środa, 23 sierpnia 2017

Zwierzęta Nowego Świata









Niniejszy termin geograficzny może się kojarzyć warszawiakom z jedną z dzielnic ich miasta. Jest to także, utworzone w XVI wieku poetyckie określenie dopiero odkrywanych dwóch Ameryk; Północnej i Południowej, których faunę omówimy w pojedynczym artykule w porządku systematycznym.
Wśród listowia drzew Ameryki Południowej pełzną i czyhają na przechodzące zwierzęta pijawki drzewne. W zachodnim Atlantyku są odławiane homary amerykańskie. W wypełnionych słodką wodą norach ziemnych w Ameryce Północnej kryją się raczki kopacze, zaś na tym samym terenie, lecz w nieco innym środowisku egzystują raki pręgowane sprowadzone do polskich akwenów. W








morzach żyją krabiki amerykańskie zawleczone do Bałtyku. Dawniej wywodzono je z Azji. Jak we wszystkich rejonach świata najliczniejsze są owady, z chrząszczami na czele. Prymat największego z nich dzierży rohatyniec herkules zamieszkujący lasy tropikalne nad Amazonką i Orinoko razem z








takimi owadzimi olbrzymami jak żuk arlekin czy latarniowiec. Jednak największą sławę zdobyła stonka ziemniaczana, oczywiście jako postrach rolników. Pierwotnie był to bliżej nie znany pasiasty chrząszcz, którego areał ograniczał się do terenu obecnego stanu Kolorado (USA). Ziemniak natomiast, roślina niemal automatycznie kojarzona ze stonką, pochodzi z Ameryki Południowej, gdzie uprawiali ją, a nawet uszlachetniali już Inkowie, a tymczasem ,,przez tak liczne wieki'' stonka tkwiła w Kolorado nic nie wiedząc o ziemniakach, a zamiast nich zjadała inne, miejscowe rośliny z grupy psiankowatych. Może więc Czytelnik zapytać co tak złączyło owe pierwotnie obce gatunki? Po prostu tym czynnikiem była ingerencja człowieka. Rozprzestrzeniła się uprawa ziemniaków, który stały się nowym, kuszącym pożywieniem dla stonki, którą zawleczono do Europy. Jako szkodnik była głośna już w swej ,,kolebce'', toteż świadomi powagi sytuacji rolnicy systematycznie niszczyli pierwsze stanowiska. Jednak nadeszła II wojna światowa i powtórzyła się analogiczna sytuacja jak na Bliskim Wschodzie z szarańczą; stonka ziemniaczana opanowała całą Europę. Polskę również.








Największą sławą wśród amerykańskich motyli zdobył monarcha. Zwany też danaidem wędrownym do dawna budził zainteresowanie swoimi okazałymi wymiarami i kolorowym ubarwieniem. Jednak jego wędrówki przez wiele lat były tajemnicą dla nauki. Rozszyfrował ją dopiero F. A. Urquart z Kanady po II wojnie światowej, zapoznawszy się z budową samolotów, nauczył się znakować motyle. Obecnie wiemy, że zimę monarchy spędzają w ciepłych rejonach kontynentu, gromadząc się całymi chmarami. Niewielkie amerykańskie miasteczko Pacyfic Grove usytuowane na trasie ich przelotów, ściąga rzesze miłośników przyrody z całego świata. W stadium larwy motyl ten odżywia się trojeścią amerykańską, toteż wędrując za przenoszonym przez człowieka po świecie roślinnym pokarmem, rozszerzył swój areał również na niektóre rejony poza amerykańskie. Proces rozszerzania areału w wyniku ingerencji człowieka dotyczy również brudnicy mniszki, której pierwszym bastionem był pewien instytut naukowy, z którego jaja niebezpiecznego dla leśnictwa motyla zostały wywiane przez okno. Mimo rozpaczliwej próby pozbierania jaj, część z nich została i dała początek nowej generacji brudnic w … Nowym Świecie. Klęska amerykańskich drzewostanów została ostatecznie zażegnana dzięki sprowadzeniu z Europy naturalnego wroga rzeczonego gatunku; chrząszcza tęcznika liszkarza. Natomiast w Ameryce Południowej żyje okazały, niebieski motyl









