,,Mało to był chiński prezydent'' – mówiła moja ś. p. Babcia, gdy narzekałem, że dostałem za mało jedzenia. We wczesnym dzieciństwie Chiny kojarzyły mi się z pandami, bambusem, baśnią ,,Słowik'' Andersena, oryginalną kuchnią, która zawsze smakowała mi bardziej od kuchni polskiej (jakkolwiek niepatriotycznie to zabrzmi), Wielkim Murem, jedzeniem psów, dobrymi smokami i skomplikowanym pismem. W dzieciństwie czytałem książkę ,,Życie dzieci w dawnych wiekach'' napisaną przez wielu autorów. W książce tej, która nawiasem mówiąc obudziła we mnie wczesne zainteresowanie starożytnością, oprócz dawnych Egipcjan, Greków, Rzymian, Azteków i Wikingów omówieni zostali też Chińczycy. Dowiedziałem się min. o tym, że nie bili dzieci (zamiast tego je straszyli), przykładali dużą wagę do ,,kindersztuby'' i czcili swoich przodków. Z książki ,,Atlas odkryć'' Dinah Starkey dowiedziałem się o chińskim żeglarzu Czeng – ho żyjącym w XV wieku, oraz o słynnym Marku Polo. W klasie czwartej z książki ,,Kim oni byli''? dowiedziałem się o twórcach systemów filozoficzno – religijnych: Laozi i Konfucjuszu, cesarzach noszących tytuł Synów Nieba, komunistycznym dyktatorze Mao Zedongu, wynalazcy sejsmografu Czang – Hengu, oraz o akupunkturze. Czytając lekturę ,,Akademia Pana Kleksa'' poznałem fikcyjnego, chińskiego uczonego doktora Pai – Hi – Wo, mistrza Ambrożego Kleksa. W klasie szóstej i pierwszej gimnazjum czytałem czasopismo geograficzne ,,Wally zwiedza świat''. Z numeru siódmego poświęconego Chinom dowiedziałem się min., że: najpopularniejszym chińskim nazwiskiem jest Czang, urodziłem się w roku Tygrysa, pierwszym historycznym cesarzem był Qin – budowniczy Wielkiego Muru, zaś ostatnim Pu – i zmarły w 1963 roku (wzmianka o nim pojawia się w mojej powieści ,,Pawlaczyca cz. I Słomiane wojny'').
W
kulturze chińskiej podoba mi się wielki szacunek dla rodziców i w
ogóle osób starszych (komuniści próbowali to zniszczyć
nagradzając dzieci za donoszenie na rodziców), liczne wynalazki
(proch, jedwab, porcelana, druk – pierwszą wydrukowaną książką
świata był zbiór kazań buddyjskich ,,Diamentowa
sutra'' w 868 roku,
sejsmograf, papier, banknoty – już Marco Polo wspominał o
,,papierowej monecie''),
kuchnia, mitologia, chińskie rasy psów (pekińczyk, chow – chow,
shar pei, grzywacz chiński), a ponadto podziwiam chińskich
chrześcijan prześladowanych przez komunistyczny reżim. To właśnie
Chińczycy udomowili karasia złocistego, potocznie zwanego złotą
rybką. Z przyczyn religijnych odrzucam akupunkturę, feng – shui i
kung – fu jako zagrożenia duchowe. Nie podobają mi się również:
zbrodniczy maoizm (zresztą wzorowany na stalinizmie i sprzeczny z
kulturą chińską), tortury z użyciem szczurów i zarzucony już
zwyczaj deformowania stóp dziewczętom.
Chiny
są wdzięcznym tematem dla fantastów. W erze hyboryjskiej,
odpowiednikiem Chin była kraina zwana Khitai leżąca na wschodzie
kontynentu turańskiego (dla porównania Czesław Białczyński na
użytek swej mitologii określa Kraj Środka nazwą ,,Kutaj'').
