,, [...] panuje wśród Słowian dziwaczny zabobon: w czasie uczt i pijatyk podają sobie wkoło czaszkę, w którą imieniem boga dobra i zła składają słowa, nie powiem poświęcenia, lecz przekleństwa. Wierzą bowiem, że losem pomyślnym kieruje dobry bóg, wrogim zaś bóg zły, dlatego owego złego boga nazywają w swoim języku diabłem, czyli czarnobogiem, to znaczy bogiem czarnym’’ – Helmold z Bozowa ,,Kronika Słowian’’.
O
twórczości tego słowackiego pisarza, podpisującego się również
Duřo Červenák, dowiedziałem się w 2012 r. z recenzji napisanej
przez ks. Jana Oko na internetowej stronie ,,Kocham książki’’.
Latem tego roku sięgnąłem po opowiadanie ,,Kiedy Słońce
wstanie nad Zoborem’’, zamieszczone w jednej z antologii
wydanej przez Fabrykę Słów. W tym opowiadaniu słowiański mag i
wojownik Czarny Rogan wraz z wilkiem Goryvladem spotkali niewidomą
wiedźmę Miladę z Milhost, potrafiącą przenosić swój umysł w
ciało sokoła zwanego Piórkiem. Wspólnie walczyli z białowłosymi
i czarnookimi czartami; demonami Białoboga - ludożercami z Gór
Mglistych. Rogan, jego wilk i Milada przybyli do Nitry na dwór
księcia Radomira, którego żoną była Drahoslava, a synem –
Pribina. Drahoslava spodziewała się dziecka, lecz urodziła jednego
z demonów Białoboga. Nasi bohaterowie walczyli z atakiem owych
Białowłosych na siedzibę księcia, oraz ze zdrajcą Zubrivojem,
czcicielem złego Białoboga. Opowiadanie kończy polski akcent;
Rogan udał się nad Wartę do plemienia Polan, aby tam walczyć z
demonami, a Milada podążyła w ślad za nim. Spodobał mi się
fragment pokazujący słabość magii: ,,[...]
Ale i tak pozostanie naznaczona. Miesiące
ciąży i niespełnione matczyne oczekiwania... Takich wspomnień nie
usuną nawet najsilniejsze czary.’’ – ze
zbioru ,,Zachowuj się jak porządny trup’’.
W listopadzie tego samego roku przeczytałem powieść
,,Czarnoksiężnik. Władca wilków’’ o walce Rogana i
Gorywałda, wspieranych przez wiedźmę Mirenę, woja Wielemira i
księżniczkę Krasę z Borynia z awarskim zakonem Krwawych Psów,
którzy czcili demonicznego Białoboga pod imieniem Kelgara i na jego
cześć mordowali Słowian.
Głównym
bohaterem jest niezrównany łucznik Rogan wzorowany na wiedźminie
Geralcie z utworów Andrzeja Sapkowskiego (czytając wywiad z
Červenákiem
byłem pozytywnie zaskoczony tym jak bardzo polska literatura, nie
tylko fantastyczna jest popularna na Słowacji). Szukał zemsty na
awarskich najeźdźcach, którzy zamordowali jego żonę i porwali
syna. Wymierzał im sprawiedliwość za pomocą strzał z łuku,
niczym bohater westernu uzbrojony w rewolwer. Ponadto walczył
przeciwko Awarom w wojskach Karola Wielkiego i bułgarskiego chana
Kruma. Kiedy dostał się do Kirtu – twierdzy Krwawych Psów,
został schwytany i ukrzyżowany (inni bohaterowie fantasy przybici
do krzyża to: Jeszua Ha – Nocri, Conan, oraz Xena). Jego dusza
trafiła pod korzenie Wielkiego Dębu – kosmicznego drzewa będącego
siedzibą bogów. Tam spotkał boginię śmierci Moranę (i uprawiał
z nią seks), oraz bogów Welesa i swego praojca Czernoboga. (Rogan jest
więc herosem; pół - człowiekiem tak jak Merlin, Vainamoinen,
Wołch Wsiesłąwicz, Żmij Ognisty Wilk, Bojan, Beorn i Percy
Jackson, a nie okultystą jak Harry Potter!). Ów dał swemu
potomkowi moc do walki ze złym Białobogiem i pozwolił wrócić do
świata żywych. Rogan otrzymał ponadto za towarzysza groźnego,
czarnego basiora Gorywałda o czerwonych oczach i wspólnie ukarali
awarskich zbrodniarzy.
