piątek, 2 sierpnia 2013

Białucha

To normalne, że niektóre słowa brzmią podobnie (np. słowik i słoik). Innym przykładem jest para białucha i bieługa. Są to zwierzęta - białucha to waleń, a bieługa - ryba. Nie pisałbym o tym, gdyby określenie bieługi jako morskiego ssaka nie znalazło się w jednym z wydań ,,Encyklopedii Powszechnej PWN''.
Białucha, zwana ,,walem białym'', lub ,,morskim kanarkiem'' (z powodu wydawanych dźwięków) należy do narwalowatych. Osiąga 5 m długości i waży 1,4 tony. Ma zaokrąglony pysk i masywne ciało. Zgodnie z nazwą ubarwienie jest białe. Naskórek białuchy bywa konsumowany przez Eskimosów.
Omawiane walenie uzębione żywią się rybami, skorupiakami i mięczakami. W przeciwieństwie do osobników dorosłych, młode białuchy rodzą się czarne i dopiero z wiekiem bieleją. 
Zamieszkując morza polarne sporadycznie odwiedzają Bałtyk, gdzie tak jak wszystkie walenie otacza je całkowita ochrona prawna.



Chociaż Moby Dick było imieniem kaszalota z powieści H. Melville'a, nazwano tak zagubioną w jednej z niemieckich rzek białuchę, która miała trafić do oceanarium, gdzie ostatecznie ją zawieziono. Co ciekawsze, znaleziony w 1997 r. u wybrzeży Szkocji kaszalot również otrzymał to imię, ale w przeciwieństwie do białuchy nie udało się go uratować.

Płetwal błękitny

Żyje u wybrzeży obydwu Biegunów i odbywa sezonowe wędrówki związane z porami roku. Płetwal błękitny należący do waleni fiszbinowych jest największym ze zwierząt współczesnych - osiąga 30 m (na początku XX wieku do stacji wielorybniczej Grytviken na Georgii Południowej przytransportowano 33 - metrową samicę tego gatunku). Zgodnie z nazwą pokrywa go szaroniebieska skóra pozbawiona owłosienia (z wyjątkiem kilku włosków czuciowych na pysku). Płaty płetwy ogonowej są ułożone poziomo, a nie pionowo jak u ryb. Obecność pasa barkowego (kości dające oparcie kończynom tylnym) jest dowodem na lądową egzystencję przodków waleni. Fiszbinowce wyodrębniły się w oligocenie, walenie uzębione są od nich bardziej prymitywne. O tym, że przodkowie tych zwierząt mieli zęby świadczy ich obecność u embrionów fiszbinowców. Fiszbiny to długie i cienkie wyrostki filtracyjne (powstałe z przekształconych zębów) barwy zbliżonej do brązu, którymi płetwal błękitny odcedza z wody kryl (szczętki, eufazje) - drobne skorupiaki planktonowe spokrewnione z krewetkami. ,,Przy okazji'' może połknąć jakąś rybę, ale musi być mała, aby nie zatkać przewodu pokarmowego. Dla człowieka fiszbinowce są zupełnie nieszkodliwe - wielorybem, który ,,wysadził Jonasza na ląd'' był kaszalot. Tylko samice opiekują się potomstwem. Poród następuje ogonem do przodu, aby w razie jego przedłużenia, wielorybek (8 m długości) nie utopił się. Wieloryby w przeciwieństwie do delfinów nie znają adopcji. O ich rozmnażaniu pisał Roman Antoszewski w ,,Przyroda inaczej, czyli ciekawostki część 1'':



,,Jak się toto urodziło, ważyło sobie już 3000 kilogramów [...]. W brzuszku siedziało toto ponad rok i zaraz po puszczeniu otworu porodowego (zwracam uwagę na eleganckie wyrażenia! nie tam żadne brzydkie słowa czy lukrowane wyrażenia!), zaciągnęło się toto chciwie powietrzem posługując się w tym celu swoim własnym, ale innym otworem - otworem nosowym, wypuszczając przy tym kilkumetrową fontannę, jakby gargantuiczne kichnięcie na świat. [...]''.


