.

Butelkozaur – dinozaur z Pterotyjandii. Zielony, nie miał nóg, ni ogona. Mój wujek, Henrikus ov Sienitikus widząc mój rysunek uznał, że nie przypomina butelki.

Ceta – urodzona przez Juratę, trójgłowa foka szara, mieszkająca w Morzu Srebrnym.

Chęchołaj – uczłowieczony rosomak, znający ludzką mowę, lecz strasznie sepleniący. Król Lech III spotkał chęchołaje w Białopolsce. Nazwę tych istot zapożyczyłem z książki Jana Gondowicza ,,Zoologia fantastyczna uzupełniona (uzupełniona)’’.

Chorzanki – ich nazwa wywodzi się od choroby. Były to żeńskie demony o wyjątkowo wrednym charakterze. Miały postać urodziwych, chodzących zawsze nago, rudych kobiet, mających na głowie trzy, maleńskie różki. Ich piersi pokrywała złota, smocza łuska, a zamiast mleka, wydobywał się z nich ogień. W pępkach i genitaliach chorzanek mieszkały jadowite węże, groźne dla mężczyzn. Z owymi potworami walczył w kurhanie Rusa, Tuero – witeź kniazia Olega, założyciel grodu dziś zwanego Twerem.

Chwarenozaur – gad morski z Pterotyjandii, przypominał plezjozaura, obdarzonego złotą aureolą (chwareną). Dr. Jan Schtroiseman w czasie wyprawy na Pterotyjandię, widział chwarenozaura namalowanego na olbrzymim odłamie soli w muzeum w nadmorskim Mariasoculum.

Cizia – łysa kobieta zamiast włosów mająca dziób dudka wyrastający z czoła i pierzasty grzebień dudka w poprzek głowy, co później zainspirowało mnie do umieszczenia na głowie Dziewanny Šumina Mati złotego diademu zdobionego wizerunkiem dudka. Wymyśliłem ją ok. 1996 r., a jej imię usłyszałem w jakimś filmie dla dorosłych, gdzie padło też tajemnicze słowo: ,,podżegacze’’. Była ukochaną kolejnej dziwnej postaci z tego okresu – Dżentelmena; łysego, wąsatego mężczyzny, który codziennie chodził w smokingu i pod pretekstem kultywuowania dobrych manier, zachowywał się nader ekscentrycznie.

Cyklopocentaur – afrykański, czarnoskóry centaur, mający tylko jedno oko pośrodku czoła.

Czaplozaur – prehistoryczna czapla z zębami w dziobie i z palcami na skrzydłach.

Czargaje – po raz pierwszy narysowałem jednego z nich w przedszkolu. Były to obdarzone rozumem, dwunożne salamandry, o pyskach przypominających twarz gigantopiteka. Miały  pomarańczowe głowy, resztę ciała zaś czarną. Ich ogony były szerokie i spłaszczone. Żyły w Bharacji, gdzie na początku ery dwunastej ugościły słowiańskiego bohatera Żmija Ognistego Wilka.

Czarne Uszy – spłodzone przez Borutę i Dziewannę Šumina Mati w erze szóstej, plemię ludzi z głowami karakali, czyli rysiów stepowych. Żyli oni na stepach i pustyniach, utrzymywali się z polowania, szybcy i zwinni, zdolni łapać ptaki w locie, słynęli też jako doskonali wojownicy, walczący szablami, włóczniami i łukami. Nazwa owej rasy nawiązuje do tego, że po turecku ,,karakal’’ znaczy ,,czarne ucho’’.



Czarny lew – wymyślony w 1997 r. pierwowzór Poleszy. Żył na wymyślonej wyspie. O czarnych lwach można przeczytać również u innych fantastów, np. w książce ,,Czarnoksiężnik z Lemurii’’ Lina Cartera, czy w ,,Tajemnicy Rajskiego Wzgórza’’.

Czaszka – najbardziej wytrzymałe drzewo na świecie, mające liście w kształcie ludzkich czaszek. Źródło inspiracji: bajka o dębach, broniących ptaki przed wiatrem, opowiedziana z taśmy magnetofonowej.

Delfin chodzący – żył na Pterotyjandii. Miał czarną skórę, zadarty do góry czubek pyska, oraz cztery łapy zamiast płetw.

Delfin Mickiewicza – wymyślony w 2011 r. słodkowodny delfin, zamieszkujący jezioro Świteź.

Delfin z Pinos – słodkowodny delfin z Pińskich Błot na terenach dzisiejszej Białorusi. Źródłem inspiracji do jego wymyślenia były rzeczywiście istniejące delfiny słodkowodne – gangesowy, chiński (suzu) i amazoński.

Deszczolwy – były podobne do lwów, lecz prawie całe szare, a z ich oczu niemal cały czas ciekły łzy. Ukazywały się w czasie deszczu. Piły wodę z kałuż, ale nie zauważono, by cokolwiek jadły. Zapożyczyłem je z książki Jana Gondowicza ,,Zoologia fantastyczna uzupełniona (uzupełniona)’’.

Deszczowi ludzie – istoty rozumne, podobne do nagich, smutnych dzieci, przeważnie chłopców. Ukazywały się w czasie ulewnego deszczu, stroniły od ludzi i innych stworzeń, cały czas bawiąc się układaniem patyków i kamieni. Mówiły rzadko lub wcale. Towarzyszyły im deszczolwy.

Dinoowady – wymyślone w trzeciej klasie szkoły podstawowej, prehistoryczne owady, wyglądające dokładnie jak miniaturki najważniejszych gatunków dinozaurów.

Dinosmoki – wyhodował je dr. Kościotrupiec ze Śmierci, planety żywych mumii i szkieletów, łącząc DNA smoków i dinozaurów. Źródło inspiracji: tazo.

Dodeon – ptak podobny do dronta dodo, lecz większy od człowieka i mogący latać.

Dorkas – plemię niezwykle urodziwych istot z pustyń Afryki i Arabistanu, wyglądających jak obdarzone rozumem gazele dorkas, chodzące na tylnych kończynach, przednie zaś mające zakończone ludzkimi dłońmi. W czasie swoich wędrówek napotkał je słowiański bohater Żmij Ognisty Wilk.

Draszkar – dziwny, afrykański zwierz, podobny do umaszczonej jak zebra, krowy z rogatą głową tygrysa, skrzydłami orła, stopami żaby i ogonem węgorza. Jeden z nich użyczył grzbietu, słowiańskiemu bohaterowi z ery dwunastej – Odyńcowi i jego żonie Deotymie.

Driadowie – męska forma nazwy: driada. Zrodzone przez Mokoszę, stworzenia podobne do ożywionych dębów, mających twarze, ręce, których korzenie wiły się jak macki ośmiornicy. Szczególnie licznie żyli w Baszanie w Międzyraju.

Druidodrzew – jest to pewien dąb rosnący współcześnie w Wielkiej Brytanii, z którego żołędzi, zamiast nowych dębów, wyrastają druidzi.

Dyskopłetwiec – wieloryb fiszbinowy z Pterotyjandii, największe zwierzę owej planety. Był pokryty brązową skórą, miał płetwę ogonową w kształcie dysku.

Dziczanie – rasa pół – ludzi, pół – dzików, spłodzonych przez Borutę i Dziewannę Šumina Mati w erze czwartej. Ich pierwszym wodzem był Montwiłł, na którego cześć nazwano jedną z ulic w Szczecinie. Dziczanie prowadzili wojny z Irbami i małpierzami – rasą pijących krew, skrzydlatych małp.

Dzikie Elfy Łowcy – plemię elfów zamieszkujących lasy Hunlandu w Cudomirii. Z wyglądu podobne były do elfów Tolkiena, ale ich jedynym strojem były przepaski na biodrach, malowały się urzetem, nosiły ozdoby ze zwierzęcych kłów i pazurów. Ich zęby były kończyste. Żyły z polowań, rybołóstwa i zbieractwa. Walczyły za pomocą łuków i włóczni. Ich przysmakiem było ludzkie mięso i krew, schwytanych ludzi torturowały przed zabiciem i piekły ich żywcem.

Dzik z Szambali – wymyślony w 1996 r. (wówczas nosił nazwę: ,,dzikor królewski’’), dzik pokryty czarnymi pręgami, oraz mający nieproporcjonalnie duże, cienkie szable o 3 m rozpiętości. Początkowo zamieszkiwał wymyśloną wyspę, później zaś Szambalę – legendarną krainę w Tybecie, odpowiednik Arkadii.

Dzięciołozaur – mały, niebieski pterozaur z Pterotyjandii, wyróżniający się długim na 50 cm, żółtym, poskręcanym dziobem, z którego pomocą drążył dziury w skałach.

Dziobak olbrzymi – mieszkający na Pterotyjandii dziobak rozmiarów krokodyla.

Dziwożbik – żbik mający kły dzika i cztery nogi kury, żył na terenach dzisiejszej Białorusi.



Elfy toaletowe – małe, skrzydlate duszki, mieszkające w toaletach i pilnujące, aby nikt ich nie niszczył. Wymyśliłem je w wieku przedszkolnym, przez przekorę, oglądając anime o Kwiatowej Wróżce.

Eskimosik malutki (bez obrazy dla Inuitów) – gatunek mewy o czerwonym końcu dzioba, wymyślony w 1997 r. Żył na wymyślonej wyspie.

Eszczurejczycy – jeden z nich, Ernest Dymitr Szczurowicz odkrył Pterotyjandię. Zantropomorfizowane szczury wzrostu ludzi, mieszkańcy planetoidy Eszczurei. Byli podbici przez Imperium.



Fokato – (nazwę usłyszałem od Voytakusa ov Višnica) – foka z Hyperborei prowadząca nadrzewny tryb życia. Zamiast płetw miała chwytne łapy, przystosowane do poruszania się po gałęziach, oraz długi, puszysty ogon w białe i pomarańczowe pierścienie, jak u pandy małej. Owe foki chętnie mościły sobie gniazda w dziuplach. Zjadały jaja i pisklęta ptaków, noworodki wiewiórek, rzekotki, owady, ślimaki, pająki, nie gardziły też owocami, żołędziami i miodem. Dobrze przystosowane do siarczystych, hyperborejskich mrozów, zimą, schodziły z drzew i łowiły ryby w przeręblach, oraz szukały pożywienia w ludzkich obejściach. Swoje młode, pokryte białym futrem, rodziły zwykle na ziemi. Hyperborejczycy z plemienia Sulima polowali na fokato dla mięsa, skór i tłuszczu.



Gałmati – plemię dzikich hobbitów, które Ordan z Brustaborga  spotkał na Wyspach Korzennych w Cudomiri. Istoty te ubierały się w skóry i mieszkały w ziemiankach. Używały ognia i kamiennych narzędzi. Utrzymywały się z łowów, zbieractwa i rybołówstwa. Byli to przodkowie wszystkich hobbitów. Ich pierwowzorem byli prehistoryczni, karłowaci ludzie z wyspy Flores, odkryci w pierwszej połowie XXI wieku.

Garnopteryx – czterometrowy pterozaur z planety Nowej Ziemi, mający na głowie rogi takie, jakie ma indyjska gazela garna. Miał spiczasty dziób barwy żółtej, czarne rogi, zaś pokrywająca go skóra była barwy zielonej. Mięsożerny, żywił się owadami, małymi ssakami, rybami, żabami i jaszczurkami. Czasem uprawiał kanibalizm. Składał jaja i zakładał kolonie lęgowe. Potrafił na swym grzbiecie unieść człowieka.

Gekon sudecki – niepozorna, szara jaszczurka ze Świata Dziesięciu Kontynentów. Żyje w Sudetach w Polsce, Czechach i Cesarstwie Germanii; z wszystkich gatunków gekonów jej areał sięga najdalej na północ. Dzięki szczecinkom na palcach potrafi wspinać się nawet po pionowych skałach. Żywi się owadami łapanymi za pomocą długiego, lepkiego języka, a także pająkami i ślimakami. Zimę spędza ukryty w załomach skalnych.

Glutoplazma – nazwę usłyszałem od kolegi w klasie czwartej na lekcji o ,,Akademii Pana Kleksa’’. Żywa, inteligentna, żarłoczna i rozmnażająca się przez ,,pęcherzyki alkoholowe’’ galareta z planety Glutoplazmy. Dr. Jan Strzykawka, którego jednym z pierwowzorów był Ambroży Kleks, zabrał swych uczniów do Fabryki Glutoplazmy.

Glutoplazmojad – podobny do mrówkojada, ssak żywiący się glutoplazmą.

Gnu – afrykańskie plemię podobne do obdarzonych rozumem antylop gnu, chodzących na tylnych kończynach, przednie zaś mające zakończone ludzkimi dłońmi.

Gnu olbrzymie – wymyślona w 1997 r. antylopa gnu mająca rozłożyste rogi, o rozpiętości 1 metra. Źródło inspiracji: plejstoceński bizon olbrzymi.

Gorilla pongo – wymyślona w 1997 r. małpa żyjąca na wymyślonej wyspie. Co ciekawe choć owa łacińska nazwa znaczy ,,goryl – orangutan’’, to oznaczone nią zwierzę, nie przypomina ani goryla, ani orangutana. Wyglądała jak łokis z obecnej mitologii – była wielkości koczkodana, lub czepiaka, pokrywało ją brązowe futro, miała spiczaste uszy i zęby, ludzką twarz, dłonie i stopy zakończone czarnymi szponami, oraz długi, chwytny ogon zakończony chwostem.

