W latach 2009 - 2010 pisałem pracę magisterską o górze Ślęży pod kierunkiem prof. Stefanusa ov Floriakova. Owa praca, która kosztowała mnie wiele znoju i stresu została pozytywnie oceniona. Po latach postanowiłem ją opublikować; a nóż ktoś czegoś ciekawego się z niej dowie. Zresztą praca ta wiąże się z tematyką bloga o mitologii i fantastyce, opowiada bowiem o pradawnym miejscu pogańskiego kultu. Niektórym, moja decyzja o umieszczeniu tu swojej pracy magisterskiej może się wydać chybiona, ale jeśli się nie mylę, pisarz i publicysta, p. Waldemar Łysiak również opublikował swoją pracę magisterską (o napoleońskich fortyfikacjach), dlaczegóż więc ja nie mógłbym postąpić podobnie? Mnie to praca już się przysłużyła, niech więc teraz przysłuży się drogim Czytelnikom spragnionym wiedzy o prasłowiańskiej przeszłości naszej Ojczyzny.
Uniwersytet
Szczeciński w Szczecinie
Wydział
Humanistyczny
Instytut
Historii i Stosunków Międzynarodowych
Tadeusz
Klarowski
POSZUKIWANIE
PRASŁOWIAŃSKICH ŚLADÓW NA GÓRZE ŚLĘŻY W RAMACH PRZYGOTOWAŃ
DO OBCHODÓW TYSIĄCLECIA PAŃSTWA POLSKIEGO
Praca
magisterska
napisana pod
kierunkiem
prof.
dr hab. Stefana Kwiatkowskiego
Spis treści
Wstęp
I
Ideologia Ziem Odzyskanych
II
Góra Ślęża i jej zabytki archeologiczne
II.
1. Opis góry Ślęży
II.
2. Zabytki archeologiczne na Ślęży
2. 1.
Wały kamienne
2.2.
Rzeźby
2.3.
Ukośne krzyże
2.4.
Źródła naturalne
2.5.
Grodziska
III.
Badania archeologiczno – historyczne
III.
1. Stan badań nad Ślężą do 1945 r.
III.
2. Powstanie programu badań nad prahistorią i
wczesnośredniowiecznymi dziejami Śląska
3.1.
Przygotowania do obchodów 1000 – lecia Państwa Polskiego
3.2.
Aleksander Gieysztor jako szef Kierownictwa Badań nad Początkami
Państwa Polskiego
IV.
Archeolodzy i historycy polscy w poszukiwaniu śladów
prasłowiańskich na Ślęży
IV.1.
Helena Cehak – Hołubowiczowa i Włodzimierz Holubowicz jako
archeolodzy
IV.
2. Wpływ ideologii na prace badawcze Hołubowiczów
- Ideologia
- Teoria autochtoniczna
- Metodologia
- Wpływy marksizmu na prace Hołubowiczów
IV.3.
Co Helena i Włodzimierz Hołubowiczowie znaleźli na Ślęży?
Krytyka wniosków.
V.
Upadek mitu historiograficznego: odejście od teorii autochtonicznej
w latach 70 – tych XX wieku (zakończenie)
Bibliografia
Wstęp
Celem
niniejszej pracy jest przedstawienie kontekstu kulturowego i
politycznego, w którym prowadzono badania na górze Ślęży, w
której dopatrywano się prasłowiańskiego sanktuarium. Uściślając,
praca kładzie nacisk na będące częścią programu przygotowań do
obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego, prace wykopaliskowe
prowadzone przez Helenę i Włodzimierza Hołubowiczów w późnych
latach czterdziestych i wczesnych pięćdziesiątych. Oczekiwano od
nich dostarczenia materialnych dowodów na prasłowiańską
przeszłość Ślęży, co
miało być częścią składową polskiej historii Śląska
w wiekach późniejszych. Wiązało się
to z ideologią Ziem Odzyskanych – powszechnie panującym w Polsce
Ludowej zespołem wyobrażeń i aksjomatów, mającym na celu
uzasadnienie narzuconej decyzją Wielkiej Trójki, najbardziej
radykalnej w Europie zmiany granic (utrata Kresów Wschodnich i nowe
nabytki na Zachodzie i Północy). Skutkiem zabrania Polsce Kresów
Wschodnich, a przyłączenia do niej Warmii i Mazur, Gdańska,
Pomorza Zachodniego, ziemi lubuskiej i Dolnego Śląska były
przemieszczenia ludności na ogromną skalę Interesujące nas prace
wykopaliskowe prowadzone były z ramienia państwowej instytucji
pełniącej zakrojone na szeroką skalę funkcję badawcze i
propagandowe, jaką było Kierownictwo Badań Nad Początkami Państwa
Polskiego. Na jego czele stał wybitny mediewista Aleksander
Gieysztor. Naciski władz komunistycznych na ową państwową
instytucję były niewielkie – Kierownictwo dysponowało w
rzeczywistości całkiem sporą swobodą badań. Stalinizacja
archeologii zaczęła się dopiero później. Helena i Włodzimierz
Hołubowiczowie – para archeologów z Kresów Wschodnich
(Wileńszczyzna i Lwów), wyznających poglądy lewicowe i
akceptujących powojenny porządek w Polsce, w swych pracach
stosowała metodologię marksistowską. Prace ich jednak były
prowadzone rzetelnie, tak, że posłużyły w latach 70 – tych do
obalenia mitu odwiecznej bytności Słowian na Śląsku.
Podstawowym
źródłem są publikacje archeologiczne dotyczące badań na Ślęży
w omawianym okresie, a szczególnie szereg publikacji naukowych
Hołubowiczów, spośród których szczególnie ważna dla
zrozumienia zastosowanej przez nich metodologii jest ,,O
metodzie publikacji źródeł archeologicznych’’. Oprócz tej i
innych pozycji metodologicznych pozostawili po sobie szereg artykułów
omawiających poszczególne zabytki Masywu Ślężańskiego, (np.
wały kamienne, Mnicha itd.) jak i ogólne sprawozdania z prac
wykopaliskowych. Prace te miały wszelkie znamiona naukowości i
wniosły ład do wiedzy o górze Ślęży i należy im się uznanie z
tego tytułu, że były to pierwsze polskie, kompleksowe badania tej
góry, scalające dotąd rozproszoną wiedzę o niej. Jednak niektóre
z ich twierdzeń zostały odrzucone w późniejszym okresie. Chodzi
tu mianowicie o zanegowanie mającego długą historię poglądu o
słowiańskim charakterze kultury łużyckiej.
Omawiając
literaturę Pierwszą grupę stanowią opracowania syntetyczne o
górze Ślęży, takie jak Tajemnice góry Ślęży Wacława
Korty i hasło ,Ślęża’’ w ,,Słowniku starożytności
słowiańskich’’. Obecnie archeologia polska w znakomitej
większości odeszła od wyznawanej do lat 70 – tych teorii
autochtonicznej. W dużej mierze przyczyniła się do tego popularna
książka Janiny Rosen – Przeworskiej, Spadek po Celtach, w
której postawiła tezę o Ślęży jako sanktuarium celtyckim.
Popularności owej tezy nie zachwiała nawet krytyczna recenzja Marka
Cetwińskiego, wyliczająca liczne błędy merytoryczne wynikające z
braku znajomości tekstów źródłowych w postaci średniowiecznych
kronik, na które się powołuje. W dalszej kolejności wspomnieć o
pracach omawiających marksistowską historiografię i archeologię,
takie jak Historiografia PRL – u Rafała Stobieckiego,
,,Historię archeologii polskiej. XIX i XX wiek’’ Andrzeja
Abramowicza, oraz paru innych a w szczególności artykuł Jacka
Lecha ,,Małowierni". Spór wokół marksizmu w archeologii
polskiej lat 1945 – 1975’’. W artykule tym mieści się
polemika z Paulem M. Barfordem, któremu zarzuca się uproszczone
rozumienie marksizmu w historiografii. Na kolejnym miejscu sytuują
się teksty biograficzne o Hołubowiczach (nekrologi, przy dużej
dozie krytycyzmu pozwalające wyodrębnić wartościowe dane). Wiele
materiału wniosła paradokumentalna książkę Roberta Jarockiego
,,Opowieść o Aleksandrze Gieysztorze’’. Wśród ważnych zmian,
jakie nastąpiły w archeologii polskiej lat 70 – tych należy
wymienić upadek teorii autochtonicznej. W kołach archeologów i
historyków przyjęto wówczas do wiadomości fakt zasiedlenia ziem
polskich w okresie starożytnym przez ludy celtyckie i germańskie
(większość laików może nadal o tym nie wiedzieć). Słowianie
pochodzą ze wschodniej Europy (z ziem dzisiejszej zachodniej
Ukrainy, nie zaś z bagien nad Prypecią, jak twierdzono od XVIII
wieku, w czym dużą rolę odegrał Edward Gibbon). Na ziemie dziś
zwane Polską dostali się dopiero w VI wieku, po ustąpieniu z nich
plemion germańskich.
Upadek
teorii autochtonicznej nie pozostawał bez związku z upadkiem
ideologii Ziem Odzyskanych, upatrującej w RFN refugium faszyzmu.
Ideologia ta została porzucona w oficjalnej propagandzie wraz ze
stopniowym polepszeniem stosunków politycznych, gospodarczych i
naukowych z RFN w latach 70 – tych.
Najważniejszym
zagadnieniem niniejszej pracy jest określenie charakteru poznania
archeologicznego w określonym czasie i środowisku, celów
badawczych, jakie stawiali przed sobą archeolodzy.
W przypadku Hołubowiczów takim celem
było udowodnienie ,,odwiecznej’’ słowiańskości Śląska. W
XIX i przez znaczną część XX wieku, archeolodzy, zarówno ci o
poglądach prawicowych, jak i lewicowych, stawiali sobie za cel
odtworzenie tego, co było w zamierzchłej przeszłości. Wierzyli,
że tym samym dostarczą prawdy stałej i niezmiennej,
przypominającej twierdzenia matematyczne. Obecnie, owo postrzeganie
celów stojących przed archeologią zostało zarzucone, na korzyść
mniemania, że każde ustalenie naukowe, czy to w dziedzinie nauk
przyrodniczych, czy humanistycznych z czasem wraz z ulepszeniem
warsztatu naukowego ulega mniejszym lub większym zmianom. Nie można
też przemilczeć, że na kształt wiedzy naukowej wpływają
występujące w danej epoce prądy polityczne i intelektualne.
Przykładowo nie byłoby teorii Darwina bez całej plejady
wcześniejszych uczonych, zarówno biologów, jak i geologów.
Hołubowiczowie dysponowali metodami
stratygraficzną, kartograficzną – pokazującą zasięgi
poszczególnych kultur rozciągnięte w czasie, metodę importów i
chronologię bezwzględną. Od czasu omawianych prac wykopaliskowych
udoskonaleniu uległy metody datowania poprzez masowe wprowadzenie
pomiarów zawartości radioaktywnego węgla C14,
które zapoczątkował w 1947 roku Willard F.
Libby. Istnieją również inne metody, takich jak
tafrochronologiczna, paleomagnetyczna, fluorowa i kolagenowa, oraz
szereg innych.
Archeologia
wieków XIX i znacznej części XX była archeologią narodową. Od
archeologa – patrioty, podobnie jak jego kolegi historyka
oczekiwano dostarczania naukowych dowodów słuszności praw danego
narodu do zajmowanej ,,od wieków’’ ziemi, czego przykładem może
służyć mająca miejsce w okresie międzywojennym polsko –
niemiecka batalia ideologiczna o sztandarowy gród kultury łużyckiej
w Biskupinie. Współczesna archeologia ma już inne priorytety.
Uznaje fakt zasiedlenia w odległej przeszłości ziem danego kraju
przez etnosy inne niż ten, od którego bezpośrednio pochodzi naród
badacza. Nie udało jej się jednak całkowicie zrezygnować z
etnizacji. Przykładem może być brak muzeum poświęconego dawnym
Słowianom w Polsce, gdzie w powszechnej świadomości narodowej
Słowianie żyli między Odrą, a Bugiem ,,od zawsze’’, przeto
jakoby nie ma potrzeby tworzyć muzeum poświęconego wyłącznie
temu etnosowi. Tymczasem w Niemczech, kraju uważanym za tradycyjnego wroga Słowiańszczyzny, istnieje muzeum poświęcone
Słowianom. Przykład ten dowodzi, że odrzucona przez polskich
uczonych teoria autochtoniczna jest nadal żywa w powszechnej
świadomości narodowej.
Według
obecnego stanu wiedzy, góra Ślęża od czasu epoki brązu, służyła
jako sanktuarium różnym ludom, od Celtów poczynając, a na
Słowianach kończąc, zaś charakterystyczne dla niej zabytki, takie
jak rzeźby, bądź znaki ukośnego krzyża wciąż nie są w
jednoznaczny sposób zinterpretowane.
W pierwszym
rozdziale omówiona jest tematyka ideologii Ziem Odzyskanych. Tematem
drugiego rozdziału jest opis geograficzny góry Ślęży i
szczegółowe ukazanie jej zabytków materialnych, takich jak: wały
kamienne, rzeźby przedstawiające oba niedźwiedzie, bądź dziki,
Mnicha, Grzyba, Postać z Rybą, znaki ukośnego krzyża, źródła
naturalne i grodziska. Kolejna część poświęcona jest niemieckim
badaniom archeologicznym Ślęży, które miały miejsce do 1945
roku. Czwarty rozdział jest poświęcony tematowi powojennych
przygotowań do obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego. Po
omówieniu tych zagadnień przechodzimy do przedstawienia życiorysów
Heleny i Włodzimierza Hołubowiczów, z wyszczególnieniem ich roli
jako badaczy zabytków ślężańskich. Celem udzielenia
odpowiedzi, jaki wpływ na ich prace wywarła
ideologia marksistowska rozdział IV. 2. zatytułowany ,,Wpływ
ideologii na prace Hołubowiczów'' w pierwszej kolejności próbuje
wyjaśnić, czym są takie zagadnienia jak ideologia, teoria
autochtoniczna i metodologia, Następnie przystępuje do objaśniania
w czym para archeologów inspirowała się marksizmem. W rozdziale
IV.3. Następuje krytyka wniosków, mająca dać odpowiedź, czego
Hołubowiczowie szukali, a co znaleźli, oraz rozdział o odejściu
od teorii autochtonicznej w latach 70 – tych, czyli o upadku mitu
historiograficznego zakładającego odwieczną bytność Słowian na
Śląsku.
I. Ideologia Ziem Odzyskanych
Obecnie historiografia (w ogromnej większości)
dystansuje się od ,,historycznych’’ praw do ziem odzyskanych,
wskazując na ich relatywną ważność, ograniczoną do określonego
czasu i społeczeństwa. Dziś wiemy, bowiem, że na śląskich
,,ziemiach odzyskanych’’ nie byli pierwsi ani Polacy, ani Niemcy,
ani nawet ich słowiańscy i germańscy przodkowie. Pierwsi ludzie na
tych terenach to ludy przed – indoeuropejskie, o których języku
nic nie wiemy. Potem przyszli indoeuropejscy Celtowie, po nich
Germanie, wreszcie Słowianie. Śląsk należał najpierw do
słowiańskich plemion – Ślężan i innych, potem do Czech, Polski
– najpierw zjednoczonej, potem rozbitej na dzielnice, znów do
Czech, następnie do Austrii, Prus, Niemiec, w końcu zaś znów do
Polski. Historia nie jest, więc prosta ,,jak konstrukcja cepa’’
i czarno - biała, jak chcieliby niektórzy.
Obraz ,,ziem odzyskanych’’ zmieniał
się począwszy od lat siedemdziesiątych. Już w 1970 roku Bolesław
kardynał Kominek· zaprzeczał
mitowi o wielkim narodowym czynie, wspieranym przez ,,bratnią
Słowiańszczyznę’’ (ZSRR), który polegał na wymierzeniu
Niemcom surowej, lecz nie dość surowej kary, za zbrodnie popełnione
na narodzie polskim, na przestrzeni całych dziejów. Zdaniem
kardynała Kominka nie był to żaden wielki narodowy czyn. Ziemie
odzyskane w jego wypowiedzi jawią się raczej jako Nowy Świat, dla
przypadkowej grupy doświadczonych życiem ludzi, którzy dopiero
tam, mieli stać się jednym narodem polskim. Inna wypowiedź z tego
okresu przyznaje, że cała ideologia ziem odzyskanych, była jedynie
potrzebną do zintegrowania ludności napływowej ze zdobytymi
terytoriami i z całym narodem polskim, lecz mijającą się ze
stanem faktycznym propagandę1.
Wreszcie trzecia i najpóźniejsza z interesujących nas wypowiedzi,
niemalże postmodernistyczna w duchu, neguje wszelkie historyczne
uzasadnienia takich czy innych przywilejów grup, albo jednostek.
Zdaje się ona wskazywać, że narracja o ziemiach odzyskanych jest z
grubsza tak samo wiarygodna, jak dużo wcześniejsze legendy o
pochodzeniu polskiej szlachty od Sarmatów.2
Zdaniem Jana Żaka w okresie międzywojennym
miała miejsce żywa ( i burzliwa) wymiana myśli między archeologią
polską, a niemiecką, brutalnie zakończona przez okupację
hitlerowską II Rzeczpospolitej. Poczynając od 1939, a na 1945
kończąc na interesującym nas odcinku archeologii, Niemcy, a w
szczególności Prusy miały niczym nieograniczoną wyłączność na
przedstawianie swoich racji, bez obawy riposty ze strony nauki
polskiej. Od 1945 r. Niemcy znalazły się pod okupacją aliantów,
którzy poddali je denazyfikacji, czego jednym z wielu przejawów na
polu naukowym stało się choćby zastąpienie nasuwającego złe
skojarzenia słowa ,,Aryjczyk’’, słowem ,,Indoeuropejczyk’’.