Naturalnymi wrogami płetwali błękitnych są orki, ale na skraj zagłady zepchnęli te i wiele innych waleni, ludzie. Pierwszymi wielorybnikami byli Baskowie. Wieloryby padały też łupem Wikingów. Już wcześniej zjadano wieloryby wyrzucone na brzeg - w Anglii zwano je ,,królewskimi rybami'' - bowiem Elżbieta I zastrzegła sobie monopol na spożycie mięsa waleni. Najwięcej odławiano ich w XVIII i XIX wieku, ale w XX wieku poza częściową ochroną niewiele zmieniło się na lepsze. Japończycy planują domestykację (udomowienie) waleni przeciwko czemu protestuje Greenpeace.
Na polskich wodach terytorialnych wszystkie walenie są od całkowitą ochroną prawną. 

Mors

Nazywają go ,,koniem morskim'', choć wcale nie przypomina jakiegokolwiek ssaka kopytnego. Jego nazwa łacińska - Odenbetus rosmarus w swoim pierwszym członie głosi, że mors to ,,zębochód'' - zwierzę poruszające się z pomocą zębów. Sławny, niemiecki rysownik z przełomu XV i XVI wieku, Albrecht Durer w jednej ze swych prac przedstawił owego ,,odenbetusa''.



Morsy to wywodzące się prawdopodobnie od niedźwiedzi, ssaki płetwonogie żyjące u wybrzeży północnej Skandynawii, Syberii, Grenlandii, Alaski i Kanady. Są to prawdziwe olbrzymy o 5 m długości. Pokrywa je gruba, naga skóra - o czarnym, lub (znacznie częściej spotykanym) pomarańczowym zabarwieniu - pod którą znajduje się gruba warstwa tłuszczu, niezbędnego do utrzymania ciepła. Pysk zaokrąglony, posiada liczne wibrysy - włosy czuciowe - sprawiające wrażenie zarostu. Najbardziej charakterystyczną cechą morsowej anatomii są oczywiście zęby - długie (do 1 m), białe, ostro zakończone i podlegające regeneracji w razie złamania. Do czego morsy ich potrzebują? Już sama nazwa łacińska pretenduje do udzielenia odpowiedzi - pełzając po lodzie mors używa zębów do zahaczania o podłoże. Czy tylko? Takimi zębami można też bronić się przed orkami i niedźwiedziami polarnymi, oraz poszukiwać złożonego z małży pokarmu. Mors wydobywa je z mułu, rozgarniając go strużką wody lecącą z pyska. Po zdobyciu mięczaków, musi jeszcze otworzyć im muszle. Jest to bardzo trudne i morsy muszą się owej ,,sztuki' uczyć. U morsów nie zaobserwowano adopcji, toteż młode pozbawione matki, jeśli przeżyją, nie zdobędą umiejętności otwierania muszli. Wówczas łowią ryby, lub ... uprawiają kanibalizm, pożerając młodych i bezbronnych przedstawicieli swojego gatunku. W mitologii Inuitów takie morsy mogą zjadać nawet ludzi (chociaż ci ostatni i tak są bardziej niebezpieczni dla morsów niż odwrotnie). Miał więc rację Vitus B. Droscher pisząc w ,,Rodzinnym gnieździe'' na temat morsów: ,,Nieuki stają się mordercami''. Wśród ludzi też może mieć to miejsce, choć nie zawsze - wszak Pol Pot był absolwentem Sorbony! Wróćmy jednak do morsów. Nie miał racji Lewis Carroll pisząc w ,,Co zobaczyła Alicja po drugiej stronie lustra?"' o morsie jedzącym ostrygi (po ich uprzednim podstępnym zaproszeniu) ponieważ areał ostryg nie pokrywa się z areałem morsów (a także ptaków ostrygojadów!). Morsy rozmnażają się (tak jak wszystkie płetwonogie) na lądzie. Dawni Eskimosi choć polowali także na morsy, nigdy nie zabijali ich gdy przebywały w wielkich skupiskach na brzegu - była to forma ich ochrony. Niestety późniejsi eksploratorzy Bieguna Północnego nie mieli tyle rozsądku. Masowo mordowano morsy dla ich mięsa, skór, tłuszczu, a nade wszystko - zębów (imitacji kości słoniowej) i trofeum w postaci metrowej kości prącia. Jeszcze teraz zdarzają się pogromy tych zwierząt organizowane dla zdobycia cenionych kości - większość zabitych okazów po prostu się marnuje.



Dwójka morsów razem z chórem białuch jest pokazywanych jako atrakcja w Jokohomie w Japonii.