Wilk
Gorywałd miał moc zabijać demony (nawiązuje to do polskich
wierzeń ludowych, w których wilki i niedźwiedzie jako jedyne
zwierzęta były w stanie pokonać diabła). W powieści występuje
scena, w której stado wilków Czernoboga walczy z awarskimi demonami
podobnymi do karych koni. Początkowo towarzyszem Rogana zamiast wilk
miał być kruk, a potem wąż.
Mirena,
zwana Osą była łowczynią demonów. Wyznawała lunarną boginię
Chors (tak naprawdę Chors był bogiem tak jak mezopotamski Nanna –
Sin, egipski Thot i litewski Meness). Miała blond warkocze, tatuaże
na twarzy i cięty język. W jednej ze scen zabiła jadowitego
jaszczura bazyliszka. W średniowiecznej symbolice, bazyliszek
oznaczał szatana, stąd wydaje mi się, jakkolwiek zabrzmi to
dziwnie, że postać Mireny wyobraża … Maryję (imię Mirena nawet
brzmi podobnie jak Maria).
Awarscy
oprawcy z zakonu Krwawych Psów torturowali Słowian czyniąc z ich
ciał ,,krwawą gwiazdę'', a to, nie wiem czy słusznie,
nasuwa mi skojarzenia z komunistami (czerwona gwiazda jako symbol
komunizmu). Najgorszy z nich był czarnoksiężnik Jugurrus, który
opętał małego synka Rogana. Rogan zabił Jugurrusa i uwolnił
duszę swego syna.
W
powieści występuje cała plejada postaci mitycznych takich jak:
Czernobog (miał postać czarnowłosego olbrzyma o czerwonych oczach,
ubranego w coś w rodzaju szkockiego kiltu i w kierpce), Weles (miał
wielkie rogi i długie, blond włosy), Morana, bogini Chors
(nawiązanie do bogiń Tanith, Selene i Luny; Chors wymagała od
swych wyznawczyń … seksu lesbijskiego), gnom pracujący jako
karczmarz, mający postać nagiego karła mgłowiec Libusza –
odmiana wampira, który pijąc krew dziewcząt tak naprawdę … nie
zdawał sobie sprawy, że je krzywdzi, a który pomógł Roganowi
dostać się do Kirtu (ciekawe czy w jakiś sposób owa postać
nawiązuje do Emiela Regisa – dobrego wampira z ,,Sagi o
wiedźminie''; żeńskie imię demona nawiązuje do hipotezy
polskiego uczonego Aleksandra Brücknera
zakładającej, że imię legendarnej, czeskiej władczyni Libuszy,
początkowo oznaczało mężczyznę), oraz żmijowiec (pół –
człowiek, pół – jaszczur).
W
powieści spodobało mi się min. ukazanie niedoskonałości ustroju
demokratycznego (boryniacka księżniczka Krasa została
niesprawiedliwie wygnana przez radę starszych; warto pamiętać, że
skazanie Sokratesa i Jezusa Chrystusa, oraz wybór Hitlera też
dokonały się większością głosu), a także to, że owa Krasa
mimo że była poganką, postąpiła bardzo po chrześcijańsku
rezygnując z zemsty na swych niewiernych poddanych i dobrowolnie
wybierając wygnanie.
Tym co w
twórczości omawianego autora może budzić wątpliwości jest
sposób w jaki przedstawił Czernoboga i Białoboga. Oddając głos
głównemu bohaterowi:
,, […] Białobóg jest wprawdzie bóstwem słonecznym, czerpie swą moc od Swaroga, ale w żadnym wypadku nie jest ona dobra. Wręcz przeciwnie. Jest złowrogim diabłem, nieprzyjacielem wszystkich bogów na Vel'dube, nieudanym bliźniakiem Czernoboga. Poddani karmią go ofiarami z ludzi'' - ,,Kiedy słońce wstanie nad Zoborem''.
Do celów
porównawczych zacytuję teraz ,,Anhara'' Małgorzaty
Nawrockiej:
,, - Na początku czasów Gedes był przyjacielem Tego Samego – rozpoczęła swoją opowieść Teresa – przechadzał się z Nim i rozmawiał o wszystkich tajemnicach życia... Kiedy On wyprowadzał ze swojej głowy na świat kolejne dzieło, Gedes biegł przed Nim pierwszy, niosąc całemu stworzeniu Lampę, w której płonęły myśli Tego Samego. […] Pewnego dnia postanowił ukraść Lampę […].- Głupi Gedes! - Teresa zwróciła się nieoczekiwanie wprost do księcia. - Chciał Lampy Tego Samego użyć, jak czarodziej magicznej kuli... […] wypowiedział Temu Samemu wojnę. Miał Lampę i pewien był wygranej... Jakież ogarnęło go przerażenie, kiedy spostrzegł, że światło gaśnie.... […] Światła starczyło na tyle, na ile dopalały się w Lampie ostatnie, uwięzione w niej myśli Tego Samego. A potem – zgasło […]'' - M. Nawrocka ,,Anhar''.