Efektem tego był z kolei był z kolei nieskrępowany monolog
odrodzonej prahistorii polskiej. Od 1957 r. przerwany przed laty
dialog obu archeologii został podjęty na nowo i tak jak wcześniej
również i teraz miał zabarwienie polityczne i propagandowe.3
Powojenna historiografia pełniła funkcje
integracyjne – jej zadaniem było integrować ludność napływową
i autochtoniczną z resztą kraju. Wiązało się to z akceptacją
władz i nowego porządku. W 1946 roku ośrodek wrocławski
zadebiutował pracą ,,Wojna polsko – niemiecka z r. 1109’’, w
której co ciekawe, autor nie tylko obala mit bitwy na Psim Polu, ale
także rezygnuje z użycia w narracji zrozumiałej w rok po wojnie
,,patriotycznej euforii’’.4
W 1946 roku miały odbyły się Dni Kultury Ziem Zachodnich. Muzeum
Prehistoryczne we Wrocławiu przygotowało pierwszą wystawę
,,Słowianie na ziemiach śląskich''. Zorganizowano badania w Opolu,
Szczecinie i Wolinie. W tymże roku zaczęto wydawać ,,Sobótkę’’.
W pierwszym numerze owego pisma ukazał się artykuł Ewy
Maleczyńskiej ,,Udział Śląska w zmaganiach polsko – niemieckich
I połowy XV wieku’’, w którym Śląsk został przedstawiony
jako niezbędna dla Polski zapora przeciwko niemieckim agresorom. W
1948 roku założono czasopismo naukowe ,,Slavia Antiqua. Czasopismo
poświęcone starożytnościom słowiańskim''. Uczeni promujący
ideologię ziem odzyskanych utożsamiali ze sobą pojęcia etnosu,
czyli plemienia, lub związku plemion i narodu5,
kładli nacisk na elementy języka (takie jak hydronimia, czy
toponimia) – często niemożliwe do osadzenia w czasie,6
głosili pogląd o zasiedziałości Słowian na ,,historycznych’’
terytoriach, oraz szukali ich praojczyzny.7
W myśl owej ideologii, Śląsk był ,,przedmurzem’’ Polski –
buforem chroniącym przed atakami ze strony Niemiec, co głosił już
Władysław Semkowicz. Duże znaczenie propagandowe miała wzmianka
Gala Anonima o udziale śląskiego ,,zawziętego chłopstwa’’ w
wojnie z Niemcami, co nacjonaliści nazwaliby ,,solidaryzmem
narodowym’’.. Jak ujął to, z dzisiejszego punktu widzenia w
sposób anachroniczny, Wacław Korta w 1955 r.: ,,Z chwilą
przystąpienia mas chłopskich do walki, sprawiedliwa wojna z
agresywnymi feudałami niemieckimi nabrała wszelkich cech wojny
powszechnej, toczonej przez całe społeczeństwo polskie w swej
obronie. Organizator tej obrony, feudalny władca Polski, był
wówczas niewątpliwie wyrazicielem interesów całej narodowości’’.8
Jeszcze w 1984 r. Benon Miśkiewicz głosił: ,,Tak u progu dziejów
państwowości polskiej, jak i w walce o nowe państwo – Polską
Rzeczpospolitą Ludową, walczyły siły zbrojne o tym samym –
ludowym
charakterze’’.9
Innym przykładem mitu historiograficznego było tzw. ,,powstanie
górników’’ w 1220 r. Problem ten poruszył Karol Maleczyński,
dopatrując się w nim walki klas, później zaś (nieudolnie zdaniem
krytyków) powrócił doń Roman Heck, widząc w nim konflikt
narodowy.10
Zajmowano się również, na podstawie analizy dokumentów, obalaniem
niemieckiego mitu historiograficznego o olbrzymich stratach śląskiego
rycerstwa w bitwie pod Legnicą w 1241 r., uzupełnionych przez
napływ rycerstwa niemieckiego. Co prawda elity śląskie coraz
bardziej się germanizowały, lecz tłumaczono to zdradą interesów
narodowych przez nie, przy jednoczesnym trwaniu mas ludowych przy
polskości.
W ówczesnej historiografii wyróżniamy
dwa etapy.
Pierwszy z nich; etap podsumowania dorobku
międzywojennego i wojennego (1945 – 1955) charakteryzował się
dogłębną krytyką poprzedniego dorobku i licznymi syntezami,
takich badaczy jak J. Kostrzewski, K. Jażdżewski, S. Nosek, w
kraju, na emigracji zaś T. Sulimirski.11
Ideologię ziem odzyskanych wspierali również lingwiści (T. Lehr –
Spławiński), historycy (G. Labuda), antropolodzy (J. Czekanowski) i
etnografowie (K. Moszyński).
Drugi z nich, to etap rewizji i podjęcia
nowych prób spojrzenia na przedmiot (od 1955 r.). Etap ten
charakteryzował się prowadzeniem licznych sporów nad warsztatem
badawczym, oraz zaawansowaną modyfikacją istniejących już syntez,
posuniętą aż do ich całkowitej negacji. Wówczas lingwiści
wysunęli zastrzeżenia odnośnie dotychczasowych tez – min. za
źródło niepewne uznano etymologie12.
Przeprowadzono krytykę metody etnoarcheologicznej. Ponadto usiłowano
zlokalizować praojczyznę Słowian. Zdaniem neoautochtonistów
(Kostrzewski, Jażdżewski) mieściła się ona w dorzeczu Odry i
Wisły, częściowo też Łaby. Z kolei ich oponenci (Hołubowicz,
Gardowski, Kočka, Hensel, Antoniewicz) lokalizowali ją na terenach
między Odrą a Dnieprem.13
Lehr – Spławiński utożsamiał kulturę łużycką z ludem
Wenetów – przodków Słowian, Celtów i Ilirów. Pogląd ten
został zakwestionowany.14
W 1975 r. zmieniły się oczekiwania w porównaniu z latami 1953 –
1954. Teraz bardziej niż przejawów walki klas, oczekiwano dowodów
,,jedności moralno – politycznej narodu’’. Można to
potraktować jako dowód słabego zakorzenienia się materializmu
historycznego w polskiej nauce, a także rozmijanie się deklaracji
ideowych z praktyką badawczą.15
II.
Góra Ślęża i jej zabytki archeologiczne
II.
1 Opis góry Ślęży
,, [...] posita est autem haec in pago Silensi, vocabulo hoc a quodam monte nimis excelso et grandi olim sibi indito; et hic ob qualitatem omnibus nimis honorabatur’’ – Kronika Thietmara, wyd. i tłum. M. Z. Jedlicki, Poznań 1953, s. 555 (l. VII, c. 59).16
Ze
średniowiecznych dokumentach znamy nazwę omawianej góry w języku
staropolskim: Zlenz, Slenz, Zlenc, Zlencz. Zdaniem Rosponda pierwotna
nazwa góry brzmiała Ślężec. W XIV wieku zanotowano nową nazwę
- Sobótka, wywodzącą się od osady, rozwijającej się u podnóża
góry, gdzie w soboty organizowano targi.17
Ślęża jest górą leżącą w Polsce, w
okolicach Wrocławia. Stanowi najwyższy szczyt Masywu Ślęży –
718 m wys. n p m. Pozostałe szczyty to Radunia (573 m wys.),
Wierzyca (dawna Góra Kościuszki – 415 m wys.) i Góra Gozdnica
(dawna Góra Anielska - 316 m wys.)18.
Góry te zbudowane są z granitu, gabro, serpentynu i nefrytu. Sama
Ślęża składa się z zielonkawej skały gabro, z czego część
północno – zachodnia (do ok. 400 m. n p m) składa się z
granitu.19
Ponadto stwierdzono obecność ziaren czerwonego granitu. W dawnej
nauce uważano Ślężę za wygasły wulkan, a nawet w początkach
XIX wieku planowano urządzić na jej szczycie pokaz erupcji
wulkanicznej, lecz zaniechano go, a to dlatego, że wrocławski
klasztor NMP na Piasku, ówczesny właściciel Ślęży wyraził
sprzeciw wobec owego pokazu, obawiając się pożaru okolicznych
lasów.
II.
2. Zabytki archeologiczne na Ślęży
2.
1. Wały kamienne
Zarówno na Ślęży, jak i na dwóch
pozostałych górach znaleziono kręgi kamienne, uznawane za
ogrodzenia sanktuariów. Ślęża posiada jeden taki okręg na
szczycie, mogący pochodzić z okresu słowiańskiego, zbudowany z
czarnej skały gabro. Kamienie zostały ułożone pionowo bez
zaprawy. Wnętrze muru wypełniają żwir, piasek i drobne kamienie.
Jego resztki znaleziono za i przed schroniskiem, a ciągną się przy
zejściu żółtym szlakiem, aż do urwiska. Ów wał liczy sobie 3 -
5 m grubości u podstawy. Ślęża posiada także ułożony z luźnych
kamieni , mający półkolisty kształt ,,wał półksiężycowaty''
, zwany ,,szczątkowym'' (ok. 600 m dł., ok. 2 m wysokości, 3 - 4 m
szerokości) w połowie zbocza (w jego pobliżu znaleziono ceramikę
z okresu kultury łużyckiej, halstackiej, średniowiecza wczesnego,
bądź późnego), oraz parę pomniejszych konstrukcji, które można
znaleźć 50 m powyżej Husyckich Skałek przy czerwonym szlaku. Owym
potrójnym, pochodzącym z kultury łużyckiej, bądź późnego
średniowiecza, nie zachowanym w całości murem są trzy równoległe
do siebie murki z kamieni gabro - prawdopodobnie będące obiektem
kultu.20
(Grzegorz Domański przypisuje im cele obronne)21.
Odległość między owymi murkami wynosi 11 i 9 m, dł. od północy
wynosi 12 m, 11, 5 m i 9 m. Fragmenty murów na Ślęży są szerokie
na 3 m i wysokie na 0,5 m. Potrójny mur biegnie od strony północnej
i przecina go czerwony szlak. Na ,,północnym dziedzińcu'' ślady
osadnicze występują przeważnie w postaci ceramiki. Innym murem
jest ,,brama'' - niski, podwójny, kamienny mur ze skały gabro,
ciągnący się od grupy skał do drogi. Zbudowany bez zaprawy,
osiąga wymiary 7 x 8 m, 0, 5 m wysokości, , ok. 37 m dł. i ok. 2 m
wysokości i ciągnie się od drogi do grupy skał. Między oboma
murami biegło zagłębienie. Po prawej stronie szlaku znajduje się
mniejszy okręg (ok. 30 m średnicy), prawdopodobnie o przeznaczeniu
ofiarnym. Jeden z wałów o wymiarach 200 x 50 m miał u wejścia
dziedziniec wydzielony małym murem. Na czerwonym szlaku znajduje się
tzw. ,,poprzeczny mur'' (chronologia nieustalona), ciągnący się w
poprzek drogi i zawierający wejście do następnego kręgu o
wymiarach 200 x 300 m, zaś jego ciągnący się wzdłuż drogi wał
liczy sobie ok. 800 m dł. ,,Poprzeczny mur'' liczy sobie 15 m dł.
Jest zbudowany z kamieni gabro, bez użycia zaprawy. W obrębie wałów
mógł być zbiornik wody deszczowej, gdzie odkryto liczne przedmioty
z brązu i fragmenty ceramiki - mogły to być wota ofiarne.
Równolegle do grodziska w Będkowicach (od strony zachodniej)
przebiega długi na ok. 70 m wał, a także krąg, być może o
przeznaczeniu kultowym, który zbudowano z dużych głazów. Podobny
do ślężańskich owalny mur, odkryto na Raduni (2 km obwodu, 3 - 5
m szerokości, ok. 0, 5 m wysokości i 20 ha powierzchni) oraz na
Wieżycy. Odkryte w 1956 r. kręgi na obu tych górach mają kształt
bardziej owalny niż na Ślęży. Wcześniej (1866r.) odkryto na
Raduni krąg o 1780 m dł., 3 - 5 m. szerokości, 40 - 60 cm
wysokości i ok. 20 ha powierzchni. Sytuuje się on na południowo -
wschodnim stoku góry. Na podstawie wykopalisk z lat 1955 i 1956
przeprowadzonych na Raduni, Cehak – Hołubowiczowa zaprzecza
stwierdzeniom o przeznaczeniu obronnym znajdującym się na niej
wałom. Konstrukcja z Raduni, dochodząca jedynie do długiej grani
szczytowej od strony wschodniej, 5 liczy sobie bowiem zaledwie od 40
do 60 cm wys. Nawet jeśli przyjmie się jako pewnik, tezę, że ów
wał jest pozostałością jakiejś większej konstrukcji, to i tak
przy 2 m szerokości, miałaby ona jedynie 120 cm wysokości.22
Kręgi kamienne na wszystkich trzech górach powstały w tym samym
czasie. Na Wieżycy znajdują się pozostałości najmniejszego kręgu
w Masywie Ślęży (w południowej i wschodniej części szczytu).
Według H. Cehak - Hołubowiczowej kręgi te były dziełem nie
Słowian, lecz kultury łużyckiej, bądź Celtów. Przeznaczeniem
wałów była nie tyle obrona, co oddzielanie poszczególnych części
sanktuarium. Przemawiają za tym takie argumenty jak: zbyt duża
wysokość n. p. m. by odpierać atak i zbyt niska wysokość murów.
Na podstawie własnych wykopalisk z lat 1949 - 1951, na Ślęży doby
epoki brązu i wczesnej epoki żelaza, podobnie jak na Raduni i Górze
Kościuszki znajdował się tylko kamienny krąg kultowy. Nie było
za to żadnego stałego osadnictwa na szczycie. Do wniosku tego Cehak
– Hołubowiczowa doszła na podstawie prac wykopalisk, które
przeprowadziła na obszarze szczytowej łąki górskiej. Jej zdaniem
stałe osadnictwo musiałoby pozostawić po sobie relikty w postaci
śladów po paleniskach, a może też i resztek chat, czego jednak
nie stwierdziła.23
Badania archeologiczne nie potwierdziły stałego osadnictwa w
obrębie kręgów, zaś według Cehak - Hołubowiczowej, miejsce to
było dla Słowian zbyt święte, aby je atakować. Podobne wały z
kamienia, odkryte na Łysej Górze, zbudowano dopiero we wczesnym
średniowieczu. Odnośnie otwierającej się ku szczytowi góry wnęki
stwierdza wyraźnie, że została utworzona przy pomocy dostawionych
w późniejszym okresie głazów. Wnęka ta nie była nigdy używana
do celów kultowych, o czym świadczy brak jakichkolwiek zabytków.24
Ponadto nie wykryto żadnych śladów po wbijanych palach, w czym
zresztą przeszkadzałaby jednolita i zbita masa usypiska
kamiennego25.
Ponadto wartość obronną omawianych konstrukcji kamiennych niweczył
brak dostępu do wody (źródła leżały poza nimi, mogły służyć
do ablucji, tak jak w starożytnej Grecji).
2.
2. Rzeźby
W XVIII i XIX wieku nastąpił wzrost
zainteresowania Ślężą wśród uczonych i turystów. W
,,Przeglądzie Naukowym'' z 1845 r. wydawanym w Warszawie, ukazał
się artykuł ,,Badania archeologiczne o stanie sztuk i przemyśle na
ziemiach Słowian przed chrześcijaństwem'' Maksymiliana
Sobieszczańskiego, który jako pierwszy polski uczony uznał rzeźby
ze Ślęży za dzieło pogańskich Słowian. Na Ślęży i w
okolicach znaleziono wiele rzeźb, takich jak dwa niedźwiedzie,
fragmenty poddanych obróbce ciosów skalnych, ,,Panna z rybą'',
,,Mnich'' i ,,Grzyb'' w dolnej części przypominający postać
ludzką. Wiele rzeźb zachowało się tylko we fragmentach - być
może było ich więcej. Nie znamy ich twórców. Przypuszcza się,
że omawiane posągi mogą być pochodzenia germańskiego (być może
relikt totemicznego kultu przodków). W nauce niemieckiej istniała
teza o ich romańskim pochodzeniu; oparta na kronice opata Jodoka z
XV wieku. Autor ów zastrzega, że w czasach sobie współczesnych,
dokument założenia klasztoru nie istniał i nie był znany.26
Chronologia owych rzeźb jest sporna, datuje się je w przedziale od
okresu lateńskiego do wczesnego średniowiecza. Istnieje pogląd, że
oba niedźwiedzie, mnicha, grzyba i pannę z rybą, wyrzeźbiono w
okresie halsztackim.27
Rzeźba ,,Grzyb'' (,,Tułów Mnicha'')
znajduje się przed kościołem św. Anny w Sobótce, w którego
okolicach go odkopano. Przedstawia prawdopodobnie dolną część
ludzkiej postaci, o wysokości 120 cm ubranej w długą szatę. Nogi
figury są wtopione w podstawę. W górnej części rzeźby znajduje
się znak ,,X", a także napis mylnie określany jako runiczny28.
,,Niedźwiedź" (,,Dzik'') został
odkryty przez Burghardta w 1733 r. obok ,,Panny z rybą''. Wymiary
rzeźby: 100 cm wys., 160 - 170 cm dł., ok. 60 cm szer. Przednie
łapy zostały obtłuczone. Od początków XX wieku znajdowała się
w pobliskiej wsi Strzegomiany, aż przeniesiono ją na Ślężę. Pod
brzuchem rzeźby znajdował się zatarty już znak ukośnego krzyża.
,(Jeśli był to znak graniczny, to, dlaczego umieszczono go w tak
niedostępnym miejscu?). Druga rzeźba o tej samej tematyce, zwana
też ,,strzegomską maciorą'', znajdująca się na północnym stoku
Ślęży ma wyryty znak ,,X'' na grzbiecie. Ów mniejszy niedźwiedź
(47 - 57 cm) został znaleziony w 1854 r. na szlaku ze Strzegomia na
Ślężę. Chłopi rytualnie obrzucali rzeźbę kamieniami, uważając
ją za posąg świni. W 1906 r. niedźwiedź został umieszczony ,,na
szczycie Ślęży przed nowym schroniskiem'', aż w końcu
przeniesiono go na dzisiejsze miejsce29.