Morpho cyprys. Wśród traw prerii wydają dźwięki brzmiące jako ,,katy – did'' koniki polne zwane katydidami, zaś w lodzie najwyższych pięter górskich Ameryki Północnej leżą nim skute miniaturowe mumie prehistorycznych szarańczy, mogące być cenną wskazówką dla paleontologów, dotyczącą dawnych wędrówek tych owadów. Spotykamy również wiele gatunków mrówek. W lasach tropikalnych są to mrówki koczujące, które stanowią postrach nie mniejszy niż w Afryce, oraz







zajmujące się uprawą symbiotycznych grzybów w swoich mrowiskach, mrówki Atta. Wśród drzew spotykamy maskujące się tam patyczaki. Ponieważ ewolucja trwa dalej, na terenach USA żyjących z







eksploatacji ropy naftowej pojawiła się nie mająca polskiej nazwy muchówka Psilopa petrolei zjadająca ginące w ropie owady. Wytępiono natomiast muchę śrubową, której przedstawicieli poddano masowej sterylizacji. Nie brak również pospolitych na całym świecie komarów, których żywiące się krwią samice, przenosząc żółtą febrę, przez pewien czas powstrzymały budowę Kanału Panamskiego i proszę tu zwrócić uwagę, bo jest to przykład tworzenia historii przez zwierzęta i to tak niepozorne jak komary. Mam bowiem na myśli oderwanie Panamy od Kolumbii przez USA w celu uzyskania od nowego państwa strefy Kanału – czego bezpośrednią przyczyną była właśnie owa epidemia, jedna z wielu ,,wielkich wojen małego komara''. Oprócz tego wyróżniamy jeszcze










karalucha surinamskiego, którego jaja są składane bez ooteki. Z pająków mamy czarną wdowę i podobnego do niej pająka, zwanego fałszywą czarną wdową. Największe wymiary (25 cm) osiągają










ptaszniki z lasów tropikalnych. Z innych pajęczaków mamy tam skorpiony, których inwazja zagroziła mieszkańcom Sao Paulo, a ludzie kontratakując, potruli je DDT. Martwe skorpiony były zbierane łopatami (pomyśleć ilu to ludzi w Polsce może się bać os, żab, czy myszy!). Spotykamy też kleszcze również popularne na całym świecie. Zabawę dwoma przedstawicielami jakiegoś północnoamerykańskiego gatunku opisał Mark Twain na kartach ,,Przygód Tomka Sawyera''. W ciepłych rejonach obydwu Ameryk żyją skolopendry, a także wenezuelskie krocionogi w czarne i ciemnoczerwone paski. Do mięczaków należy ślimak Achatina fulica sprowadzony na Hawaje z opłakanymi skutkami zarówno dla ekosystemu, jak i dla gospodarki pokładających nadzieję w zwierzęciu ludzi.







Przejdźmy teraz do kręgowców, zaczynając oczywiście od ryb. Kolumb płynąc przez Morze Sargassowe opisał bez upiększeń to co widział, czym w pozytywny sposób od wielu późniejszych podróżników przedstawiających ów region jako siedlisko morderczych potworów. Tymczasem jest to bardzo ciekawy ekosystem, w którym organizmem dominującym są ogromne glony, nazywane po portugalsku sargassum, od którego utworzono nazwę akwenu. W gąszczu ich plech żyją endemiczne ryby sargassowe, o wyglądzie umożliwiającym im kamuflaż w tym ogromnym zielniku, a także znane z innych rejonów świata ryby – piły, ptaszory czy samogłowy i nadymki. Trwale związane z tym morzem są europejskie i amerykańskie węgorze przybywające tam na tarło. Po zakończeniu prokreacji giną, toteż w drodze na tarło przestają się odżywiać, a nawet trwale zarasta im odbyt. Wyżej wymieniony odkrywca będąc świadkiem połowów ryb dokonywanych przez Indian Arawaków, wspominał o przymocowanych do liny remorach, które wyrzucane w powietrze mocno zaczepiały się skorup żółwia morskiego, który był już tylko holowany do łodzi. Relacjom tym nie dowierzano, a były prawdziwe. Co więcej odłowy z remorami przeprowadzane są też w innych rejonach świata, a legalnie łowić żółwie morskie można tylko w taki sposób. Z ryb wędrownych spotykamy również łososie. Innym okazałym drapieżcą wód słodkich jest szczupak czarny, który jako mieszkaniec kanadyjskich jezior został opisany przez Arkadego Fiedlera na kartach ,,Kanady pachnącej żywicą''. Znacznie mniejszymi drapieżnikami są okonie żółte. Kierując się na południe Nowego Świata zobaczymy wiele ryb z Amazonki i Orinoko. Pływają tam osławione piranie, 









canero, największe amazońskie ryby to arapaimy, oraz węgorze elektryczne. Przejdźmy teraz do