Conan służąc w armii Turanu zabawił w owej krainie, gdzie pewien
Khitajczyk walczący przeciwko wpływom cudzoziemskim chciał go
wydać na pożarcie potworowi. Wzmianka o krainie zwanej Khitai
pojawia się również w ,,Opowieściach
o Vimce'' Alexandry
Pavelkovej. H. P. Lovecraft w opowiadaniu ,,Zew
Ctulhu'' wspomina o
nieśmiertelnych Chińczykach, którzy mieszkali w górach i
potajemnie kierowali kultem demonicznych istot z kosmosu (jest to
satyra na teozoficzne mity o tybetańskiej krainie Szambalii i o
Wielkim Białym Bractwie). W znakomitym cyklu ,,Ziemiomorze''
Ursuli Le Guin oprócz nawiązań do chrześcijaństwa są zawarte
również odniesienia do taoizmu – chińskiej religii, którą
stworzył Laozi (chodzi tu o ideę Równowagi, oraz o rolę smoków).
Moim zdaniem, Równowaga w opisującym przedchrześcijański świat
cyklu Le Guin jest tak naprawdę pozorna, ponieważ dobro,
reprezentowane przez boga Segoya – Kaliesina jest silniejsze.
Nawiasem mówiąc owa autorka popełniła autorską wersję ,,Tao
– te – ching'' –
świętej księgi taoizmu, autorstwa Laoziego. W cyklu ,,Harry
Potter'' czarodzieje
hodowali smoki pochodzące z Wielkiej Brytanii, Norwegii, Szwecji,
oraz z Chin. W trylogii ,,Mroczne
materie'' Philipa
Pullmana była zakonnica Mary Mallone, porzuciwszy wiarę w Boga,
została naukowcem i zaczęła korzystać z chińskiej księgi wróżb
,,I ching''.
Mimo nachalnie antychrześcijańskiej wymowy trylogii, casus Mary
Mallone dobrze ilustruje, jak człowiek odrzucając Boga, potrafi
wierzyć w cokolwiek innego, byle tylko zapchać pustkę po Nim (np.
we wróżby). Do Chin podobna jest nieco Zerrikania z ,,Sagi
o wiedźminie'' (nazwa
krainy pochodzi od ,,Sericum;''
; Rzymianie nazywali Chińczyków Serami i wiedzieli o nich tylko to,
że noszą jedwabne stroje). Zerrikański kult smoków również
nawiązuje do tradycji chińskich. W książce ,,Sezon
burz'' Sapkowski
zapożyczył z mitologii chińskiej zmiennokształtną, władającą
potężnymi czarami lisicę – aguarę (pośrednio inspirował się
książką rosyjskiego pisarza Wiktora Pielewina ,,Święta
księga wilkołaka''). W
utworach Pilipiuka chińscy żołnierze przenoszą się w przeszłość;
do XVI wieku, gdzie terroryzują ówczesnych ludzi, zaś walczył z
nimi niejaki Staszek (cykl ,,Oko
jelenia''), oraz do
wczesnego średniowiecza, kiedy to podróżujący w czasie Jakub
Wędrowycz zabił smoka wawelskiego za pomocą chińskiej rakiety
przeciwpancernej (zbiór opowiadań ,,Trucizna'').
Ukraińskiemu Kozakowi, Samille Niemiryczowi towarzyszyli Mulat
Jersillo i chiński karzeł Ptaszek. Dawid Juraszek tematyce
chińskiej poświęcił powieść fantasy ,,Xiao
Long. Biały Tygrys'',
zaś akcja utworu ,,Cairen.
Drapieżca'' rozgrywa
się w świecie przypominającym dawną Azję (jedno z opowiadań o
tym bohaterze, zamieszczone w antologii ,,Kanon
barbarzyńców''
traktuje o walce z potwornymi psami). W książce Kiryła Jeskowa
,,Ostatni władca
pierścienia'' Daleki
Wschód – kraina wymieniona we ,,Władcy
Pierścieni'' przypomina
Chiny. Wreszcie w powieści Witalija Ruczinskiego ,,Powrót
Wolanda, albo nowa diaboliada'',
na bal tyranów wszystkich epok, wydany przez Wolanda w mauzoleum
Lenina, przybył z zaświatów min. Mao Zedong.