Goryl garbaty  i goryl korski – pierwszy z nich różnił się od znanego nam goryli posiadaniem pokaźnego garbu na plecach, drugi zaś miał wyłupiaste oczy jak u ryby zwanej teleskopem. Owe wielkie małpy żyły w puszczach Korsi – jednej z prowincji Asarmathu i prowadziły tryb życia zbliżony do tego jaki prowadzą goryle w Afryce. → Ordan z Brustaborga bronił tych łagodnych istot przed Varlamem – królem Chasytejczyków i jego synem, królewiczem Nimrudem, którzy goszcząc w Asarmacie polowali na nie, by mieć trofea w postaci ich głów i dłoni.



Goryl ogoniasty – wymyślony w 1997 r. trzymetrowy goryl, mający czarny ogon lwa. Żył na wymyślonej wyspie.



Grabiuk – potwór żyjący od ery ósmej do jedenastej. Przypominał drzewo grabu, lecz miał twarz podobną do ludzkiej, ostre zęby, szponiaste ręce, a jego korzenie wiły się jak macki ośmiornicy. W erze jedenastej służył Kościejowi. Z jego woli pożarł Kaztię – uprowadzoną do haremu siostrę królowej Tatry, niedźwiedzia polarnego Igora Lorenzkraffta, zaś nad brzegiem Morza Joldów, torturował królową Tatrę, która wydała się w ręce Kościeja, aby zakończyć wojnę. Grabiuk zginął przebity na wylot włócznią Lecha III, króla Aplanu, który przybył uratować swą żonę. Ciało potwora zostało spalone, a jego osmalony pień posłużył w erze dwunastej jako fundament pod założenie słowiańskiego grodu Canum (obecnie: Gdańsk). Pierwowzorem Grabiuka był pan Kalikst Graba, bohater mało znanej powieści Elizy Orzeszkowej, o którym śniło mi się, że po wojnie atomowej zjadał Sylvainę ov Lysarayakovą.



Gryf Wałęsy – gryf nazwany na cześć ówczesnego prezydenta Polski. Miał złoty dziób, zaś pióra i sierść – ciemnobrązowe.



Grzyb Pana – w trzeciej klasie gimnazjum z lekcji → matematyki, wyniosłem takie określenia jak: ,,do jasnej małpy’’, ,,do grzyba pana’’ i ,,ten ołówek możesz sobie wsadzić do nosa, a krzywda ci się nie stanie’’. Piękne okazy grzybów Pana widziałem w 2012 roku na Polanie Harcerskiej w Szczecinie. Rosły na sośnie i miały wspaniałe, intensywne, żółte kolory. Dawni Grecy czcili je jako poświęcone bogu Panowi. Są silnie halucynogenne. Wielu malarzy, pisarzy i innych artystów, również w naszych czasach, truło się nimi, by uzyskać natchnienie. Musieli jednak za to płacić bardzo wysoką cenę, bo przestawali być ludźmi, a w dodatku kobiety pod wpływem trucizny zawartej w grzybie zamieniały się w mężczyzn. Któregoś poranka budzili się zamienieni w satyry i utraciwszy pamięć o dotychczasowym życiu, jodłując biegli do najbliższego lasu, aby tam resztę życia tańczyć i wyć ku czci Pana.

Gudłaj – orangutan z głową tapira i ogonem mrówkojada. Żywił się liśćmi drzew i miodem. Wymyśliłem go pod wpływem nazwy wyczytanej u  Lorda Dunsany’ego.

Gulgat – skrzydlata żyrafa. Żyła w Afryce.

Hakorak – skorupiak ongiś żyjący w wodach słodkich Hyperborei. Wyglądem i trybem życia przypominał współczesnego raka rzecznego, lecz zamiast szczypiec miał haki. Hyperborejczycy bardzo cenili jego mięso. Skamieliny tych skorupiaków zostały odkryte przez paleontologów w Szczecinie. Przez wiele lat uważano hakoraki za wymarłe, lecz sam mogę zaświadczyć, że jednego z nich trzymałem u siebie w akwarium w latach 1996 – 2002 i zjadł mi wszystkie rybki.

Hetman Fal – człowiek o ciele utkanym z wody, jeden z Enków, stworzonych przez Juratę, dla jej syna Swarożyca, chcącego mieć przyjaciół. Opiekun ludzi morza. Przypomina słowiańskiego boga Wodobełta z ,,Księgi tura’’ Czesława Białczyńskiego, oraz  boga rzeki Beruny z filmu ,,Książę Kaspian’’ , lecz jest to podobieństwo przypadkowe.

Hipopotam morski – żyjący na Marsie, a potem w morzach tropikalnych, hipopotam mający jako przednie kończyny, płetwy foki, z tyłu zaś zakończony wielorybim ogonem. Zwierzę to odkrył św. Bolesław Baškievic Indikopleusta w czasie wyprawy do Bharacji.

Hosza – istota podobna do wielkiego węża z głową rysia i skrzydłami nietoperza. Źródło inspiracji: nadawana w telewizji we wczesnych latach 90 – tych XX wieku, piosenka ,,Na ulicach cicho – sza...’’, w czasie jej emisji, pokazywano długonosego stworka w płaszczu i kapeluszu, chodzącego po ulicach i rozrzucającego papiery.



Howoróg – po raz pierwszy narysowane w pierwszej klasie szkoły podstawowej, 20 – metrowe zwierzę, podobne do jednorożca. Howoróg był jednak masywny i przypominał raczej indrikoterium niż konia, a ponadto jego umaszczenie było zielone w czarne łaty (róg żółty). Stada tych zwierząt żyły na Pterotyjandii, później zaś na Białej Ziemi.

Hybryd rokitnicki – miał postać białego kota z głową białej krowy i przednimi łapami kreta. Żył na terenach dzisiejszej Białorusi.

Hydra glutoplazmowa – pozaziemski gatunek hydry, składający się z samej skóry wypełnionej glutoplazmą.

Iglacias – bielik amerykański wielkości mitycznego Roka. W drugim wymiarze czasoprzestrzeni, Pawełek z naszego świata, uratował go z niewoli Cretina de La Idiote, który czcił dwutlenek węgla i wycinał drzewa, by było jak najmniej tlenu ( ,,Texty naturalistyczne’’).

Indyk olbrzymi – indyk zamieszkujący USA w alternatywnym świecie, wymyślonym w klasie szóstej. Był tak wielki, że Indianie jeździli na jego grzbiecie jak na koniu. Motyw ten wykorzystałem później opisując zatopiony ląd Sonor.

Irbowie – spłodzona w erze czwartej, przez Borutę i Dziewannę Šumina Mati, rasa walecznych pół – ludzi, pół – irbisów (irbisołaków).

Irtis – pan rzeki Irtis (Irtysz) w Białopolsce. Miał postać ichtiogryfa o szarych piórach. Źródło inspiracji: herb Darłowa w Polsce.

Jasna małpa – ponieważ zawsze byłem straszną ,,nogą’’ z → matematyki, w trzeciej klasie gimnazjum, z jej lekcji, prowadzonych przez p. Elzę ov Bladkę najlepiej zapamiętałem określenie: ,,do jasnej małpy’’. Jasna małpa przypomina trochę saki białolicą z Ameryki Poludniowej, lecz jest prawie biała, znacznie rzadziej owłosiona i żyje w polskich lasach. Prowadzi nocny tryb życia tak jak ponocnica i tak jak ona ma wielkie, jakby sowie oczy. Ukazuje się zabłąkanym w lesie dzieciom, trzymając w dłoni latarnię i wyprowadza je z lasu. Trzeba jej za to powiedzieć: ,,dziękuję’’. Pewien chłopiec tego nie zrobił i za karę zachorował na ospę.



Jażewiczanie (z czeskiego: ,,jaževec lesne’’ i staropolskiego: ,,jaźwiec’’, co w obu przypadkach oznacza borsuka) – spłodzona w erze czwartej, przez Borutę i Dziewannę Šumina Mati, rasa pół – ludzi, pół – borsuków (borsukołaków). Mieszkali w ziemnych norach na podobieństwo nor hobbitów. W erze dwunastej, Jażewiczanie stoczyli zwycięską potyczkę z chciwym skarbów i szukającym zwady, słowiańskim królem Dzięciołem, panującym na ziemiach późniejszej Bohemii (jego pierwowzorem był kolega mojego przyjaciela, Voytakusa ov Višnica z liceum, który sprawił mu sporo przykrości).

Jenisej – pan rzeki Jenisej w Białopolsce. Miał postać wilka, zamiast łap, używającego palmowych gałęzi.

Jezioranki – krasnoludki z rybimi ogonami żyjące w jeziorach.

Jeżanie – spłodzona w erze czwartej przez Borutę i Dziewannę Šumina Mati, plemię osiągających wzrost ludzki, pół – ludzi, pół – jeży (jeżołaków). W erze trzynastej, porwały królewnę Wandę, lecz udało się ją uratować.

Jeżozwierz drapieżny – gryzoń ze Świata Dziesięciu Kontynentów, osiągający rozmiary nosorożca. Żyje w Afryce. Oprócz siekaczy posiada też kły. W przeciwieństwie do innych jeżozwierzy jest mięsożerny; poluje na antylopy, gazele i zebry, strzelając w nie swoimi kolcami długimi jak włócznie, którymi przebija je na wylot. Chętnie zjada padlinę, jaja strusi, smoków, bazyliszków i krokodyli. Bywa groźny dla ludzi. Faraonowie Nasser, Sadat i Mubarak rzucali swoich więźniów na pożarcie owym największym z jeżozwierzy. Ich pierwowzorem były małe, drapieżne, czerwone stworki występujące w komiksie Serge Le Tendre’a i Regisa Loisela ,,Świątynia zapomnienia’’ z serii ,,W poszukiwaniu ptaka czasu’’.



Jeżozwierz olbrzymi – jeżozwierz osiągający rozmiary nosorożca. Żył na stepach dawnego Karmath i przypominał trybem życia współczesne jeżozwierze.

Jędznik – męski odpowiednik jędzy. Było to straszydło podobne do goblina o olbrzymich, spiczastych uszach, lub do brodatego dziada z kłami i pazurami. Z jędznikami walczył  Ordan z Brustaborga, u stóp Babiej Góry w Asarmacie, gdzie odbywały się sabaty czarownic.

Johny Kalesony – przezwisko usłyszane w przebieralni w klasie czwartej. Był synem potwora Frankensteina, chłopcem zbudowanym z trupów. W ,,Akademii dr. Strzykawki’’ był odpowiednikiem lalki Alojzego.

Jordanki – wymyślone w klasie szóstej, urokliwe nimfy z Palestyny, odziewające się w skóry lampartów. Każda jordanka rodziła zarówno dziecko i młode lamparta; oba stworzenia dorastały i bawiły się razem (wpływ dajmonów  Pullmana), aż w dniu osiągnięcia dorosłości przez nimfę, wielki kot był zabijany, a jego skóra służyła odtąd za jedyne okrycie nimfie rzeki Jordan.

Kaczka olbrzymka – żyjąca na Marsie kaczka osiągająca rozmiary bociana, lub dwuletniego dziecka. Źródło inspiracji: kreskówka o Johnym Queście (odcinek opowiadający o tajnych eksperymentach na Morzu Sargassowym).

Kalmar jednooki – olbrzymi (20 m dł), pomarańczowy i jednooki głowonóg, zamieszkujący morza Pterotyjandii.

Kameleon morski – ok. 5 – metrowy kameleon, mający zamiast chwytnych łap, płetwy jak foka. Żywił się rybami, mięczakami i skorupiakami. W porze lęgowej wypełzał na brzeg, aby złorzyć jaja.

Kameleon sargassowy – kameleon żyjący w Morzu Sargassowym. Potrafił zmieniać barwę, lecz zwykle był żółty. Unosił się w toni, uczepiony wodorostów. Żywił się drobnymi skorupiakami, oraz ikrą i narybkiem węgorzy. Żyworodny.

Karaluch z Akademii dr. Strzykawki – osiągał rozmiary człowieka i chodził w pozycji wyprostowanej. Z braku schodów, dr. Jan Strzykawka i jego uczniowie wchodzili do Akademii przez okno, używając jako drabiny języka tego dziwacznego owada.

Kąsacz – podobny do warana, kosmita z planety Gadziny, służący królom Imperium. Użyczył imienia żmijowi z ,,Tatry’’.

Kloszogłów – przypominający hipopotama, wodno – lądowy ssak z Pterotyjandii, pokryty, nagą, grubą, brązową skórą. Roślinożerny, choć prawdopodobnie filtrował plankton z wody. Miał bardzo małą głowę przypominającą klosz od lampki.



Kobiety z Królestwa Piany – wymyślone w noc sylwestrową 2006 r. plemię nieskazitelnie pięknych i wiecznie młodych kobiet z gatunku Homo sapiens, żyjących w zaczarowanym królestwie nad rzeką Pianą (obecnie: Peene w Niemczech). Zamiast mężczyzn towarzyszyły im drapieżne zwierzęta – obdarzone rozumem lwy, tygrysy, lamparty, wilki, niedźwiedzie. Z nimi to owe niewiasty płodziły dzieci; z czego córki dziedziczyły wygląd po matce, a synowie po ojcu. Żeby było jasne – nie jestem zoofilem, ani nie pochwalam tego zboczenia.

Kocina – ssak drapieżny z Pterotyjandii, jeden z przodków kota domowego. Wyglądał jak skrzyżowanie kota z chmurą, nie miał łap, za to poruszał się za pomocą monstrualnie długich wibrysów. Źródło inspiracji: amerykańska kreskówka, w której kot wpadł do pralki.

Koliber olbrzymi – wymyślony na początku 1997 r. prehistoryczny koliber, tak duży, że mógłby na swym grzbiecie unieść człowieka.

Koniak – prehistoryczny koń z Pterotyjandii, jego pierwowzorem było peobracherium, żyjące w oligocenie.

Korzeń Parezina – roślina odkryta przez rosyjskiego przyrodnika, Iwana Parezina, przyjaciela dr. Schtroisemana. Jadalna i bardzo smaczna, dostarczająca włókien i papieru.

