,,Wojsko
ohydne jakieś, wrzeszcząc przez mgłę leci
Pod
zamek i wojsko konne małych, żółtych ludzi,
Sprośnymi
okrzykami północ głucha budzi;
Oczy
ich małe tak się jarzą jakby świece,
Czapki
z futra ogromne, kwadratowe lice,
Kożuchy
na nich wełną na wierzch wywrócone,
Pod
nimi konie małe, a jak wilki wrone’’
-
Wojciech Dzieduszycki ,,Baśń nad baśniami’’
W
styczniu
2019 r. przeczytałem powieść heroic fantasy Jacka Komudy ,,Jaksa
tom 1 Bies idzie za mną’’.
Jest to pierwsza część planowanej trylogii, do której uwerturę
stanowi recenzowany już na tym blogu zbiór opowiadań ,,Jaksa’’.
Komuda
w swej najnowszej powieści nawiązuje do wierszy Tadeusza
Micińskiego (1873 – 1918), ks. Józefa Baki (1707 – 1780),
Cypriana Kamila Norwida (1821 – 1883), do dramatu ,,Dziady’’
Adama Mickiewicza, a nawet do najstarszej polskiej pieśni -
,,Bogurodzicy’’.
Obecne są też odniesienia do mitów i legend słowiańskich
(przykładowo imię króla – ducha Jessy pochodzi z panteonu Jana
Długosza), węgierskich (hungurski setnik nosił imię Almos; było
to imię jednego z legendarnych władców Węgrów) i rumuńskich
(pewien Hungur nosił imię Bookor, co nawiązuje do pasterza Bukora
– legendarnego założyciela Bukaresztu), a
nawet do kręgu kultury indiańskiej (hungurskie określenia konia to
,,sunka
wahan’’).
Hungurski szaman Rubruk zawdzięcza swe imię imię flamandzkiemu
podróżnikowi po Imperium Mongolskim; franciszkaninowi Wilhelmowi
Rubrukowi (ok. 1220 – ok. 1293), zaś lendzicki rytuał pogrzebowy
polegający na łamaniu broni o stelę grobową jest wzorowany na
zwyczajach polskiej szlachty z XVII wieku (notabene Komuda napisał
wiele książek z podgatunku sarmackiej fantasy). Pojawia się nawet
nawiązanie do naszych czasów – pierwowzorem rozpustnego cesarza
Taurydyki Macronusa był obecny prezydent Francji Emmanuele Macron.
Tytułowym
bohaterem jest młody Jaksa Drużyc – syn lendzickiego rycerza
Miłosza Drużyca (jego pierwowzorem był bohater serbskich legend
Miloš
Obilić) i jego żony Wenedy. Jaksa miał długie blond włosy i
szare oczy. Kagan Toruuł kazał go ścigać i zabić, aby pomścić
na nim śmierć swego ojca Gorana Ust Duuma skrytobójczo zabitego
przez Miłosza na Rabym Polu (bitwa na Rabym Polu nawiązuje zarówno
do mitu kosowskiego, jak i do bitwy pod Legnicą w 1241 r.).
Dzieciństwo Jaksy było serią ucieczek przed Hungurami. Raz od
rytualnej śmierci na palu uratowała go hungurska dziewczynka
Selene, zaś śmierć w ofierze dla Taaltosa poniósł jej mały brat
Mogke. Po raz drugi Jaksa dostał się do kraju Hungurów jako
niewolnik. Doznawszy
licznych udręk, na długie lata stracił zdolność mowy; odzyskał
ją dopiero torturowany przez niegodziwego Gleba z ludu Dregowiczów.
Służył
w aule Surbaatara Uldina, który z czasem nadał mu imię Nookar
Konin i przyjął do swego rodu w miejsce synów wymordowanych z
rozkazu kagana Toruuła. Pod wpływem lendzickiego jeńca – Grota –
kapłana Praojca i Jessy – dowiedział się o swym lendzickim
pochodzeniu i ratując mu życie w czasie konnej gonitwy, zbiegł z
nim na tereny podbitej Wielkiej Lendii. Powieść przedstawia oprócz
ogromu jego cierpień, rozdarcie głównego bohatera między
tożsamością Lendzica, a Hungura.
Wedda
– świat, w którym żył Jaksa, zamieszkana była przez liczne
groźne zwierzęta i upiory.
Hungurzy
ścinali swym wrogom głowy i wieszali je na Drzewie Życia łączącym
domenę Matki Ziemi z domeną Matki Nieba. Poddawana szamańskim
zabiegom, ucięte ludzkie głowy żyły nadal i były zmuszane do
wyjawiania informacji (tak uczyniono z głową Miłosza Drużyca), a
nawet atakowania wrogów, w których kierunku były miotane.