,,W ślad za Janiną Rosen - Przeworską warto przypomnieć, że dzik, jeśli przyjmiemy taką interpretację wspomnianych wyżej rzeźb - był u Celtów personifikacją sił przyrody, emblematem wojennym, a później stanu rycerskiego. Biały dzik był symbolem warstwy druidów. Wreszcie u Celtów mięso dzika było potrawą rytualną spożywaną ku czci wielkiej matki ''30
H.
Cehak - Hołubowiczowa po szczegółowej analizie rzeźb obu
niedźwiedzi, zaprzecza, jakoby były to dziki. Są to raczej
niedźwiedzice. W myśl teorii o wpływach greckich, niedźwiedź
jako atrybut Artemidy (jego kult był starszy niż kult samej bogini
i występował w wielu kulturach, także pozaeuropejskich), na Ślęży
mógł symbolizować żeńskie, lunarne bóstwo płodnej przyrody31.
W legendzie o pochodzeniu rzeźby niedźwiedzia z ukośnym krzyżem
na brzuchu, miały miejsce wspólne łowy Bolesława Krzywoustego i
Piotra Własta na dzika, który ranił księcia w twarz (stąd
przydomek Krzywousty). Zwierzę dobił Piotr Włast, który później
miał wystawić rzeźbę dzika ze śladami noża, w postaci ukośnego
krzyża na brzuchu. Posąg stanął przy ścieżce, zwanej dziś
,,drogą dzikiej świni''32.
,,Panna z rybą'' (,,Postać z rybą'') -
postać ludzka w długiej szacie, w pozycji półklęczącej, z
obtłuczoną głową i nogami, (220 cm wys.), znajdująca się na
północnym stoku góry, ma znak ,,X'' na grzbiecie ryby. Rzeźbę
znalazł lekarz Burghardt z miejscowości dziś zwanej Dzierżoniowem
w 1733 r. pośród kamiennego rumowiska. Burghardt uznał ją za
bóstwo pogańskie i opisał w książce ,,Iter Sobothicum'' w 1736
r. Praca ta zainicjowała naukowe badania historii Ślęży.
Najstarsza wzmianka o ,,Pannie z rybą'' pochodzi z 1209 r. (dokument
nazywa ją ,,kamieniem Piotra'', co nawiązuje albo do Piotra Własta,
albo do św. Piotra z Rybą, jak w czasach chrześcijańskich miano
nazywać ową rzeźbę uważaną za bóstwo płodności). W 1854 r. w
czasie prac budowlanych we Wrocławiu przy ul. Św. Antoniego 11,
znaleziono męską głowę (obecnie w Muzeum Archeologicznym we
Wrocławiu), niesłusznie uważaną za głowę Panny z Rybą. Ryba
najprawdopodobniej była symbolem płodności. Symbol ten występował
w religii Scytów, a na Ślęży znaleziono grociki do strzał typu
scytyjskiego. Gediga upatruje w rzeźbie wzorców kaukaskich,
środkowo - azjatyckich, lub nawet mezopotamskich (analogia z
asyryjskim i babilońskim bogiem Ea).33
Lewa noga ,,Panny z rybą'' jest silnie zgięta w kolanie, co ma
analogie w rzeźbie greckiej (kontrapostowy układ nóg), jednak w
odróżnieniu od rzeźb greckich, prawa noga ,,Panny'' jest lekko
zgięta w kolanie, nie zaś wyprostowana. Gediga widzi w tym
,,barbaryzację pierwowzoru''.34
Posąg Mnich (Kręgiel) znaleziony został
u podnóża Ślęży między Garncarskiem, Mianowem Wielkim,
Florianowem i Wojnarowicami. Obecnie znajduje się w Sobótce. Obwód
rzeźby w najszerszym miejscu wynosi 279 cm i ma ona symbolikę
falliczną. Zniszczeniu uległa podstawa rzeźby. Znak ukośnego
krzyża znaleziono na podstawie Mnicha i na jego głowicy. Obok
Niedźwiedzia i Mnicha widzimy kopczyki drobnych kamieni, którymi
obrzucano posągi. Według Gedigi wpływ na rzeźby ze Ślęży
wywarły kultury egejska i Grecji antycznej (Mnich przypomina w
proporcjach grecką wazę, ale ów argument jest nieprzekonywujący).35
Mnich prawdopodobnie za Piotra Własta został przeniesiony na drogę
Świdnica - Wrocław (okolice wsi Garncarsko), gdzie użyty został
jako słup milowy (podobny, wzniesiony z rozkazu Piotra Własta stał
przed jego zamkiem w Koninie). W 1950 r. przeniesiono Mnicha do
Sobótki. W czasie przenosin odkryto na jego podstawie znak ,,X.
Rzeźba została ustawiona przy ówczesnej ulicy Żymierskiego.
Inne rzeźby: blok kamienny z zarysem
ludzkiej nogi (znak ,,X'') - znaleziony w narożniku kościółka w
Starym Zamku, czworoboczny słup kamienny (ok. 2,4 m wys.) odkryty w
Sobótce, walcowaty głaz ze znakiem ukośnego krzyża, znaleziony w
grodzisku w Bądkowicach, granitowy blok cylindryczny ze znakiem
,,X'' wydobyty z fundamentów folwarku opactwa w Górce, a wreszcie
granitowy graniastosłup ze znakiem ,,X", który znaleziono na
południowym stoku góry Ślęży. ,,U stóp Ślęży w miasteczku
Sobótka, stoi również, przy kościele Św. Anny, fragment
monumentalnej rzeźby, naznaczony także tym tajemniczym znakiem.
Jest to dolna część postaci ludzkiej potraktowana bardziej
sumarycznie, aniżeli postać z rybą na stoku Ślęży’’.36
Jednym z obiektów kultowych na Ślęży
jest ołtarz tzw. ,,totemowy'', znajdujący się w pobliżu źródła
Jakuba, kształtu czworokątnego, zorientowany według stron świata.
W środku ma otwór, prawdopodobnie przeznaczony na krew zwierząt
ofiarnych, bądź na ofiary z napojów.
Fot. za: ,,dimasfrolov.com''
Fot. za: ,,dimasfrolov.com''
2.
3. Ukośne krzyże
Charakterystyczny dla Ślęży, lecz
występujący we wszystkich kulturach, poczynając od neolitu po
czasy współczesne motyw ukośnego krzyża (znak ,,X'') występuje
nie tylko na rzeźbach. Znak ten (w liczbie 15) można zobaczyć w
pobliżu dróg prowadzących na szczyt Ślęży od strony Sobótki i
Strzegomian, oraz od strony Raduni (9 znaków). O jedynym takim
znaku, znajdującym się od strony południowej sądzi się , że
jest falsyfikatem wykonanym w czasach nowożytnych. 37
W 1966 roku odnaleziono trzydzieści dalszych, lecz brakuje ich
dokładniejszego opisu i lokalizacji. Znak ten można ujrzeć na
głazie, leżącym na drodze na Ślężę, na kamieniu leżącym na
ziemi (widniejący na nim krzyż jest uszkodzony), na wystającej z
ziemi płaskiej skale (na drodze z Górki), na bloku skalnym przy
grupie skalnej przez Niemców zwanej ,,kamieniem Grymhildy'', oraz na
ruchomym głazie obok (kamień ów został przeniesiony na cmentarz w
Sobótce), na południowym stoku Ślęży na skale zwanej
,,kazalnicą'' w drodze ku wsi Tąpadło. Znaki te nie nadają się
do datowania. Przypisywano im bardzo różne znaczenie - od
uproszczonego symbolu solarnego, charakterystycznego dla kultury
łużyckiej i obecnego na jej malowanych naczyniach, znaku
ekspiacyjnego - umieszczonego przez chrześcijan dla ,,oczyszczenia''
pogańskich rzeźb i całego sanktuarium (znaku tego nie ma na
romańskich lwach, zaś zdaniem Ireny i Janusza Kramarków krzyże
pochodziły z IX w. i związane były z misją św. św. Cyryla i
Metodego), jako drogowskazy (wymieniane przez wrocławską księgę
walońską z XVI w.), Wreszcie zaś jako znaki graniczne38.
2.
4. Źródła naturalne
Na zboczach Ślęży biją ,,święte źródła"'
(w tym dwa poza obrębem kręgu na szczycie), które niegdyś mogły
mieć zastosowanie w kulcie (służyć do ablucji?, przedstawiać
model kosmologiczny?). Źródło pod szczytem zostało obudowane w
XIX w. Prowadząc badania archeologiczne, natrafiono na
późnośredniowieczną ceramikę. Na Raduni znajdowały się dwa
źródła: Srebrnik (b. Złote Źródło), gdzie znaleziono w XIX w.
przedmioty z brązu, oraz Głębokie Źródło. ,,Święte źródło''
na Wieżycy znajduje się po północno - wschodniej stronie szczytu.
Kacza
Kałuża na Raduni to wykrot po drzewie, w którym znaleziono liczne
szczątki naczyń z epoki brązu i żelaza, oraz pochodzące z tych
okresów gliniane i kamienne krążki i kółka39.
2.
5. Grodziska
Koło Będkowicach u stóp Ślęży, zostało odkryte
wczesnośredniowieczne grodzisko, o formie zbliżonej do owalnej,
dobrze zachowanych wałach i dwóch zrekonstruowanych chatach. W
archeologicznym rezerwacie, w lesie za wsią (na północ od niej)
znajdują się pozostałości ok. 50 kurhanów z okresu VIII - IX
wieku. Owe grodzisko ma zachowane wały (odcinek zach. i płd.),
całość liczy 80 - 100 m długości w obwodzie, wnętrze zaś: 65 x
75 m. Odkryto w nim półziemianki, ceramikę, kamienie żarnowe i
inne znaleziska. Na płd. wsch. od grodziska znaleziono ślady osady
z VIII - XIII w. Odkryto w niej resztki 23 obiektów (np.
półziemianki ze znaleziskami wewnątrz, czy naziemne budynki
gospodarcze).
Koło wsi Biała odkryto wczesnośredniowieczną osadę (VI - VII
w.), zawierającą pozostałości ceramiki typu praskiego. Jest to
jedno z najstarszych osiedli wczesnośredniowiecznych w Polsce,
złożone z 12 - 16 domów, zajmujących obszar ok. 0,5 ha. Była to
osada górnicza (wydobycie granitu ze stoków Ślęży), rolnicza i
hodowlana. Jej mieszkańcy trudnili się ponadto wyrobem żaren. Na
wzgórzu zwanym ,,Tatarski Okup’’ odkryto grodzisko z IX - X
wieku.
Zarys dziejów osadnictwa na Ślęży. W
neolicie ludność skupiona wokół Ślęży przeszła na osiadły
tryb życia (rolnictwo, hodowla, tkactwo, garncarstwo). Na stokach
Raduni powstały wówczas kamieniołomy serpentynitu, służące m.
in. do wyrobu siekierek. 4200 - 3500 p. n. e. (wczesny neolit) o
okolicach Ślęży zaistniała używająca już miedzi kultura
jordanowsko - śląska. Kultura pucharów lejkowatych zostawiła
ułamki ceramiki na szczycie Raduni (jest to pierwszy ślad ludzkiej
obecności w Masywie Ślęży). 2500 - 1700 p. n. e. W rejonie Ślęży
wytwarzano bojowe toporki ślężańskie z serpentynitu, nefrytu, lub
innych kamieni. W epoce brązu nastąpił dalszy rozwój osadnictwa w
rejonie Ślęży. Owa góra pozostawała w zasięgu kultury łużyckiej
w środkowym okresie epoki brązu. Na południe od Masywu Ślęży
znaleziono wielkie skupisko ceramiki guzowej. 100 - 800 p. n. e. (IV
okres epoki brązu) w obrębie kultury łużyckiej, jej lokalna grupa
ślężańska założyła ośrodek kultowy na Ślęży, Raduni i
Wieżycy. W Sobótce zachowały się groby ciałopalne. Epoka żelazna
przyniosła dalszy rozwój kultury łużyckiej. W jednej z teorii
Ślęża jako sanktuarium była obojętna Celtom. VI - VII w. -
powstało kilka wczesnych osad w rejonie Ślęży, z czego najstarsza
w Chwalkowie. Na zboczu owej góry odkryto chatę z półfabrykatami
żaren, oraz liczny materiał ceramiczny. Od VII w. datuje się
rozwój osady w Sobótce, a od VIII w. rozwijało się osadnictwo po
wschodniej stronie góry. VIII - IX w. nastąpiła budowa dalszych
osad w okolicach Ślęży, w miejscowościach takich jak: Strachowo,
Stary Zamek (dwie), Mirosławice (dwie), Oleszna, Janówek (3),
Jordanowo Śląskie (3), Kiełczowo, Kwieciszewo i Sobótka - Górka.40
Fot. za: dimasfrolov.com
Fot. za: dimasfrolov.com
III. Badania archeologiczno – historyczne
III. 1. Stan badań nad Ślężą do 1945 r.
Już w 1733 roku Burghardt odkrył wśród
kamiennego rumowiska na północnym stoku Ślęży silnie uszkodzoną
rzeźbę - postać z rybą (tzw. ,,panna z rybą''). W 1820 roku
odkryto ,,grzyb'', dotąd leżący luźno koło kościoła św. Anny
w Sobótce. Georg Lustig uważał drugi z wykutych na ,,grzybie''
znaków, za znak kamieniarski, mający przedstawiać krzyż i
chorągiew symbolizujące zwycięstwo chrześcijaństwa nad
pogaństwem. Według Knoetla był to znak własnościowy, zaś
zdaniem Geschwendta - miał charakter ekspiacyjny. Badacz ów uznał
,,grzyba'' za rzeźbę celtycką, zaś Mahr - w 1941 r (!), widział
w nim podobieństwo do kultowych rzeźb słowiańskich. W 1854 roku
we Wrocławiu przy ul. Antoniego 11, w trakcie kopania fundamentów
pod nowy dom odkopano wyrzeźbioną w granicie ślężańskim męską
głowę w czapce, odbitą od tułowia. Archeolodzy niemieccy uznali
ją za brakującą część ,,postaci z rybą''. Badania na Ślęży
miały miejsce w latach: 1903, 1904 i 1907 - w czasie budowy nowego
schroniska (wykopaliska ratownicze). W ich trakcie Georg Lustig
uzyskał materiały kultury łużyckiej, a także z wczesnego i
późnego średniowiecza. W 1906 roku odkryto rzeźbę kamiennego
niedźwiedzia, leżącego przy drodze ze Strzegomian na szczyt. Prace
badawcze doby międzywojennej podjęto, aby dowieść roli Ślęży w
kulcie germańskich Silingów (można tu dodać, że tezę o
silińskim pochodzeniu nazwy ,,Ślęża'' w nauce polskiej popierał
Aleksander Brückner)41,
oraz aby udokumentować ,,tezę o budowie klasztoru i kościoła w
XII w.''42,
a także żeby wyjaśnić pochodzenie kamiennego wału na szczycie i
rzeźb znalezionych na stoku góry. Czołowi archeolodzy niemieccy
kładli w owych badaniach duży nacisk na aspekt propagandowy, co
uwidacznia się nie tylko w ich opublikowanych pracach, ale także w
pismach urzędowych, prywatnych, oraz w odpowiedziach na nie. Źródła
te znajdują się w Wojewódzkim Archiwum Państwowym we Wrocławiu.43
W ówczesnych badaniach o tematyce ślężańskiej zaznaczyły się
dwa nurty - archeologiczny i historyczny.
Pierwszy z nich reprezentowali głównie Georg Lustig, Fritz Geschwendt. Badacze ci próbowali określić pochodzenie źródeł materialnych, ich funkcje i czas powstania44. Zdaniem F. Geschwendta, który przeciął wał obronny na szczycie Ślęży bardzo wąskim przekopem (kilkadziesiąt centymetrów szerokości u podstawy) ów wał miał mieć drewniany szkielet wypełniony kamieniami, układanymi bez zaprawy. Ślady drewnianej konstrukcji z belek nie zostały jednak znalezione. W rzeczywistości zbyt płytka warstwa ziemi pokrywająca skałę (zaledwie 3 palce grubości), nie pozwalała na wkopanie słupów. Zdaniem owego badacza znajdujący się wewnątrz wału humus wymieszany z piaskiem, żwirem i fragmentami ceramiki łużyckiej przeniknął w owe miejsce ze szczytu wału po jego wybudowaniu. Zabytki łużyckie miały przeniknąć z grodu. Geschwendt uważał, że wysypano ziemię na wał, by móc wygodnie po nim chodzić. W 1949 r. prace badawcze Hołubowiczów obaliły tę tezę. Badania te obaliły również tezy Geschwendta i niektórych innych uczonych niemieckich, w myśl, których, niewielkie wzniesienie zamykające plateau od strony południowej to resztki wału wewnętrznego. Zdaniem uczonych niemieckich, konstrukcja zwana ,,bramą'', pochodziła ze średniowiecza, ale mogła powstać na bazie starszej konstrukcji. Ich zdaniem ,,potrójny mur'' to resztki ,,bastionu'', lub potrójnej bramy, mającej strzec drogi. Przeprowadzone przez nich badania były powierzchowne, zaś ,,potrójny mur'' datowano na okres halszatcki. Wał półksiężycowaty miał być konstrukcją obronną z wczesnego okresu żelaza (okres halsztacki).
