,,Nie ma potrzeby legalizacji małżeństw gejowskich. Mam wielu znajomych gejów, którzy tworzą wierne pary, niektórzy z nich określają się małżeństwem, niektórzy nie, ale ich znajomi traktują ich jak małżeństwo. Jeśli ktokolwiek tego nie lubi, nie trzyma się z nimi. To tak jak pary heteroseksualne, które mieszkają razem bez ślubu. Ich znajomi pomimo to traktują ich jak pary małżeńskie, zapraszając ich razem, stanowią one towarzyski związek. Ci, którzy są temu przeciwni, zostawiają ich w spokoju. [...]. Mogą odwiedzać się w szpitalu. Mogą czerpać korzyści z ubezpieczenia któregoś z partnerów. [...]. Zainteresowanie osobą tej samej płci nie jest kaftanem bezpieczeństwa, z upływem czasu ludzkie pragnienia się zmieniają; geje nadal mają wybór; zaburzenie funkcji rozrodczej, tak jak zainteresowanie osobą tej samej płci nie jest wyrokiem śmierci dla twojego DNA, lub twojego pragnienia posiadania wzorcowej rodziny, z dziećmi i rodzicami obojga płci’’ – Orson Scott Card (ze strony ,,Booklips’’).
Śniło
mi się, że:
- kąpałem się w jeziorze Rusałka
w Parku Kasprowicza w Szczecinie razem z Michalusem ov Pilativiciem i
bałem się, że zostaniemy uznani za homoseksualistów,
- w wiosce Gejsk na Podlasiu i w
mieście Nowa Sodoma w Niemczech, żyją geje – nagie karzełki o
czerwonej skórze, mające błonę między palcami, zaś na głowach
wielkie łuski zamiast włosów,
- jadąc autobusem, bardzo uprzejmie
powiedziałem siwobrodemu homoseksualiście, aby się przesiadł, bo
zagrażał życiu samicy jedwabnika dębowego i jej jajeczkom, lecz
nie zostałem zrozumiany i postawiono mnie przed sądem,
- musiałem powrócić do szkoły
podstawowej i uczestniczyłem w lekcji języka polskiego prowadzonej
przez Roberta Biedronia,
- niosłem z zakupów na rynku
pudełko jaj, a wujek Andreus ov Küjvis powiedział, że jeśli się
potłuką, to będę ... lesbijką; jaja się potłukły i płakałem,
bo nie chciałem być nazywany lesbijką,
- homoseksualiści mają zieloną
spermę.