,,Sai
Baba, pierworodny syn szatana, dobrze mówi o Chrystusie, o Buddzie,
o wszystkich, ale sam siebie uważa za Boga. Na ten temat nie chce
dyskutować, bo uważa to za niepodważalne. Wszyscy inni to jego
prorocy, których on akceptuje, ale mają być jemu poddani’’ -
o. Gabriele Amorth (1925 – 2016) [w]: Marco Tossatti
,,Śledztwo w sprawie szatana’’
Latem
1997 lub 1998 r. znajomy mojego sąsiada wciskał na siłę mojej śp.
Babci książkę o popularnym wówczas sekciarzu Sai Babie (nie
przeczytaliśmy jej). W
liceum na lekcję religii został zaproszony dominikanin zajmujący
się sektami, który ostrzegał min. przed Sai Babą.
Sathya
Sai Baba, właśc. Sathyanarayana Raju Ratnakaram (1926 – 2011) był
indyjskim guru sekty o zasięgu globalnym. Przybrał swe imię na
cześć indyjskiego mistyka Sai Baby ze Shridi (ok. 1856 – 1918).
Głosił, że jest awatarem boga Śiwy (w mitologii indyjskiej Śiwa
w przeciwieństwie do Wisznu nie ma swoich awatarów) oraz drugą
osobą boskiej trójcy: wspomnianego Sai Baby ze Shirdi, jego samego
i Prema Sai Baby, który ma się objawić po 2022 r. i zaprowadzić
wiek złoty.
Głosił
doktrynę w wysokim stopniu synkretyczną. W jego świątyni
znajdowały się obok siebie: lingam (stylizowany fallus Śiwy),
święta sylaba OM, ogień Zaratusztry, gwiazda
Dawida, islamski półksiężyc i chrześcijański krzyż. Jedynym
przesłaniem jakie głosił był kult jego samego jako Boga.
Otaczała
go legenda cudotwórcy. Rzekomo już jako dziecko materializował dla
kolegów ze szkoły świeczki i ołówki. W późniejszych latach
zasłynął z materializacji wyrobów ze złota. W rzeczywistości
(jak stwierdzili to iluzjoniści oglądający nagrania z jego
udziałem) były to jedynie cyrkowe sztuczki dla początkujących
magików. W rzeczywistości prezentowana przezeń biżuteria była
kupiona na straganie i nie była wykonana z prawdziwego złota.
Przypisywano mu także takie zdolności jak: lewitację, bilokację i
glosolalię oraz wytwarzanie świętego popiołu vibuti o zapachu
kadzidła i róż (nazwa odnosi się do świętego popiołu Śiwy
pochodzącego ze stosów pogrzebowych).
To
jaki był naprawdę daleko odbiega od złotej legendy propagowanej
przez jego wyznawców.
,,Jak
opisuje E. Haraldsson, którego jako naukowca trudno posądzać o
brak obiektywizmu, Sai Baba nie dopuszczał żadnej krytyki, sprytnie
stosował zasadę dziel i rządź, nie ma w nim współczucia,
brakuje mu pokory. Jego prognozy sprawdzają się jedynie w 50 %, a
często całkowicie mijają się z prawdą, często wpadał w trans i
trzeba było go trzymać, by nie uczynił sobie czegoś złego,
przewracał się o młócił rękami jakby chciał coś od siebie
odepchnąć, chwalił się, że największy mistyk Indii Ramana
Maharishi padł mu do stóp, a on sam jest od niego ważniejszy;
większość jego wykładów jest opartych na koncepcjach niejakiego
prof. Katsuri, wykładowcy w Mysore, gromadzi on wokół siebie tylko
ludzi – potakiwaczy, nie jest człowiekiem ani łagodnym, ani
ustępliwym, wielu chorych psychicznie przyjeżdżało do niego, ale
nikogo z nich nie uleczył mówiąc, że muszą cierpieć itd. […]
(por. E. Haraldsson , Cuda to moje wizytówki. Raport z badania
parapsychicznego fenomenu Satya Sai Baby, Bydgoszcz 1995)’’ - o.
Aleksander Posacki ,,Wprowadzenie do wydania polskiego’’ (przypis
15) [w]: Cecilia Gatto Trocchi ,,Nowe ruchy religijne’’
Ponadto
był oskarżany o pedofilię (niestety władze Indii miały tu
związane ręce). Cień na jego działalności kładą też
samobójstwa wśród czcicieli i odpowiedzialność za liczne
opętania.
W
zbiorze opowiadań fantasy chorwackiego pisarza Zorana Krušvara
,,Wykonawcy
Bożego zamysłu’’
pojawia się jako postać negatywna, zabity przez wampira, Cygan,
który czcił Sai Babę, za to, że ten powiedział mu o indyjskim
pochodzeniu Cyganów.