Drugi nurt (historyczny) reprezentowany przez Lamberta Schultego, Viktora Czypionkę, Paula Knötla, Hermanna Uhtenwoldta i Adolfa Moeperta koncentrował się na krytyce źródeł pisanych, potrzebnych do badań nad fundacją i lokalizacją klasztoru augustianów na szczycie Ślęży.45 W 1925 roku podjęto na nowo badania wykopaliskowe na szczycie, kontynuowane w latach 1926 i 1927. Brali w nich udział niemieccy archeolodzy: Beyer, F. Geschwendt, Lustig, H. Seger i K. Tackenberg. Odkryto wówczas ceramikę z neolitu (?), łużycką, halsztacką, przeworską, wczesno - i późnośredniowieczną. W 1933 roku odkryto tzw. ,,kolumnę sobótczańską''. Zdaniem Geschwendta, był to kultowy słup, wykonany przez Celtów, albo Wandalów, podczas gdy Mahr upatrywał w nim podobieństwa do zabytków megalitycznych. Pierwsze całościowe opracowanie dziejów Ślęży, pióra Geschwendta, skądinąd o popularnym charakterze, powstało dopiero w 1938 roku.46 Już wówczas Geschwendt uznawał niektóre rzeźby ze Ślęży za pogańskie. Figury niedźwiedzi przez analogię z podobnymi rzeźbami Celtybrów (hiszpańskie ,,berraco'') uznał za kultowe posągi dawnych Celtów. Pochodzenia celtyckiego i pogańskiego miały być również ,,grzyb'' i ,,Mnich''. Lustig, tak jak wcześniej Nehring lansował tezę, że rzeźby ze Ślęży (nie licząc ,,Mnicha'') są zabytkami sztuki romańskiej z pierwszej połowy XII wieku dla klasztoru augustianów. Z racji nieukończenia budowy klasztoru i kościoła na szczycie góry, rzeźby miały zostać rozwleczone po okolicy i użyte jako kamienie graniczne. Znak ukośnego krzyża miał być znakiem granicznym. Polemizował z tym Knoetel, który uznał postać z rybą, oba niedźwiedzie, Mnicha i Grzyb, za pochodzące z czasów starożytnych. Jego zdaniem kościoły romańskie zdobiono wyłącznie płaskorzeźbą. Knoetel polemizował również z Lustigem, Geschwendtem i Uhtenwoldtem uważającymi postać z rybą za posąg św. Piotra. Argumentował to brakiem kluczy - atrybutu owego świętego. Wreszcie znak ukośnego krzyża uznał za znak ekspiacyjny. W 1941 roku K. Mahr z wielką ostrożnością zanegował przynależność postaci z rybą do sztuki romańskiej. Jego zdaniem czapka na głowie ,,św. Piotra'' znaleziona we Wrocławiu, podobna jest do celtyckiego ,,curallusa''. ,,Mnich'' zdawał się Mahrowi pochodzić z wczesnego średniowiecza, zaś ,,grzyb'' przypominał rzeźby słowiańskie. Postać z rybą była bóstwem słowiańskim zdaniem Adlera i Schafarika, zaś idolem germańskim według Klemma i Moeperta.
Już w okresie międzywojennym, Ślęża przyciągała uwagę nie tylko niemieckich uczonych, ale również polskich, takich jak historyk Władysław Semkowicz, historyk sztuki Mieczysław Gębarowicz, historyk Kościoła Tadeusz Silnicki, oraz językoznawcy - Witold Taszycki i Mikołaj Rudnicki.47 Zdaniem Rudnickiego, W. Semkiowicza i innych polskich badaczy, nazwa Ślęża pochodzi nie od Silingów, ale od prasłowiańskiego określenia ,,ślęg'' (,,śląg''), czyli wilgoć48. Ponadto Józef Kostrzewski twierdził, że Ptolomeusz sytuował Silingów, nie na Śląsku Środkowym, gdzie leży Ślęża, lecz Dolnym.49 W 1926 roku W. Semkowicz w pracy ,,Zabytki romańskie na górze Sobótce'', uznał rzeźby ze Ślęży, za polskie zabytki romańskie, chcąc zwrócić na nie uwagę polskich historyków sztuki.
III.
2. Powstanie programu badań nad prahistorią i
wczesnośredniowiecznymi dziejami Śląska
,,Za lat 17 przypadnie tysiącletnia rocznica pojawienia się Polski na arenie dziejowej a za lat 20 lub 19 takiż jubileusz przyjęcia przez Polskę chrześcijaństwa. Obydwie rocznice są równocześnie datami w rozwoju zmagań polsko - niemieckich. Polska przez przyjęcie rzymsko - katolickiej religii odbierała Niemcom moralne prawo podboju naszego kraju. [...] Wielkiej wagi i doniosłości dziejowej rocznice nakładają na nas obowiązek solidnego ich przygotowania'' – głosił Witold Hensel w artykule ,,Potrzeba przygotowania wielkiej rocznicy (O niektórych zagadnieniach polskiej protohistorii)’’.50 W ramach przygotowań do obchodów 1000 - lecia Państwa Polskiego dnia 3 kwietnia 1949 roku Minister Kultury i Sztuki powołał Kierownictwo Badań nad Początkami Państwa Polskiego, jako organ podlegający Naczelnemu Dyrektorowi Muzeów i Ochrony Zabytków. Do zadań Kierownictwa należy:
organizacja konferencji sprawozdawczych i programowych z udziałem najwybitniejszych przedstawicieli zainteresowanych dyscyplin naukowych, co najmniej dwa razy w roku przed początkiem i po zakończeniu okresu wykopaliskowego;planowanie i organizacja prac źródłoznawczych, wydawniczych i bibliograficznych związanych z badaniem początków państwa polskiego;planowanie, organizacja i nadzór nad pracami terenowymi i zabezpieczeniem ich wyników, wraz ze składaniem wniosków do Naczelnego Dyrektora Muzeów i Ochrony Zabytków o powoływanie specjalnych komisji fachowych;[...]utrzymywanie kontaktów z pokrewnymi badaniami nauki słowiańskiej, a w szczególności nauki radzieckiej;publikowanie wyników badań, w zasadzie, co roku, z uwzględnieniem ich znaczenia dla znajomości całokształtu kultury materialnej i społecznej okresu początków państwa polskiego;w porozumieniu ze specjalistami przedmiotu ustalanie względnie rewizja metodyki badań w oparciu o dorobek własny i nauki bratnich narodów''.51
Na czele nowej instytucji stanęli historyk
- dr Aleksander Gieysztor z Uniwersytetu Warszawskiego, archeolog
klasyczny - dr Kazimierz Majewski z Uniwersytetu Wrocławskiego i
archeolog pradziejowy - dr Zdzisław Rajewski - dyrektor Państwowego
Muzeum Archeologicznego w Warszawie. Pracę Kierownictwa wspierały
takie placówki jak Biuro Inwentaryzacji Grodzisk, Pracownia Atlasu
Wczesnośredniowiecznego, Pracownia Paleobotaniczna, Sekretariat
Wydawniczy i Nadzór Konserwatorski roztaczany nad wykopaliskami. 10
grudnia 1949 roku Minister Kultury i Sztuki powołał Komisję
Naukową, przy Kierownictwie, pełniącą wobec niego funkcje
opiniodawcze. Ów olbrzymi zakres badań był pomysłem Józefa
Kostrzewskiego i Witolda Hensla, który w artykule ,,Potrzeba
wielkiej rocznicy'' podjął inicjatywę dyskusji o zamierzeniach z
zakresu prehistorii, mających uświetnić obchody Tysiąclecia. W
pracach Kierownictwa brali udział zarówno archeolodzy jak i
historycy. Władze zostały przekonane do finansowania owych
przedsięwzięć możliwością udowodnienia słowiańskości Ziem
Odzyskanych. Pierwszym sponsorem była Naczelna Dyrekcja Muzeów i
Ochrony Zabytków. Później zaś finansowania podjęło się
Ministerstwo Kultury i Sztuki z budżetu państwa, udzielając
corocznych dotacji. Kierownictwo prowadziło wykopaliska w Gnieźnie,
na Wawelu, w Poznaniu, Gieczu, Ostrowie Lednickim, Kruszwicy,
Biskupinie wczesnośredniowiecznym, Gdańsku, Wiślicy, Wrocławiu,
Ślęży - Sobótce, Niemczy, na Wolinie i w innych miejscach.
Zdaniem Roberta Jareckiego52
cele naukowców i polityków były wówczas zgodne, a nacisk
polityczny na prace Kierownictwa prawie nie istniał. Thema
regium prac Kierownictwa Badań były
początki państwa polskiego. Genezy społeczeństw klasowych na
ziemiach słowiańskich znajdowała się wyraźnie na drugim planie,
zwłaszcza w pierwszych latach.53
Brano pod uwagę długotrwałość powstawania Polski, choć nie było
tego w programie. W 1953 roku Kierownictwo zostało rozwiązane, a na
jego miejsce powołano Instytut Historii Kultury Materialnej PAN. Od
tego czasu, za sprawą Żanny Kormanowej rozpoczęła się ofensywa
stalinizmu w nauce polskiej.
Fot. za: dimasfrolov.com
2.2.
Aleksander Gieysztor jako szef Kierownictwa Badań Nad Początkami
Państwa Polskiego
Pomysł rozpoczęcia badań milenijnych wysunęli już w
1946 roku archeolodzy poznańscy - Józef Kostrzewski i Witold
Hensel.
Kierownictwo Badań Nad Początkami Państwa
Polskiego (1948 - 1953) z siedzibą w Warszawie stworzył i prowadził
Aleksander Gieysztor - młody docent Uniwersytetu Warszawskiego,
który w 1949 roku, w wieku 34 lat został profesorem.54
Początkowo owa instytucja nosiła nazwę Komitetu Badań
Wczesnodziejowych, potocznie zaś nazywano ją ,,Millenium''. Nazwa
ta została zaczerpnięta z tytułu referatu programowego A.
Gieysztora - ,,Polskie Millenium, z zagadnień współpracy historii
i archeologii wczesnodziejowej'', który został wygłoszony w marcu
1948 r. przed kilkudziesięcioma historykami, archeologami i
historykami sztuki, zaproszonymi do współpracy. Referat ów został
później wydrukowany przez ,,Przegląd historyczny''. Jego
przełomowe znaczenie polegało na szeroko rozwiniętym programie
badawczym i zasięgu interdyscyplinarny, postulował, bowiem
konieczność ścisłej współpracy historyków i archeologów, a
także lingwistów i historyków sztuki badających wczesne
średniowiecze. Warto dodać, że było to podejście bardzo
nowatorskie, wręcz przełomowe, bowiem dotychczas zazwyczaj
historycy i archeolodzy pracowali oddzielnie, a poza tym wczesne
średniowiecze wchodziło w zakres zainteresowań historyków, a nie
archeologów. Gieysztor tymczasem trafnie typował obiekty badań
archeologicznych, zaś na wstępnym spotkaniu zgromadził
kilkudziesięciu różnych specjalistów. Nazwa nawiązała do
zbliżających się obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego, a
konkretnie pierwszej wzmianki o państwie Mieszka I, pochodzącej z
963 roku z kroniki Widukinda. Kierownictwo kompleksowo badało
okoliczności formowania się państwowości polskiej w X i XI wieku.
Gieysztor przygotował plan naukowy, zaś sprawy techniczne, a w
szczególności finansowe pozostały w gestii Stanisława Lorentza.
Budynek Kierownictwa mieścił się w gmachu Naczelnej Dyrekcji
Muzeów, obecnie ,,Zachęty'', złożony z dwóch małych
pomieszczeń, utworzonych za pomocą przepierzenia z szaf biurowych,
gdzie był jedynie najpotrzebniejszy sprzęt.55
Po kilku latach nową siedzibą Kierownictwa stał się odremontowany
Pałac Prymasowski (ul. Senatorska). Przekształcono je wówczas w
wydział Departamentu Muzeów w Ministerstwie Kultury i Sztuki.
Oprócz historyków i archeologów pracowali w nim historycy sztuki,
lingwiści, paleozoolodzy i paleobotanicy, numizmatycy, geografowie,
etnografowie oraz wydawcy źródeł łacińskich i arabskich56.
Prace prowadzono w Biskupinie, Błoniach k. Warszawy, Bródnie,
Cieszynie, Gdańsku, Gieczu, Gnieźnie, Kaliszu, Kołobrzegu,
Krakowie - Wawelu, Kruszwicy, Niemczy, Opolu, Ostrowie Lednickim,
Poznaniu, Szczecinie, Ślęży - Sobótce, Tumie k. Łęczycy,
Wiślicy, Wolinie i Wrocławiu, koncentrując się głównie na
grodach i podgrodziach, rzadziej otwartych osadach i cmentarzyskach.
Badano również kościoły w Strzelnie i Trzemesznie, oraz Grody
Czerwieńskie - Czermno i Gródek Nadbużański, będący obiektem
zainteresowania również archeologów sowieckich, co od Kierownictwa
wymagało znacznej ostrożności57.
Jego działalność była sukcesem, budzącym podziw u archeologów z
innych państw. Ewenementem przy ówczesnych trudnościach z
dostaniem paszportu był pierwszy wyjazd służbowy Gieysztora i
Zdzisława Rajewskiego do Czechosłowacji w 1952 roku, zaś przyjazd
kilku akademików z ZSRR i ich pozytywne opinie, przychylnie
nastawiały władze do Kierownictwa. Pracował w nim zespół
składający się z różnych pokoleń. Prace jubileuszowe prowadzili
profesorowie i docenci Włodzimierz Antoniewicz, Bronisław Cofta,
Władysław Filipowiak, Aleksander Gardawski, Jerzy Gąssowski,
Witold Hensel, Włodzimierz Hołubowicz, Roman Jakimowicz, Rudolf
Jamka, Krystyna Józefowiczówna, Janina Kamińska, Alina Kietlińska,
Wojciech Koczka, Bogdan Kostrzewski, Krystyna Musianowicz, Zdzisław
Rajewski, Włodzimierz Szafrański, Zofia Wartołowska, Tadeusz
Wieczorowski, Jan Żak i Kazimierz Żurowski. Choć niekiedy wytykano
Gieysztorowi fakt nie bycia archeologiem, niemniej podchodził on do
spraw archeologii kompetentnie i odwiedzał w miarę możliwości
poszczególne stanowiska, dyskutował i doradzał. Forum dyskusyjne
Kierownictwa stanowiły konferencje sprawozdawcze, z udziałem
archeologów, prowadzących wykopaliska, historyków i wydawców
źródeł. Głównym organem prasowym Kierownictwa był ,,Przegląd
Zachodni''. Po paru latach utworzone zostały własne serie
wydawnicze: ,,Materiały Wczesnośredniowieczne'' (zajmujące się
głównie wynikami prac wykopaliskowych) i ,,Studia
Wczesnośredniowieczne''. Gieysztor szczególną troską otaczał
,,Studia Źródłoznawcze''.
Presja polityczna wywierana przez władze
na Kierownictwo nie była szczególnie dotkliwa, mimo znacznej
propagandowej roli, jaką odegrać miały prowadzone przezeń
badania, zaś stanowiska badawcze zostały rozmieszczone równolegle
w całej Polsce, z koncentracją, nie na Ziemiach Odzyskanych, lecz w
Wielkopolsce. W tym wypadku interesy polityczne i naukowe nakładały
się na siebie. Sukces przedsięwzięcia był zasługą głównie
Gieysztora i Stanisława Lorentza. Kierownictwo było agendą
Naczelnej Dyrekcji Muzeów i Ochrony Zabytków o dużym stopniu
samodzielności. Na jego czele stał triumwirat: Gieysztor, Zdzisław
Rajewski i Kazimierz Majewski. Ów ostatni, archeolog klasyczny, jako
członek partii, miał dbać o zgodność badań z doktryną, jednak
w rzeczywistości chronił Kierownictwo przed naginaniem jego prac do
potrzeb ideologii58.
W pracach Kierownictwa brali udział uczeni o różnej postawie
ideologicznej, nieraz nawet represjonowani przez władze. Podkreślano
również panującą w nim serdeczną atmosferę. Kierownictwo
zostało zlikwidowane w 1953 r. w ramach przebudowy placówek
naukowych. Jego zadania przejął Instytut Historii Kultury
Materialnej PAN i Instytut Historii PAN.
Fot. za: dimasfrolov.com
IV.
Archeolodzy i historycy polscy w poszukiwaniu śladów
prasłowiańskich na Ślęży
Fot. za: dimasfrolov.com
IV. 1. Helena Cehak - Hołubowiczowa i Włodzimierz Hołubowicz jako archeolodzy
Pierwsze polskie badania góry Ślęży
podjęli w 1949 roku z ramienia Kierownictwa Badań nad Początkami
Państwa Polskiego Helena i Włodzimierz Hołubowiczowie -
archeolodzy z Wrocławia. Prace te były kontynuowane do 1951 roku w
czasie trzech sezonów letnich. Jak podaje Wacław Korta para
archeologów z wielką pieczołowitością niemal wszystkie
najbardziej liczące się wały kamienne, rzeźby i elementy
architektury, które przebadano na szczycie góry oraz w pobliskich
miejscowościach. Pokłosiem owych badań było kilkanaście
publikacji, budzących wielkie zainteresowanie tak w Polsce jak i za
granicą.59
Helena Cehak - Hołubowiczowa (ur. 12 lutego 1902 roku w
Stanisławowie, zmarła 19 lipca 1979 roku we Wrocławiu) pochodziła
z rodziny inteligenckiej. Jej ojciec, Adam Cehak (pseudonim: Adam
Stodor) nauczał w szkole średniej i był poetą. Ukończyła szkołę
średnią i studia we Lwowie. W 1930 roku na Wydziale Filozoficznym
Uniwersytetu Jana Kazimierza, gdzie studiowała u prof. dr Leona
Kozłowskiego, uzyskała doktorat z prahistorii - przedmiotu
głównego i archeologii klasycznej - przedmiotu pobocznego. Napisała
wówczas pracę doktorską o eneolitycznej plastyce kultury ceramiki
malowanej w Polsce, którą opublikowano w ,,Światowicie'' t. XIV:
1930/31. Praca ta łączyła wiedzę z zakresu archeologii
klasycznej i prehistorycznej. Jej zainteresowania archeologią
klasyczną przejawiły się również w podróży do Grecji, odbytej
krótko po studiach. W 1931 roku zaczęła pracę starszej
asystentki, później zaś adiunkta przy Katedrze Archeologii
Klasycznej na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, aż do jego
zamknięcia w grudniu 1939 roku przez władze Litwy prezydenta
Smetony, przeciw czemu podpisała protest wraz z innymi polskimi
pracownikami uniwersytetu. Przed II wojną światową prowadziła
wykopaliska na Wileńszczyźnie, badając słowiańskie i słowiańsko
- wareskie cmentarzyska kurhanowe koło Czerniewicz i Porzecza, w b.
powiecie dziśnieńskim i koło Płatowa na Nowogródczyźnie. Jej
badania zaowocowały licznymi sprawozdaniami i opracowaniami. Ponadto
prowadziła akcję popularyzatorską odnośnie ochrony zabytków
archeologicznych w czasopismach wileńskich. W 1939 roku została
odznaczona złotym krzyżem zasługi za dokonania na polu
archeologii. W lipcu 1940 roku po zajęciu Wilna przez Armię
Czerwoną podjęła pracę archeologa w Litewskim Muzeum Sztuki.