Białobóg
w utworach Červenáka
podobny jest więc nie tyle do chrześcijańskiego Boga, ale raczej
do Lucyfera, którego imię znaczy ,,Niosący Światło'',
oraz do perskiego Arymana (mitologia słowiańska prawdopodobnie była
dualistyczna tak jak wierzenia perskie, węgierskie i cygańskie).
Skoro doszliśmy do tego, że zły Białobóg w utworach Červenáka,
najbardziej przypomina Lucyfera, to kim w takim razie jest
Czarnobóg?! Czy Rogan nie walczy czasem ze złem za pomocą zła?
Aby wyjaśnić tę wątpliwość odwołam się do pracy polskiego
badacza zajmującego się mitologią słowiańską:
,,Greckie diabolos (‘oszczerca’), hebrajski satan (‘złośliwy przeciwnik’) jest, pomijając Helmoldowego Czarnoboga, który jest tylko pejoratywnym epitetem (podkreślenie autora bloga), w językach słowiańskich oddawane jako bies, czart lub veles. [...] słowiańskiego Welesa uważa się za boga sfery chtonicznej, opiekującego się zarazem zmarłymi i płodnością pól [...]’’ – Andrzej Szyjewski ,,Religia Słowian’’.
Co prawda w powieści
Červenáka, postaci Czarnoboga i Welesa są rozgraniczone (oba
bóstwa zakładają się o duszę Rogana), niemniej można go w
jakimś stopniu porównać do Valara Mandosa z ,,Silmarilionu’’
J. R. R. Tolkiena, który choć należy do sfery chtonicznej, to
jednak jest przeciwnikiem Morgotha. Białobóg, co ważne, nie mający
nic wspólnego z Bogiem czczonym przez chrześcijan, za to przez
Awarów nazywany Kelgarem, sprzeciwia się pozostałym bogom, co
upodabnia go do Saurona walczącego przeciwko innym Valarom.
Czarnobóg wspierający Rogana może budzić skojarzenia z Mandosem –
chtonicznym ,,bóstwem’’ przedstawionym jako postać pozytywna,
służąca Iluvatarowi (osobiście żałuję, że w książce autor
nie umieścił słowiańskiego odpowiednika Eru). Warto porównać
powieść słowackiego autora także z ,,Amerykańskimi bogami’’
Neila Gaimana, w których rosyjski Czernobog również nie jest
tożsamy z diabłem z wierzeń chrześcijańskich. Jest to co prawda
zabieg nieco ryzykowny, ale mieści się w poetyce słowiańskiego
mitu, gdzie sfera chtoniczna, choć niezbyt przyjazna człowiekowi,
też była potrzebna do prawidłowego funkcjonowania świata.
Jeśli chodzi o stosunek
omawianego autora do chrześcijaństwa to na swojej stronie napisał:
,,Moja żona jest chrześcijanką ‘ze wszystkim’. I że jest to również kobieta z tytułem, która ma ok. 30 punktów wyższe IQ niż ja, nie cierpi gdy chrześcijaństwo jest postrzegane jako idea dla zacofanych, słabo wykształconych emerytów, chodzących do kościoła, więc chce aby sąsiedzi jej nie obrażali i zamknęli się, gdy są przypadki pedofilii’’.
W książkach Červenáka zarówno chrześcijanie,
poganie, czy muzułmanie mogą swoją wiarę przeżywać w sposób
głęboki lub płytki. Co ważne autor krytykuje scjentologię i
satanizm La Veya jako pozbawione duchowości ,,g...’’ służące
jedynie zaspokajaniu żądzy (na podstawie strony autora ,,Juraj
Červenák fantázia a dobrodružstvo’’).
