czwartek, 1 marca 2018

Dorszokształtne









Ich najlepiej znanym przedstawicielem jest oczywiście dorsz, którego areał obejmuje: północ Atlantyku od Zatoki Biskajskiej od Spitsbergen. Zamieszkuje też wybrzeża Nowej Ziemi na wschodzie, aż po południową Grenlandię na zachodzie. Zwany też wątłuszem, osiąga 70 cm długości, z czego rekordowo duże dorsze sięgają aż 1 m długości. Pysk wydłużony, obecność pojedynczego wyrostka dotykowego. Narząd linii bocznej jest jaśniejszy od reszty gęsto nakrapianej skóry. Brak charakterystycznego wycięcia w płetwie ogonowej. Dorsze żyją na głębokości do ok. 500 m. Są drapieżnikami. Z wiekiem plankton zostaje wyparty z ich diety przez mniejsze ryby, oraz żyjące na dnie bezkręgowce. Omawiane ryby odbywają sezonowe wędrówki na tarło, zaś poszczególne rasy dorszy różnią się jego terminem, oraz czasem dojrzewania. Pojedyncza samica dorsza jednocześnie składa 5 mln jaj ikry. Dorsze są poszukiwane przez ludzi – ceni się zarówno ich mięso jak i tran uzyskiwany z wątroby. Ceni się je do tego stopnia, że w XX wieku Wielka Brytania i Islandia stoczyły nawet wojnę o łowiska tej ryby! (dla porównania: w latach 70 – tych dwa papuaskie plemiona walczyły o świnię!)








Podczas gdy dorsz jest rybą morską, w europejskich wodach słodkich żyje jego bliski krewny – miętus spotykany nawet w Zatoce Puckiej i Pomorskiej, oraz w Zalewach Wiślanym i Szczecińskim. Areał miętusa obejmuje północ Eurazji i Ameryki Północnej. Mierzy od 30 – 60 cm długości, cały jest wydłużony, ma łuski głęboko osadzone w skórze, narząd dotyku taki sam jak u dorsza. Płetwa ogonowa zaokrąglona, obecność dwóch płetw grzbietowych. Miętus tak jak dorsz jest drapieżnikiem – poluje w nocy na inne ryby, żaby, a także denne bezkręgowce. Nie występujący w Norwegii, na Wyspach Brytyjskich i na południu Europy, miętus jest poławiany dla cenionego mięsa. Szczególnym uznaniem cieszy się jego tłusta wątroba. Zanim się pożegnamy z tymi rybami, chciałbym tylko nadmienić, że weszły (a raczej ,,wpłynęły'') – co prawda tylnymi drzwiami i niezauważenie do … polskiej literatury. Czytelnicy ,,Ferdydurke'' Witolda Gombrowicza być może pamiętają, że Miętalski był nazywany Miętusem.

Śledziokształtne









Ich najlepiej znanym przedstawicielem jest oczywiście śledź – reprezentant starej grupy kostnoszkieletowych ryb morskich, pochodzącej już z kredy.








Śledź żyje w Morzu Północnym i w Bałtyku, z czego w tym ostatnim żyją mniejsi przedstawiciele tych ryb. Nie powinno to dziwić zważywszy na stosunkowo małe zasolenie Bałtyku. Śledzie odżywiają się planktonem, same zaś padają łupem innych ryb, morskich ptaków i ssaków i (nie muszę chyba tego mówić) także ludzi. Na połowach tej ryby w dużej mierze opierała się gospodarka XVII – wiecznej Holandii, gdzie popularną potrawą jest śledź ,,zielony'', czyli prosto z wody. Mówią o nich także skandynawskie sagi już z X wieku. Z kolei jeden z niemieckich autorów ,,Żywota św. Ottona'' pisał: ,,Na Pomorzu można dostać za denara wóz śledzi, a gdybym zapytany powiedział co myślę o ich zapachu i tłustości – mógłbym być posądzony o łakomstwo''. Niestety zbyt liczne połowy przyczyniają się do spadku liczebności ławic śledzi.