płazów. W Ameryce Północnej ich przedstawicielem jest żaba – byk, jak wiele tych zwierząt żyjąca w wodzie i na lądzie. Od tego oklepanego wzorca odbiegają południowe drzewołazy, żyjące wśród koron drzew. Żaby marmurkowe zostały odkryte przez J. Y. Cousteau w wodach jeziora Tititaca w Andach, gdzie szukał hipotetycznych zatopionych skarbów Inków, a dokonał czegoś cenniejszego – odkrył nowy gatunek. Wiele południowoamerykańskich płazów bezogonowych, egzystujących na terenach lasów tropikalnych składa skrzek wprost na liściu, skąd potomstwo jest spłukiwane do najbliższego akwenu, aby (jeśli nie trafi do żołądka innego zwierzęcia) stworzyć nową generację. Tak rozmnażają się min. godne uwagi ze względu na niezwykły wygląd żaby szkliste. Całkiem inaczej







rozwiązują kwestię potomków żaby Darwina. Ich skrzek i kijanki zyskują bezpieczny azyl w wydłużonym pysku rodzica, stąd inna nazwa gatunku – gardłoród. O ile wymienione już drzewołazy o trującej skórze, której jad jest wykorzystywany przez Indian do zatruwania strzał są nieszkodliwe dopóki się ich nie dotyka, żaba rogata, mylona z ropuchami próbuje gryźć nawet konia. Bardzo








zabójcza jest aga – największa ropucha świata, mogąca ,,strzelać'' na odległość trującym jadem zawartym również w skórze. Nawet woda, w której przebywały jej skrzek, lub kijanki jest przesiąknięta jadem. W latach 30 – tych XX wieku agi zostały sprowadzone do Australii w celu opanowania plagi chrząszczy na plantacjach trzciny cukrowej. Lecz jakże złudne okazało się życzenie, aby takie giganty zadowalały się małymi owadami! Agi zaczęły wyrządzać szkody wśród miejscowych drobnych kręgowców, a jako pryskające jadem zagroziły też ludziom. Nigdy nie przybrało to takiego wymiaru w ich naturalnym środowisku. Z ropuch spotykamy też niesamowicie








wyglądające, lecz całkowicie niegroźne grzbietorody, których skrzek jest przechowywany w rozpulchnionej skórze pokrywającej grzbiet matki. W Ameryce Środkowej i Południowej wśród listowia spotykamy rzekotki jak chwytnica kolorowa, czy znacznie mniej malownicza torbówka, zgodnie z nazwą inkubująca skrzek w fałdzie skóry grzbietu. Takie są amerykańskie płazy bezogonowe, a jakich znamy przedstawicieli tych płazów, które mają ogon? W jaskiniach Teksasu żyje endemiczna tzw. salamandra jaskiniowa zajmująca na tym terenie niszę ekologiczną







europejskiego odmieńca jaskiniowego. Również niewielki areał zasiedla aksalotl pływający w meksykańskich górskich jeziorach Xochimilco i Chalco. W 1919 r. w miejscowości Seymour w USA odkryto sejmurię – zaawansowanego permskiego płaza w wielu miejscach podobnego gadom. Najbardziej znanego pelykozaura, dimetrodonta odkryto właśnie w Teksasie. Wiele też odkopano na








tym terenie szczątków najrozmaitszych dinozaurów. Pierwszy ich reprezentant, celofyz został odkryty na terenie Ghost Rancho (,,ranczo duchów'') w USA. Równowagę w ekosystemie kredy utrzymywał tyranozaur, jak i wiele pomniejszych drapieżników np. despletozaur w Ameryce Północnej czy piatnitzkizaur na terenie Argentyny. Dużo było też gatunków biegających jak troodon, czy archeotomin. Pełno było hadrozaurów jak np. edmontozaur czy kritozaur, oraz ceratopsów, wśród których prymat największego dzierżył triceratops. Żył również stegozaur, największy przedstawiciel Stegosauria (8 m długości) reprezentujący je w Nowym Świecie. W jurze żyły zauropody jak: diplodok, brontozaur czy brachiozaur, zaś w Argentynie pasły się saltozaur i argentynozaur należące do tej samej grupy. Cały ten barwny i frapujący wycinek historii naturalnej dobiegł kresu z niewyjaśnionych przyczyn 65 mln lat temu w kredzie, a miejsce impaktu (zderzenia z Ziemią) hipotetycznego meteorytu znajduje się w Meksyku na półwyspie Jukatan. Przejdźmy do gadów współczesnych. Z jaszczurek gatunkiem autochtonicznym jest gekon z Trynidadu zasiedlający lasy tropikalne Ameryki Południowej, zaś gekon turecki został zawleczony na Florydę gdzie jednak nie wyrządza szkód w pierwotnym ekosystemie. Spotykamy oczywiście wiele innych jaszczurek będących przecież najliczniejszymi gadami świata jak chociażby jaszczurka złocista żyjąca w Ameryce Południowej. Grupą tych gadów skupiającą najwięcej gatunków są legwany.