Wówczas to podjęła razem z Włodzimierzem Hołubowiczem prace
wykopaliskowe na wileńskiej Górze Zamkowej. Litewska Akademia Nauk
opublikowała po litewsku przygotowane przez nich opracowanie wyników
ich badań. W marcu 1941 roku wzięła udział w moskiewskim
Kongresie Archeologicznym, dotyczącym Słowian Wschodnich. Wówczas
to wygłosiła referat o osadnictwie słowiańskim na prawobrzeżnym
dorzeczu Desny. W 1945 r. jej referat opublikowało czasopismo
,,Kratkije Soobszczenije''. Po zakończeniu działań wojennych
początkowo pracowała w Warszawie w Robotniczej Agencji Prasowej
jako redaktor literacki. Jesienią 1946 roku podjęła pracę
adiunkta przy Katedrze Archeologicznej na Uniwersytecie Mikołaja
Kopernika w Toruniu. W latach 1947 - 1950 pracowała jako dyrektor
Uniwersyteckich Kursów Przygotowawczych, później zaś także
Studium Wstępnego. W 1949 roku razem ze swym mężem W. Hołubowiczem
prowadziła prace wykopaliskowe na górze Ślęży. W 1950 roku
została przeniesiona służbowo na Uniwersytet Wrocławski w
charakterze adiunkta Katedry Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Poczynając od 1952 roku uczestniczyła w pracach na Ostrówku w
Opolu jako zastępca kierownika wykopalisk. W 1954 roku wzięła
udział w Śląskiej Konferencji Instytutu Historii PAN, poprzez
wygłoszenie referatu na temat rzemiosła plemion polskich na Śląsku
we wczesnym średniowieczu. Wzięła także udział w Pierwszej Sesji
Archeologicznej IHKM PAN, kiedy to wygłosiła obszerny komunikat
dotyczący reliktów wierzeń religijnych pogan. W latach 1955 - 1956
kierowała rozszerzonymi wykopaliskami na Ślęży i Raduni, które
utwierdziły ją w przekonaniu, że góry te pełniły funkcję
starożytnych ośrodków kultowych, co wyraziła w pracy: ,,Kamienne
kręgi kultowe na Raduni i Ślęży''. W 1956 r. została docentem,
zaś w roku 1968 - profesorem nadzwyczajnym. W 1962 r. po śmierci W.
Hołubowicza została kierownikiem Zakładu Archeologii Śląska IHKM
PAN we Wrocławiu i Katedry Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Zajmowała się wówczas gł. pracą dydaktyczną. Kierowała
pisaniem prac magisterskich przez kilkudziesięciu absolwentów, a
jej seminaria doktoranckie opuściło 14 doktorów. Przez kilka lat
uczestniczyła w pracach Rady Naukowej Instytutu Historii Kultury
Materialnej PAN. Przygotowała do druku nie ukończoną pracę swego
męża o wczesnośredniowiecznym garncarstwie słowiańskim. Przez
wiele lat redagowała ,,Śląskie Sprawozdania Archeologiczne'' i
,,Studia Archeologiczne'', a także różne monografie. W latach 1967
- 1974 prowadziła w rejonie Trzebnicy samodzielne wykopaliska na
kurhanach kultury amfor kulistych i pochodzących z wczesnych okresów
epoki brązu. Kontynuowała je jeszcze po przejściu na emeryturę, a
ich wyniki publikowała w sprawozdaniach. Pracowała również nad
publikacją monografii, opisującej obiekty kultowe masywu Ślęży.
Wraz z zespołem przeanalizowała ślężański materiał ceramiczny
i opisała wyniki owej analizy w pracy ,,Dzieje Śląska na podstawie
analizy ceramiki z wykopów na szczycie''. Aktywnie uczestniczyła w
pracach Sekcji Archeologicznej Komisji Nauk Humanistycznych przy
Wrocławskim Oddziale PAN już od chwili powołania jej do życia.
Jej najważniejszym zainteresowaniem badawczym były wierzenia
starożytne i wczesnośredniowieczne z terenów Polski. W swoich
pracach występowała z poglądem o kultowym charakterze kręgów
kamiennych z masywu ślężańskiego i przedstawiła Ślężę jako
świętą górę dawnych Słowian. Została odznaczona Krzyżem
Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem X - lecia PRL, Odznaką
Tysiąclecia Państwa Polskiego i odznaką ,,Zasłużonemu
Opolszczyźnie''.
Włodzimierz Hołubowicz (1908 - 1962) w
Wilnie na Uniwersytecie Stefana Batorego studiował na Wydziale
Humanistycznym etnografię u prof. Kazimierza Moszyńskiego. Wówczas
to zainteresował się również archeologią. Brał udział w
wykopaliskach, prowadzonych na Wileńszczyźnie przez Muzeum
Archeologiczne Uniwersytetu Wileńskiego jako prezes Koła
Prehistoryków Studentów. W latach 1932 - 1939 pracował w Muzeum
Archeologicznym Uniwersytetu Wileńskiego jako asystent wolontariusz
z ramienia swego uniwersytetu. Jego zainteresowania badawcze skupiały
się głównie na wczesnośredniowiecznej ceramice. Pierwszą pracę,
poświęconą tej tematyce, opublikował w 1937 roku. Na życie
zarabiał jako dziennikarz, a jego artykuły poświęcone archeologii
publikował w ,,Roczniku Archeologicznym'', ,,Ateneum Wileńskim'',
,,Z otchłani wieków", oraz artykuły popularnonaukowe w innych
czasopismach. Jako dziennikarz prezentował poglądy (skrajnie)
lewicowe, a za swoje reportaże był represjonowany przez sanację. W
czasie II wojny światowej aktywnie włączył się w nurt
archeologii sowieckiej, a po jej zakończeniu wstąpił do PPR - u.
Hołubowicz ukończył zakończone uzyskaniem magisterium na
Uniwersytecie Poznańskim studia archeologiczne w 1947 roku. Doktorat
uzyskał w 1948 roku na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w
Toruniu. W 1950 roku wyszła drukiem jego książka ,,Garncarstwo
wiejskie zachodnich terenów Białorusi''. Przed 1939 rokiem owa
praca miała być dysertacją doktorską z etnografii u prof.
Kazimierza Moszyńskiego, lecz wybuch II wojny światowej
przeszkodził Hołubowiczowi w tym zamiarze. Badacz ów cieszył się
opinią największego znawcy dawnego garncarstwa. Przyczynił się do
zarzucenia tradycyjnej klasyfikacji ceramiki wydzielającej dwie
grupy: lepioną ręcznie i toczoną. Przyczynił się również do
zakwestionowania tradycyjnie pojmowanej periodyzacji końcowych
odcinków pradziejów60.
Oprócz ceramiki, poświęcał również sporo uwagi metodyce i
metodologii badań archeologicznych. Zagadnieniom tym poświęcił
pracę ,,Studia nad metodami badań warstw kulturowych w prehistorii
polskiej''. Osiągnięciem Hołubowicza było opracowanie metody
badań stanowisk wykopami dzielonymi na metry kwadratowe. Kładąc
nacisk na ,,kompleksowe ujmowanie procesu historycznego przez
archeologię61''
w znacznej mierze przyczynił się do ugruntowania marksizmu w
polskiej archeologii powojennej. Inni archeolodzy w licznych
polemikach krytykowali jego tendencyjność, on sam zaś polemizując
wypierał się swoich słów w razie niekonsekwencji i zasłaniał
się poparciem władz.
Wykopaliska archeologiczne przeprowadzone
przez Helenę i Włodzimierza Hołubowiczów w 1949 roku objęły ok.
470 metrów kwadratowych. Wykonano 5 wykopów o głębokości
sięgającej przeciętnie ok. 1 metra. W kolejnych sezonach
wykopaliskowych, wykopy te miały być poszerzone. Warstwy wydzielono
wedle kryteriów kulturowych i przyrodniczych. Wykonano liczne plany
i rysunki, na których utrwalono układ warstw wydzielonych wraz z
ich stosunkiem do otoczenia za pomocą przekrojów poziomych i siatki
profilów o oczkach w rozmiarze 4 na 4 m. Znaleziska były
lokalizowane w pionie w granicach warstwy kulturowej z dokładnością
do 10 cm62,
lub więcej w razie potrzeby. W poziomie lokalizowano znaleziska w
granicach warstwy kulturowej , najczęściej z dokładnością do
1metra kwadratowego.
W 1950 r. podjęto prace przy ,,mnichu''
koło Garncarska. Według Cehak - Hołubowiczowej brak materiałów z
pierwszych wieków naszej ery, które by można było przypisać
Silingom. Brak również materialnych śladów klasztoru i kościoła.
Jak sama stwierdza podczas wykopalisk nie zdobyła żadnych dowodów
rzeczowych, potwierdzić tezę o kościele i klasztorze mających
jakoby znajdować się na szczycie w XII wieku.63
.
64Według
tej samej badaczki tajemnicze znaki ukośnego krzyża (X) nie były
ani graniczne (argumentowała to znalezieniem ich w miejscach mało
widocznych), ani też ekspiacyjne (użyła tu tego samego argumentu),
,,musiały'' więc pochodzić od pogańskich Słowian. Cehak -
Hołubowiczowa wspiera tą hipotezę podaniami o ,,krzyżach Wotana''
na Ślęży. Znaki te miały powstać w epoce brązu wraz z
powstaniem rozwiniętej mitologii, podobnej do greckiej. Jej zdaniem
był tam czczony jakiś bóg słowiański. Wszystkie rzeźby uznała
za kultowe posągi pogańskie, które miały przedstawiać przodków
wyobrażonych jako zwierzęta. Posągi najprawdopodobniej zostały
zniszczone dopiero po pełnym sukcesie chrystianizacji w Polsce.65
O rzeźbie przedstawiającej niedźwiedzia pisze następująco: ,,Na
boku narysowanego niedźwiedzia umieścił Sadebeck znak w kształcie
litery X. Ponieważ rzeźba ta, gdy leżała na stoku, była przez
przechodniów obrzucana kamieniami , naukowcy niemieccy sądzili, że
znak ten został kompletnie zniszczony skutkiem tego zwyczaju.
Tymczasem podczas dokonywania w r. 1951 odlewów tych rzeźb dla
Muzeum Śląskiego we Wrocławiu został on na nowo odkryty. Znak
ten, bowiem nie znajduje się tam, gdzie go na rysunku umieścił
Sadebeck, to znaczy na boku zwierzęcia, lecz pod spodem, w pobliżu
przednich łap i dla nie wtajemniczonych był zupełnie
niewidoczny’’66.
IV.
2. Wpływ ideologii na prace badawcze Hołubowiczów
Jak podaje Oksfordzki
Słownik Filozoficzny, ideologia, czyli
schemat pojęciowy w praktycznym zastosowaniu to każdy rozkładający
się na wielu płaszczyznach zbiór poglądów, sposobów myślenia
i kategorii, który stanowią fundament takiego czy innego programu
działań na niwie politycznej, bądź społecznej. Przykładowo
mówimy o ideologii konserwatywnej, nacjonalistycznej, chadeckiej,
monarchistycznej, liberalnej, socjalistycznej, komunistycznej,
faszystowskiej, anarchistycznej, pacyfistycznej, feministycznej,
ekologicznej, czy też jakiś jeszcze innych. Wyznawanie danej
ideologii utrudnia, lub uniemożliwia obiektywną pracę naukową,
aczkolwiek trzeba podkreślić, że absolutny brak jakiejkolwiek
ideologii jest rzeczą niemożliwą, bo nawet bezideowość jest
ideologią. Można się jedynie starać, aby tak czy inna ideologia
nie przysłoniła niewygodnych faktów z nią niezgodnych . 67
Dodać należy, że istnieje nierozerwalny związek między ideologią
i retoryką, a narracją historyczną. Niezależnie czy się nam to
podoba czy nie, ideologia i związana z nią retoryka wywierają duży
wpływ, który daje się zauważyć już podczas takich podstawowych
czynności jak określanie tematu pracy, nazywanie rozdziałów i
podrozdziałów, czy wreszcie selekcja faktów. Od umiejętnie
sporządzonego tekstu, zależy, które fakty zostaną uwypuklone,
które pominąć bądź zastąpione innymi.68
Na narrację historyczną, która poza strukturami logicznymi,
gramatycznymi i retorycznymi, zawiera również przekonania nie
wyrażone wprost, lecz ważne dla całości69,
wywierają wpływ trzy rodzaje ideologii. Pierwszą z nich jest
ideologia, jaką historyk wyznaje należąc do danego społeczeństwa,
lub jego grupy. Drugą jest ideologia wyznawana przez historyka jako
jednostkę zmierzającą do określonych celów naukowych, trzecią
zaś ideologia, którą historyk wyznaje jako przedstawiciel swojego
zawodu. Od historyka wymaga się, aby postępował zgodnie z etosem,
każącym stać ponad narodowością, religią i polityką, a z tym
wymogiem kłóci się pierwsza z wymienionych ideologii. Ideologia
zawodowa ma za zadanie hamować wybujałe wpływy owej ideologii
zewnętrznej. Zgodnie z etosem (etyką badawczą) historyk powinien
być otwarty na inne kultury i sposoby myślenia, co jest warunkiem
sine qua non obiektywności.
Obiektywność nie jest tym samym, co neutralność (omijanie tego,
co niezgodne z poglądami historyka), ale wolność od wszelkich
ideologicznych nacisków, służących realizacji celów jednej tylko
grupy społecznej.70
Przykładem służą nauki humanistyczne w Polsce i innych państwach
Bloku Wschodniego w okresie stalinizmu i nie tylko. Wpływ na nie,
różny, co do stopnia nasilenia w różnych państwach i okresach
wywierała doprowadzona do skrajności ideologia marksistowska,
oficjalnie znana jako ,,marksizm – leninizmem – stalinizm’’.
Z tych trzech nurtów, najskrajniejszy i najbardziej represyjny był
nurt trzeci, zaś jego twórca tak za życia, jak i po śmierci, w
ZSRR i krajach satelickich, doznawał czci porównywalnej z czcią
boską, a wszystkie jego wypowiedzi z tymi o językoznawstwie
włącznie uznawano za nienaruszalne. Sytuacja ta łączyła w sobie
przymus ideologiczny, egzekwowany przez przedstawicieli narodu,
tradycyjnie postrzeganego w Polsce jako wrogi, jak też niezwykle
kuszące obietnice badań przeprowadzanych w sposób całkowicie
racjonalny, ściśle naukowy, odtwarzający prawdę obiektywną i
niezmienną. Wadą tejże sytuacji była jednak stawianie przed
nauką wymogu racjonalizacji decyzji politycznych.71
b)
Teoria autochtoniczna
Źródeł teorii autochtonicznej należy
szukać już w historiach narodowych (XIX i XX wiek), kładących
nacisk na naród historyka i walką owego narodu z innymi narodami.
Historyk narodowy musiał nie tylko ,,pisać z miłością o swoim
narodzie’’, (co krytykował Michał Bobrzyński), ale i przy
każdej okazji dowodzić jego racji w każdym sporze. Podstawowa,
dziś już odrzucona teza historii narodowych zakładała mistyczny
związek miedzy narodem, a jego odwiecznym terytorium. W myśl owej
ideologii wszystkie mieszkające na danym terytorium w przeszłości
ludy, były w prostej linii przodkami obecnie zamieszkującego je
narodu. Narodowa archeologia polska toczyła ostry spór z narodową
archeologią niemiecką, a zwłaszcza z reprezentującym ją Gustafem
Kossiną – autorem artykułu Kwestia
indogermańska wyjaśniona ze stanowiska archeologicznego
(1902). W artykule tym Kossina dowodził, że przodkami
Indoeuropejczyków byli Germanie, żyjący na ziemiach polskich już
od neolitu. Wśród krytyków owej teorii znaleźli się Erazm
Majewski, czy W. Demetrykiewicz. Wśród polskich przeciwników
Kossiny należy również wymienić Józefa Kostrzewskiego i Leona
Kozłowskiego, którzy postawili, zapożyczoną z nauki czeskiej,
ważną dla późniejszych badań Hołubowiczów tezę o
słowiańskości kultury łużyckiej. Jako wczesnych przeciwników
teorii autochtonicznej należy wymienić prof. K. Hadaczka, który
twierdził, że zasięg germański dotykał Sanu, czy Marcelego
Handelsmana. Podobnie prof. Włodzimierz Antoniewicz jako jedyny
odrzucał tezę o słowiańskości kultury łużyckiej.72
Fot. za: dimasflorov.com
Fot. za: dimasflorov.com
- Metodologia
Metodologia, czyli jak podają słowniki,
,,nauka o metodach badań naukowych, o skutecznych sposobach
dociekania ich wartości poznawczej’’, zdaniem Jerzego
Topolskiego, ma za zadanie opisywać wypływające z badań naukowych
czynności poznawcze i wytwory tychże czynności poznawczych.
Stwierdziwszy to, Topolski z rozczarowaniem kontestuje, że polscy
metodolodzy zwracają uwagę jedynie na wytwory historiografii, przy
rażącym zaniedbaniu procesu ich powstawania.73
Prowadzi to do poważnego błędu, jakim jest niezrozumienie
historiografii, wynikające z niezrozumienia procesu pracy badawczej,
prowadzącego do powstania źródeł historiograficznych.74
Sam Hołubowicz przedstawiając swoje stanowisko wobec metodologii
stwierdził, iż metodą - funkcją znajomości badanych zjawisk,
należy nazwać systematycznie stosowany sposób postępowania, który
określany jest za pośrednictwem zespołu założeń teoretycznych,
zasad postępowania i kryteriów poznawczych. Ciągłym zmianom
podlegają znajomość poznawczych zjawisk, ich ilość i jakość
merytoryczna, z czego wynika, że metoda musi wciąż rozwijać się,
a wchodzące w jej zakres sposoby nie mogą ulec ,,uświęcającemu’’
zastojowi.75
W swoich poglądach na metodologię, Hołubowicz dowodzi wiary w
postęp, charakteryzującej stulecia XVIII - XXI i wyraża
przekonanie, że każda metodologia, nawet najlepsza, jest dobra do
czasu, kiedy nie pojawi się metoda lepsza od niej. Każda myśl
ludzka podlega ewolucji i marksizm nie jest tu żadnym wyjątkiem.
