,,Tylko
mi cię żal
Sokole
Co
nad nasze latasz pole.
Ponad
pole, ponad niwę,
Latasz,
gubisz piórka siwe
Tylko
mi cię żal!’’
-
Maria Konopnicka ,,Poszłabym już...’’ (fragment)
W
lipcu
2022 r. obejrzałem czesko – francusko – niemiecko – polsko –
słowacko – węgierski film fantasy ,,Król
Sokołów’’
(tytuł oryginału: ,,Kral
sokolu’’)
z 2000 r. w reżyserii Vaclava Vorlička
(1930 – 2019).
W
XV wieku na Słowacji (?) żył 12 – letni Tomasz. Był synem
koniuszego i poddanym srogiego księcia Baladora. Ten uczciwy i
odważny chłopiec był wielkim przyjacielem zwierząt, których mowę
rozumiał. Miał oswojoną kunę, która zrzucała szyszki na jego
siostrę, Agatę. Sprawił też, że należący do Baladora, groźny
pies Perun (imię słowiańskiego boga burzy) stał się łagodny jak
szczeniak. Kiedy ojciec Tomasza zginął zagryziony przez wilki,
chłopcem i jego siostrą zaopiekował się ich dziadek. Tomasz
pokochał księżniczkę Forminę, łagodną i dobrą córkę
Baladora, która była w tym samym wieku co chłopiec. Tomasz
zatańczył z nią. Później uratował jej narzeczonego, księcia
Cedryka, uwięzionego przez złego sokolnika, Ivera. Dzięki
Tomaszowi, poprzedni sokolnik, Vagan powrócił na swój urząd.
Tytułowy
Król Sokołów był majestatycznym ptakiem, który pomógł królowi
Węgier, Maciejowi Korwinowi (1443 - 1490) wydostać się z bagna. W
podzięce król zawiesił mu swój herb na szyi. Sokół został
przyjacielem i pomocnikiem Tomasza.
Film
oceniam jako bardzo dobry, choć zastrzeżenia purystów może
wzbudzić południowoamerykańska papuga ara w średniowiecznej
Europie.