Koszalin – nazwa jednego z miast w Polsce. W klasie drugiej czy trzeciej szkoły podstawowej fantazjowałem, że jest to nazwa ciemnozielonego jaszczura, żyjącego tylko w tym mieście.

Kot krydmoryki – dziki kot z lasów i mokradeł Hyperborei, przypominał taraja, lecz osiągał wymiary lamparta. Polował na jelenie, sarny, dziki, zające, kaczki, gęsi, łowił też ryby, jaszczurki, żółwie błotne i raki. Jego największym przysmakiem były jednak żaby (potrafiłby zjeść nawet żabę Monikę z programu ,,Ciuchcia’’). Czasami bywał groźny dla zabłąkanych ludzi, zwłaszcza ranny.

Kot w aerozolu – kot wyhodowany przez dr. Jana Strzykawkę. Widząc mysz, lub szczura, wystarczyło pokręcić jego ogonem, a wtedy na niepożądanego gryzonia leciał strumień kocich soków żołądkowych, trawiących go żywcem.

Koza zielona – żyła na Pterotyjandii i miała zieloną sierść. Później przekształciła się w antylopę, porośniętą zamiast sierści, symbiotycznymi roślinami.

Koziczanie – do pasa ludzie, od pasa zaś kozice. Żyli na terenach późniejszej Montanii.

Kozioróg Dębosz i Kozioróg Bukowiec – dwa chrząszcze z rodziny kózkowatych (występują w Polsce, lecz są bardzo rzadkie), w zbiorze opowiadań ,,Dom’’ osiągające rozmiary dużych psów i ciągnące rower wujka Alosia z Elbląga (jest to nawiązanie do  mitologii germańskiej, gdzie rydwan boga burzy Thora ciągnęły dwa kozły).

Kozłub – zaczerpnięty z ,,Roczników’’ Jana Długosza, rodzaj osiągającej rozmiary orangutana ryby z głową kozła, ognistymi oczami i skrzydłami nietoperza. Istoty te żyły w jeziorach Analapii i zapewne także innych krain słowiańskich. Mimo groźnego wyglądu nie szukały zwady z ludźmi, rybaków, którzy wtargnęli na ich teren trzykrotnie ostrzegały kręcąc ich sieciami, lub wpuszczając do nich zaledwie trzy płocie. Ukazywały się ludziom, jedynie wtedy, gdy owe środki ostrzegawcze zawiodły. Nazwę owej istoty, o której Długosz dowiedział się z ,,Rocznika’’ Trzaski sam wymyśliłem. Dodam jeszcze, że na studiach, w moich futurologicznych fantazjach o historii świata w XXI wieku, prezydent neofaszystowskiej, odwołującej się do krwawej spuścizny Stiepana Bandery, Ukrainy, nazywał się właśnie Taras Kozłub i był odpowiedzialny za liczne zbrodnie na Rosjanach, Polakach, Mołdawianach i innych narodach.

Krabb – żyjąca u wybrzeży wyspy Ultima Thule, świnia o płetwiastych kończynach i wystających z ryja kłach morsa. Wyskakując z wody zapowiadała nadciągające nieszczęścia, takie jak najazd Kościeja. Wymyśliłem tę istotę w 2005 r. pod wpływem książki ,,Herby, legendy, dawne mity’’.

Krasnybrzęk – czarny komar o czerwonych skrzydłach, żyjący na Pterotyjandii.

Krax – gatunek ogromnego, żyjącego już w erze trzeciej żółwia morskiego, mającego paszczę wypełnioną ostrymi zębami. Polował min. na ludzi. Wymyśliłem go w 2005 r. pod wpływem mitologii greckiej (zabity przez Tezeusza, olbrzym Skejron zmuszał przechodniów, aby mu myli nogi, po czym strącał ich kopniakiem do morza, gdzie pożerał ich wielki żółw – pierwowzór kraxa).

Krokodyl z Pinos – krokodyl zamieszkujący Pińskie Błota, na terenach dzisiejszej Białorusi. Zimę spędzał zagrzebany w mule.

Krokokwak – krokodyl mający dziób kaczki, oczywiście niegroźny dla ludzi i dużych zwierząt, żywił się skorupiakami i mięczakami odcedzanymi z mułu.

Kropelnik – bakteria z Pterotyjandii, żyjąca w kroplach wody i razem z deszczem spadająca na ziemię. Była czarna, miała czerwone oczy, zaokrąglony pysk z ostrymi zębami i tylko dwie tylne kończyny nie posiadające palców, ani kopyt.

Król Drapieżników – pierwowzór Mięsojada, przypominał go wyglądem (podobny do chodzącej na tylnych łapach czarnej pantery o bardzo długich uszach), postać negatywna, morderca zwierząt, niszczyciel środowiska naturalnego.

Król Smarków – bodaj najobrzydliwszy z tworów mojej wyobraźni. Wymyśliłem go w pierwszej klasie szkoły podstawowej, kiedy byłem mocno przeziębiony. Może się Czytelnik zdziwić, a być może nawet zgorszyć tym co teraz napiszę, ale wówczas fantazjowałem, że smarki są żywymi, czującymi istotami i nie chciałem wydmuchiwać nosa, aby ich nie krzywdzić (sic!). Potem wymyśliłem sobie, że zabiłem Króla Smarków, co dało mi prawo do usuwania poza obrąb nosa jego poddanych.

Ksykun – straszliwy, bardzo jadowity gad, przypominający kłębowisko wielkiej ilości żmij, złączonych ze sobą ogonami. Postrach Dzikich Pól, a jeden z nich strzegł Pereł Głosu w Zaziemiu, skąd sprowadził je Rigel. Inspiracji do stworzenia takich istot, dostarczył mi Juliusz Słowacki, swoim ,,Snem srebrnym Salomei’’, w którym to dramacie ukraińskie słowo ksykun (onomatopeja wywodząca się od syku), oznacza gniazdo żmij.

Kujawiaczek – zdrobnienie od kujawiaka; jednego z polskich tańców ludowych. W przedszkolu usłyszałem słowa piosenki: ,,Kujawiaczek – raz się śmieje, a raz płacze’’ i pomyślałem w pierwszej chwili, że jest to imię niekoniecznie dobrego stworka, takiego jak Cudaczek – Wyśmiewaczek, czy bazyliszek i zawiodłem się, gdy okazało się, że tak nie jest.

Kuliki – rasa ludzi z głowami kulików wielkich. Ich kobiety rodziły ogromne jaja, z których wykluwały się dzieci. Wspomagały Czernisława I Boginiaka, króla Roxu w walce ze straszydłami. To właśnie na ich cześć ukuto nazwę Kulikowe Pole dla określenia pola bitwy, na którym w 1380 r. Rusini pod wodzą Dymitra Dońskiego zwyciężyli Tatarów.

Kurostruś – wymyślony w 1997 r. struś, mający grzebień, dzwonki i ogon koguta. Składał ogromne jaja. Żył najpierw na wymyślonej wyspie, później w Kolchidzie – Kartwelii.

Kur wodny – olbrzymi kogut, mający palce spięte błoną pławną. W poszukiwaniu pożywienia nurkował i chodził po dnie. Przez długi czas uważany za zwierzę legendarne, aż w pod koniec XX wieku, odkrył go na bagnach Białorusi prof. Iwan Girejko.

Kuta – czerwony głowonóg z Morza Trzcin (Morze Czerwone), przypominający ośmiornicę z głową tyranozaura.

Kwiat śpionu – podobny do maku, lecz miał żądło. Każdy użądlony przez tę roślinę zapadał w sen, pełen narkotycznych majaków. Jej pierwowzorem był oczywiście czarny lotos z utworów o Conanie.


Lacerta gigantea – jaszczurka zielona osiągająca rozmiary konia. Jadła myszy, szczury, sarny, jelenie, dziki, łosie, jaja i pisklęta ptaków, młode królików i zajęcy, padlinę, mniejsze jaszczurki, węże, żółwie, żaby. Zapadała w sen zimowy, ukryta w jaskiniach, ruinach zamków, opuszczonych kopalniach, kurhanach, a czasem nawet w piwnicach. W erze jedenastej, Tatra, dziewczyna o litościwym sercu, próbowała jednej z nich pomóc w oswobodzeniu się z sideł. Było to stworzenie płochliwe, raczej unikające ludzi i groźne, tylko wtedy gdy człowiek je zranił. Obecnie to zwierzę prawdopodobnie wymarło.

Lamoterium – lama wielkości żyrafy.

Laniodiatrymy – rząd drapieżych ptaków zamieszkujących południową i środkową Atlantydę. Były podobne do dzierzb (gąsiorka, srokosza, rudoczelnej i czarnoczelnej), lecz osiągały rozmiary strusi. Ich zredukowane skrzydła nie nadawały się do lotu, za to potężne, uzbrojone w olbrzymie szpony nogi były przystosowane do biegu. Biegnąc, laniodiatryma potrafiła na krótkim dystansie dogonić konia. Owe ptaki pożerały wszelkie zwierzęta mniejsze od nich samych. Czasem polowały na ludzi. Bardzo chętnie żywiły się też padliną. Jaja składały na ziemi.

Larogryf – wymyśliłem go w 2008 r. patrząc z okna autobusu na lecącą mewę. Przypominał lamparta, mającego głowę i skrzydła mewy.

Lata – rodzaj aniołów, opiekujących się poszczególnymi latami, poczynając od Roku 2 000 000 przed Chrystusem. Miały postać ludzką; rosły i dojrzewały wraz z upływem miesięcy, przechodząc cykl od zapłodnionej komórki jajowej do zgrzybiałego starca. Po śmierci odchodziły na Śmietnik Historii, skąd historycy wydobywali ich wspomnienia ku nauce i przestrodze. Dziać się tak będzie aż do Paruzji; kiedy Historia nie będzie już potrzebna, Lata opuszczą Śmietnik Historii i dołączą do pozostałych aniołów, oraz do zbawionych. Odchodzący Rok 1999 w Noc Sylwestrową ukazał się młodej Jenie ov Blackeyovej ze Szczecina i zabrał ją do Armagedonu w Izraelu, gdzie ukazał jej Triumfy – pochody żyjących i zmarłych ludzi, ważnych dla XX wieku. Traktuje o tym mój poemat dygresyjny ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy’’.

Legwanozaur morski – żył na Marsie u wybrzeży pewnej, tropikalnej wyspy. Przypominał legwana morskiego z Galapagos, ale poruszał się na tylnych łapach i osiągał 3 m wysokości. Potrafił pływać i nurkować, żywił się wodorostami.

Lena i Angara – władczynie rzek Leny i Angary w Białopolsce. Miały głowy żółtoskórych kobiet, zaś tułowie, przednie łapy i ogony – brązowych, kolczastych smoków.


  
Lenińce – wymyślone w grudniu 2011 r. złe duchy, wyglądające jak klony  Lenina, które chodziły po Rosji, Białorusi, Litwie, Łotwie i Estonii pożerając ludzi. Zostały spłodzone przez ożywioną mumię Lenina i Babę – Jagę.

Leniwcozaur – niewielka jaszczurka (?) z Pterotyjandii, podobna z wyglądu do legwana zielonego. Prowadziła nadrzewny tryb życia, całymi dniami zwisając z gałęzi głową w dół.

Lesiej – leśny potwór groźny dla ludzi. Pokryty grubym, brązowym futrem, przypominał ni to pozbawionego rogów nosorożca włochatego, ni to niedźwiedzia, ni to chomika większego od konia. Miał ogromną paszczę, pełną białych, ostrych zębów, którą mógł łykać w całości psy lub cielaki. W erze jedenastej, wracz Balaj, chcący zbudować mechaniczne serce (jego  pierwowzorem był ś. p. Zbigniew Religa), za pomocą konwalii uśpił lesieja strzegącego Wszystkiego i Niczego. Obecnie, ostatnie lesieje żyją już tylko w Puszczy Białowieskiej.



Lew jaskiniowy – drapieżnik rzeczywiście istniejący w okresie plejstocenu. Po raz pierwszy dowiedziałem się o jego istnieniu z książki ,,Prehistoria’’ z serii ,,Tajemnice zwierząt’’. Długo nie wiedziałem jak wyglądał. W 1997 r. narysowałem z wyobraźni lwa jaskiniowego pokrytego gęstym, żółtym futrem w czarne cętki, mającego kiciasty ogon, czarną grzywę i wystające z pyska kły. Dopiero w 2002 r., oglądając w telewizji serial popularnonaukowy ,,Wędrówki z bestiami’’ zobaczyłem bardziej prawdopodobną rekonstrukcję lwa jaskiniowego, który przypominał na niej irbisa.



Liłki – przypominały Murzynki z głowami lwic. Zostały zrodzone przez Borutę – Leśnego Ducha i Dziewannę Šumina Mati. Mieszkały z dala od ludzi, w małych wioskach zagubionych w leśnej głuszy. Przez długi czas, aż do nadejścia liłów rozmnażały się partenogenetycznie, zachodząc w ciążę po zjedzeniu cudownego owocu. Łącząc się w stada, polowały na dzikie zwierzęta – antylopy, zebry, guźce, bawoły, a czasem nawet hipopotamy. Te liłki, które wybrały zło, polowały na ludzi. Jedna z nich, imieniem Liliana (Liliena) sprzedana do niewoli, przeżywała liczne przygody w Analapii. Istoty te były pierwowzorem egipskiej bogini wojny Sachmet.

Liłowie – przypominali Murzynów z głowami lwów. W erze trzynastej przybyli do Afryki z ziemi Gadivar w Bharacji i wzięli sobie za żony liłki.