Skalny
wilk był groźnym zwierzęciem zamieszkującym Lendię; większym od
zwykłych wilków i mającym trzy oczy. Próbował pożreć Jaksę
gdy ten był dzieckiem. Jego pierwowzorem mógł być plejstoceński wilk z gatunku Canis dirus żyjący w Ameryce Północnej.
Upiór
Gospodzin nosił drewnianą maskę i zwabiał do siebie dzieci, aby
dostarczać je poganom; zrewoltowanym chłopom wyznającym Wołosta w
celu złożenia w ofierze. Taki los o mało nie spotkał też Jaksy,
wrzuconego do dołu z wilkołakiem, którego obronił mający czuwać
nad nim rycerz Czambor.
W
kraju Hungurów żył groźny zwierz - henodon
ludojad żywiący
się wyłącznie ludzkim mięsem. Przypominał nieco hienę
umaszczoną jak tygrys. Z żywych henodonów Hungurzy wycinali
kawałki skóry potrzebne do zamieniania ludzi w mankurty.
Pierwowzorem tych zwierząt był oligoceński drapieżnik hienodon:
,,HIENODON – należał do kreodontów, pradrapieżnych ssaków, które były praprzodkami późniejszych kotowatych i psowatych. Miał ponad metr długości, a więc tyle co hiena, a także podobne do niej uzębienie. Tak jak współczesne hieny, polował i także żywił się padliną. Budowa jego nóg i stóp świadczy o tym, że mógł biegać, choć niezbyt szybko. Zwierzęta te przetrwały do późnego miocenu. Prawdopodobnie najpierw żyły w Europie lub w Azji, a potem zawędrowały do Ameryki Północnej i Afryki. Ich różni krewniacy, należący do wielu gatunków, charakteryzowali się mniejszym wzrostem i nie przypominali współczesnych hien, lecz raczej psy i łasice’’ - ,,Zaginiony świat’’ [w]: ,,Zwierzaki nr 12 (72) grudzień 1997’’
W
swojej armii Hungurzy używali mankurtów. Istoty te zapożyczone z
wierzeń ludów tureckich (zwłaszcza z Kirgistanu) były
środkowoazjatyckim odpowiednikiem zombie. W mankurta zamieniał się
człowiek, któremu ogolono głowę, nakrytą ją świeżo zdartą
skórą henodona ludojada, po czym zakutego w dyby wystawiano na
wielogodzinne działanie Słońca. Prażona promieniami skóra
drapieżnika kurcząc się nieodwracalnie uszkadzała mózg
nieszczęśnika, przez co ten pozbawiony własnej woli i tożsamości,
stawał się całkowicie uległy swemu panu. Procedurze tej poddano
przyjaciela Jaksy, młodego Skandinga imieniem Viggo, któremu
uprzykrzano życie jako zniewieściałemu ciamajdzie i tylko Jaksa
był dlań dobry. Teraz zaś zamieniony w mankurta Viggo miał
przyprawić swego jedynego przyjaciela o śmierć…
Hungurski
chłopiec Mogke, zawdzięczający swe imię mongolskiemu chanowi
Mongke (1209 – 1259) był synem wojownika Bulcsu, który schwytał
Jaksę. Gdy główny bohater zbiegł, uwolniony przez Selene, kagan
Toruuł kazał zamiast niego nabić na pal właśnie Mogke. Umierając
chłopiec zamienił się w demona, który opętał Jaksę. Zwracam
uwagę, że nie jest to nawiązanie do demonologii chrześcijańskiej,
ale żydowskiej. W pozabiblijnej tradycji żydowskiej istoty takie
noszą nazwę dybuków (nazwa ta nie pojawia się jednak w powieści).
Zamieniony w demona Mongke poczuł się bratem Jaksy (ich braterstwo
miało się zrodzić dzięki śmierci na palu) i pod jego wpływem
Jaksa walczył w amoku jak berserk. W czasie pobytu Jaksy w Mogile,
mnisi pokutujący tam za najcięższe zbrodnie, wbrew ostrzeżeniom
Grota, chcieli za pomocą tortur i czarnej magii, zmusić ducha
dziecka do zabicia kagana Toruuła.
Książka
opowiada o bohaterze tragicznym, prześladowanym za bohaterski czyn
swego ojca. Jaksa początkowo uczestnicząc w okrucieństwach
Hungurów, poprzez odkrywanie pod kierunkiem kapłana Grota swych
lendzickich korzeni, uczy się kierować honorem i wybaczać. Jest
to też opowieść o potrzebie miłości i posiadania rodziny, oraz
o tym, że w każdym narodzie są ludzie zarówno dobrzy jak i źli.