Tereny wysunięte najdalej na północ obejmuje areał legwana pustynnego zasiedlającego obszar dawnego Dzikiego Zachodu. Są też gatunki leśne z południa. Najbardziej znanym ich przykładem jest legwan zielony. Do celów konsumpcyjnych ludzie rozszerzyli jego zasięg o Karaiby. Żyje tam też legwan czerwonogardzielowy, zaś po lustrze wody rzek Amazonki i Orinoko biega dzięki szeroko rozstawionym palcom, bazyliszek hełmiasty. Legwany okazały się w toku historii naturalnej dobrymi kolonizatorami świeżo ostygłych wysp Galapagos. U ich wybrzeży egzystują legwany morskie, zaś w głębi wysp – legwany lądowe. Bardzo różnorodna jest żyjąca tam grupa legwanów – jaszczurki lawowe – swymi wymiarami i wyglądem odbiegające od innych legwanów. Są endemitami Galapagos. Często każdą z wysp archipelagu zamieszkuje inny gatunek jaszczurki lawowej. Są mało znane, a jednocześnie interesujące dla nauki jako podlegające procesowi autonomizacji. Są zagrożone przez zawleczone myszy wyrządzające spustoszenie w ich populacjach. Co do waranów, ich krewnymi są tegu w lasach Ameryki Południowej i występujące na preriach i pustyniach heloderma arizońska i heloderma meksykańska. Bardzo charakterystyczną dla Nowego Świata grupą węży są grzechotniki, wśród których największą sławę zdobyły wyposażone w






dźwięczący rogowy twór na końcu ogona – grzechotnik preriowy, grzechotnik teksaski i grzechotnik diamentowy zasiedlające prerie i pustynie Ameryki Północnej. Upodobnił się do nich pozbawiony jadu wąż sosnowy, co nazywamy mimikrą. Nie są to jednak jedyne grzechotniki na świecie. W lasach tropikalnych Ameryki Południowej i na Karaibach spotykamy spokrewnione z






nimi żararaki, których ogon jest organem chwytnym, a reprezentantami – żararaka zielona i żararaka Schlegela. Na tym samym terenie rozpościera się areał groźnicy niemej, której grzechotka przekształciła się w ostry kolec. Wspomniany już wąż sosnowy jest tylko jednym z przykładów mimikry w świecie węży. Innym jest niejadowity wąż mleczny, który upodobnił się do bardzo niebezpiecznego węża królewskiego. Wśród bagien Florydy spotykamy groźnego mokasyna błotnego jak i ciemno ubarwione, nieszkodliwe węże wodne. Trzeba mocno wytężyć wzrok, aby wśród listowia dostrzec cienkiego jak ołówek węża zielonego. Największe amerykańskie węże żyją








w lasach tropikalnych, a są nimi boa dusiciel i anakonda. Z żółwi na amerykańskich preriach spotykamy żółwia norowego. Największymi lądowymi przedstawicielami owej grupy są żółwie olbrzymie z Galapagos. To od nich wywodzi się nazwa archipelagu. Różnice w kształcie ich skorup zainspirowały Darwina do stworzenia teorii ewolucji. W wodach słodkich Ameryki Północnej spotykamy żółwie czerwonolice i żółwie jaszczurowate, zaś w Ameryce Południowej – mata -mata i arrau. Te ostatnie mogą przywodzić na myśl nazwisko słynnego chilijskiego muzyka, aczkolwiek z muzyką nie mają nic wspólnego. U tropikalnych wybrzeży Nowego Świata pływają żółwie jadalne.