Jej rozwój wyznaczany jest przez założenia teoretyczne, normy
postępowania i kryteria poznawcze, zaś nieustannemu rozwojowi
metody publikacji źródeł archeologicznych nie da się zaprzeczyć.76
Hołubowicz widzi w archeologu twórcę źródła archeologicznego w
formie pisanej.77
Jego zdaniem dokumentacja wykopaliskowa, tak rysunek jak i opis, przy
pomocy metody archeologicznej poddawane dalszym opracowaniom
gabinetowym stają się źródłem bezpośrednim, zastępującym to,
co zostało zniszczone przez prace wykopaliskowe.78.
Stwierdzenia te, nawiązujące do pozytywistycznej wiary w możliwość
pełnego zrekonstruowania stałej i niezmiennej prawdy historycznej,
jest błędne z punktu widzenia współczesnej historiografii. Jej
zastrzeżenia polegają na tym, że sprawozdanie z prac
wykopaliskowych nie jest i być nie może pisemną formą źródła
archeologicznego, bowiem nawet najrzetelniejszy archeolog nie jest
władny odtworzyć choćby najprostszego fragmentu przeszłości, bo
tej już nie ma. Dlatego każda, nawet najbliższa ideałowi
obiektywizmu rekonstrukcja przeszłości zawsze jest obarczona
subiektywizmem i mniejszymi lub większymi błędami. Należy zaś do
źródeł historycznych przynależnych czasom, w których żyje
badacz, który je tworzy. Mówiąc słowami Heraklita z Efezu: ,,Nikt
nie może dwa razy wejść do tej samej rzeki’’. Zresztą, sam
Hołubowicz w innym miejscu przyznawał, że wykopaliska prowadzą do
zmian merytorycznych, wynikających ze zniszczenia układów in
situ, w których ,,zakodowana’’ była bezpośrednia treść
wydarzeń historycznych, powodujących nawarstwienia, czego
nieuniknionym skutkiem muszą być sądy uogólniające, a przez to
w nieunikniony sposób subiektywne.79.
Tym samym archeologiczna krytyka źródłoznawcza ma nieco inne
zadania, niż krytyka źródłoznawcza historiografii.80
Mimo tych różnic sztuka publikacji badań archeologicznych korzysta
z osiągnięć sztuki badań historiograficznych. Zdaniem Hołubowicza
nie wystarcza przekazywać z choćby fotograficzną wiernością
obrazu terenu, na którym umiejscowione jest źródło
archeologiczne, z pominięciem interpretacji zawartych w nim treści
historycznych, analogicznie jak jest to możliwe do uczynienia w
publikacji zawierającej tekst pisany, bowiem: ,,Przy stosowaniu tego
sposobu, któremu przypisuje się znamiona ‘obiektywizmu’, nie
uwzględnia się odrębnej specyfiki terenowego źródła
archeologicznego w stosunku do źródła pisanego’’.81
Najważniejszym narzędziem pracy archeologa jest metoda
wykopaliskowa, choć dopuszczane są również metody pomocnicze –
np. posiłkowanie się o ile to możliwe źródłami pisanymi, jak to
uczyniła Cehak – Hołubowiczowa dowodząc istnienia kasztelani na
szczycie Ślęży na podstawie wczesnośredniowiecznego dokumentu, w
którym wymieniony został kasztelan Przedboż.
Metoda wykopaliskowa zdaniem Hołubowicza
godna uznania za celową opiera się na założeniach materializmu
historycznego, które określają zasady wydzielania służące
wydzielaniu za pomocą kryteriów archeologicznych warstw kulturowych
i podobnych im faktów. W szczególności odbija się to na
zasadach tworzenia dokumentacji wykopaliskowej.82
W swej pracy dotyczącej publikowania źródeł archeologicznych,
jako kryteria służące wydzielaniu warstw kulturowych i faktów
archeologicznych wyodrębnia surowca, technikę, technologię i
pracę, formę, konstrukcję, funkcję, chronologię, miejsca, w
którym dany wytwór był wykonany, użytkowany i znaleziony, w końcu
zaś funkcja społeczno – ekonomiczna.83
Zdaniem Hołubowicza prawidłowa metoda wykopaliskowa opiera się na
filarach ustaleń teoretycznych materializmu historycznego,
odnoszących się do archeologii, pozwalających na szeroką skalę
stosować dedukcję obok indukcji, zasady służące poznawaniu i
wydzielaniu warstw kulturowych oraz faktów archeologicznych w
nawarstwieniach, skorelowane z zasadami tworzenia dokumentacji, od
której wymaga się przedstawienie całokształtu wiedzy o zbadanym
obiekcie, w końcu zaś kryteria służące wydzielaniu, poznawaniu i
klasyfikacji faktów jednostkowych i zespołowych.84
Oprócz indukcji i dedukcji, podczas prac wykopaliskowych Hołubowicz
zalecał stosowanie metod stratygraficznej, typologiczno –
korelacyjnej (analityczno – porównawczej) i geograficzno –
kartograficznej, a także wszystkich inne mogących służyć
pomocą, wywodzących się z usługowych działów wiedzy na przykład
– archeozoologia, numizmatyka i inne.85
,,Prace problemowe na stanowiskach wybranych są logiczną
koniecznością, wynikającą z niemożliwości zbadania w krótkim
czasie wszystkich znanych, odkrytych dotychczas terenowych stanowisk
archeologicznych. Przy obecnych możliwościach kadrowych i
materialnych zbadanie wszystkich znalezionych w terenie obiektów to
kwestia bardzo długiego czasu, którym nasze pokolenie nie mogłoby
dysponować. Oczywiście rozwój badań archeologicznych przyspieszy
znacznie w przyszłości terenowe prace wykopaliskowe i pozwoli
skrócić okres niezbędny do rozkopania wszystkich istniejących w
terenie obiektów archeologicznych.
Problemowe prace wykopaliskowe, podobnie
zresztą jak i wszelkie inne, poprzedzane są zbieraniem materiałów
źródłowych o obiektach, pośród których mamy dokonać wyboru,
lub o obiekcie wyznaczonym do badań. Wykorzystuje się źródła
uzyskane na pierwszym etapie rozpoznawczym, oraz wszelkie inne,
(jeżeli poprzednio na etapie rozpoznawczym nie były zebrane), jak
różnego rodzaju wzmianki historyczne (na terenie Polski w wypadku
badań obiektów wczesnośredniowiecznych), materiały
ikonograficzne, źródła archiwalne w zbiornicach archeologicznych
itp. Tego rodzaju prace wstępne mają charakter heurystyczny, jeżeli
chodzi o tradycyjny podział czynności badawczych historiografa’’.86
Zdaniem Hołubowicza archeologia idealistyczna, nawet jeśli
uprawiają ją wybitni archeolodzy, ma tę poważną wadę,
polegającą na zanegowaniu możności odtworzenia ogólnego procesu
historycznego, na podstawie dostępnych archeologom źródeł
materialnych, co musi prowadzić do jego zdaniem fałszywego wniosku
prehistorii jako o nauce gorszej niż ,,prawdziwa’’ historia,
oparta na interpretacji źródeł pisanych. Hołubowicz, uznający
archeologię za coś więcej niż tylko naukę pomocniczą zajmującą
się kulturami, polemizuje również ze zwolennikami zawężenia
archeologii do badań nad kulturami, bądź Kulturą całej
ludzkości. Neguje zwłaszcza stanowisko tych, co chcieliby
zrehabilitować teorię Kossiny, kładącą znak równości między
etnosem, a daną kulturą archeologiczną, mimo, że zwolennicy
uznawania kultury łużyckiej za prasłowiańską, tak naprawdę
chcąc nie chcąc brali przykład z Kossiny.87
Archeologia według marksistów była tak samo ważna jak
historiografia, badająca źródła pisane, i podobnie jak ona miała
za zadanie odkrywać prawa rządzące ekonomicznym i socjalnym
rozwojem społeczeństw. Jej źródła, znajdujące się przeważnie
w ziemi są źródłami historycznymi, które należy wszechstronnie
przebadać od momentu wydobycia począwszy, a na syntezie ogólnej
skończywszy.88
Hołubowicz zwraca uwagę na konieczność
wykorzystywania ekspertyz tworzywa, w celu lepszego zrozumienia
stosunków produkcji, a przez to sposobu życia badanych
społeczeństw. Przyznaje też, że w sporządzaniu rekonstrukcji,
badacz w dużej mierze opiera się na intuicji. Krytykuje również
klasyfikację form zabytków jako analogię do rozwoju żywych
organizmów; to znaczy wyodrębnianie takich pojęć jak narodziny
formy, jej rozkwit, aż do zaniku. Przeciwstawia tej praktyce
klasyfikację zabytków przy użyciu metody typologiczno –
korelacyjnej, pomocnej przy ustalaniu chronologii względnej w
zespołach zwartych..89
Fot. za: dimasfrolov.com
Fot. za: dimasfrolov.com
- Wpływy marksizmu na prace Hołubowiczów
Zdaniem Hołubowicza najważniejszym i
zarazem najtrudniejszym wyzwaniem stojącym przed archeologiem
marksistowskim jest rekonstruowanie rozwoju ,,bazy’’ i
,,nadbudowy’’ na podstawie badań zabytków materialnych, z
których każdy, zdaniem marksistów odzwierciedla proces
historyczny: warunki powstawania źródła i jego użytkowania.90
Jak głosił marksistowski archeolog
Ludwik Sawicki, kreśląc ramy ideowe nowej archeologii, zadaniem
prehistorii nie jest klasyfikacja źródeł archeologicznych, ale
przeprowadzenie na ich podstawie kompleksowego rozeznania kultury
materialnej, czyli dziejów ustroju gospodarczo – społecznego.91
W dużej mierze pokrywa się to z założeniami dzisiejszej
archeologii. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że twierdzenie owego
archeologa przypomina słowa ojca paleontologii Georgesa Couviera,
który twierdził, że potrafi zrekonstruować zwierzę mając tylko
jego ząb. Podobne stanowisko w archeologii obecnie uznawane jest za
mylne.
Hołubowicz jako archeolog marksistowski,
uznawał prezentowaną przez siebie dziedzinę wiedzy za jedną z
nauk historycznych, badających prawa rozwoju rządzące
społecznościami ludzkimi, zaś interesujące archeologa źródła
uznał za źródła historyczne. Odrzucał formalno – typologiczną,
to jest skupiającą się na opisywaniu zabytków archeologię
międzywojenną. Głosił potrzebą zastąpienia niej archeologią
opartą na wytycznych materializmu historycznego, która miała badać
wszystkie zjawiska składające się na proces historyczny. Miała
ona za zadanie zajmować się własnym wycinkiem chronologicznym i
problemowym, na który składały się epoki sprzed wynalezienia
pisma, jak również wczesne historyczne. Uważał, że w
przeciwieństwie do ,,nauki burżuazyjnej’’, źródła
archeologiczne należy badać kompleksowo, uwzględniając zarówno
to, czego się można na ich podstawie dowiedzieć tak o ,,bazie’’,
jak i ,,nadbudowie’’.92
Zetknięcie
ówczesnych archeologów z marksizmem było nieuchronne. W świetle
stalinowskiej wersji marksizmu należało kłaść nacisk na historię
kultury materialnej. Ówczesna doktryna preferowała badania kultury
materialnej, a co za tym idzie - archeologię. Wprowadzono zasadę
badań planowych i zespołowych.
Hołubowiczowie
skrytykowali metodologię, zastosowaną przez badających Ślężę
niemieckich archeologów doby międzywojennej. Do błędów, jakie
zdaniem Hołubowicza popełnił Geschwendt należało powierzchowne
zbadanie układu kamieni i humusu w wale. Błąd ten miał wynikać z
niewłaściwej teorii warstwy kulturowej, w połączeniu z błędnym
wydzielaniem zespołów w trakcie badania obiektów odznaczających
się skomplikowanym uwarstwieniem.93
Hołubowicz odrzucił jako błędne dotychczasowe klasyfikacje źródeł
historycznych, autorstwa: J. G. Droysena (podział na pozostałości,
pomniki i źródła), E. Bernheima (pozostałości i tradycje),
Marcelego Handelsmana (źródła pisane i wszystkie inne), W. Bauera
(fakty geograficzne, antropofizyczne, prawdziwego życia, woli,
umysłowe), E. Keyssera (natura, rzeczy, pisma, mowa i muzyka,
zwyczaje i obyczaje) i O. Stolza (człowiek i naród, rzeczy, obrazy,
pisma). Klasyfikacje te zastąpiła marksistowska klasyfikacja
Gerarda Labudy. Podzielił on źródła na tradycję i pozostałości
(zarówno historyczne, jak i archeologiczne i etnograficzne).
Pozostałości dzieliły się na ergotechniczne (dominuje forma
materialna), socjotechniczne (dominuje forma społeczna; zalicza się
do nich: socjograficzne i instytucjonalne: familijne, etnograficzne i
urzędowe), wreszcie psychotechniczne (dominuje forma psychiczna)94.
Granice między typami źródeł są płynne, zaś najważniejsza
jest ich hierarchia wartości i użyteczność w procesie badawczym.95
Proponowany przez Labudę podział typów źródeł nawiązuje do sił
wytwórczych (ergotechniczne), stosunków produkcji (socjotechniczne)
i nadbudowy (psychotechniczne). Zdaniem Hołubowicza definiującego
samo pojęcie źródła archeologicznego: źródła są to
materialne pozostałości pracy człowieka, najczęściej zachowane
szczątkowo w ziemi. Z reguły występują zespołowo, rzadziej
pojedynczo, ułożone w warstwach kulturowych, mających swój
odpowiednik w geologii i paleontologii. Rzadkością są źródła
archeologiczne występujące na powierzchni ziemi, tak zespołowo,
jak i pojedynczo. Wreszcie, za źródło archeologiczne, Hołubowicz
uważa również przyrodnicze tworzywo warstw kulturowych.96
Źródło archeologiczne terenowe może pochodzić zarówno z epoki
historycznej, która nie została naświetlona w stopniu dostatecznym
przez źródła pisane (np. paleolit, neolit), jak też z epoki
historycznej naświetlonej przez źródła pisane w stopniu
dostatecznym (np. czasy nowożytne, lub współczesne). W obu
przypadkach, źródła archeologiczne mogą być zachowane w ziemi
(np. wyposażenie grobowców), pod wodą (wraki okrętów), lub nad
ziemią (piramidy, Sfinks, Wielki Mur Chiński i inne budowle).97
Ponadto wychodząc z założeń archeologii marksistowskiej omawiani
badacze odrzucili wysuwane przez archeologów niemieckich
przypuszczenie, że gród na Ślęży mógł być grodem książęcym,
w którym okoliczna ludność chroniła się w razie wojny. Omawiani
archeolodzy polscy odrzucają ów pogląd jako ahistoryczny,
przenoszący w czasy kultury łużyckiej elementy ustroju grodowego.
Ich zdaniem gród na Ślęży pełnił zadania nie administracyjne i
polityczne, lecz rzemieślnicze i kultowe. Innym przykładem
zastosowania metodologii marksistowskiej, jest pogląd Cehak –
Hołubowiczowej o społecznym uwarunkowaniu kultu na Raduni,
poczynając od okresu lateńskiego. W myśl tej teorii wśród
autochtonicznych plemion śląskich nastąpił przyspieszony rozkład
wspólnoty pierwotnej. Na czoło patriarchalnych plemion wysunęła
się starszyzna drużyn wojowników, które wówczas się formowały.
Wojownicy owi utworzyli warstwę uprzywilejowaną, szukającą
oparcia w kulcie dla swej władzy. Z czasem stanęli na czele kultu
religijnego, tworząc kastę kapłańską i ustanawiając sanktuaria,
do których nie – kapłani mieli ograniczony dostęp.
IV. 3. Co Helena i Włodzimierz Hołubowiczowie znaleźli na Ślęży? Krytyka wniosków
Zdaniem Józefa Szymańskiego, nie jest
dobrze, jeśli archeolodzy, skłaniają się do tego, by do
przepastnego wora z napisem ,,PRZEDMIOTY KULTU’’ beztrosko
wrzucać każdy, przedmiot, którego nie daje się przypisać do
innych dziedzin życia. Wtóruje mu Ernst Jünger negujący
zdolność archeologów do obiektywnej oceny znalezisk.98
Założenia a priori Cehak –
Hołubowiczowej są następujące. Starożytne plemiona kultury
łużyckiej wyróżniały się od innych, sąsiadujących z nimi
etnosów na polu kultury materialnej, podczas gdy wierzenia były
takie były ściśle związane z wierzeniami innych ludów Europy
Środkowej.99.
Plemiona kultury łużyckiej nie wzniosły na szczycie Ślęży grodu
obronnego, ale ułożyły kamienny krąg kultowy, który w
średniowieczu został wykorzystany jako podwalina wału obronnego,
który zbudowano w XIII wieku, kiedy to na Ślęży zbudowano
siedzibę kasztelani książęcej. Cehak - Hołubowiczowa zaprzecza
istnieniu starożytnego grodu kultury łużyckiej na szczycie Ślęży,
w zamian za to sytuując w owym miejscu solarne sanktuarium, które
otaczał krąg kamienny, podobny do tych, jakie znaleziono na Raduni
i Wieżycy. Kwestionuje również jakiekolwiek pozostałości
materialne, w sposób nie pozostawiający wątpliwości, udowadniały
istnienie na szczycie Ślęży wczesnośredniowiecznego grodu, bądź
jakichkolwiek pozostałości po kościele i klasztorze na szczycie.