Lipiany – entowie lipowi, zrodzeni przez Mokoszę. Żyli w lasach Sklawinii. Przypominali lipy, mające twarze, ręce i nogi. Od owych istot wywodzi się nazwa miejscowości Lipiany w Czechach, gdzie w XV wieku miała miejsce bitwa między wyznawcami dwóch odłamów husytyzmu: utrakwistami i kalikstynami. W owej bitwie brał udział niejaki Reinmar z Bielawy (A. Sapkowski ,,Lux perpetua’’).



Lisołaki – uczłowieczone lisy, zarówno rude, jak i polarne. Lech III spotkał je w Białopolsce, zaś króla  Ordana z Brustaborga, lisołaki gościły pod swym dachem w Asarmacie. Pomysł na owe istoty wziąłem z książki Jana Gondowicza ,,Zoologia fantastyczna uzupełniona (uzupełniona)’’.

Lis morski (ichtiovulpes) – przypominał lisa rudego, lecz tylna część jego ciała, zakończona była rybim ogonem. Zjadał ryby, mięczaki i skorupiaki, nie gardził też mewami. Potrafił wypełzać na brzeg, lecz młode rodził na pełnym morzu, jak wydra morska. W rzeczywistości, lis morski to inna nazwa rekina kosogona, którego górny płat płetwy ogonowej jest nieproporcjonalnie dłuższy od płatu dolnego, co mogło nasuwać skojarzenia z lisią kitą.

Ludozjadki – dzieci – ludożercy rozmnażający się przez neotonię jak płazy aksalotle i odmieńce jaskiniowe. Mieszkały w Puszczy Pażyckiej w Asarmacie, gdzie walczył z nimi  Ordan z Brustaborga.

Ludzie – warany – rasa podobna do waranów z Komodo, lecz obdarzona rozumem, znająca ludzką mowę, wytwarzająca broń i zbroję, oraz budująca chaty i łodzie. Żyli na wyspach Hind – nassaia.  Ordan z Brustaborga bronił przed ich najazdem królestwa Siamu.

Lynxopitek – ssak drapieżny z Marsa, podobny do rysia, lecz osiągający rozmiary goryla. Miał głowę i futro rysia, lecz poruszał się na tylnych łapach w pozycji wyprostowanej.

Łuskowce morskie – przypominały swych lądowych krewnych, lecz pokryte były piękną, ciemnoniebieską łuską. Trybem życia przypominały wydry morskie, żywiły się zaś planktonem, który chwytały długimi, lepkimi językami. Ich mięso było jadalne dla ludzi. Źródło inspiracji: para pomalowanych na niebiesko łuskowców, zabawek z okresu dzieciństwa.

Makgajver - niezwykle inteligentny jaszczur z Pterotyjandii dokonujący wynalazków (sic!).

Małpiaki – wymyśliłem je w 1996 roku. Były to żyjące stadnie, naziemne małpy, o jasnobrązowym futrze, ogonach, najbardziej podobne do rezusów, lecz znacznie większe. Miały ostre kły, z których pomocą pożerały ludzi i wszelkie zwierzęta, od słoni po owady. W pewnej mierze ich pierwowzorem były rzeczywiście istniejące pawiany.

Małpozaury – nadrzewne gady z Marsa. Rozmiarami przypominały średniej wielkości małpy – koczkodany, makaki, czepiaki, wyglądem zaś ciemnozielone jaszczurki, potrafiące chodzić na tylnych kończynach, skakać z drzewa na drzewo, zwisać z gałęzi na ogonie, lub na chwytnych, przednich łapach. Wysoce inteligentne, potrafiły używać jako prostych narzędzi kamieni lub patyków. Żyły w niewielkich stadach. Wszystkożerne; jadły owoce, korzonki, miód, orzechy, grzyby, owady, jaszczurki, jaja i pisklęta, potrafiły też tak jak gibony łapać ptaki w locie. Ich młode wykluwały się z jaj i od razu żyły samodzielnie.

Mamutoskoczek – ssak z Pterotyjandii. Przypominał mamuta o ogonie i tylnych łapach kangura, na głowie miał rodzaj stożka, nie miał natomiast przednich łap. Roślinożerny, przystosowany do życia wśród śniegów.

Mangusta olbrzymia – osiągała wymiary lwa. Pożerała największe pytony, oraz jaja krokodyli, smoków i bazyliszków. W afrykańskim królestwie Ofiru, owe zwierzęta walczyły na arenach z gladiatorami.

Marabutowie – władająca magią rasa ludzi z głowami marabutów, zamieszkująca pustynie Arabistanu. Natknęli się na nią słowiańscy bohaterowie, bracia Moigniew i Nieznamir w erze dwunastej.

Maria Jinares Konarocza – duża (ok. 2 m.) jaszczurka z Pterotyjandii, o długim spiczastym pysku, przypominająca łuskowca pokrytego zielonymi łuskami. Czytelnik mógłby się spytać, czemu tak dziwnie ją nazwałem? Ano, na cześć uwielbianej przeze mnie, szlachetnej i krzywdzonej przez złych ludzi bohaterki latynoskiej telenoweli, którą lubiłem oglądać z Babcią. Owa kobieta z serialu, wydawała mi się wówczas (w pierwszej klasie szkoły podstawowej) tak piękna, że próbowałem przekalkować ją z ekranu, lecz nie udało się. Uspokajam Czytelnika, że choć wychowywałem się bez  ojca i w dzieciństwie oglądałem latynoskie telenowele, nie jestem i nigdy nie byłem homoseksualistą (ani nie mam takich skłonności), biseksualistą, tranwestytą, metroseksualistą, nie przebierałem się za dziewczynkę (tak jak był do tego zmuszany przez szaloną matkę mały  Lovecraft), nie bawiłem się lalkami, nie noszę damskiej bielizny, nie chodzę do kosmetyczki, ani na gejowskie parady i nie podniecam się na widok Biedronia. Po tej dygresji wróćmy do istot fantastycznych.

Markubowie – (arab. ,,abu markub’’ – ojciec pantofla, czyli ptak trzewikodziób), afrykańska rasa ludzi z głowami trzewikodziobów. Zakładali oni osady nad rzekami, jeziorami i na mokradłach, utrzymując się z polowań na krokodyle i olbrzymie skoczki mułowe.

Markurowie – rozumna rasa pół – ludzi, a pół – markurów (kóz śruborogich), zamieszkująca góry Pamir i Hindukuš.

Mecenas Chytry Wąż – jego pierwowzorem był biblijny wąż, który przywiódł Ewę do grzechu pierworodnego, mecenas Martin z latynoskiej telenoweli ,,Geronimo’’, a także negatywna postać z kreskówki o dobrej czarownicy Bii – szpetny czarownik, któremu towarzyszyły kruk i kot. Miał postać jasnozielonego pół – człowieka, pół – jaszczura w czarnym fraku i cylindrze. Towarzyszyły mu szablozębny lampart Miau – Miau i pterozaur Ćwir – Ćwir. Ów stwór wyznawał szatana, mieszkał na Pterotyjandii i był śmiertelnym wrogiem Taszchetozaura.

Merkułowie – afrykańska rasa ludzi z głowami hien. Swą nazwę zawdzięczają nazwisku Mierkułowa - jednego z wykonawców zbrodni w Katyniu. Na ten trop naprowadził mnie wybitny i kontrowersyjny zarazem polski artysta – neopoganin Stanisław Szukalski. Był on autorem rzeźby przedstawiającej zbrodnię w Katyniu, na której polskiego oficera morduje człowieka z głową hieny.

Mieczysław – jeden z Enków. Miał postać wojownika o dwóch głowach, zbrojnego w miecz i tarczę. Został stworzony przez Ageja w erze czwartej, a jego zadaniem było zapobiegać wojnom, wniecanym przez Čorta Mieczywłada. Odpowiadał za dyplomację i wojnę sprawiedliwą.

Miedwiedow – jeden z Enków. Miał postać potężnego mężczyzny z głową niedźwiedzia, odzianego w samą przepaskę na biodrach, zbrojnego w maczugę, której prócz niego nikt inny nie mógł unieść. Był synem Boruty i Dziewanny Šumina Mati, narodził się w erze czwartej. Walczył z Čortami, brukołakami, sysunami, wąpierzami, ksykunami, sfinksami, mantrykonami, smokami, chimerami – szczególnie licznie nawiedzającymi Dzikie Pola. Boleśnie przeżył przystąpienie swych braci Kłobucha i Zbreźni Dzikofiejewa do smoka Rykara, oraz śmierć ukochanej Płoszki z rasy Zajęczan. Kiedy płakał, z jego łez narodził się Smętek – Płaczybóg. Miedwiedowowi zawdzięcza swą nazwę jezioro Miedwie w Polsce. Dodać też należy, że wymyśliłem go na długo zanim Dmitrij Miedwiediew został prezydentem Rosji.



Miękkonogi – rasa żyjących gdzieś w Azji, ludzi mających nogi żab. Mieli długie, lepkie języki, którymi łapali muchy i inne owady. Jednym z ich władców, żyjących w erze jedenastej był Muchawiec, który uwięził rusałkę Rutę i jej wodnego niedźwiedzia Arvota Baldasa.

Mocznice – ogromne pół – minogi, pół – węże o owrzodzonych ustach, żywiące się krwią, moczem i spermą. Żyły w rzece Siris w Siristanie. Aby je pokonać,  Ordan z Brustaborga wylał do rzeki dar od cara Kazimira z Darii – złotą, nigdy nie kończącą się wódkę. Mocznice się spiły, a ludzie ułożyli je w stosy i spalili.

Morderczyił Akoj – zmutowany wilk z Czarnobyla. Miał rozkładane, 40 – centymetrowe zęby, podobne do scyzoryków, zaś jego głowa obracała się o 180° jak głowa sowy. Przybył do Puszczy Białowieskiej, na zaproszenie nowego wodza wilków, Krwawego Burka, syna Renteriera, urządzającego wielkie polowanie na dziki. Zginął w walce z Albrechtem van Cholesterem, wodzem dzików ( ,,Opowieści z Lasu Obojga Ekosystemów’’).

Morska olbrzymia agama kołnierzasta – 17 – metrowa jaszczurka z Pterotyjandii. Żywiła się rybami i miała szponiaste palce na skórnym kołnierzu.

Morska papryka – głowonóg z Pterotyjandii przypominający paprykę.

Morscy Arabowie – istoty te przypominały czarnobrodych Arabów w turbanach, walczących szablami, od pasa w dół mających rybie ogony. Część tych istot służyła kolejnym wcieleniom Czernoboga, uprawiając piractwo i zabijając rozbitków, ale zdarzały się też wśród nich istoty dobre, jak te, które ocaliły korab ,,Dar Wolina’’, którym płynęli królowie Barnim Maczuga i Błystek, a także Podziomek, Kosa Oppman, Kosa Owinniczew i sierotka Aredvi Milovana, przed atakiem celtyckich piratów. Ich pierwowzorem był Turek morski, którego podobiznę widziałem w książce Zofii Drapelli ,,Od Lewiatana do Jormundgandra’’.

Morskie upiory – zostały stworzone przez Juratę na samym początku ery drugiej – Ery Morskiej. Miały postać ludzi z głowami i wyrastającymi z ramion piórami morskich ptaków, takich jak mewy, rybitwy, kormorany, maskonury, bieliki, alki olbrzymie i krzywonosy, nurzyki, głuptaki. Część z nich została przez smoka Rykara zamieniona w morskie wąpierze.

Motyrl – w wieku przedszkolnym słyszałem piosenkę ,,Biedroneczki są w kropeczki’’. Padły w niej słowa: ,,U motylka kropek kilka’’, co przekręciłem na: ,,U motyrla nosów kilka’’.

Mroźliki – mikroskopijne żyjątka, unoszące się zimą w powietrzu i gryzące ludzi i zwierzęta, co jest odbierane jako zimno.

Mrówkojad wodny – żył na Pterotyjandii i zjadał wodne mrówki i termity.

Mucha sępia – owad z Pterotyjandii mający aparat gębowy w kształcie sępiego dzioba. Ze ,,środków kwiatów’’ zbierała ,,mleczko sępie’’, znacznie smaczniejsze od miodu.

Muchomornica – wielki, żeński potwór, podobny do muchomora czerwonego, mający macki podobne do macek ośmiornicy, twarz jakby ludzką z żółtymi oczami i ostrymi zębami. Mieszkała w lesie, polowała na ludzi i zwierzęta. Z potworami tego rodzaju walczyli bohaterowie: Żmij Ognisty Wilk,  Ordan z Brustaborga, oraz Wołch Kowalski ( ,,Liber terriblis’’).

Myszykiszek – potwór przypominający ogromnego szczura ze skrzydłami nietoperza. W erze dziewiątej, za panowania królowej rusałek Anej II, walczył po stronie Biesów i Čadów. Pojmany w niewolę przez królową rusałek, zamieszkał w jej zamku jako zwierzę domowe. Potajemnie pożerał dzieci i nie tylko. W końcu chciał pożreć samą królową, która darowała mu życie, lecz nie mógł tego uczynić z powodu złotego łańcucha Mokoszy. Nie mogąc zrealizować swego planu, wyleciał oknem i więcej go nie widziano. Na pamiątkę tego zdarzenia, gród, który powstał w owym miejscu nazwano Myszykiszki.

Narkot – niewolący ludzi demon, podobny do kota pokrytego na całym ciele igłami od strzykawek z heroiną. Zabity przez słowiańskiego bohatera Żyrmota i wojowniczkę Dyjanę.

Neomys – osiągający rozmiary człowieka, rzęsorek z Morskiego Oka w Montanii. Jeden z nich pozbawił nogi samego Rolanda.

Niebieska pszczoła – przypomina pszczołę miodną, lecz jest jasnonienieska w czarne paski i wytwarza niebieski miód, który również jest słodki i jadalny.