Na omawianych terenach żyje należący do krokodyli właściwych krokodyl z Orinoko, oraz liczne aligatory. Najdalej na północ rozpościera się areał aligatora missipijskiego, który przetrzebiony przez człowieka, ostał się jedynie na Florydzie, zwłaszcza w Evergaldes National Park. Pomyśleć, że dawniej jego zasięg sięgał aż po granicę z Kanadą i Luizjanę! 1 W tym miejscu Czytelnik mógłby zaoponować; jak taki wielki jaszczur żył zimą? Po prostu szukał sobie kryjówki w dennym mule tak jak to czyni aligator chiński w Azji i tam hibernując egzystował również w chłodnych rejonach swego areału. Populacja z Florydy nie musi tego praktykować, podobnie jak grupa małych,







południowoamerykańskich aligatorów zwanych kajmanami. A jakie znamy ptaki żyjące w Nowym Świcie, w którego skład wchodząca Ameryka Południowa dzierży prymat najbogatszego w ptaki kontynentu świata? Należą do nich wszechobecne na całym świecie wróble, które na teren Kanady zostały umyślnie sprowadzone, podczas gdy do Brazylii dostały się w wagonach transportujących zboże. Spotykamy też rodzime gatunki wróblowatych jak: kardynały, tanagry, poświerki lapońskie oraz kruki. Nie można też zapomnieć o ziębach z Galapagos jak: zięba dzięciołowa, zięba gajówkowa, zięba ziemna, zięba nadrzewna duża, zięba wampir itd. Obok nich archipelag zasiedla tyran rubinowy, oraz pospolite w całej Ameryce Północnej przedrzeźniacze. Kunsztowne gniazda budują fibik i jaskółki rdzawoszyjne na północny, oraz garncarze rdzawe na południu Nowego Świata. Niszę ekologiczną wikłaczy zajmują kacyki jak: kacyk żółtokupry i kacyk wielki. Z brodzących mamy: ślepowrona modrolicego na Galapagos, ibisa czerwonego w głębi ptasiego kontynentu, oraz wszędobylskie flamingi sięgające aż do jezior Kanady, u podnóża gór Ameryki Południowej reprezentowane przez flaminga andyjskiego. Wiele jest również ptaków drapieżnych. Ich jedynym reprezentantem na żółwim archipelagu jest myszołów galapagoski. Bardzo znany jest bielik, który zawędrował aż na godło USA. W Górach Skalistych gnieździ się złocista odmiana orła przedniego. Padlinę usuwają kondory. W Andach ich reprezentantem jest kondor andyjski. Na preriach taką funkcję pełnił kopalny teratornis i współczesny kondor kalifornijski, który podlega reintrodukcji w ogrodach zoologicznych. W lasach tropikalnych żyje najpiękniejszy z padlinożerców – kondor królewski. Obydwie Ameryki są siedliskiem pospolitych kondorów urubu takich jak: urubu czarny, urubu różowogłowy i urubu żółtogłowy. W Ameryce Południowej gnieżdżą się








również ptaki drapieżne – karakary. Wśród licznych sokołów nad północnoamerykańską prerią lata sokół meksykański, zaś w lasach tropikalnych grupę tę reprezentuje harpia, przez niektórych klasyfikowana jako orzeł. Na bagnach Florydy gnieździ się dzięcioł czerwonogłowy, w lasach zaś – dzięcioł żołędziowy. Żyją tam też liczne sowy. Prymat największej z nich dzierży puchacz wirgiński, którego areał sięga aż po Andy. Na drugim miejscu znajduje się sowa śnieżna z północy kontynentu. Na preriach i pustyniach żyją sowa ziemna i sowa kaktusowa. W jaskiniach Ameryki Południowej lęgną się endemiczne tłuszczaki klasyfikowane do kozodojów. Po północnoamerykańskich jeziorach pływają kaczki krzyżówki i karolinki. Corocznie z Kanady do









 Meksyku przelatują gęsi kanadyjskie, zaś w Ameryce Południowej widzimy łabędzie czarnoszyje. Bagna Florydy przemierzają długoszpony należące do chruścieli. Wytępione przez ludzi na trasie przelotów zostały kuliki eskimoskie. Z Meksyku pochodzą indyki, które Benjamin Franklin proponował umieścić w godle USA. W lasach Ameryki Południowej żyją tukany, zaś w wodach







akwenów Ameryki Północnej łowią ryby zimorodki obrożne. Wśród kwiatów uwijają się kolibry, po argentyńskiej pampie biegają nandu zajmujące tam niszę ekologiczną strusi, a na drzewach lasów tropikalnych siedzą barwne kwezale uwiecznione na gwatemalskich monetach. W Ameryce Południowej spotykamy nawet pingwiny. Serio. Są to ptaki zawleczone ku jej wybrzeżom przez Prąd Peruwiański. Należą do nich min. pingwiny patagońskie sięgające nawet wybrzeży pustyni Atacama (oczywiście tylko wybrzeży, aczkolwiek pewnie Czytelnikowi trudno sobie wyobrazić pingwina na pustyni). Najdalej na północ żyją pingwiny galapagoskie. Na Galapagos żyją również kormorany nielotne. Są też pelikany jak produkujący guano pelikan brunatny czy endemiczny pelikan rogodzioby. U wybrzeży morskich latają liczne fregaty i głuptaki. Wymownym i smutnym








