,,Św. Franciszek -
to był prawdziwy ekolog
Każde zwierzątko
było mu bratem lub siostrą.
Słuchały go ptaki i ryby
i wilk z Gubbio…
Zwierzęta rozumieją
ludzki język dobroci’’
- ks. Tymoteusz właśc. biskup Józef Zawitkowski (1938 - 2020)
,,Franciszek z Asyżu, święty, ‘ojciec seraficki’ (pater seraphicus), założyciel zakonu franciszkanów, (1182 – 1226), od 1207 poświęcił się naśladowaniu Chrystusa w odosobnieniu od świata, ubóstwie i zaparciu się siebie. Wesoły i rozrzutny syn zamożnego kupca, pozbył się dobrowolnie wszystkiego, przywdział szatę pokutnika i rozpoczął pracę apostolską. Jego przemowy znalazły żywy oddźwięk w sercach dorastającej młodzieży i z niej to utworzył św. F. rodzaj zgromadzenia, któremu nadał bardzo prostą regułę. Od 1218 do 1220 przebywał w Egipcie i Syrji, dokąd się udał, by nawracać mahometan, a kazania swe wygłaszał nawet przed sułtanem Kamilem. W dalszym rozwoju i przemienieniu swego stowarzyszenia w zakon nie brał udziału; żył dla modlitwy i obcowania z Bogiem. 1224 ujrzał na górze Alwernji (Mons Alvernus) wizję Ukrzyżowanego, na pamiątkę której pozostały mu stygmata męki Chrystusa. Żywot jego opisują: Tomasz z Celano (‘Vita prima’ i ‘Vita secudna’); ‘Legenda trium sociorum’, ‘Speculum perfectionis’, oraz ‘Vita’, św. Bonawentury. Jego ‘Hymn do słońca’, w którym św. F. wszystkie stworzenia nazywa ‘braćmi i siostrami’, jest najstarszym pomnikiem poezji włoskiej. - ‘Kwiatki św. Fr. z A.’ (‘Fioretti’) tłum. na polski Leopold Staff (1910)’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 5 Europejska równowaga do Grecka sztuka’’
Św. Franciszek z Asyżu należy do moich ulubionych świętych ;). 28 listopada 1979 r. papież św. Jana Paweł II ogłosił go patronem ekologów.
W 1995 r. Mama czytała mi ,,Kwiatki św. Franciszka z Asyżu’’ napisane przez brata Ugolina z Montegiorgio w XIII wieku. Z dzieła tego wyłania się obraz świętego jako wiernego naśladowcy Chrystusa. Na podobieństwo Mistrza zgromadził również zgromadził wokół siebie dwunastu uczniów. Był pokornym i łagodnym ascetą. Praktykował dobrowolne ubóstwo, pozwalające mu doświadczyć wolności. Uważał się za największego grzesznika i wierzył w to. Unikał pochwał i rozgłosu. Część ludzi go szanowała, a część uważała za dziwaka i dokuczała mu. Stanowił niejako katolicki odpowiednik prawosławnych jurodiwych. Jako dzieło Boże traktował również ludzkie ciało i kazał swym uczniom porzucił noszenie okaleczających je kolczastych pancerzy o obręczy. Objawiali mu się aniołowie i święci, a nawet sam Chrystus i Maryja. Święty lewitował i nosił na ciele bolesne stygmaty (był pierwszym stygmatykiem w historii Kościoła). Czerpał radość z cierpliwego znoszenia przykrości. Toczył walki z szatanem usiłującym zasiać w sercach rozpacz i brak wiary w Boże miłosierdzie. Nawrócił ,,sułtana Babilonu’’ i orientalną prostytutkę. Tę ostatnią skłonił do zmiany życia cud. Gdy chciała grzeszyć ze św. Franciszkiem, ten położył się w płomieniach jak w łożu, nie ponosząc przy tym żadnej szkody. Jego duchową córką a zarazem wielką miłości, nieskażoną ziemskim pożądaniem była św. Klara. Na rozkaz Papieża pobłogosławiła chleby, na których uwidocznił się znak krzyża. Święty był pełen miłosierdzia dla ówczesnych wykluczonych, w tym dla trędowatych. Jako jedyny nie uciekł od bluźniącego trędowatego, ale delikatnie obmył go. Wówczas wydarzył się cud. Trędowaty wyzdrowiał i nawrócił się.
Kochał całą przyrodę jako dzieło Boże. Głosił kazania do ptaków. Budował gniazda dla dzikich turkawek. Zaprzyjaźniony sokół co dzień budził go na jutrznię. Obłaskawił wilka – ludożercę z Gubbio i zaprowadził pokój między drapieżnikiem a miejscową ludnością. W książce opisane jest też jak św. Antoni z Padwy zawstydził heretyków z Rimini, wygłaszając kazanie do morskich ryb. Okazały się one bardziej skore słuchać Słowa Bożego niż zaślepieni ludzie. Współczesnym miłośnikom zwierząt może się natomiast nie spodobać historia, w której brat Jałowiec uciął nogę żywej świni, aby przyrządzić ją dla chorego.
Św. Franciszek cieszy się szacunkiem nie tylko katolików, choć postrzeganie go jako ekologa i pacyfisty w dzisiejszym znaczeniu tych słów, stanowi spłycenie jego przesłania. Leopold Staff pisał o tłumaczonych przez siebie ,,Kwiatkach’’: ,,Jest o jedna z najczarowniejszych, najczystszych, najradośniejszych książek, jakie zna literatura’’.