W 2014 r. przeczytałem opowiadanie ,,Ze świętej
wody zrodzona'' zamieszczone w internetowym czasopiśmie
,,Fahrenheit''. Bohaterem znów jest Rogan i jego wilk, akcja
zaś rozgrywa się na Wielkich Morawach za panowania
chrześcijańskiego księcia Mojmira. Fabuła dotyczy konfliktu
wycinających las ludzi z broniącymi go rusałkami (widać wyraźnie
nawiązanie do Sapkowskiego, w którego opowiadaniach driady walczyły
w obronie lasu). Rusałki były piękne, chodziły nago i lubiły
seks (jak to rusałki...), miały jednak ostre zęby. Swoją moc
otrzymywały rodząc się w świętym, śródleśnym jeziorze. Ich
królowa, z którą negocjował Rogan nazywała się Diva. Nie udało
się zapobiec bitwie ludzi z rusałkami. Diva zginęła w walce, a
wówczas święte jezioro i rzeka Morawa zabarwiły się na czerwono
od jej krwi. W owym opowiadaniu, skądinąd udanym, nie spodobał mi
się jedynie tendencyjnie ukazany ksiądz Bolerad, który chciał
spalić rusałkę na stosie i został zabity w jej obronie przez
Rogana. (Kościół tępiący elfy jest motywem wędrownym w fantasy,
moim zdaniem, gdyby takie istoty istniały, Kościół raczej
próbowały im też głosić Ewangelię, zamiast je mordować).
Bardziej niż cykl o
Roganie spodobały mi się inspirowane ruskimi bylinami powieści z
trylogii ,,Bohatyr''. W 2013 r. - przeczytałem książkę
,,Bohatyr. Żelazny kostur’’ zaś
w 2014 r. -
drugą część - ,,Bohatyr. Smocza
cesarzowa''. Akcja
tych powieści toczy się na Rusi Kijowskiej i w Bułgarii
Nadwołżańskiej, częściowo również na mitycznej wyspie Bujan za
panowania ruskiego kniazia Światosława (? - 972). Pierwsza część
opowiada o wstąpieniu Ilji Muromca do drużyny księcia Światosława
i zdobyciu Kazania, druga zaś prawi o walce z Czeremisami, wyprawie
do ziemi tajemniczych karłów Czudów oraz na wyspę Bujan.
Głównym
bohaterem jest Ilja Muromiec; syn Słowianki z plemienia Wiatyczów i
wodza fińskiego ludu Muromców. Jego plemię przyjęło islam, on
sam jednak czcił bóstwa słowiańskie, zwłaszcza Peruna (rosyjskim
prawosławnym, którzy czczą Ilję Muromca jako świętego, mogłoby
się to nie spodobać; sam pomysł podkreśla związki legendarnego
herosa z bogiem burzy, którego miejsce w rosyjskich wierzeniach
ludowych na zasadzie bricolage'u1
zajął biblijny prorok Eliasz). Ilja urodził się kaleką i z tego
powodu był wyśmiewany i upokarzany przez swych pobratymców; jedna
tylko dziewczyna imieniem Dinara okazywała mu dobroć. Został
uzdrowiony przez jednego z kijowskich zwiadowców; maga Wołcha
Wsiesławicza mocą kostura, w którym umieszczona była łuska
smoczycy Zirnitry. Bohater zyskał nadludzką siłę i wyruszył
uwolnić wziętą do niewoli przez Czeremisów, Dinarę. Wstąpił do
drużyny kniazia Światosława, gdzie trenował pod okiem starego
Jegora Światogora. Walczył mieczem Gniewem. Dokonał bohaterskich
czynów takich jak ocalenie Aloszy Książewicza przed strzygami,
rozprawa z trzema ludożercami - braćmi Rachmantyczami, zabiciem
czeremiskiego oprawcy Styrwita i smoka Zilanta.
Jegor
Światogor, którego pierwowzorem był olbrzym Światogor, w powieści
jest człowiekiem - ,,starym, ale jarym'' wojownikiem,
walczącym mieczem Bursztynową Śmiercią. Początkowo był
pogańskim pustelnikiem mieszkającym na Świętych Wzgórzach. Odbył
razem ze św. Olgą podróż do Carogrodu (Konstantynopola), gdzie
zafascynowany chrześcijaństwem przyjął chrzest.
Alosza
Książewicz – jego pierwowzorem był Alosza Popowicz. Pochodził z
plemienia Uliczów i był chrześcijaninem. Krwiożercze strzygi pod
postacią ponętnych kobiet zwabiły go i uwięziły w lochu w
puszczy, lecz Ilja pozabijał strzygi i uwolnił Aloszę, który
został jego przyjacielem.