przykładem destrukcyjnej potęgi człowieka jest los gołębia wędrownego. Był masowo odławiany czemu towarzyszyło niszczenie jego siedlisk. Do 1914 r. ostatni przedstawiciel tego gatunku, samica Marta, zginęła w ogrodzie zoologicznym w Cincinati. Ostatnim bastionem gołębia wędrownego była prywatna hodowla Lorda Derby, której zlikwidowanie po śmierci właściciela wbiło ostatni gwóźdź do trumny tegoż gatunku. Wytępiono również papużkę karolińską, jedyną papugę w Ameryce Północnej. Z żyjących papug mamy ary, których to lot wskazał Kolumbowi drogę do Nowego Świata. Tzw. papuga skalna w rzeczywistości jest wróblowatym i nosi też inną nazwę – skalikurek. Aktualnie będziemy się zajmować ssakami. Na dźwięk słowa ,,torbacz'' zapewne Czytelnikowi nasuwa się skądinąd słuszne skojarzenie z Australią jako miejscem występowania tych ssaków. Ta prawda; Australia stała się dla nich azylem gdy w wyniku konkurencji z łożyskowcami, torbacze wyginęły w innych rejonach świata jako grupa gorzej przystosowana. Poza sięgającymi po Celebes kuskusami, grono tych wyjątków tworzą nieliczne amerykańskie oposy jak: opos wirgiński (proszę się nie sugerować jego nazwą, bo jego areał jest najszerszy z torbaczy) i południowoamerykański,







pływający japok, oraz zbójniki. Wyginął natomiast w Ameryce Południowej tylakosmilus zajmujący niszę ekologiczną wielkich drapieżców. Nie brak też ssaków owadożernych. Mamy wśród







nich endemiczną ryjówkę krótkoogonową, której uwidoczniony w nazwie ogonek czyni łatwą do rozpoznania wśród zastępów innych gatunków ryjówek, nawet przez osoby słabo zaznajomione z arkanami zoologii. Endemiczne są również dwa gatunki największych owadożernych, bo osiągających wymiary tchórza – almik kubański i almik haitański, co do których areału nazwy







mówią same za siebie. Na terenach podmokłych żyją krety gwiazdonosy, zarówno środowiskiem życia jak i budową anatomiczną znacznie różniące się od europejskich kretów. Wśród amerykańskich nietoperzy mamy osławione wampiry pijące krew, jak i inne gatunki pobierające białko zwierzęce, które jednak nie uległy tak wąskiej specjalizacji pokarmowej. Mam na myśli gatunki okazałe, mogące polować na większą zdobycz niż nasi mali, nocni, owadożerni lotnicy....Jakie gatunki wydały tych niezwykłych łowców i co pada ich łupem? Gacek biały oprócz owadów zjada też małe kręgowce, w tym nawet inne nietoperze! Noctilio leporinus łapie ryby, a lironos Lavia jaszczurki, oraz małe ptaki. Oczywiście nie wszystkie amerykańskie nietoperze porywają się na takie ,,góry mięsa''. Owadami żywią się min. tubak meksykański i namiotniki. Najliczniejsze są gryzonie. Obok pospolitych na całym świecie myszy i szczurów, wśród traw amerykańskiej prerii spotykamy endemiczne, mięsożerne ,,myszy śpiewające'' (tak naprawdę należące do nornikowatych) i szczuroskoczki budujące najeżone kolcami, kopulaste ,,domki''. Wiewiórki spotykamy tam nie tylko wśród drzew (wiewiórka ruda i wiewiórka szara), ale i w ziemnych norach (pręgowce). Ich najbliższych krewnych prowadzących naziemny tryb życia spotykamy w górach (świstaki) jak i na preriach (pieski preriowe). Piżmak, okazały, wodno lądowy przedstawiciel nornikowatych z Ameryki Północnej, został w 1905 r. sprowadzony do Europy jako zwierzę futerkowe. Wpuszczone do Wełtawy gryzonie rozprzestrzeniły się po całym kontynencie i przeważa opinia, że wyrządzają szkody w nowym ekosystemie. Po wytępieniu przez ludzi pierwotnych kolonizujących Amerykę