To, co Geschwendta uznawał za dowód wybudowania na szczycie
kościoła i klasztoru, Cehak – Hołubowiczowa uznaje za resztki
murów małego, średniowiecznego zamku, wybudowanego, w XIV
wieku, jeśli nie później.100.
Jako dowód na jej powstanie w latach 1209 – 1247 Cehak –
Hołubowiczowa przytacza dokument z 1247 r. wystawiony w Górce przez
Bolesława III. W dokumencie tym jako świadek wymieniony został
Przedboż, kasztelan na Ślęży. Jej dalszym argumentem na rzecz
średniowiecznego pochodzenia wału jest jego konstrukcja,
przypominał, bowiem budowane podówczas wały drewniano – ziemne,
składające się z przysypanych ziemią kłód ułożonych w poprzek
wału.101
Brak odpowiedniej ziemi do wypełnienia wału zrekompensowano użyciem
kamieni i niewielkiej ilości ziemi przemieszanej z kamieniami,
wybranej z plateau szczytowego. W ziemi tej znaleziono fragmenty
ceramiki łużyckiej. Zbudowana na partii skalistej szczytu siedziba
kasztelana, miała być początkowo drewniana, zaś od XIV wieku
zastąpił ją zamek murowany, otoczony murem kamiennym ułożonym na
zaprawie wapiennej.102
Cehak – Hołubowiczowa argumentuje tezę, w myśl, której na
szczycie Ślęży w starożytności istniał krąg kultowy, miast
wału kamiennego, na podstawie materiału archeologicznego
znalezionego w wykonanym w 1949 roku wykopie I przecinającym wał.
Znaleziono wówczas warstwy ziemi zmieszanej z kamienną drobnicą..103
W rzeczywistości grody kasztelańskie były niewielkie i nie
sytuowano ich na szczytach gór.
Hołubowiczowie w pracy ,,Badania na górze
Ślęży w 1949 r.'', zaznaczają, że próbne badania prowadzone
przez archeologów niemieckich na północnym dziedzińcu w okresie
międzywojennym ujawniły wyłącznie słowiański
wczesnośredniowieczny materiał zabytkowy. Skłoniło to do wysnucia
przypuszczenia, w myśl, którego ów teren był północnym
dziedzińcem wczesnośredniowiecznego grodu Słowian. Zdaniem
Hołubowicza polskie badania dowiodły ośrodka kultu na szczycie
Ślęży i Raduni (jako dowód przytoczył fakt lokalizacji licznych
szczątków ceramicznych), zaś kamienne kręgi miały być
ogrodzeniami kultowymi. Cehak – Hołubowiczowa datuje drobne
fragmenty ceramiki łużyckiej z góry Raduni na epokę brązu i
wczesny okres żelaza. Przeważać mają znaleziska z okresu
halsztackiego, zaś okres lateński jest reprezentowany w niewielkim
stopniu.104
Dowodem na solarny charakter kultu na Ślęży i ciałopalenie podał
liczne swastyki, krzyże, tarcze słoneczne i wózki kultowe.105
Omawiając wały kamienne na Raduni, Cehak
– Hołubowiczowa kwestionuje ich charakter obronny, powołując się
na usytuowaniu wału na łagodnym, pozbawionym walorów obronnych
stoku góry i tym, że nie otacza szczytu dookoła. W rezultacie
konstrukcja (licząca ok. 2 km dł.) ta wymagałaby bardzo licznych
obrońców oraz byłaby dla oblegających łatwa do sforsowania.
Dalsze argumenty to brak pozostałości po paleniskach i
zabudowaniach oraz niewielka ilość skorup naczyń glinianych.
Najwięcej owych skorupek znaleziono koło Kaczej Kałuży. Pochodzą
one z różnych, następujących po sobie okresów (argument na
ciągłość korzystania z sanktuarium, zakwestionowaną przez obecną
archeologię, w której dominuje teoria allochtoniczna). Nie
znaleziono również broni, niezbędnej do obrony grodu na szczycie
góry Raduni. Ponadto w obrębie wałów brakuje źródła
(niewielkie Gołębie Źródło bije poza obrębem wału, podobnie
Złote Źródło, leżące prawie u stóp góry. Cehak –
Hołubowiczowa zakwestionowała sygnalizowane przez Lustiga istnienie
w starożytności malutkiego źródełka pod szczytem. Wynika z tego,
że potencjalny gród raduński nie miałby dostępu do wody.
Reasumując według Cehak – Hołubowiczowej wał raduński nie
jest rozsypiskiem wału obronnego, ale ,,zwartym kręgiem kamiennym,
zachowanym od starożytności na dużej przestrzeni w zasadzie w
stanie nie naruszonym i zamykającym znaczny obszar na stoku
góry’’).106
Łatwy dostęp i materiał ceramiczny (pochodzący z naczyń
codziennego użytku zawierających ofiary dla bóstw, albo zapasy
żywności na drogę) przemawiały za przeznaczeniem kultowym. Jej
zdaniem brak materiału archeologicznego z pierwszego tysiąclecia
naszej ery, wskazuje na zakazy kultowe strzegące świętego kręgu
otoczonego wałem kamiennym. Obrzędy religijne na Raduni, według
świadectwa Thietmara trwające jeszcze w XI wieku, miały przybrać
inny charakter, wykluczający pozostawienie resztek materialnych.
Jako dalszego argumentu na rzecz religijnego znaczenia Raduni. Cehak
– Hołubowiczowa używa legendy o oślepieniu Piotra Własta przez
pogańskich kapłanów na owej górze. Radunia mająca wąską grań
szczytową, przeto nie nadająca się do wznoszenia na niej
fortyfikacji, nie zawiera nawarstwień kulturowych z późniejszych
okresów, przeto nadaje się szczególnie dobrze do ilustrowania tez
Cehak – Hołubowiczowej.107
Zdaniem Cehak – Hołubowiczowej wały
kamienne na Raduni i Ślęży dostarczają cennych danych do poznania
religii patriarchalnych plemion środkowoeuropejskich z I tysiąclecia
p. n. e. i jej wpływów na duchowość pogańskich Słowian.108
W 1957 roku, podczas prowadzonych pod
kierownictwem Cehak – Hołubowiczowej z ramienia Katedry
Archeologii Polski Uniwersytetu Wrocławskiego im. Bolesława
Bieruta, badań nad konstrukcją kamienną pod szczytem Ślęży,
przeprowadzono sześć wykopów zarówno przecinających wał, jak
też dokonanych w jego sąsiedztwie. Pierwszy wykop dostarczył od
trzech do czterech fragmentów naczyń średniowiecznych, z około
XIV wieku. W wykopie trzecim odnaleziono 34 fragmenty ceramiki
łużyckiej. W wykopie szóstym znaleziono 16 małych fragmentów
ceramiki z około XIV wieku.109
Prowadzi to do zanegowania twierdzeń archeologii niemieckiej,
mówiących o obronnym znaczeniu wału. Do wniosku tego prowadzi
również wysokość omawianej konstrukcji ( 0,50 m), zbyt niska, by
mogła pełnić funkcje obronne. Cehak – Hołubowiczowa kwestionuje
również pogląd Lustiga, w myśl, którego wał został częściowo
rozebrany, dostarczając materiału do budowy klasztoru na szczycie,
bowiem jak wykazały badania terenowe po rozebraniu części wału
rozsypałoby się .jego jądro złożone z kamiennej drobnicy. Poza
tym przenoszenie ciężkich głazów na szczyt stromej góry, byłoby
w ówczesnych warunkach pracą ponad siły.110
Ponadto średniowieczne mury miały się nałożyć na kamienne wały.
Wał półksiężycowaty zarówno ułożeniem kamieni, jak też
szerokością i wysokością przypomina wały ze Ślęży i Raduni. W
jego obrębie znaleziono szczątki tylko kultury łużyckiej.
Fot. za: dimasfrolov.com
V.
Upadek mitu historiograficznego: odejście od teorii autochtonicznej
w latach 70 - tych XX wieku (zakończenie)
Zdaniem Jerzego Topolskiego mitem jest
każdy przekaz zawierający taką czy inną wiedzę o świecie, wobec
którego zaniechano weryfikacji. Owe, praktycznie nieuniknione
zaniedbanie w mniejszym, lub większym stopniu prowadzi do
sakralizacji politycznej, religijnej, bądź naukowej wiedzy o
świecie.111
Istnieją dwa źródła mitów historiograficznych: sposoby
pojmowania świata, zakorzenione w danym społeczeństwie (jest to
źródło mitów fundamentalnych) oraz procesy związane z rozwojem
wiedzy, które polegają m. in. na mitologizacji stwierdzeń
naukowych wynikającej w niechęci do poddania ich falsyfikacji, co
czyni z owych twierdzeń najpierw aksjomat, w końcu zaś mit.112
Mity są głęboko osadzone w teoretyczno – ideologicznej warstwie
narracji historycznej, zwanej też warstwą głęboką, lub
sterującą. Wywierają wpływ na treści przekazywane w warstwie
logiczno – gramatycznej, czyli informującej o przeszłości, oraz
na rodzaj zastosowanej perswazji. Historiografia polega na
ustawicznym obalaniu jednych mitów, po to by na ich miejsce powołać
nowe mity. Dzieje się tak, ponieważ mity powstają nieustannie w
trakcie powstawania, rozwoju i akumulowania się wiedzy. Osadzają
się w narracji i wpływają na jej wartość. Mit to zakotwiczona w
ludzkiej kulturze, nieodłączna od nauki, kultury i myślenia wiedza
o świecie, nie podlegająca weryfikacji, ,,unieruchomiona’’,
mająca cechy sakralne, oraz stanowiąca całość narracyjną, jak i
proces. Mit może więc być zarówno przeciwstawny nauce, jak też
stanowić jej integralną część. Wśród mitów umieszczamy
zarówno stwierdzenia uzyskane poprzez zastosowanie metod naukowych i
uznane za prawdziwe przez wspólnotę badaczy, oraz stwierdzenia
wynikające ze zdeformowanego obrazu rzeczywistości (np. stereotypy
o poszczególnych narodach). Odpowiadają one wiedzy, która uległa
przekształceniu w dogmat. Co więcej nie istnieje wyraźna granica
między mitami historiograficznymi, a mitami symbolicznymi, które
posługują się fantazją jako środkiem przekazu. Wiedza odrzucona
przez środowiska naukowe staje się mitem, dopiero wtedy, gdy
zostanie uznana za dogmat. Mity historiograficzne, zwane też
narracyjnymi dzielimy na faktograficzne i teoretyczne. Granica między
nimi nie jest możliwa do precyzyjnego ustalenia. Istnieją dwa
podstawowe procesy powstawania mitów historiograficznych. Są to:
przedostawanie się informacji pozbawionych oparcia w wiarygodnych
źródłach do narracji historycznej, oraz niechęć do poddawania
testowi falsyfikacji własnych wyników badawczych. Podlegają temu
zarówno twierdzenia faktograficzne, jak i teoretyczne.113
Naturalną cechą każdej społeczności
ludzkiej, w każdym miejscu i w każdej epoce, jest szukanie
historycznego uzasadnia, dla każdej działalności, mającej miejsce
w chwili bieżącej.114
Przykładu dostarcza choćby rok 2003, kiedy George W. Bush,
prezydent USA, uzasadniając agresję na Irak odwoływał się do
idei krucjat. Historia średniowiecza jak żadna inna jest wdzięcznym
materiałem do tworzenia mitów historiograficznych; opowieści, z
których dany naród czerpie uzasadnienie swego postępowania w
czasach teraźniejszych. Nie inaczej było z zagadnieniem etnogenezy
Słowian.
W polskiej archeologii powojennej
preferowano autochtoniczną teorię pochodzenia Słowian, co miało
znaczenie również propagandowe i zaspokajało zapotrzebowanie
społeczne. Teorię autochtoniczną wykorzystywano do nadawania
słuszności i racjonalności ustalonym przez aliantów granicom
powojennym i pozbawianiu argumentów ich przeciwników. Było to
szczególnie użyteczne w dobie walki propagandowej z rewizjonistami
z RFN. Z czasem jednak przycichła propaganda antyniemiecka, zaś
kontakty z RFN przybrały na częstotliwości. Stworzyło to okazję
do nowego spojrzenia na etnogenezę Słowian. Jednym z prekursorów
allochtonicznej teorii pochodzenia Słowian był w roku 1957 etnolog
Kazimierz Moszyński: badacz obiektywny i odporny na presję
propagandy, ideologii i oczekiwań społecznych. Ponadto w 1959 roku
H. Ułaszyn opublikował pracę mocno krytyczną wobec myśli
zwolenników teorii autochtonicznej. W archeologii tezy Moszyńskiego
krzewił Kazimierz Godłowski. Szerzenie się nowej teorii ułatwiła
śmierć Józefa Kostrzewskiego – cieszącego się ogromnym
autorytetem zwolennika teorii autochtonicznej. Wielu uczonych w nowej
teorii, na którą istniało zapotrzebowanie społeczne, widziało
odskocznię od natłoku państwowej propagandy. W ostatnich czasach
jednak bywa nadużywana do celów politycznych (budowy mitu
współpracy polsko – niemieckiej).115
W konsekwencji owych przemian mentalnych i
ideowych, zaczęto również odchodzić od tezy o prasłowiańskim
charakterze Ślęży. Już Hołubowicz widział w niedźwiedziach i
postaci z rybą, które datował na okres halsztacki wpływy
celtyckie.116
Przykładem dalszego odchodzenia od owego mitu była teoria Janiny
Rosen - Przeworskiej o Ślęży jako sanktuarium Celtów. Badaczka
ta, swego czasu była ostro krytykowana w nauce polskiej za
niedostatki warsztatowe, a przez jednego z historyków została nawet
porównana z Dänikenem117.
Zarzucano jej brak niezbędnego przygotowania merytorycznego i zwykłą
niekompetencję, przejawiające się w powoływaniu się na źródła,
których nie czytała. Przykładowa według niej Gal Anonim opisywał
czyny legendarnych władców Polski o imieniu Leszek, z których
jeden pokonał Aleksandra Wielkiego, inny zaś zwyciężył w
wyścigu, mimo rozrzuconych na jego trasie żelaznych kolców,
Długosz jakoby pisał o Liczyrzepie – duchu Sudetów, w tekście
łacińskim Jezioro Zbąskie (Blandno) miało być tożsame z Gopłem
i wiele innych niezauważalnych dla laika błędów można by
wymienić.118
Zdaniem M. Cetwińskiego nie istnieją niezbite dowody, które by
potwierdzały osadnictwo Celtów na Śląsku, bądź celtycki
charakter rzeźb ze Ślęży.119
Bibliografia
Abramowicz
Andrzej, Historia archeologii polskiej. XIX i
XX wiek, Warszawa - Łódź 1991
Antoniewicz
Włodzimierz, O religii dawnych Słowian
[w]: ,,Świętowit'' t. 20: 1949, s. 327 - 343
Buko
Andrzej, Archeologia Polski
wczesnośredniowiecznej. Odkrycia - hipotezy -
interpretacje,
Warszawa 2005
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Badania nad
wierzeniami religijnymi Śląska [w]:
,,Religia pogańskich Słowian'' s. 69 - 80120
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Badania nad
wierzeniami religijnymi w starożytności i wczesnym średniowieczu
na terenie Śląska,
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Badania wykopaliskowe
na górze Raduni w 1964 r. [w]: ,,Śląskie
Sprawozdania Archeologiczne'', t. 7, s. 21 - 22
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Dlaczego Śląsk od
Ślęży? [w]: ,,Rocznik Wrocławski’’,
t.1, s. 23 - 43, Wrocław
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Dzieje Ślęży na
podstawie analizy ceramiki z wykopów na
szczycie [w]:
,,Śladami dawnych wierzeń'', Wrocław, s. 7 - 29
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Jak datować figurkę
pieska ze Ślęży? [w]: ,,Archeologia'' t. 3
, s. 341 - 342
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Kamienne konstrukcje
kultowe pod szczytem Ślęży [w]:
,,Światowit” 23/960 s. 479 - 492''
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Kamienna kręgi
kultowe na Raduni i Ślęży [w]:
,,Archeologia Polska” 3/1 (1959)'' s. 51 - 97
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Nowoodkryte znaki w
kształcie litery X na rzeźbach ślężańskich
[w]: ,,Z Otchłani Wieków" R. 21: 1952, z. 2 s. 49 - 55
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Sprawozdania z prac
wykopaliskowych na Ślęży w 1958 roku
[w]: ,,Śląskie Sprawozdania Archeologiczne'', Wrocław, t. 1 s. 21
- 23
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Śląski Olimp
[w]: Malczyńska Ewa, ,,Szkice z dziejów Śląska'', 1953
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Ślęża
[w]: ,,Przegląd Zachodni'', R. 8, Poznań 1952 s. 345 - 347
[wspólnie z Włodzimierzem Hołubowiczem]
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Ślęża i jej
okolice w dziesięcioleciu polskich badań archeologicznych
[w]: ,,Ślęża - Biblioteka Archeologii Śląska''', Wrocław, t. 1,
s. 3 - 21
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Wykopaliska na Górze
Kościuszki w 1950 [w]: ,,Archeologia Śląska”
1/957 s. 149 - 157''
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Wykopaliska na górze
Ślęży w 1957 roku [w]: ,,Archeologia
Śląska'', t. 3, s. 156 - 158
Cehak
- Hołubowiczowa Helena, Wyniki badań
wykopaliskowych przy rzeźbie kultowej w pobliżu wsi Garncarsko,
pow. Świdnica [w]: ,,Spraw. PMA” [Państw.