Foka grenlandzka




Obecny Bałtyk zasiedlają trzy gatunki fok: foka szara, pospolita i obrączkowana, zwana ,,nerpą''. W plejstocenie żył jeszcze jeden gatunek: foka grenlandzka. Istnieje ona do dziś, ale daremnie szukać jej w Bałtyku. Zasiedla natomiast polarne wybrzeża Ameryki Północnej (min. Grenlandii), wyspy Jan Mayen i Morze Białe. Osiąga do 2 m długości i waży 180 kg. Tak jak w przypadku innych fok, długość życia określa się badając koncentryczne pierścienie na zębach. Pokrywające ją futro jest barwy białej z wielką ciemną łatą na grzbiecie. Wszystkie foki są mięsożerne - żywią się rybami, mięczakami i skorupiakami - ten jadłospis jest typowy min. dla foki grenlandzkiej. Żyjący u wybrzeży Antarktydy lampart morski czatuje na nurkujące pingwiny, jak też na inne foki. Słoń morski swoją mięsną dietę uzupełnia glonami. Foki reprezentują nieliczną grupę ssaków używających gastrolitów (są to kamienie żołądkowe ułatwiające trawienie). Z tego powodu foki nie cieszyły się sympatią Karola Linneusza, któremu nasuwały skojarzenia z ... drobiem. Omawiane zwierzęta rozmnażają się na lądzie, po którym mozolnie pełzają za pomocą czterech płetw (w przeciwieństwie do fok, uchatki sprawnie poruszają się zarówno w wodzie jak i na lądzie). Potomstwo foki grenlandzkiej jest pokryte białym, puszystym futerkiem maskującym na śniegu. Naturalni wrogowie omawianych płetwonogich to niedźwiedzie polarne na lądzie (w zimie zjadają z upolowanych fok tylko skórę, bowiem mięso pobudza pragnienie) i orki w morzu. Największym wrogiem fok grenlandzkich jest człowiek, mordujący ich młode dla futra. Dzieje się to na lądzie przy użyciu ciosu pałką. Kontrowersje dotyczą poglądu o ściąganiu futra z żywych fok - podobno jest to niemożliwe. Foki grenlandzkie mają wielu obrońców w światowym ruchu ochrony środowiska z aktorką Brigitte Bardot i organizacją Greenpeace (,,Zielony Pokój'') na czele. Członkowie tej ostatniej zamierzali przeprowadzić akcję malowania młodych fok na zielono w celu pozbawienia ich futer wartości handlowych. Niestety uprzednio poinformowali o swym zamiarze i ... na miejscu odebrano im farbę. Miecz Damoklesa wisi też nad innymi gatunkami fok jak np. mniszka śródziemnomorska, czy foka szara. O innym gatunku foki - kapturniku (oraz o głowonogach) pisałem w części pierwszej w rozdziale ,,Kraken, morscy mnisi i morscy biskupi''.






Palce Sedny

Sedna była inuicką (eskimoską) boginią podziemi - odpowiednikiem greckiej Persefony i skandynawskiej Hell - oraz morza. W czasie sztormu, ojciec wyrzucił ją z łodzi, a kiedy uczepiła się burty, odciął jej palce. Palce Sedny przerodziły się w morskie ssaki: wieloryby, narwale, białuchy, orki, foki i morsy. Tak dawni Inuici interpretowali pojawienie się jednego ze swych źródeł utrzymania.



Ssaki żyjące w morzach i oceanach pierwotnie zamieszkiwały lądy, tam bowiem wyewoluowały. Dopiero w eocenie, kiedy wymarły mezozoiczne gady morskie (ichtiozaury i Sauropterygia) ssaki mogły rozpocząć kolonizację kolebki wszystkich kręgowców. Morskie ssaki ewoluowały z wielu kierunków. Walenie pochodzą od Protogulata - wspólnych przodków drapieżnych i kopytnych. Syreny pochodzą z oligocenu i są odgałęzieniem drzewa genealogicznego trąbowców. Odnośnie rodowodu płetwonogich może być wielu przodków. Foki z całą pewnością wywodzą się od wydr (prowadzących taki tryb życia jak współczesna wydra morska), ale uchatki i morsy mogą pochodzić od niedźwiedzi (słusznie więc kotiki bywają nazywane ,,niedźwiedziami morskimi''). W wierszu ,,Foka'' Jana Brzechwy tyle jest racji, że przodkowie tych zwierząt żyli na lądzie.



Czytając niniejsze opracowanie można było znaleźć informacje o syrenach, narwalach i delfinach. Ten rozdział będzie opowiadał o morskich ssakach z mórz opływających Biegun Północny.