Co wiemy o gatunkach spokrewnionych ze śledziem? Należą do nich min. rozmaite gatunki sardeli takie jak:
- sardela europejska (Atlantyk, Morze Północne, Śródziemne, Czarne i Bałtyk),
- sardela peruwiańska (wybrzeża Ameryki Południowej).
Łącznie żyje ok. 139 gatunków sardeli zgrupowanych w 17 rodzajach. Są to ryby nie przekraczające 20 cm długości. Ich ciała są wrzecionowate i spłaszczone po bokach. Ich skóry pokrywają łuski cykloidalne, istnieją też gatunki pozbawione łusek. Nie mająca polskiej nazwy Coilia dossumieri z wybrzeży Azji Południowo – Wschodniej jest jedynym gatunkiem śledziokształtnych posiadającym zdolność do bioluminescencji. Tak jak już opisany śledź, większość sardeli odżywia się planktonem, posługując się wyrostkami filtracyjnymi, choć istnieją też gatunki polujące na inne ryby. Sardele odżywiające się planktonem pyski mają zawsze otwarte i prowadzą nocny tryb życia. Ich ikra należy do planktonu. Narybek szybko dojrzewa, w wieku 3 – 4 miesięcy osiągając już 10 cm długości. Ze śledziem, sardelę (europejską jak i peruwiańską) jeszcze coś łączy. Istnieje wielu amatorów ich mięsa łącznie z człowiekiem. Sardela peruwiańska jest podstawą wyżywienia południowoamerykańskich ptaków morskich ,,produkujących'' guano. Człowiek ceni te ryby głównie do wyrobu konserw, jak też przerabia je na mączkę rybną do karmienia zwierząt hodowlanych. Szczególnie dużo sardeli europejskiej odławia się w Morzu Śródziemnym.








Na ludzkich stołach często goszczą także sardynki, których najlepiej znanym reprezentantem jest sardynka europejska, pływająca w euroafrykańskich zlewiskach Atlantyku, zarówno od Norwegii do Wysp Kanaryjskich, także w Morzu Śródziemnym jak i w Morzu Czarnym. W trzecim roku życia sardynka europejska osiąga swą maksymalną długość 20 cm. Pysk ma lekko zaokrąglony, ciało wrzecionowate, pokryte łuskami cykloidalnymi. Posiada też duże oczy z okrągłymi, czarnymi źrenicami, chronione ruchomymi powiekami. Połowy sardynek przeprowadzane są w nocy. Ryby przywabia się światłem lamp, zaś najbardziej cenione jest mięso osobników młodych.








Sprattus sprattus przez Polaków zwany szprotem, mierzy 10 14 cm i ma przed sobą tylko 6 lat życia, z czego dojrzewa w drugim roku. Wyglądem przypomina śledzia, a nawet często pływa wspólnie z jego narybkiem. Jego areał obejmuje: europejskie wybrzeża Atlantyku, Bałtyk, Morze Śródziemne, Czarne i Azowskie. Ciało wrzecionowate, bocznie spłaszczone. Szproty odbywają tarło wiosną i latem. Ich ikra wchodzi w skład planktonu. Jest to kolejny gatunek śledziokształtnych odławiany w celach konsumpcyjnych. W samym tylko Bałtyku obok dorszy i śledzi najwięcej poławia się właśnie szprotów.

Zmory z Bułgarii








,,Dawniej europejskie dzieci nie znały dobranocek z teletubisiami. Znały za to mnóstwo opowieści o nocnych marach i strzygach. Jeśli matka zapomniała pobłogosławić dziecko przed snem, w nocy nękały je zmory, nierzadko wypijając krew z żył.
   Zdecydowanie najgorsze z nich zamieszkiwały Bułgarię. Miały ciało kobiety i łeb wołu. Taka zmora zakradała się nad kołyską i owiewała maleństwo swym trującym oddechem. Dziecko po kilku dniach zapadało na śmiertelną chorobę. (Doprawdy, są na świecie gorsze rzeczy niż głupawy Tinky Windky i jego telekumple!).'' -
Michael Cox ,,Złota dziesiątka. Horrendalne horrory''






Istoty te wykorzystałem przy tworzeniu swojej mitologii w opowiadaniu ,,Jak Wanda została królową'' ;).