W
mojej twórczości Jena ov Blackeyova spotyka Mao Zedonga w
Armagedonie (,,Milenium,
czyli Nowe Triumfy''),
zaś w tworzonej przeze mnie mitologii slawianistycznej, Kraj Środka
nosi nazwę Sinea. Zgodnie z poniższym cytatem:
,,Sinea to ogromny kraj na południe od Amuru. Są w nim lasy, rzeki, góry i pustynie, oraz morze wpadające do Oceanu Największego. Ziemia jest tam żółta i można ugniatać ją jak ciasto. Ona to barwi na żółto rzekę, a nawet morze. Kraj stanowi prowincję państwa Tygrys. Żyją tam też pantery, wężokształtne wodne smoki, [...], olbrzymie gady podobne do tych z rzeki Nilus, dzikie konie jak na stepach Ułan – Raptor, kudłate i dwugarbne wielbłądy, których mięso jest poszukiwane w Białopolsce, małpy i jakieś biało – czarne istoty podobne do trzech towarzyszy Arvota Baldasa [pandy]. Podobnie jak w poprzednich krainach, ludzie są żółtoskórzy i w dużej mierze wciąż zamieszkują dzikie tereny. Kiedy przodkowie Sineańczyków przybyli tu z Zachodu w erze dziesiątej, opiekowało się nimi rodzeństwo Jü i Nü – wa. Tej ostatniej przypisuje się tam stworzenie ludzi – ponadto przypominała syrenę. Jü mieszkał razem z ludźmi i przewodził im, ucząc wielu umiejętności potrzebnych do przetrwania. Nauczył prowadzić osiadły tryb życia; na skorupie żółwia znalazł system jakichś dziwnych znaków, daleko bardziej skomplikowanych niż numery w kopalni gwiezdników [pismo], a zamiast ‘papierowej monety’ używają tam muszli morskich ślimaków, podobnych do maleńkich świnek. Kiedy rodzeństwo umarło, wszystkie plemiona tej części Azji gorzko płakały, bo Jü i Nü – wa wyświadczyli im wiele dobrodziejstw. Zadawano sobie pytanie: Kto będzie nas żywił i bronił? Plemiona odbyły wielki wiec, na którym część z nich zawiązała koalicję i wybrała króla. Pierwsi władcy byli wymarzonymi, a kultura sineańska dzięki nim do dziś jest prężna i możliwe, że rychło prześcignie [...] cały Zachód [...]. Obecnie Sinea jest wszak najlepiej rozwiniętą prowincją państwa Tygrys. Ostatnio jednak królowie się zaniedbali – stali się chciwi, próżni i okrutni, a do tego udzialają najlepszych urzędów członkom swej dynastii, podczas gdy poddani są zastraszeni i mrą głodem. [...]’’ – opowieść Sirraha.
W erze
dwunastej, słowiański bohater Żmij Ognisty Wilk na służbie króla
Gwoździka, przybył do Sinea, gdzie pokonał rozbójników Yanga
Wielkookiego i Liu Barbarzyńcę. W zamian za darowanie życia kazał
im wziąć udział w budowie umocnień przeciwpowodziowych. Yang i
Liu zostali zabici w akcie zemsty przez słowiańską wojowniczkę
Radkę, która za to musiała ich zastąpić w pracy. W erze
trzynastej, Sineańczycy pod wodzą Fu – thara najechali na
Analapię i dotarli aż do Vratislavy, gdzie walczył z nimi witeź
Twardost.
Śniło
mi się, że:
- razem z królową Rutą, rusałkami
i innymi fantastycznymi istotami obalałem komunizm w Chinach,
- za drugim razem, będąc w Chinach,
w czasie uczty podano mi wielkiego jak cielę, bajecznie kolorowego
karpia, który jeszcze żywy spadł ze stołu
- w XIII wieku Chińczycy najechali
Polskę docierając aż do Wrocławia
- moja Babcia była chińską
cesarzową,
- uczyłem się języka chińskiego,
- w Chinach przez tysiące lat
utrzymywały się dzikie obyczaje, takie jak kanibalizm, wywodzące
się z kultury Clovis, które chcieli wykorzenić misjonarze,
wyglądający jak klony Lenina,
- widziałem flagę Tajwanu,
przedstawiającą na jasnoniebieskim polu białe kontury Chin i
reszty świata, jakaś pani powiedziała z pogardą, że to nie jest
prawdziwa flaga.