Niebieskie migdały – rosły w Afryce, gdzie wszystko jest możliwe, miały jasnoniebieską barwę i smak miodu. Ponoć ich spożycie pozwalała odgadywanie imion obcych ludzi z samego widoku ich twarzy.

Nietoperz długoszyi – mały, rudy nietoperz z Pterotyjandii, mający szyję tak długą jak całe ciało. Żywił się owadami.

Nietoperz kolczasty – mały nietoperz z Hyperborei, którego grzbiet pokrywały kolce takie jakie mają jeże. Żywił się owadami.

Nikot – niosący zniewolenie demon, podobny do kota utkanego z papierosowego dymu. Zabity przez Żyrmota i Dyjanę.

Nilgau – żyjąca w Bharacji rasa ludzi z głowami niebieskich antylop nilgau, służąca czarodziejowi Hermesowi Trismegistosowi z Hermii (Warmii). O owych antylopach, które tak naprawdę wcale nie są niebieskie, dowiedziałem się w 1995 r. z atlasu ,,Świat wokół nas’’.

Nosal – olbrzym z Montanii, mający postać człowieka z głową nosorożca, kłami smoka, pokrytego grubą, szarą skórą.

Nosalisy – Kulfony – plemię śniadych ludzi mających nosy jak Pinokio. Malowali je na niebiesko, twarze zaś na biało z czarnym wzorkiem. Mieszkali na Wyspie Kalmona, a ich postrachem był morski wąż – kolomber, o imieniu Ka.

Nupcia – jasnoniebieskie zwierzę z czarnymi pręgami na zadzie i ogonie, przypominające wytępionego przez ludzi kangura tulaka, obdarzone ponadto głową żaby. Wymyśliłem je po tym jak na studiach usłyszałem z ust małego chłopca pytanie: ,,Co to jest nupcia’’?

Ob – pan rzeki Ob w Białopolsce, miał postać smoka, miast tylnych kończyn mającego rybi ogon. Źródło inspiracji: herb Łeby w Polsce. 
  
Ognieszka – żeński duch ognia. Gasiła pożary, a jej tron mieścił się w palenisku. Miała postać uroczej niewiasty o zielonych oczach i długich do kolan ,,włosach’’ z płomieni. Nosiła żelazne bikini i skórę lamparta, która potrafiła ożyć.

Olfowie – (od olifanta – hobbickiego określenia mumaka z ,,Władcy Pierścieni’’), rasa potężnych ludzi z głowami słoni, żyjących w Bharacji. Ich pierwowzorem był oczywiście indyjski bóg Ganesza, oraz podobny do niego stwór, którego Conan spotkał w Wieży Słonia w Zamorze.

Onokefale – rasa żyjących w Afryce ludzi z głowami osłów.

Orcinusowie – ludzie z głowami orek, którzy służyli tyranowi Marcusowi z Goidelii, który władał wyspą Luzonią.

Oryxowie – plemię smagłych, harmonijnie zbudowanych ludzi mających głowy długorogich antylop, zwanych oryxami. Mieszkali na pustyniach Nabatei w świecie zwanym Cudomirią. W nabatejskim kraju Magan, Ordan z Brustaborga bronił Oryxów przed myśliwymi; szejkami Fajsalem, Karadajem i Selimem z Vandaluzji.

Oxa – ryba z twarzą człowieka, żyjąca w Morzu Srebrnym.

Ożywione spagetti – we Włoszech, znajdujących się w świecie alternatywnym, ów makaron żył pod ziemią i prowadził tryb życia zbliżony do dżdżownic. Wymyśliłem go na długo zanim dowiedziałem się o prześmiewczym ,,kulcie’’ Latającego Potwora Spagetti.
  
Papagaje – plemię ludzi z głowami papug z rodzaju ara, przybyli z Moluków do Ofiru.

Paparyna – nazwę usłyszałem od kolegi w klasie czwartej. Spokrewniona z glutoplazmą, ma postać małych, uzębionych kuleczek, które dr. Jan Strzykawka pokazywał swojej Akademii. Gdy opowiadałem o niej Andreusowi ov Sienitikusowi, nazwa skojarzyła mu się z ... papryką!

Paturan – olbrzymi, nielotny ptak wyglądający jak skrzyżowanie diatrymy z kondorem królewskim. Żył w dżunglach kontynentu Umaur (Ameryka Południowa). Nie gardził padliną, ale nader chętnie polował na ludzi i zwierzęta. Z paturanami walczyli tacy herosi jak Dobrawa II i  Ordan z Brustaborga.

Pawor królewski – wymyślony w 1997 r. niebieski ptak podobny do pawia, lecz o innym kształcie trenu. Żył na wymyślonej wyspie.

Pazurowiec opancerzony – marsjański dinozaur przypominający barionyxa, dźwigającego na swym grzbiecie pancerz glyptodonta. Żywił się rybami, które łapał za pomocą olbrzymich pazurów.

Pegaz Przewalskiego – wyglądał jak koń Przewalskiego, latający na czarnych, orlich skrzydłach. Stworzenia te żyły gdzieś w głębi Azji, lub → Karmathu.

Pelikanozaur – prehistoryczny ptak z Pterotyjandii. Wyglądem i trybem życia przypominał pelikana, lecz miał niebieskie pióra, uzębiony dziób i szponiaste palce na skrzydłach jak archeopteryks.

Pełzakorożec – olbrzymie, roślinożerne zwierzę z Pterotyjandii. Osiągało 20 m dł. Ubarwienie jasnoniebieskie, głowa i tułów nosorożca, na grzbiecie skorupa z dużych łusek, zaś zamiast nóg i ogona – śluzowaty brzuch ślimaka.

Pień – potwór opisany w poemacie ,,Czarna księga Welesa’’ ze zbioru ,,Codex vimrothensis’’. Służył Welesowi ukazanemu jako demoniczny władca piekieł. Przypominał wysokie drzewo bez gałęzi, pełzające po ziemi, za pomocą korzeni. Miał parę potężnych ramion z drewna, a jego ciało było gęsto usiane ostrymi jak brzytwa nożami, przypominającymi krótkie miecze. Rzucał nimi w swe ofiary i nigdy nie chybiał. Jedynym dźwiękiem jaki umiał wydawać było głośne: ,,U!!!’’, wydobywające się z otworu w korze. Został w erze dwunastej zabity przez junaka Kochana, którego wspierała Mokosza. Pierwowzorem owego potwora był zarówno przetworzony przez moją wyobraźnię, powtór z cyrkla i ekierek, który mi się przyśnił, oraz stojący samotnie pień ze szczecińskiego Parku Żeromskiego.

Pijawka serowa – żyła na Pterotyjandii. Osiągała rozmiary pijawki lekarskiej, lecz miała błoniaste skrzydła, dzięki którym mogła latać. Zamiast krwią, odżywiała się serem.

Piraniozaur – drapieżny dinozaur z Pterotyjandii, mały o czarnej skórze.

Pirga – olbrzymia, ciemnozielona jaszczurka o głowie orła bielika. Jasne, że mięsożerna. Żyła na Pterotyjandii. Po raz pierwszy ulepiłem ją z plasteliny.

Piżmak olbrzymi – marsjański piżmak wielkości niedźwiedzia.

Plankton olbrzymi – mały (osiągający rozmiary ludzkiej pięści), szary głowonóg, żyjący w morzach Pterotyjandii. Przypominał ośmiornicę, mającą tylko dwie macki. Dostarczał wybornego mięsa, mogli go jeść zarówno prehistoryczni ludzie, jak i wszystkie zwierzęta Pterotyjandii, włącznie z roślinożernymi dinozaurami.

Plemnik – będąc dzieckiem myślałem, że plemnik to takie zwierzątko żyjące w ciele kobiety i ginące w chwili, gdy rodzi się dziecko.

Płazopełzak – niewielki, osiągający rozmiary jaszczurki zwinki, prehistoryczny płaz z Pterotyjandii, wymyślony w dzieciństwie. Był podobny do salamandry, lecz miał tylko przednie kończyny, zakończone trzema palcami. Po obu stronach jego ogona była jakby welon z błony ułatwiający pływanie. Ubarwienie: czerwono – różowe. Odżywiał się owadami, ślimakami i dżdżownicami, sam zaś padał łupem większych zwierząt, w tym ssaków zębiołek.

Popielica olbrzymia – popielica osiągająca rozmiary tygrysa. Żywiła się orzechami, żołędziami, nasionami, owadami, jajami i pisklętami, tak jak jej mniejsze krewniaczki z żyjącego w Polsce gatunku Glis glis. Nie atakowała ludzi, dostarczała za to cennego futra, a jej mięso było jadalne.

Porożanie – plemię ludzi z porożami jeleni na głowach. Żyli na wschodzie Ziemi Ulro, za Ruskolanią, w świecie zwanym Cudomirią. Ich krainę pokrywały granitowe posągi podobne do kręgli. Najwyższy z nich, wzniesiona na cześć Czarnego Mnicha, który w samobronie zabił wilkołaka kozikiem. Ordan z Brustaborga bronił Porożan przed najazdem kniazia Czukasija, którego wojska jeździły na wielkich bażantach ze Skufii Kijańskiej.

Pterotyjandia – gad wodny z planety o tej samej nazwie, podobny do gawiala, lub prehistorycznego stenozaura. Nazwy zwierzęcia i planety są zbieżne, bo pterotyjandie mogą żyć wyłącznie na swojej planecie.

Pterotyjandia nosoroga – podobna do poprzedniej, lecz miała ciemniejszy odcień zielonej skóry i róg na długim pysku. Ulepiłem ją z plasteliny.

Pterozaur Alvie’go – żółty gad latający, z planety Pterotyjandii, o czerwonych błonach lotnych. Miał ogon, lecz brakowało mu kostnego wyrostka na głowie. Alvi to nazwisko podróżnika, którego programy lubiłem oglądać.

Psioryg hienowaty – wymyślony w 1997 r. dziki pies podobny do wilka, żył na wymyślonej wyspie. Użyczył nazwy psiorygom z ,,Legendy’’. Te ostatnie, żyły w węglowych kopalniach Śląża i przypominały wilki o głowach kretów i ogonach szczurów. Bywały groźne dla ludzi.

Psitakodiatrymy – rząd marsjańskich, a później lemuryjskich ptaków, spokrewnionych z papugami. Były podobne do takich gatunków jak ara lub białe kakadu, lecz osiągały rozmiary strusi, ich zredukowane skrzydła nie nadawały się do lotu, zaś nogi były przystosowane do biegania. Roślinożerne, żywiły się owocami i orzechami, choć psitakodiatrymy z wyspy Kea, leżącej między Lemurią, a Mu polowały na sarny, jelenie, owce, a nawet na ludzi. Ptaki te składały ogromne jaja na ziemi.

Pszczoły likierowe – zamiast wytwarzać miód, sporządzały złoty likier o upajającym smaku i aromacie, który pozwalał widzieć w ciemności. Zapożyczyłem je z książki Jana Gondowicza ,,Zoologia fantastyczna uzupełniona (uzupełniona)’’.

Purchetka – ogromny potwór przypominający purchawkę o pysku i łapach niedźwiedzia polarnego. Walczyli z nim tacy bohaterowie jak Kraszimir, król Sorabii Południowej, czy żyjący w naszych czasach Wołch Kowalski ze Szczecina ( ,,Liber terriblis’’).

Pyton Łukaszenki – ogromny, 3 – metrowy wąż najbliżej spokrewniony z azjatyckim pytonem siatkowym. Żyje na Białorusi; w Puszczy Białowieskiej i na Pińskich Błotach, oraz w Polsce w Biebrzańskim Parku Narodowym. Został odkryty przez białoruskiego zoologa i nazwany na cześć prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Była to odpowiedź reżimu na odkrycie przez opozycyjnego uczonego żarłacza Szuszkiewicza.



Pyton tatrzański – ogromny, 9 – metrowy wąż ze Świata Dziesięciu Kontynentów, najbliżej spokrewniony z azjatyckim pytonem skalnym. Żyje w Tatrach, w Polsce i na Słowacji. Pokrywa go popielata skóra, umożliwiająca maskowanie się wśród skał. Poluje na świstaki, kozice, czasem też popada w konflikt z pasterzami, porywając jagnięta. Niejadowity, swoje ofiary dusi. Jajorodny. Zimę spędza ukryty w jaskiniach, załomach skalnych, czasem też w piwnicach i na strychach góralskich chat. Nie atakuje ludzi. Bywa odławiany przez górali dla skóry.

Pyton z Valkanicy – pomarańczowy wąż – dusiciel. Wystarczyło go lekko zadrasnąć, a wybuchał ogniem, jak ładunek wybuchowy, przeto już w erze jedenastej używano go do samobójczych ataków.

Rakonogi – rozumna rasa zamieszkująca południowoazjatycką wysepkę Estiranę. Mieli wygląd ludzi o stopach zwróconych do tyłu. Śniadoskórzy, z uwagi na gorący klimat chodzili prawie nago, używali licznych ozdób. Byli przyjaźni i gościnni. Czcili boga Dievsa – pasterza dzikich zwierząt i jego matkę Anahitę. Zamiast króla mieli namalowany obraz, posadzony na tronie, zaś w razie najazdu w ich obronie stawał ptak Garuda, przylatujący do wielkiego, czarodziejskiego kotła, w razie niebezpieczeństwa wypełniającego się mięsem.

Rarecznik – żyjące w wodzie, ludzkie niemowlę, o ciele pokrytym wężami. Istota ta nawiązuje zarówno do tajemniczego i nieco obscenicznego przekazu z ,,Powieści lat minionych’’, do greckiego mitu o Erechteusie, oraz do  ,,Vlesovej Knigi’’, gdzie nazwa Ra – reka, oznacza Wołgę.

