Śniło mi się, że:
- byłem Muminkiem i towarzyszyłem pewnej bogini mającej postać szarego jaguara, która usypiała ludzi,
- piwo ,,
gryfie mleko'' pije się nie tylko na Wybrzeżu Żagli na planecie Midgaard, ale także na Ziemi,
- w Polsce koło lasu mieszkał mały chłopiec, do którego przyleciały dwa małe, zielone ufoludki,
- miałem narzeczoną, młodą blondynkę palącą papierosy, miałem nadzieję, że rzuci palenie,
- w moim domu była bita śmietana w aerozolu,
- pojechałem na Boże Narodzenie do Rosji, gdzie w jakimś sklepie ludzie śpiewali kolędę ,,
Wśród nocnej ciszy'' (zdziwiło mnie, że prawosławni śpiewają prawosławną kolędę),
- napisałem wiersz jak w czasie sabatu Hella wsiadła na kota Behemota i jeździła na nim,
- w gimnazjum nauczycielka języka angielskiego kazała mi złożyć model wampira, za co straciła pracę,
- na jakimś filmie widziałem ludzi jeżdżących na brązowych nosorożcach,
- Arbatel (tytuł renesansowego grimuaru) to imię diabła,
- La Vey pisał o diable Ryjuszu (Reuelu),
- gonił mnie Kozak trzymający swoją uciętą głowę, którą potem wrzuciłem do Odry,
- koczkodan diana zamienił się w mangabę rudoczelną i jechał samochodem,
- Krzysztof Sapkowski, syn Andrzeja Sapkowskiego ostrzegał, że Niemcy zagrażają Polsce,
- demon Arbatel zamieniał czarną wodę w złoto,
- odwiedził mnie Donatan razem z pięknymi dziewczynami, za pomocą małej karteczki chciałem wyrazić uznanie dla pary staruszków występującej w teledysku ,,
My Słowianie'', chciałem też pokazać ubranym na biało dziewczynom z teledysku swoje rysunki, lecz w łóżku leżał pan Voytakus ov Viernitis i o coś się mnie czepiał, czym mnie denerwował, a ja wstydziłem się swojego zdenerwowania, bo patrzyły na mnie dziewczyny z teledysku,
- w Grecji panował król Ludwik Kolczasty,
- Andrzej Sapkowski przetłumaczył fragment ,,Biblii szatana'',
- szedłem po ulicy i sypałem na Mamę białym pierzem, a obok stał starszy pan z wentylatorem i uśmiechał się,
- Grzegorz Kucharczyk na łamach ,,
Miłujcie się''! skrytykował wypowiedź Andrzeja Sapkowskiego o św. Janie Pawle II,
- byłem jednocześnie Cyceronem, Wergiliuszem i Wolterem i latałem nad starożytnym Rzymem,
- mieszkałem w wiosce gdzieś w Ameryce Południowej, którą Boliwijczycy zaatakowali trzymanymi w rękach pociskami zapalającymi; moje rękopisy zaczęły się palić, lecz udało się je uratować,
- indiańskie dzieci pokryte krostami sprowadziły na moją wioskę gdzieś w Ameryce Południowej atak dużych, czerwonych mrówek, które boleśnie kąsały.