,,Mit ten powstał w czasach współczesnych. Ludzie, którzy twierdzą, że widzieli albo kontaktowali się z UFO, często opowiadają również o dziwnych wizytach niepokojących istot zwanych 'ludźmi w czerni'. Zwykle wizyty te zdarzają się niedługo po 'bliskim spotkaniu' i człowiek, którego odwiedzają obcy (zwykle sam w domu), nie ma czasu, aby kogokolwiek o tym powiadomić. Goście (zazwyczaj jest ich trzech) przyjeżdżają dużym, czarnym samochodem. Mają na sobie ciemne garnitury, kapelusze, krawaty, buty i skarpety, ale białe koszule; ich cera jest dość ciemna, być może śniada jak u ras orientalnych, rysy mają delikatne. Mogą podawać się za agentów rządowych albo przedstawiać fałszywe legitymacje służbowe. Poruszają się sztywno, są formalni i chłodni, ich mowa brzmi sztucznie. Zadają odwiedzanemu wiele pytań, a potem ostrzegają go, aby nikomu nie mówił o spotkaniu z UFO albo aby przestał się interesować całą sprawą.
[...] Dziwni goście mogą przebierać się za dziennikarzy, agentów ubezpieczeniowych albo (w Ameryce) za przedstawicieli USAF (United States Air Force - Lotnictwo Wojskowe Stanów Zjednoczonych - przyp. red.). Czasami nie ma mowy o żadnych groźbach czy ostrzeżeniach, Nieznajomi nie zawsze nawet składają wizyty osobiście, czasami tylko dzwonią; bywa też, że nie przyjeżdżają czarnym wozem, tylko na krótko pojawiają się i znikają. [...]'' - Stuart Gordon ,,Popularna encyklopedia mitów i legend''