Rassamach – demoniczny rosomak zakradający się nocą do ludzkich domostw i pijący krew jak zmora.



Rdzeniejew Anatolij – jeden z Enków, stworzonych przez Juratę dla jej syna Swarożyca, pragnącego mieć przyjaciół. Miał postać pozbawionego skóry mężczyzny, odzianego wyłącznie w czapkę kapitańską, na której widniały dwa skrzyżowane harpuny. Odżywiał się żelazem. Biegle władał językiem rosyjskim i bez szemrania spełniał wszystkie rozkazy Juraty. Od jego imienia została utworzona nazwa Anatolia. Wymyśliłem go w 2003 r. pod wpływem ,,Mistrza i Małgorzaty’’. Wykazuje również podobieństwo do rzymskiego boga rdzy źdźbłowej, Robigusa, na którego cześć urządzano Robigalia i składano ofiarę z rudego psa.

Rigel – jeden z Enków, w erze pierwszej stworzony przez Ageja ze skóry i głosu boga Niepodzielnego. Miał postać pięknego młodzieńca. W erze trzeciej razem z Płanetnikami – Benešem, Jarosławem, Wojciechem i Innowojciechem pożeglował cudowną łodzią do Zaziemia. Chciał zdobyć Perły Głosu, strzeżone przez ognistego ksykuna, aby świat nie był niemy. Po przybyciu na miejsce, Rigel dosłownie stracił głowę w walce z ognistym ksykunem, lecz potwora zabił biały orzeł Tinez Dwugłowy. Płanetnicy wrócili na Ziemię z Perłami Głosu i bezgłowym ciałem swego wodza. Rozsypali perły po całym świecie, a ten nagle przestał być niemy. Agej wskrzesił Rigla i w miejsce utraconej głowy dał mu głowę słowika – ptaka obdarzonego pięknym głosem. Rigel wynalazł muzykę i instrumenty muzyczne, oraz ułożył liczne pieśni.

Rinocerowie – żyjąca w Bharacji rasa potężnych ludzi z głowami nosorożców indyjskich. Słowiańscy bohaterowie Moigniew i Nieznamir zaprowadzili pokój między Rinocerami, a ludźmi z miasta mężczyzn Buxany i miasta kobiet – Taruanu.

Rokita – małe zwierzątko, żyjące w dziupli wierzby. Przypominało wiewiórkę z głową łosia i ogonem lwa. Zwierzęta te, w razie zagrożenia, potrafiły zwiększać swe rozmiary, tak, że stawały się większe od żubrów, by potem znów się skurczyć. W erze trzynastej, rokity wspierały Analapów w wojnie z najazdem Awarów.

Rosomak szablozębny – przypominał zwykłe rosomaki i prowadził podobny tryb życia, lecz miał 20 – centymetrowe kły jak Smilodon fatalis. Żył na terenach dzisiejszej Białorusi.

Rozksiężyc – będąc w wieku przedszkolnym, wymyśliłem sobie, że tak jak istnieją rozgwiazdy, tak na Pterotyjandii powinny żyć rozksiężyce i rozchmury (będąc dzieckiem zaliczałem chmury do ciał niebieskich). Owa istota podobna była do półksiężyca, ale pokrywało ją gęste, brązowe futro, miała cztery nogi mamuta, duży, zadarty nos, podobny do pieroga, czerwone oczy, długi język i długi ogon, zakończony półksiężycem. ,,To nie jest rozksiężyc, tylko brzydko narysowany księżyc’’ – powiedziała Mama, gdy pokazałem Jej ową istotę. Tworząc ową istotę nie miałem zamiaru obrażać muzułmanów – zresztą, może się to Czytelnikowi wydać dziwne, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem o istnieniu tej religii.

Rupikapryjki (Rupicapra rupicapra – łacińska nazwa kozicy); kobiety z głowami kozic, żyjące w Montanii w Palanie (,,Palana, kraina turów’’). Pierwowzór zagorkiń.

Ryba – bóbr – żyjąca na mokradłach, ryba trzonopłetwa (spokrewniona z latimerią), osiągała rozmiary bobra i miała zęby charakterystyczne dla tych gryzoni. Pokryta była złocistą łuską. Żywiła się korą drzew, łykiem, gałązkami. Tak jak bóbr, potrafiła za pomocą zębów obalać drzewa.

Ryba diamentowa – żyła w rzece Darii w Azji, dostarczając ogromne dochody osiadłym nad nią Słowianom. Zgodnie z nazwą była pokryta diamentowymi, a przez to bardzo twardymi łuskami, które chroniły ją przed wydrami i pelikanami, lecz nie przed człowiekiem. Innym atutem owej ryby było bardzo smaczne mięso i ikra.

Ryba – kran – mała rybka o intensywnie niebieskiej łusce, której pyszczek miał postać wygiętej do dołu pod kątem prostym trąbki, służącej do filtrowania planktonu z wody. Żyła na Pterotyjandii. Narysowałem ją jak pływała w akwarium wypełnionym czerwoną wodą, gdzie funkcje ozdobne pełnił marmurowy zamek w kształcie ludzkiej dłoni (ten ostatni element bardzo dziwił członków mojej rodziny).

Ryba – niedźwiedzia głowa – wymyśliłem ją w 1997 r. Wyglądała jak głowa niedźwiedzia, pływająca w morskiej toni i pożerająca mniejsze ryby, mięczaki i skorupiaki. Jej pierwowzorem był samogłów.

Ryba toaletowa - w Japonii znajdującej się w innym świecie, żyła taka płaska ryba, podobna do węgorza, której używano jako papieru toaletowego (sic!).

Rybiki – budziki – owady wyhodowane przez dr. Jana Strzykawkę. Przypominały rybiki cukrowe, lecz osiągały 30 cm dł, a ich pokryte warstwą złota wyrostki odwłokowe miały moc lekkiego rażenia prądem. Miały za zadanie budzić w ten sposób uczniów dr. Strzykawki (przypominam, że w ,,Akademii Pana Kleksa’’ pobudka również nie należała do przyjemności).

Rybołów – jeden z Enków, syn Swaroga i Juraty, opiekun rybaków. Miał postać człowieka z głową drapieżnego ptaka rybołowa. Jego bronią, a zarazem narzędziem i atrybutem władzy był złoty trójząb (tryzub), do dziś widniejący w godle Ukrainy. W erze drugiej Rybołów odczarował i poślubił morską upiorzycę Rybitwę.

Ryby z Bajkału – w alternatywnym świecie, wymyślonym, chyba w klasie szóstej, lub w gimnazjum, w jeziorze Bajkał, którego nazwa miała się wywodzić od bajki, żyły ryby mające głowy słynnych bajkopisarzy (np. Ezopa, Fedrusa, Kryłowa,  Gozziego, Perroulta, Basile’a,  Andersena, braci Grimm, La Fontaine’a, Krasickiego itd.).

Ryjczak – ssak łożyskowy, prowadzący wodny tryb życia. Osiągał rozmiary 1 m dł, nie licząc długiego, sztywnego ,,ryja’’, służącego do filtrowania z wody planktonu. Pokryty był śnieżnobiałą, bezwłosą skórą, miał wielkie, brązowe oczy, o łagodnym wejrzeniu, nie miał małżowin usznych, jego brzuszek był pękaty jak u Muminka, zaś palce czterech kończyn, spinała błona pławna. Przez długi czas uważano je za istoty baśniowe, aż do czasu, gdy pod koniec XX wieku, zoolog Iwan Girejko odkrył je na mokradłach Białorusi.

Ryjówka olbrzymia – żyjąca na terenach obecnej Finlandii, ryjówka o rozmiarach lwa. Jej pierwowzorem był Ryjek.

Rysioł – marsjański osioł mający uszy rysia.

Ryś szablozębny – w 1996 lub 1997 roku opowiedziałem o nich historię, która Mamie tak się spodobała, że z pomocą maszyny do pisania i moich ilustracji powstała mini – książeczka ,,Rysie szablozębne’’. Opowiadała o tym, jak pewien ryś szablozębny uratował samicę swego gatunku przed myśliwymi (min. wyrwał z nich samochodu silnik, za pomocą kłów i pazurów), po czym miał z nią gromadkę młodych. Owa rodzinka odwiedzała małpy z gatunku Gorilla pongo, a wieczorem drogę zastąpiła im czarownica pod postacią wielkiego węża. Wówczas to pater familias zranił węża, a ten zamienił się w czarownicę, która urządziła awanturę, po czym poszła sobie.

Sajetan – potwór podobny do olbrzymiego, trującego grzyba; borowika szatańskiego. Miał macki podobne do macek ośmiornicy i jakby ludzką twarz z żółtymi ślepiami i mordą pełną ostrych kłów. Walczył z nim Żmij Ognisty Wilk.

Salamandra nosoroga – mała, szara salamandra, mająca ostry róg na nosie i żywiąca się owadami.

Sarna mrówkożerna – sarna z Pterotyjandii, pokryta czerwoną sierścią. Miała długi, lepki język, którym odławiała mrówki. Źródło inspiracji: rysunek przedstawiający gromadkę czerwono ubarwionych ssaków, podobnych do saren, lub piżmowców, w dziecięcej kolorowance ,,Zwierzęta prehistoryczne’’. Patrząc na niego zdziwiłem się, że ,,już wtedy były sarny’’, a Babcia powiedziała mi, że ,,sarny były zawsze’’.

Sarnoszczupak – sarna z głową szczupaka, żyjąca w jeziorach i na mokradłach Hyperborei. Mięsożerna, pożerała ryby, raki, żaby, karczowniki, rzęsorki, pisklęta ptaków wodnych i traszki. Młode tych zwierząt rodziły się z ikry, inkubowanej w łonie samicy. Mięso sarnoszczupaków było jadalne i bardzo cenione. Owe zwierzeta dawały się oswajać i służyły niekiedy Hyperborejczykom w charakterze psów myśliwskich.

Serpentoelefant – wielki, marsjański ssak, przypominający słonia, zamiast trąby mającego węża, niekiedy jadowitego. Owe ,,słonie’’ były wszystkożerne, oprócz roślin połykały też w całości małe ptaki, jaszczurki, żaby i gryzonie.

Serpentozaury – olbrzymie, marsjańskie gady, będące krzyżówką długoszyich dinozaurów Sauropoda (np. diplodok, brontozaur, brachiozaur) i węży. Zdarzały się wśród nich okazy mające głowę kobry, lub ogon grzechotnika. Były mięsożerne i niekiedy też jadowite. Łykały w całości ptaki, duże ryby, ssaki, gady i płazy. Część z nich była jajorodna, a część – jajożyworodna.

Serpentozaury morskie – olbrzymie, marsjańskie gady, będące krzyżówką długoszyich gadów morskich Sauropterygia (np. plezjozaur, elasmozaur) i węży morskich. Odżywiały się rybami, które łykały w całości. Ich bronią był bardzo silny jad – jedna jego kropla wystarczyłaby do wytrucia 70 ludzi. Serpentozaury morskie były jajorodne; w porze lęgowej samice wypełzały na brzeg, by złożyć jaja, po czym wracały do morza. Ich młode pełzły do morza, lecz wiele z nich po drodze padało łupem drapieżników.

Sewa – żyjące początkowo na pustyniach Pterotyjandii, zwierzę drapieżne podobne do tygrysa z głową warana z Komodo. Umaszczenie niebieskie w czarne paski.

Sępianie – w moich fantazjach o świecie alternatywnym z okresu szóstej klasy szkoły podstawowej, Serbowie latali na olbrzymich sępach. W mojej obecnej mitologii, Sępianie byli żyjącym w erze jedenastej, wojowniczym, azjatyckim ludem, który przypominał dawnych Turków. Tak jak Kalormeńczycy  czcili wielu bogów, z których największej czci doznawał Ufryt. Dokonywali podbojów, latając na olbrzymich sępach. Mieli również siły lądowe, zamiast koni używające karakondżuli. Najechali Valkanicę, lecz ich atak odparł bohaterski król Margus.



Sfinks – czarna pantera z głową warana z Komodo. Żył w Afryce, a potem na całym świecie, łącznie z Antarktydą. Zamieszkiwał sawanny, dżungle, lasy, bagna, pustynie, góry, morskie wybrzeża, a nawet wsie i miasta (wiele kryjówek tym zwierzętom dostarczał → Cmentarz Centralny w Szczecinie). Stałocieplny, nie zapadał w sen zimowy. Mięsożerny, później wszystkożerny z przewagą pokarmu mięsnego. Potrafił zabić nawet żubra, czy bawoła, polował na antylopy, gazele, sarny, zebry, zwierzęta gospodarskie, uwielbiał ryby. Nie gardził padliną i resztkami ze śmietników. Chwytał owady długim, lepkim językiem. Małe zwierzątka – myszy, szczury, ptaki, żaby, czy jaszczurki połykał w całości, a ich niestrawione resztki wydalał w postaci wypluwki, tak jak to czynią sowy. Potrafił szybko biegać na krótkim dystansie, wspinać się na drzewa i skały, oraz pływać. Nie atakował ludzi, chyba, że został zraniony, a wtedy potrafił być groźny. Omijał, bądź niszczył wszystkie zastawione na niego pułapki. Jego czaszka była odporna na kule z broni myśliwskiej. Żyworodny, karmił młode mlekiem. Potomstwem opiekowali się zarówno samiec, jak i samica. Sfinksy żyły również na Marsie. Parę tych zwierząt trzymał u siebie w domu dr. Jan Schtroiseman.

Sina Ręka – zjawisko parademoniczne, ukazujące się w płomieniach. W wieku przedszkolnym, kiedy to panicznie bałem się ciemności i koloru czarnego, gdy szedłem do łóżka przez ciemną kuchnię, moja pobudzona wyobraźnia podsuwała mi obraz niebieskiej dłoni wynurzającej się z junkersa.