Północną bobra olbrzymiego, jedynym przedstawicielem tych zwierząt na tym terenie został bóbr amerykański, odróżniający się od swego europejskiego krewniaka węższym ogonem. Niszę ekologiczną jeżozwierzy z Nowym Świecie zajmują ursony w Ameryce Północnej i znacznie od nich






mniejsze koendu w lasach tropikalnych Ameryki Południowej. Tylko na tym ostatnim kontynencie spotykamy gryzonie z rodziny marowatych: marę, aguti, pakę, pakaranę, kapibarę, wiskacza, szynszyle, nutrię oraz świnkę morską. Co się tyczy zajęczaków żyją tam: zając wielkouchy z prerii, królik błotny z bagien Florydy, endemiczny, egzystujący u podnóży dwóch meksykańskich wulkanów królik wulkanowy, zaś w Górach Skalistych żyją szczekuszki. Tylko w Nowym Świecie spotykamy szczerbaki, do których grona zaliczamy: mrówkojada wielkiego, tamanduę, mrówkojadka, leniwca i pancerniki. Flota Kolumba napotkała syreny, ,,którym daleko było do urody opisywanej przez starego Horacjusza''. Jeden z członków załogi widział manata, bo on jest właśnie ową syreną , chowanego przez pewnego Indianina w stawie i uznał za stosowne zgorszyć się tym. Areał manatów jest dobitnym potwierdzeniem teorii Wegenera, ponieważ żyją one zarówno u amerykańskich jak i afrykańskich wybrzeży Atlantyku, zatem te unikające otwartego oceanu zwierzaki musiały zostać przeniesione na tak wielkie odległości wyłącznie poprzez rozszerzanie się oceanu. W Nowym Świecie manaty zasiedlają wybrzeża Florydy, oraz rzeki Amazonkę i Orinoko. Z płetwonogich spotykamy u polarnych wybrzeży fokę grenlandzką, która w plejstocenie pływała







również w wodach Bałtyku, zaś w tropikach żyła wytępiona przez człowieka mniszka karaibska, która wylegując się u wybrzeży Karaibów jaskrawa przeczyła stereotypowi foczej zimnolubności. U południowych, sięgających Bieguna rubieży Ameryki Południowej pływają nawet słonie morskie. Wybrzeża Kalifornii i Galapagos zasiedlają uchatki kalifornijskie, zaś na północy spotykamy







morsy. W wodach Amazonki żyją endemiczne delfiny amazońskie. Na omawianym obszarze jak i na każdym innym, dla zachowania równowagi musi polować wiele drapieżników. Wśród kotowatych Nowego Świata prymat najmniejszych dzierżą margaj i ocelot. W lasach i na preriach Ameryki Północnej polują rysie rude, a w Ameryce Południowej jaguarundi. Największymi kotami obydwu







Ameryk są puma i jaguar. Poza tymi zwierzętami, których realność nie budzi kontrowersji, powszechnie traktuje się jako legendę istnienie tzw. onzy. O straszliwym dzikim kocie wspominał już Kolumb (o tym też milczą podręczniki historii). Podobne jakieś cętkowane zwierzęta były hodowane przez Azteków i karmione ludzkim mięsem. Niektórzy zoolodzy skłaniają się do wniosku, że onza







jest potomkiem kopalnych, plejstoceńskich gepardów amerykańskich, które były większe od współczesnych gepardów. Największym przedstawicielem amerykańskich psowatych jest wilk. W Ameryce Północnej spotykamy też dobrze nam znanego lisa rudego, zaś tereny wokół Bieguna Północnego zasiedlają pieśce. Ponadto w Nowym Świecie żyje wiele endemicznych psowatych jak chociażby lis wirgiński czasem nawet oswajany jak mały pies, preriowy, nie mający polskiej nazwy Vulpes velox, zaś na południu – lisoszakal i lis patagoński. Rozległy jest areał kojota żyjącego w najrozmaitszych ekosystemach od prerii po wsie i miasta, rozciągający się od Alaski po Kostarykę.







