,,Przed
latami, przed wiekami,
Na tej samej co my ziemi
Żyli
ludzie tacy sami,
Tylko z
piersi gorętszemi.
Na wojaczce
męże chrobrzy,
Między
swymi bracia dobrzy,
A choć
jeszcze bałwochwalce,
Żywszą
wiarę mieli w łonie
I w ołtarzy
swych obronie
Byli radzi
umrzeć w walce.
Grunt, co
dzisiaj sochą orzem
Grobowcami
ich usiany,
W górach
lasach, ponad morzem
Wszędzie
znajdziesz ich kurhany,
A z ich
piersi to snop żyta,
To
wzorzysty kwiat wykwita’’
– Władysław
Syrokomla ,,Szklanica
miodu’’.
O
tym,
że Polacy są Słowianami dowiedziałem się we wczesnych latach
szkoły podstawowej podczas omawiania czytanki o Lechu, Czechu i
Rusie. Mój ówczesny stosunek do Słowiańszczyzny był
ukształtowany na kanwie tej legendy. Jako dziecko nie mogłem
uwierzyć, że mordujące się nawzajem narody Jugosławii to
Słowianie, podobnie jak nieco później nie mogłem się nadziwić
jak Rosjanie sami będąc Słowianami mogli wyrządzić tyle krzywd
innym narodom słowiańskim. Za wroga Polski numer jeden uważałem
Niemców, o których zbrodniach słyszałem już w przedszkolu
(faktycznie na przestrzeni wieków wyrządzili oni wiele zła Polakom
i innym Słowianom).
W
trzeciej klasie szkoły podstawowej byłem w szoku gdy w telewizji
usłyszałem o rosyjskich rasistach odwołujących się do dawnej
Słowiańszczyzny. Było to dla mnie zaskoczeniem, bo
Słowiańszczyzna, nawet ta pogańska zawsze kojarzyła mi się z
czymś dobrym, a nie z neonazizmem!
Początki
mojego żywego do dziś zainteresowania Słowiańszczyzną sięgają
jednak dopiero drugiej klasy gimnazjum, a ściślej pierwszych prób
tworzenia własnej mitologii slawianistycznej z ocalałych szczątków
mitologii słowiańskiej. 1
Jestem
Polakiem i mieszkam w Szczecinie. W swoim mieście rodzinnym na
przestrzeni lat spotkałem rosyjskiego lekarza (w 1999 r.), Czechów
i Słowiaków przybyłych na Marsz dla Życia, Bułgara nad Odrą i
licznych pracujących Ukraińców (swego czasu Roman Dmowski
twierdził, że Ukraińcy są jeszcze bardziej leniwi niż Polacy,
jednak ich pracowitość zadaje kłam tym słowom).
W
czerwcu 2018 r. w czasie pielgrzymki do Medjugorie odwiedziłem inne
kraje słowiańskie: Czechy, Słowację, Chorwację, Bośnię i
Hercegowinę, oraz niesłowiańskie: Węgry i Niemcy. 2
Odrzucam
ideologię panslawizmu, która jak uczy historia była narzędziem
imperialnej polityki carskiej i sowieckiej (tymczasem Łużyczanie w
NRD byli wynaradawiani przez Niemców, a Sowieci nic z tym nie
robili). Między poszczególnymi narodami słowiańskimi występują
zbyt duże różnice kultur narodowych, aby mogły one tworzyć jedno
państwo (bolesnym memento jest tu choćby wojna domowa w Jugosławii,
pokojowy rozpad Czechosłowacji, zbrodnie UPA na Polakach, czy choćby
obecna wojna Rosji z Ukrainą). Polska kultura narodowa opiera się
na etosie szlacheckim, czeska - na mieszczańskim, a ukraińska –
na chłopskim. Niepokojącym zjawiskiem, przed którym słusznie
przestrzega rodzimowierca Konrad T. Lewandowski jest odwrócona
tożsamość. Polega ona na utożsamianiu się w pierwszej kolejności
z białą rasą, następnie ze Słowianami, a na ostatku z Polską.
Tymczasem powinno być odwrotnie – jestem Polakiem i mam obowiązki
wobec Polski, a nie wobec Rosji czy jakiejś tam rasy. Polską
sensowną alternatywą wobec panslawizmu jest idea Międzymorza.
Mimo
czysto literackiej fascynacji mitologią słowiańską nie jestem
rodzimowiercą, ponieważ jako katolik wierzę, że Jezus Chrystus
jest jedynym Zbawicielem wszystkich ludzi, także Słowian.
1
Odsyłam do posta: ,,Mitologia słowiańska – początek
przygody’’.
2
Odsyłam do posta: ,,Medjugorie, czyli tam i z powrotem’’.