Sini ludzie – groźne i okrutne potwory, wyhodowane przez smoka Rykara w erze szóstej ze schwytanych Płanetników. Wyglądem przypominały łysych, rogatych mężczyzn o niebieskiej skórze. Przestając być Płanetnikami stracili zdolność do lotu i wywierania wpływu na pogodę. W erze dwunastej służyli czarownikowi Musulusowi. Walczyli z nimi tacy bohaterowie Bałtów i Słowian jak Kur Semigalesić wraz z drużyną i Drabar, król Sorabii Południowej.

Skierniewit – jeden z duchów ognia, służących Swarożycowi, brat Ognieszki. Miał postać półnagiego młodzieńca o czarnych włosach, sypiącego iskrami z palców i powożącego rydwanem, ciągniętym przez parę żar – ptaków. Największej czci doznawał w grodzie Skierniewice, które dziś leżą w Polsce.

Skorpion wełnistoszczypcy – pajęczak ze Świata Dziesięciu Kontynentów. Żył w Euroazji od Scytii Taurydzkiej po Chiny. Jego kleszcze, tak jak w przypadku skorupiaka – kraba wełnistoszczypcego, pokryte były gęstą szczeciną, przypominającą mufkę. Jad owego skorpiona był bardzo niebezpieczny dla ludzi, od jego użądlenia zginęła Sungira, królowa Scytów.

Skrzydlaty lampart – wymyśliłem go w 2005 r. Poruszał się na czarnych, orlich skrzydłach.

Skrzydlaty lew -  potrafił zionąć ogniem. Wymyśliłem go w 2005 r. widząc ilustrację Zbigniewa Jujki do ,,Baśni kaszubskich’’ (przedstawiała Muzalfa lecącego na gryfie). Do pierwowzorów tej istoty należy również skrzydlaty lew, będący symbolem św. Marka Ewangelisty.

Skunks olbrzymi – skunks wielkości niedźwiedzia (wyobraża sobie Czytelnik co by było, gdyby takie żyły naprawdę?!).

Słonczanie – rasa półnagich, leśnych ludzi o głowach słonek, żywiących się owadami i dżdżownicami.



Smok glutoplazmowy – nie mający szkieletu smok z przestrzeni pozaziemskiej, składał się ze skóry wypełnionej glutoplazmą.

Soból rokitnicki – 5 – metrowy, wodny soból o nieproporcjonalnie długim, wężowatym tułowiu, mogącym się wić i tworzyć pętle. Przez długi czas uważany za zwierzę legendarne, aż pod koniec XX wieku został odkryty na bagnach Białorusi przez zoologa Iwana Girejkę.

Stasiaki – żmijowce -  bardzo groźne straszydła podobne do głębinowych ryb, zwanych żmijowcami, jednak w odróżnieniu od nich miały cztery szponiaste łapy i błoniaste skrzydła, a monstrualnie długie kolce na ich grzbietach były zatrute. Potwory te zabrały i uniosły w ciemność, niejakiego Nawieja z Bliskiego Zachodu, dziadka przyszłej rusałki Ruty, który parał się czarami. Nazwa owych istot wywodzi się od Stasi.

Struś morski – wymyślony w 1996, lub 1997 roku, struś żyjący u wybrzeży Maladavy (Malediwów). Potrafił pływać na powierzchni wody i nurkować jak łabędź. Żywił się wodorostami i morskimi żyjątkami. Jaja składał na brzegu.

Sulawiej skakun – po raz pierwszy narysowałem go w przedszkolu. Był to gad, zamieszkujący pustynie Pterotyjandii, podobny z wyglądu do opancerzonego dinozaura, lecz miał tylko dwie tylne kończyny, na których skakał jak kangur. Był ciemnozielony, miał czerwone zęby i ogon zakończony kostną buławą, do odpędzania drapieżników. 

Sumorur – wymyślona w 1997 r. ok. 7 – metrowa ryba, podobna do suma, lecz mająca zęby rekina. Ubarwienie: grzbiet czarny, boki ciemnozielone, zaś brzuch biały, oczy żółte. Z paszczy wystawała jej przezroczysta rurka z chrząstki (?) pomagająca w oddychaniu. Stworzenie to było groźne dla ludzi.

Syrdon – gigantyczny smok morski, czczony przez plemię Szardana z Syrdonii (Sardynii; był to jeden z tzw. ,,Ludów Morza’’, które najechały starożytny Egipt). Chodził na tylnych łapach, jak Godzilla, był pokryty czerwoną skórą i miał kolce na grzbiecie.

Szafniki – skrzaty mieszkające w szafach i pilnujące, by mole nie niszczyły ubrań.



Szara Orda – rodzaj ogrów. Przypominały potężnie zbudowanych ludzi, pokrytych skórą słoni, lub nosorożców. Istoty te miały czarne włosy, czerwone oczy, kły i szpony. Polowały na ludzi i zwierzęta. Ich bożkiem był ogromny, wodny pyton Perepłut.

Szczur morski – wymyślony w 1996, lub 1997 roku, szczur prowadzący tryb życia zbliżony do tego jaki prowadzi wydra morska. Potrafił pływać na grzbiecie, spać i rozmnażać się na pełnym morzu. Zjadał ryby i inne małe stworzenia.

Szkieletohiena – wymyślona w 1996 r. hiena pręgowana, mająca na karku nagą, lwią czaszkę. Zjadała każde zwierzę, razem z futrem, kośćmi, piórami, czy rogami – mogła jeść ludzi razem z ubraniami, okularami, biżuterią, a nawet pożreć torbę listonosza. Zwierzęta te miały żyć na Merkurym. Występują w mojej mitologii (,,Tatra cz. I Misja’’, opowiadanie ,,Bharatiena’’).

Sztrut (strusiak, strusiec) – czarnoskóry człowiek mający głowę i szyję strusia. Istoty te, słynące jako doskonali biegacze, żyły w Tassilii w Afryce. Miały strusie żołądki. Jednemu z nich, rusałka Ruta pomogła zbiec z więzienia Muchawca, króla Miękkonogów.

Szyłka i Nerka – córki Ayałakaya Cara – Wodnika; władcy jeziora Nordlin w Białopolsce i Pani Krowiarki. Potrafiły przybierać dowolną postać i tak często zmieniały kształty, że już same nie wiedziały kim są naprawdę. Zakochał się w nich tygrys Uza, lecz siostry uznały go za niegodnego swej miłości. Zadurzyły się natomiast w wąpierzu Żuławisławie z Burus i razem z nim podążyły do Europy. Wąpierz sprowadził je na złą drogę. Tatra, królowa Aplanu i Montanii zdobyła Żelazny Zamek – siedzibę króla wąpierzy i wzięła Szyłkę i Nerkę do niewoli. Darowała im życie i pozwoliła zamieszkać w swym zamku w Niście. Siostry uczestniczyły w wyprawie królowej do Afryki, po białego Żar – Ptaka, w czasie wędrówki przez Valkanicę poznały wredny charakter Żuławisława, który wcale ich nie kochał, tylko niecnie wykorzystywał. Przygody obu sióstr skończyły się tym, że zamieniły się w dwie jabłonie, rosnące nad rzeką Roxyzor, oddzielającą Orland od Białopolski. Gdy uschły, ścięto je i wykonano z nich bramę, której nadano nazwę Wrota Europy (nazwa wzięta z filmu Agnieszki Holland pod tym tytułem, opowiadającego o wojnie polsko – bolszewickiej).

Śledziura (starokrasne: Kerg Dura, przez Wenedów z Cudomirii, zwany Ulikiem) – człowiek z głową śledzia. Po raz pierwszy pojawił się w mojej fantazji → ,,Ludzie w budzie’’ jako krasnoludek – pustelnik, odziany w skórę śledzia. W ,,Legendzie’’ jest jednym z Enków, stworzonych przez Juratę dla Swarożyca. Śledziura opiekował się rybakami, żeglarzami, latarnikami i nadmorskimi pustelnikami. Wspierał Litenę w czasie jej wygnania po zabiciu w samoobronie rozpustnika Araniełły.

Świetłana Światłorodzica – zwana też Łucją, lub Lucyną – żeński duch światła. Stworzona przez Ageja z blasku oczu boga Niepodzielnego, miała postać cudnej panny w białej sukni. Jej długie do pasa warkocze miały barwę stopu złota i miedzi, cera przypominała alabaster, a podobne do szafirów oczy świeciły w ciemności. Z jej łona po raz pierwszy wydobyło się światło. Pomagała odnaleźć drogę zabłąkanym w ciemnych lasach i na bagnach.

Świnia dyszna – marsjańska świnia, posiadająca sztywny ryj, długi na 10 m.

Tapiale – potwory podobne do olbrzymich kotów, wyposażone w żelazne, zatrute kły i pazury. Ich skóra była naga, lub pokryta zatrutymi kolcami, zaś ich czerwone, lub zielone oczy miały moc zapalać, bądź zamrażać.

Taszchetozaur karłowaty – drapieżny dinozaur, spokrewniony z 20 – metrowym  Taszchetozaurem, lecz znacznie mniejszy.

Triceratops z krowim ogonem – gigantyczny, ciemnozielony dinozaur z Pterotyjandii. Narysowałem go w swoim bestiariuszu jak wynurza się z wulkanu.

Truflojad – żółw z Pterotyjandii, żywiący się truflami. Był wielkości żółwia olbrzymiego z Galapagos i miał niebieską skorupę. Jego i inne zwierzęta pokazałem katechetce, pani ov Švitsien.

Trzyrożec – nosorożec o trzech rogach, wymyślony już w 1997 r. Żył na wymyślonej wyspie. W zbiorze opowiadań ,,Wymrocze’’, Trzyrożec, razem z zionącym ogniem słoniem Sadrem, pomagał słowiańskiemu królowi Mato, w obronie korzeni Wielkiego Dębu przed smokiem Czerwiem.

Turianki – plemię wojowniczych czarownic, przybierających postać olbrzymich żmij.  Ordan z Brustaborga bronił przed ich najazdem simbarskiego Archipelagu Niedźwiedzi – wysp Irak – czeja, Irkacza, Irkucza, Irczak – czuczaj i Irak – czuczaj ze stolicą w Irkasku. W owej walce pomagały mu bure niedźwiedzie noszące kolczugi.

Turoniek (nie mylić z turoniem) – żyjąca w lesie istota, podobna do człowieka z głową tura, dwoma bydlęcymi ogonami i byczymi głowami wytatuowanymi na piersiach.

Uber (z tureckiego: ,,uber’’ – upiór) – potwór podobny do wielkiego żółwia o głowie sępa, łapach tygrysa i odwłoku skorpiona. Został zabity przez Denneca, jednego z Erdgajstów.

Ursusiak – ssak drapieżny z Pterotyjandii, przodek niedźwiedzia (wymyśliłem go w wieku przedszkolnym, kiedy jeszcze nic nie wiedziałem o niedźwiedziu jaskiniowym). Ursusiaki mieszkały w jaskiniach razem z prehistorycznymi ludźmi. Osiągały wzrost mniej więcej człowieka i poruszały się na tylnych kończynach. Pokrywało je brązowe futro. Miały tułowie niedźwiedzi, wielkie czerwone oczy, głowy podobne do głów wyraków, oraz szponiaste, przednie i tylne kończyny podobne do kurzych nóg. Komuś ursusiak mógłby nasunąć skojarzenia z potworkowatym Pedo Bear, niemniej podobieństwo jest zupełnie przypadkowe.

Vułtowie – środkowoazjatycka rasa ludzi z głowami sępów. Nosili kożuchy. Walczyli szablami i łukami. Żywili się najchętniej padliną, choć czasem również polowali. Były to istoty dzikie i nieznające litości, pożerały zarówno zabitych w walce wrogów, jak też swoich zmarłych.

Waran błędowski – ogromny, 3 – metrowy gad ze Świata Dziesięciu Kontynentów, żyjący tylko na Pustyni Błędowskiej w Polsce. Ubarwienie składa się z żółtych i brązowych pasów. Pożera gazele i wielbłądy, bywa groźny dla ludzi. Królowa polskich jazydów, Helena al – Bauat współżyła cieleśnie z takim jaszczurem.

Waran chiński – ogromny, 2 – metrowy gad ze Świata Dziesięciu Kontynentów, żyjący w cesarskich Chinach. Ubarwienie miedziane z seledynowymi kropkami, oraz ze złotym połyskiem. Zamieszkuje lasy i pustynie, zdarza mu się spadać na swą zdobycz z gałęzi drzewa. Najchętniej zjada antylopy, takie jak suhaki, czy dżejrany, oraz małpy. Sporadycznie uzupełnia mięsny jadłospis owocami morwy i liczi. W okresie godowym zmienia barwę na seledynową. Samica składa jaja wielkości jaj strusich, okryte cenną, złotą skorupką. Znajduje się w Chinach pod ochroną, za jego zabicie grozi kara śmierci.

Waran hybrasilijski – ogromny, 5 – metrowy gad ze Świata Dziesięciu Kontynentów, żyjący w puszczach Hy Brasil – irlandzkiej kolonii na kontynencie Umaur (Ameryka Południowa). Ubarwienie ciemnozielone. Chętnie pływa w rzekach i jeziorach, a także w morzu. Pożera tapiry, pekari, kapibary, małpy, delfiny, ryby, kaczki, kraby, homary, langusty, małże, ślimaki morskie i lądowe, jaja i pisklęta ptaków, pająki ptaszniki, jaja i młode kajmanów, węże, owady, zwierzęta hodowane przez celtyckich osadników, a nawet wieloryby wyrzucone na brzeg (wówczas wiele waranów gromadzi się na plaży). Zdarza mu się polować na stegomastodonty, makrauchenie i młode mapingauri. Uprawia kanibalizm. Bywa groźny dla ludzi.