Mikuła
Sielanowicz pochodził z plemienia Dregowiczów i początkowo
uprawiał rolę w wilgotnej i błotnistej krainie. Został
wojownikiem dzięki spotkaniu z Wołchem. Mikuła, niczym
stereotypowy, słowiański brudas czuł awersję do wody i z tego
powodu nie chciał się ochrzcić. Był wielkim przyjacielem Wołcha
Wsiesławicza. To z jego inicjatywy bohaterowie opuścili wygodny
Kazań i ruszyli na północ, aby szukać Wołcha uprowadzonego przez
czarownika Tugarina. Jakże wielkie było rozczarowanie Mikuły, gdy
Wołch po pobycie w niewoli u Czeremisów zmienił się nie do
poznania. Nie był już Wołchem, ale Kościejem.
Wołch
Wsiesławicz – mag i wojownik, czciciel zielonego smoka Goryna o
trzech głowach, syna smoczej księżnej Zirnitry. Stał na czele
oddziału tzw. ,,gorynyczy'' (zginęli oni w czasie oblężenia
Kazania). Posiadał magiczny Malachitowy Kostur wyposażony w łuskę
Zirnitry, dającą władzę nad jej synami – smokami. Drugi
magiczny kostur posiadał suwarski czarownik Tugarin Drakowicz. W
czasie ataku na smoczą wieżę Zilantaw, Wołch został połknięty
przez smoka Zilanta, zastrzelonego z łuku przez Ilję. Dostał się
do ciężkiej niewoli czeremiskiej. Oparzenia doznane w smoczej
paszczy i okrutne traktowanie (jedna tylko Iszora; nałożnica
czeremiskiego wodza Kuguraka okazywała mu dobroć i pomogła w
ucieczce) zmieniły go w szpetnego i okrutnego Kościeja, z trudem
starającego się nie ulec do końca złu. Moim zdaniem jest to
wartościowy motyw anty - magiczny, pokazujący prawdę, że magia
nie jest dla ludzi, w ostatecznym rozrachunku stanowi dla nich
zagrożenie miast szansy i że każdego kto ją uprawia może
zamienić w potwora.
Ponadto
pojawiają się tacy bohaterowie jak: kniaź Światosław; syn Igora
i św. Olgi (miał blond włosy i wąsy, nosić na ogolonej głowie
kitę jak późniejsi Kozacy, w uchu miał złoty kolczyk i był
wielkim zdobywcą, prawdziwym prasłowiańskim Napoleonem), Wareg
Bragi Halvorsson (pochodził z Danii, był w Brytanii i Afryce,
wykupił Dinarę z niewoli Styrwita i poślubił ją, miał z nią
dziecko), Ahmed Ibn Dżafar (historyczny władca Bułgarii
Nadwołżańskiej, Światosław pomógł mu w zdobyciu Kazania),
ruscy wojownicy Daniło Łowczanin, Diwlan i Borowej, Ormianin
Samson, okrutny Czeremis Styrwit uprawiający kanibalizm, mag Tugarin
ostatecznie zabity na wyspie Bujan.
Na
kartach obu powieści przewijają się takie istoty jak smoki (np.
olbrzymi, czerwony Rudrog strzegący Kalinowego Mostu na rzece
Smorodinie, prowadzącego na wyspę Bujan), tytułowa ,,Smocza
cesarzowa'' - nietypowo ukazana Baba Jaga (była piękna i
młoda, miała ostre zęby, którymi rozszarpywała ludzkie mięso,
jej bronią był bat, razem z córkami latała na bezskrzydłych
koniach – tulparach, pod koniec powieści okazała się jedną z
trzech Zórz, córek Peruna i wojowniczek, zbuntowaną przeciwko ojcu
z powodu miłości do człowieka – jest to trochę taki słowiański
odpowiednik walkirii Brunhildy), menkwy – bagienne straszydła o
spiczastych głowach, wodne nimfy szyszygi (Ahmed Ibn Dżafar trzymał
je w swoim basenie i pozwalał ruskim bohaterom swawolić z nimi;
nawet chrześcijanin Światogor nie oparł się ich wdziękom),
wreszcie strzegące bujańskiego kamienia Alatyru – ptak Gagana i
wąż Garafena (o dziwo mimo żeńskich imion były to samce).
Juraj
Červenák
należy do moich ulubionych autorów. Narysowałem Rogana z magicznym
mieczem Krutomorem w dłoni i wilka Gorywałda. Czekam na polskie
przekłady dalszych utworów tego autora.
1
Więcej na ten temat: Andrzej Szyjewski ,,Religia Słowian''