Na argentyńskiej pampie polował wilk grzywiasty, aktualnie ginący, żyje w ogrodach zoologicznych







i parkach narodowych. Nadmierna ufność zgubiła wilka falklandzkiego, który bez trudu został wybity dla futer. Wbrew swojej nazwie południowoamerykański lis krabożerny nie żyje wyłącznie u wybrzeży. Przedstawiciele tego gatunku żyją też w lasach, lub na stepach i nawet nie oglądają krabów. Spory wśród ekologów budzą sprowadzone do Europy norki amerykańskie, zaś na preriach w niebyt otchłani dziejów odchodzą tchórze czarnostope. W Nowym Świecie spotykamy okazałe wydry takie jak wydra morska, czy największa z nich – amazońska arirania. Żyją tam też odmienne od swych krewnych ze Starego Świata borsuki amerykańskie, oraz spokrewnione z nimi skunksy w Ameryce Północnej reprezentowane przez: skunksa zwyczajnego i skunksa plamistego, zaś w







Ameryce Południowej żyje skunks patagoński. W Kanadzie i na Alasce spotykamy rosomaki. Amerykańską faunę ssaków Carnivora wyróżnia rodzimych łaszowatych. Jedynymi ich przedstawicielami są mangusty mungo 2 sprowadzone na Karaiby gdzie wyrządzają szkody w ekosystemie. Brakuje natomiast hien. To właśnie w Ameryce Północnej żyje grizzly, słynna rasa








niedźwiedzia brunatnego, którego potędze nie oprze się nawet czarny niedźwiedź baribal (może i trudno sobie wyobrazić jak niedźwiedź zjada niedźwiedzia, ale to prawda). Na północy żyją niedźwiedzie polarne, masowo i dorocznie odwiedzające kanadyjskie miasteczko Churchill. Raz nocowały razem z psami. W Ameryce Południowej jedynym przedstawicielem tych zwierząt jest









niedźwiedź andyjski. Nowy Świat jest także siedliskiem większości szopowatych takich jak: szop pracz i kotofretka (Ameryka Północna) oraz ostronos rudy i kinkażu (Ameryka Południowa). A jakich znamy amerykańskich ,,zjadaczy trawy''? Zacznijmy od parzystokopytnych. Uznając za








wyjątek kopalnego dzika platygona z okresu plejstocenu, w Nowym Świecie brak świniowatych. Niszą ekologiczną po nich zajmują pekari. W plejstocenie na terenach Ameryki Południowej







dogorywały ostatnie litopterny, które reprezentowała makrauchenia, odległa krewna współczesnych wielbłądowatych, tak powszechnie kojarzonych w wyobraźni z piaskami Sahary. Tymczasem ich







kolebką był właśnie Nowy Świat. Na plejstoceńskich preriach pasł się olbrzymi kamelops, zbliżony wyglądem do aktualnie żyjących w Andach lam, alpak, wikunii i gwanako. Natomiast w Górach Skalistych pasą się kozły śnieżne. Na Hawaje sprowadzono muflony, zaś z fauny rodzimej spotykamy w Kanadzie i USA owce gruborogie. Na preriach żyje endemiczna grupa archaicznych antylop widłorogich, z jednym współcześnie żyjącym gatunkiem. W Górach Skalistych egzystują jelenie wapiti spotykane również na Syberii. Znaczną połać ziemi obejmuje areał jelenia wirgińskiego sięgający aż po Boliwię. Jeleniem czysto południowoamerykańskim jest maleńki pudu. W Ameryce Północnej żyją także łosie i karibu. Z bydła wyróżniamy polarne piżmowoły, zaś na preriach pasą się odratowane z barbarzyńskich rzezi bizony. Jedynymi rodzimymi reprezentantami nieparzystokopytnych są środkowo – i południowoamerykańskie tapiry takie jak: tapir anta, tapir panamski (żyjący od Meksyku po Panamę) i tapir górski. Brak żyjących współcześnie trąbowców, chyba, że w ogrodach zoologicznych, za to znane są kopalne szczątki mamutów i mastodontów (wizerunki tych ostatnich ponoć odkryto w miejscowości Copán ongiś zamieszkanej przez Majów, co pozwala sądzić, że te trąbowce żyły jeszcze wówczas).



*







Przedstawicielami naczelnych są małpy takie jak: pigmejka, marmozeta lwia, tamaryna wąsata, sajmiri wiewiórcza, saki białolica, kapucynka czubata, uakari, czepiaki i wyjce – wszystkie żyjące w Ameryce Południowej. Kontrowersje dotyczą amerykańskich małp człekokształtnych, lub może nawet ludzi pierwotnych jak wielka stopa (Ameryka Północna) czy sacharuna (Ameryka Południowa). Gdyby bezspornie wykazano realności ich istnienia, czyżbyśmy nie musieli, któryś już kolejny w naszej historii raz zrewidować swoje poglądy?





1 Dzięki ochronie i hodowli na farmach, aligatory przestały być już gatunkiem ginącym i wróciły na swe dawne tereny.
2 Obecnie wiemy, że mangusty nie należą do łaszowatych, ale stanowią odrębną rodzinę w obrębie podrzędu kotokształtnych.