Waran poleski – ogromny, 2 – metrowy gad ze Świata Dziesięciu Kontynentów, żyjący na Polesiu w Królestwie Polski. Ubarwienie czarne. Chętnie pływa w rzekach i jeziorach. Pożera jelenie, sarny, łosie, dziki, wodne ptactwo, gryzonie, króliki, zające, ryby, żaby, traszki, jaszczurki, węże, raki, ślimaki i dżdżownice. Bardzo lubi piękne kobiety, z którymi płodzi bohaterów.

Waran z Albionu – ogromny, 7 – metrowy gad, żyjący 12 000 lat temu na terenach dziś określanych nazwą Anglia. Pożerał wszystkie zwierzęta mniejsze od siebie, w tym ludzi. Chętnie pływał w morzu, gdzie atakował młode wielorybów.

Waran z Mu – wyglądem i rozmiarami przypominał warana z Komodo, lecz potrafił latać dzięki czarnym, upierzonym skrzydłom. Owe warany posłużyły w erze dwunastej, Karakowi władcy Mu w ataku na Estiranę, wyspę Rakonogów, w ten sposób, że ciągnęły zaczarowane, skrzydlate rydwany.

Waździerz – podobny do pantery, wielki, biały kot z Montanii. Przypomina nieco urgau z książki ,,Wilczarz’’ Marii Siemionowej, lecz wymyśliłem go niezależnie.

Wąż kołnierzasty – marsjański wąż, który w razie zagrożenia, rozpościerał skórny kołnierz, tak jak to obecnie czyni agama kołnierzasta. Pierwowzór buruskiej żmii wodnej.

Wężodrzew – wymyśliłem go w klasie szóstej widząc w ,,Kurierze Szczecińskim’’ zdjęcie pary młodych ludzi z pytonem królewskim na plaży. Było to potworne drzewo, zamiast gałęzi mające jadowite węże. Rosło nad Morzem Srebrnym i było groźne dla ludzi. Z wężodrzewem walczył słowiański bohater Kazimierz Korsak.

Wielbłąd trójgarbny – zamieszkujący pustynie Marsa, wielbłąd podobny z wyglądu do baktriana, lecz mający na grzbiecie aż trzy zbiorniki tłuszczu, potocznie zwane garbami.

Wieloryb stekowiec – waleń fiszbinowy o smoliście czarnej skórze, pochodzący ze Świata Dziesięciu Kontynentów, gdzie pływał u wybrzeży Lemurii i Mu. Od innych waleni różnił się tym, że był jajożyworodny (z jaj w ciele samicy wykluwały się młode).

Wielorybek maleńki – wymyślony w 1997 r., szary wieloryb fiszbinowy, długości 1 metra. Pływał w morzu wokół polarnych wybrzeży wymyślonej wyspy.

Wija – skoropana – był to olbrzymi (ok. 12 m dł), jasnozielony potwór, przypominający skolopendrę z odwłokiem i szczypcami skorpiona, oraz z głową kobiety, mającej białe, ostre zęby i długi, zatruty język, zakończony żądłem. Czarownicy z sarakeńskiego plemienia Chasków z Chaskazji w czasie najazdu na sinomorski Ostrów Vaviłon wywołali ową istotę, aby zastraszyć tubylcze plemię Ostriaków. Potwór został jednak zabity przez  Ordana z Brustaborga.

Wilk jodłowy – wymyśliłem go w 2005 r. w szpitalu psychiatrycznym pod wpływem książki ,,Herby, legendy, dawne mity’’. Czytałem w niej jak średniowieczny, polski myśliwy Henryk Kotka zwierzał się optykowi Witellonowi ze Śląska, że jakoby ujrzał w lesie wilka tak wysokiego jak najwyższe drzewa. Jednak gdy myśliwy zaczął się zbliżać doń, wilk stopniowo malał, aż całkiem znikł. Witello skomentował to w ten sposób, że ludzie widzą to co chcą widzieć, lub co wydaje im się, że powinni widzieć. Wilk jodłowy zgodnie z nazwą dorównywał wysokością w kłębie najwyższym jodłom (drzewo to widziałem na obszarze zieleni przylegającym do szpitala). Były to istoty groźne dla ludzi, służące siłom zła.

Wilk wiatrolot – zaczerpnięty został z baśni Antoniego Józefa Glińskiego ,,O królewiczu Niespodzianku’’, w której to pomagał tytułowemu bohaterowi i wybrance jego serca w ucieczce przed Kościejem. W mojej mitologii, wilki wiatroloty były uskrzydlone, czasem ciągnęły po niebie rydwan królowej Tatry.

Wiluj – pan rzeki Wiluj w Białopolsce. Miał postać żółtoskórego mężczyzny z rybim ogonem, który zamiast rąk miał płetwy piersiowe okonia. Posiadał również długie na 2 m, sztywne, szare wąsy.

Wiridiana słonionoga z Karmath – (łac. viridis – zielony), wielka, człekokształtna małpa, o nogach słonia i zielonym futrze. Wymyślił ją i narysował w 2011 r. mój przyjaciel Pavlas ov Vidłar, człowiek o bujnej wyobraźni, tak jak ja, miłośnik przygód Conana. Jednak to ja nadałem nazwę owej istocie.

Wolarz – jeden z Enków. Miał postać człowieka z dwiema głowami wołów. Zajmował się wypasem bydła i nauczył tego ludzi.

Wydrzanie – rasa ludzi z głowami wydr, zrodzona przez Juratę w erze czwartej. Ich prarodzice nazywali się Łurot i Juratka. Wydrzanie mieszkali w południowym Oxlandzie, zakładając osady nad rzekami i jeziorami. Ich stolicą była Fiszhuza (nazwę zaczerpnąłem z ,,Polski Jagiellonów’’ Pawła Jasienicy, w której to książce, Fiszhuzę spalił Piotr Dunin, bohater walk z Krzyżakami).  Wydrzanie żywili się rybami, rakami, żabami, zaskrońcami i innymi wodnymi stworzeniami.
  
Wyspożółw – już w wieku przedszkolnym narysowałem gigantycznego, czarnego żółwia, którego skorupę porastały lasy, łąki, bagna, góry, były też na niej rzeki i jeziora. Na moim rysunku z tego okresu, Słońce widząc ową dziwaczną istotę, położyło sobie na głowę bryłę lodu, myśląc, że ma halucynację, od własnego gorąca. W mojej obecnej mitologii, Wyspożółwia, o płetwiastych kończynach, urodziła Jurata na początku ery dwunastej. Na jego grzbiecie Słowianie (Ilja Muromiec, jego żona Wanda, syn Wenta, oraz bracia Waligóra i Wyrwidąb) założyli pływające królestwo – Vinetę. Wyspożółw zamienił się w kamień i zatonął pod wpływem czarów czarnoksiężnika Musulusa, tyrana Bałtów, którego Wenta pokonał w bitwie i wziął do niewoli jak Arpharazon Złoty – Saurona. Ów wielki gad wykazuje podobieństwo zarówno do Fastitocalona z ,,Przygód Toma Bombadila’’ J. R. R. Tolkiena, oraz do Wielkiego A’Tuina ze ,,Świata Dysku’’ (Terry Pratchett tworząc tą istotę inspirował się  mitologią indyjską).

Yty (nie mylić z yeti, ani z E. T.) – grupa beznogich gadów, zastępujących na Pterotyjandii węże. Miały ostro zakończone pyski, a po bokach głowy, mięsne wyrostki, przypominające rogi. Główni przedstawiciele: yty tygrysi i yty zielony. Inspiracji dostarczył mi prehistoryczny, beznogi płaz opiderpeton widziany w książce ,,Świat przyrody’’ na str. 11.
  
Ząbacz – wyglądał zupełnie jak guziec. W pierwszej klasie szkoły podstawowej w książce ,,Świat przyrody’’ przeczytałem słowa ,,Zobacz także’’, co przeczytałem jako: ,,Ząbacz tarze’’ i tak w moim umyśle narodził się zwierz ząbacz tarzający się w błocie.

Zębiołka – ssak owadożerny z Pterotyjandii. Przypominał ryjówkę z czerwonym ogonem, pokrytą brązowym futerkiem (gdy byłem dzieckiem zawsze rysowałem myszy, szczury i ryjówki z czerwonymi ogonami). Owe zwierzątko miało wystający z pyszczka, trójkątny kieł. Żywiło się owadami, dżdżownicami, ślimakami, pająkami, ale też jajami dinozaurów i drobnymi kręgowcami. Wymyślona dlań niedawno nazwa nawiązuje do rzeczywiście żyjącego w Polsce zębiołka białawego.

Zielcy – rasa zielonych, dzikich, wiecznie młodych ludzi, żyjących wokół grodu o nazwie Zieleniec. Zielcy walczyli z Wijami – rasą olbrzymich, obdarzonych rozumem skolopender, mieszkających pod ziemią i czczących Czarną Dabicę.

Zielone słonie – zaczerpnąłem je z wiersza dla dzieci, który Mama mi czytała, gdy byłem w wieku przedszkolnym. Żyły w Afryce, na Morzu Suchym (było tak gorące, że wyparowało i została sama sól). Odżywiały się wyłącznie solą.

Zielony jeż – pochodził z Hyperborei. Trybem życia przypominał współczesne jeże. Gdy szukałem w Internecie informacji o szczecińskim Muzeum Techniki i Komunikacji, przyszedł do mnie, aby mi pomóc. Chciałem wyświadczyć przysługę miłemu zwierzątku, toteż rzuciłem nim wysoko w górę. Jeżowi wyrosły wówczas ptasie skrzydła i poleciał aż do Piątego Nieba, mieszczącego Raj Zwierząt, którego odźwiernym jest kogut, który trzykrotnie piał, kiedy św. Piotr zapierał się Jezusa. Teraz zielony jeż jest szczęśliwy.

Zjadnica – jaszczurka, której pierwowzorem była moja zabawka, o imieniu Berta. Osiągała ok. 30 cm dł., miała ostre zęby, kolczasty grzbiet, długi ogon. Ubarwienie: żółty brzuch, jasnobrązowy grzbiet, wierzch głowy czarny, oczy czerwone. Gady te żywiły się wszelkiego rodzaju śmieciami (w tym szkłem, plastikiem, papierem, folią aluminiową), padliną, brudem, kurzem, sadzą, plamami, resztkami pożywienia, odchodami, oczyszczając w ten sposób ulice.

Złocisz – ok. 2 – metrowa ryba, początkowo żyjąca na Pterotyjandii, później zaś w słowiańskim królestwie Darii. Była pokryta złotą łuską, miała zęby dłuższe niż u rekina, cztery łapy, pozwalające na poruszanie się po lądzie, oraz płetwę ogonową, taką jak u gupików.

Zorro – czworonożny, czarny jaszczur z Pterotyjandii, polujący na ... tyranozaury.

Żaba potworek – duża (lecz mniejsza od człowieka), dwunożna żaba z kolczastym grzbietem. Żyła na wymyślonej wyspie.

Żabikruk – potwór z rzeki Visany, przypominający żabę, mającą głowę, skrzydła i przednie kończyny kruka. Był groźny dla ludzi, został zabity przez Totilę, króla Ostrogotów.



Żarłacz Szuszkiewicza (Carcharodon schuschkievici) – wymyślony w 2011 r. gatunek słodkowodnego rekina, żyjącego tylko w pewnym małym, śródleśnym jeziorku, po białoruskiej stronie Puszczy Białowieskiej. Przypominał wyglądem żarłacza ludojada, lecz osiągał zaledwie 20 cm dł, zaś zamiast płetw miał cztery łapy, zdatne do chodzenia po lądzie i po drzewach. Miał zarówno skrzela jak i płuca. Niegroźny dla ludzi z powodu małego wzrostu, zjadał ryby, żaby, raki, wodne owady, traszki, jaszczurki, rzęsorki, myszy, piżmaki, jaja i pisklęta wodnych ptaków. Zoolog, który go odkrył był białoruskim opozycjonistą i nadał nazwę owej istocie na cześć prezydenta Białorusi, Stanisława Szuszkiewicza, sprawującego rządy przed dojściem do władzy Aleksandra Łukaszenki.
  
Żbik olbrzymi – wyhodowany przez polskiego uczonego, żbik osiągający rozmiary tygrysa. Polował na ludzi.

Żółw morski różanogrzbiety – jeden z olbrzymich (ok. 10 m dł) gadów zamieszkujących Pterotyjandię. Smoliście czarne ciało krył w różowej skorupie. W dzieciństwie narysowałem go ze złotym kolczykiem w nozdrzach, obok Syrdona.

Żubrzanie - rasa mocarnych ludzi o głowach żubrów. Po raz pierwszy pojawili się w niedokończonej powieści  ,,Palana, kraina turów’’, gdzie byli odpowiednikiem Ukraińców. W XVII wieku, walczyli przeciw Palańczykom, ludziom wywodzącym się od turów, w krwawym powstaniu Zenona Biyona (odpowiednik Chmielnickiego), zaś w podczas II wojny światowej, na południowo – wschodnich kresach Palany, dopuszczali się ludobójstwa na Palańczykach i Stelianitach (ci ostatni byli odpowiednikiem Żydów). W mitologii slawianistycznej, rasa ta została spłodzona przez Borutę i Dziewannę Šumina Mati w erze czwartej.

Żyrafa modra – wymyślona w 1997 r., żyjąca na wymyślonej wyspie, żyrafa o szarobłękitnym ubarwieniu.

Ździrzymir – człowiek, o tym imieniu, zamieniony w ptaka przypominającego skrzyżowanie orła z kardynałem. Pomysł na tę istotę wziąłem z książki Jana Gondowicza ,,Zoologia fantastyczna uzupełniona (uzupełniona)’’.