Muzeum Archeol.] t. 4: 1951 [druk.:] 1952 z. ¾
Cetwiński Marek, Metamorfozy śląskie, Częstochowa 2002
Ciesielska Adriana, Ideologie jako narzędzie konstruowania narracji archeologicznej [w]: Gediga Bogusław, Piotrowski Wojciech (red.) ,,Archeologia, kultura, ideologia’’, Biskupin – Wrocław 2004
Derwich
Marek ,,J. Rosen - Przeworska, Spadek po
Celtach Wrocław - Warszawa - Kraków -
Gdańsk 1979, s. 156'' [w]: Rajewski Zdzisław (red.) ,,Archeologia
Polski'' t. XXVI, z. 2, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk –
Łódź 1982
Domański
Grzegorz, Rola Góry Ślęży w życiu
plemiennego i wczesnopiastowskiego Śląska
[w]: ,,Śląsk około roku 1000. Materiały z sesji naukowej we
Wrocławiu w dniach 14 - 15 maja 1999 roku'', Wrocław 2000, s. 101 -
113
Domański
Grzegorz, Ślęża w pradziejach i
średniowieczu, Wrocław 2002
Dziewulski
Władysław, Postępy chrystianizacji,
Wrocław 1964
Gediga
Bogusław, Poznanie naukowe, a społeczne
oczekiwania [w]: Gediga Bogusław, Piotrowski
Wojciech (red.) op. cit.
Gediga
Bogusław, Problemy badań archeologicznych
nad religią dawnych Słowian [w]: ,,Śląski
Kwartalnik Historyczny Sobótka” rocznik XLII (1987) nr 3
Gediga
Bogusław, Prof. dr Helena Cehak -
Hołubowiczowa [w]: ,,Archeologia Polski'' t.
XXV, z. 2, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1980
Gediga
Bogusław, Śladami religii Prasłowian,
Wrocław 1976
Gierlach
Bogusław, Sanktuaria słowiańskie,
Warszawa 1980
Hensel
Witold, Historia kultury materialnej dawnej
Słowiańszczyzny, Poznań 1951
Hensel
Witold, Słowiańszczyzna
wczesnośredniowieczna. Zarys kultury materialnej,
Poznań 1952
Hołubowicz
Helena, Hołubowicz Włodzimierz, Z badań na
Ślęży w 1949r. [w]: ,,Studia
Wczesnośredniowieczne'' t. 1: 1952 s. 119 - 148
Hołubowicz
Włodzimierz, Na marginesie dyskusji na temat
metody wykopaliskowej [w]: ,,Dawna Kultura''
R. 1: 1954 z. 4 s. 149 - 156
Hołubowicz
Włodzimierz, O autochtonizmie polskich
plemion śląskich [w]: ,,Konferencja Śląska
Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk'', Wrocław 28 VI - 1 VII
1953 Przemówienia, referaty, dyskusje. t. 1. Wrocław 1954, s. 104 -
110
Hołubowicz
Włodzimierz, O dwóch poglądach na
zagadnienie pochodzenia Słowian [w]: ,,Wiad.
Hist." R. 3: 1950 Nr. 1
s. 17 - 27
Hołubowicz
Włodzimierz, O metodzie publikacji źródeł
archeologicznych, maszynopis 1959
Hołubowicz
Włodzimierz, Uwagi o historii kultury
materialnej jako nauce [w]: ,,Kwart. Hist.
Kult. Mater.'' R. 3: 1955 nr. 3 s. 563 - 585
Hołubowicz
Włodzimierz, Zagadnienie periodyzacji dziejów
społeczeństwa przedklasowego na terenie Polski
[w]:,,Spraw. PAM [Państw. Muzeum Archeol.] t. 4: 1951 z. 1/2 s. 1 -
16
Hołubowicz
Włodzimierz, Z zagadnień metodyki wykopalisk
[w]: ,,Archeologia'' R 4: 1950 - 1951
Hołubowicz
Włodzimierz, Hołubowiczowa Helena, Rzeźba
kultowa koło wsi Garncarsko w pobliżu Ślęży
[w]: ,,Archeologia'' R. 3: 1949 [druk.]: 1952 s. 215 - 223
Hołubowiczowa
Helena, Hołubowicz Włodzimierz, Sprawozdania
z prac wykopaliskowych na Ślęży - Sobótce w r. 1950
[w]: ,,Spraw. Wrocław. Tow. Nauk.'' R. 5: 1950 [druk.:] 1953 z. 4 s.
115 - 119
Jamka
Rudolf, Osadnictwo kultury łużyckiej epoki
halsztackiej na Śląsku w świetle metody izorytmicznej
[w]: ,,Świętowit'' t. 20: 1949 s. 319 - 326
Jarocki
Robert, Opowieść o Aleksandrze Gieysztorze,
Warszawa 2001
Kierownictwo
Badań nad Początkami Państwa Polskiego 1949 - 1950
[w]: ,,Studia Wczesnośredniowieczne'' T. 1: 1952 s. 205 - 208
Kierownictwo
Badań nad Początkami Państwa Polskiego
[sprawozdania] ,,Z otchłani wieków'' R. 20: 1951 nr 1/2 s. 33 - 34,
nr 3/4 s. 68 - 70, nr 9/10 s. 175 - 177, nr 11/12 s. 208 - 209
Kierownictwo
Badań nad Początkami Państwa Polskiego w roku 1953
[w]: ,,Studia Wczesnośredniowieczne'' t.3: 1955 s. 379 - 384
Kiersnowski
Ryszard, Wspominając Aleksandra Gieysztora:
[w] Millenium
[w]: ,,Przegląd historyczny'', t. XCI, zesz. 1/2000 s61 - 67
Korta Wacław, Tajemnice Góry Ślęży, Katowice 1988
Kostrzewski
Józef, Kultura prapolska,
Poznań 1947
Leciejewicz
Lech, 'Vocabulo hoc a quodam monte... sibi
indito.' O funkcji miejsc kultu pogańskiego w systemie politycznym
Słowian zachodnich doby plemiennej [w]:
,,Sobótka 2, 1987, s. 125 - 135''
Łowmiański
Henryk, Religia Słowian i jej upadek,
Warszawa 1979
Maleczyński
Karol, Zagadnienia góry Ślęży - Sobótki
[w]: ,,Materiały Wczesnośredniowieczne'' t. 2: 1950 [druk.:] 1952
Młynarska
- Kaletynowa Marta, Ślęża
[w]: ,,Słownik Starożytności Słowiańskich t. 5 S - Ś'', Wrocław
– Warszawa – Kraków – Gdańsk 1975
Odszedł
Wielki Uczony [w]: ,,Słowo Polskie'' (25 IV
1962)
Orosz
J., Z badań nad rzeźbą na Górze Ślęży
koło Wrocławia [w]: ,,Biuletyn Historyczny
24, 1962, s. 344 - 359''
Piotrowska
Danuta, Biskupin, ideologia, kultura
[w]: Gediga Bogusław, Piotrowski Wojciech (red.) op. cit.
Rosen
- Przeworska Janina, Tradycje celtyckie w
obrzędowości Protosłowian, Wrocław 1964,
s. 174 – 209
Samsonowicz
Henryk, Dziedzictwo średniowiecza. Mity i
rzeczywistość, Wrocław – Warszawa –
Kraków 1991
Sarnowska
Wanda, Góra Ślęza (Sobótka) w pradziejach
[w]: ,,Z Otchłani Wieków'' R. 18: 1949 zeszyt 9 - 10 s. 144 - 148
Semkowicz
Władysław, Góra Sobótka i jej zabytki
polskie, Instytut Zachodni 1949
S.
K,. Odkrycia i wykopaliska archeologiczne w
1949 r. w Polsce [w]: ,,Archeologia'' R 3:
1949 [druk]: 1952
Słupecki
Paweł Leszek, Slavonic pagan sanctuaries
Warszawa 1994
Słupecki
Leszek Paweł, Ślęża, Radunia, Wieżyca.
Miejsca kultu pogańskiego Słowian w średniowieczu [w]:
,,Kwartalnik historyczny '99, 1992, 2, s. 3 - 15''
Stobiecki
Rafał, Historiografia PRL,
Warszawa 2007
Szafrański
Włodzimierz, Pradzieje religii w Polsce,
Warszawa 1979
Szymański
Wojciech, Sympozjum Etnogeneza Słowian
Kijów 20 - 24 listopada 1978 r. [w]: ,,Archeologia Polski'' t. XXIV
z.2, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1980
Święta
góra Słowian. Sobótka ujawniła swe tajemnice
[w]: ,,Kultura i Sztuka'' Dod. Tyg. Ilustr. Kuriera Polskiego 1949
Topolski
Jerzy, Jak się pisze i rozumie historię.
Tajemnice narracji historycznej, Warszawa
1996
Tymieniecki
Kazimierz, Kształtowanie się społeczeństwa
średniowiecznego – t. 2 Społeczeństwo
Słowian lechickich (ród i plemię), Poznań
1996
Tymieniecki
Włodzimierz, Ziemie polskie w starożytności.
Ludy i kultury najdawniejsze, Poznań 1951
Urbańczyk
Przemysław, Trudne początki Polski,
Wrocław 2008
Urbańczyk
Stanisław, Religia pogańskich Słowian,
Kraków 1947
Woźniak
Zenon, Osadnictwo celtyckie w Polsce,
Wrocław 1970
Woźny
Jacek, Wpływ idei marksistowskich i
chrześcijańskich na archeologiczne studia nad wierzeniami
religijnymi społeczeństw prehistorycznych
[w]: Gediga Bogusław, Piotrowski Wojciech (red.) op. cit.
Życiorys
prof. dra. Włodzimierza Hołubowicza [w]:
,,Acta Universitatis Wratislaviensis Nr 56, Studia Archeologiczne''
t. II: 1967
1
Ibidem s. 147.
2
Ibidem s. 149.
3Żak
Jan ,,Słowianie i Germanie w prahistorii polskiej i niemieckiej’’
[w]: Walczak Antoni, Labuda Gerard, Krasucki Jerzy (red.)
,,Stosunki polsko – niemieckie w historiografii, część
pierwsza’’, Poznań 1974, s. 84.
4
Ibidem s. 151.
5
Żak Jan op. cit. s. 23.
6
Ibidem s. 22.
7
Ibidem s. 25
8
Cetwiński, Tyszkiewicz op. cit., s. 152.
9
Ibidem s.152.
10
ibidem s. 159.
11
Żak, op. cit. s. 85 – 86.
12
ibidem s. 108.
13
ibidem s. 116.
14
ibidem s. 118.
15
Cetwiński, Tyszkiewicz op. cit., s. 159.
16
Cyt za: Marek Cetwiński ,,Góra Ślężą jako zagadnienie
historiograficzne’’ [w]: Marek Cetwiński ,,Metamorfozy
śląskie’’, Częstochowa 2002.
17
Helena Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk od Ślęży’’?
[ w]: ,,Rocznik Wrocławski’’, Wrocław 1958, t. 1 – 1957, s.
23 – 25.
18
Wacław Korta ,,Tajemnice góry Ślęży’’, Katowice 1988, s 6.
19
Korta op. cit. s 6.
20
Ryszard Chanas ,,Ślęża. Śląski Olimp’’, Warszawa 1985 s. 46
(bez wzmianek o obronności).
21
Grzegorz Domański ,,Ślęża w pradziejach i średniowieczu’’.
22
Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk...’’, s. 25 – 36.
23
Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk...’’, s. 37.
24
H. Cehak – Hłlubowiczowa ,,Kamienne konstrukcje kultowe pod
szczytem Ślęży’’ [w]: ,,Światowit’’ 23/960, Warszawa
1960, s. 489.
25
Ibidem, s. 491.
28
Chanas op. cit. s. 34.
29
Chanas op. cit. s. 48.
30
Bogusław Gierlach ,,Sanktuaria słowiańskie’’, Warszawa 1980,
s. 119.
31
Bogusław Gediga ,,Śladami religii Prasłowian’’, Wrocław 1975
?
32
Chanas op. cit. s. 49.
33
Gediga op. cit. ?
34
Gediga op. cit. s. 111.
35
Gediga op. cit. s. 111.
36
Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk...’’, s. 26.
37
Ibidem, s. 29.
38
Wacław Korta ,,Tajemnice góry Ślęży’’ (rozdz. ,,Znaki
ukośnego krzyża. Ich pochodzenie i funkcja’’ – s. 193 –
234), Katowice 1988.
39
Domański op. cit.
40
Chanas op. cit.
41
Zwolennicy teorii o Ślęży jako miejscu kultu pogańskich
Germanów, odwoływali się do ,,Germanii'' Tacyta, gdzie plemię
Nahanarwalów czciło bogów Alków w świętym gaju. Helena i
Włodzimierz Hołubowicze (,,Z badań na górze Ślęzy w 1949 r.'')
podają jak niemiecki archeolog Fritz Geschwendt zmanipulował tekst
Tacyta, umieszczając święty gaj Nahanarwalów na wysokiej górze.
42
Helena Cehak - Hołubowiczowa ,,Śląski Olimp'' [w]: Ewa Malczyńska
,,Szkice z dziejów Śląska''.
43
Wacław Korta ,,Tajemnice góry Ślęży'', Katowice 1988, s 11 - 12
(przypis).
44
Wacław Korta op. cit. s 11.
45
Ibidem.
46
Ibidem s 12.
47
Ibidem s 13.
48
Józef Kostrzewski ,,Kultura prapolska'', Poznań 1947.
49
Józef Kostrzewski op. cit.
50
Andrzej Abramowicz ,,Historia archeologii polskiej. XIX i XX wiek'',
Warszawa 1991, s 151.
51
,,Kierownictwo Badań nad Początkami Państwa Polskiego 1949 -
1950''.
52
Jarecki Robert ,,Opowieść o Aleksandrze Gieysztorze'', Warszawa
2001, s 207.
53
Andrzej Abramowicz op. cit., s 157.
54
Jarocki, op. cit. s. 203.
55
Ibidem, s. 206.
56
Ibidem, s.207.
57
ibidem, s. 206 – 207.
58
Ibidem, s. 205.
59
Korta Wacław op. cit. s 13.
60
Andrzej Abramowicz op. cit. s 149.
61
,,Odszedł Wielki Uczony'' [w]: ,,Słowo Polskie'' (25 IV 1963).
62
H. Hołubowicz, W. Hołubowicz ,,Badania na górze Ślęży w 1949
r.''
63
Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk od Ślęży’’? s.
38.
64
Ibidem.
65
Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk od Ślęży’’? [w]:
,,Rocznik Wrocławski’’, Wrocław 1958, t. 1 – 1957, s. 42.
66
Ibidem s. 25 – 26.
67
Jacek Woźny ,,Wpływ idei marksistowskich i chrześcijańskich na
archeologiczne studia nad wierzeniami religijnymi społeczeństw
prahistorycznych’’ [w]: Gediga Bogusław, Piotrowski Wojciech
(red.) ,,Archeologia, kultura, ideologia’’, Biskupin – Wrocław
2004.
68
Adriana Cała ,,Ideologia jako narzędzie konstruowania narracji
archeologicznej’’ [w]: Gediga, Piotrowski op. cit.
69
Jacek Woźny op. cit.
70
Woźny op. cit.
71
Bogusław Gediga ,,Poznanie naukowe a społeczne oczekiwania’’
[w]: Gediga, Piotrowski op. cit.
72
Danuta Piotrowska ,,Biskupin – ideologie – kultura’’ [w]:
Gediga, Piotrowski op. cit.
73
Jerzy Topolski ,,Metodologia historii’’.
74
Ibidem.
75
Hołubowicz ,,Jak publikować źródła archeologiczne’’?
Warszawa – Wrocław 1961, s. 3 – 4.
76
Hołubowicz ,,Jak publikować źródła archeologiczne’’?
Warszawa – Wrocław 1961, s. 3 – 4.
77
Ibidem, s. 5.
78
Ibidem, s. 30.
79
Ibidem, s. 30.
80
ibidem, s. 5.
81
Ibidem, s. 6.
82
Ibidem, s. 17.
83
Ibidem, s. 8.
84
Ibidem, s. 19.
85
Ibidem, s. 19.
86
Ibidem, s. 20.
87
Ibidem, s. 9 – 10.
88
Ibidem, s. 10.
89
Ibidem, s. 51.
90
Hołubowicz ,,Jak publikować...’’, s. 56.
91
Abramowicz Andrzej op. cit.,. s 146.
92
Hołubowicz, s. 9.
93
H. Hołubowicz, W. Hołubowicz op. cit.
94
W. Hołubowicz ,,Jak publikować...’’ s. 10.
95
Ibidem s. 11.
96
ibidem s. 13.
97
Ibidem s. 14.
98
M. Cetwiński ,,Góra Ślęża jako...’’ [w]: op. cit.
99
H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Dlaczego Śląsk...’’, s. 35.
100
H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne konstrukcje ...’’ , s.
480.
101
H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi kultowe na Raduni i
Ślęży’’ [w]: ,,Archeologia Polski’’ tom III 1959, zeszyt
1, s. 82.
102
H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi’’..., s. 82.
103
H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi kultowe na Raduni i
Ślęży’’ [w]: ,,Archeologia Polski’’ tom III: 1959, zeszyt
1, s. 83.
104
H. Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi...’’ s.
105
W. Hołubowicz ,,Okres demokracji wojskowej'' [w]: Karol Maleczyński
(red) ,,Historia Śląska'' T 1, Wrocław 1960, str. 94 – 95.
106
Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi’’... s. 77.
107
Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi’’ ... s. 97.
108
Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne konstrukcje’’... s. 96.
109
Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne kręgi...’’, s. 485 – 487.
110
Cehak – Hołubowiczowa ,,Kamienne konstrukcje...’’, s. 489 –
491.
111
Jerzy Topolski ,,Jak się pisze i rozumie historię: tajemnice
narracji historycznej’’, Warszawa 1996, s. 204.
112
Ibidem, s. 203.
113
Topolski op. cit. s. 204 – 206.
114
Henryk Samsonowicz ,,Dziedzictwo średniowiecza. Mity i
rzeczywistość’’, Wrocław – Warszawa – Kraków 1991.
115
Bogusław Gediga ,,Poznanie naukowe a społeczne oczekiwania’’
[w]: Gediga, Piotrowski ,,Archeologia, kultura, ideologia’’,
Biskupin – Wrocław 2004.
116
op. cit. s. 106.
117
M. Cetwiński ,,Góra Ślęża jako...’’ [w]: op. cit.
118
ibidem (przypis).
119
Ibidem.