Na kartach ,,Leśnych spotkań'' Rafał Skoczylas zwraca uwagę, że z polskiej fauny pod względem efektownego ubarwienia najbardziej rzucają się w oczy ptaki. Jest to prawda; niektóre ich gatunki mogłyby śmiało stawać w szranki z ptakami tropikalnymi na konkursie zwierzęcego piękna, gdyby zwierzęta miały rozum i organizowały coś takiego.
Wśród tej czołówki znajdują się
min. pominięte we wspomnianym opracowaniu żołny należące do
kraskowatych. Posiadają opływową, aerodynamiczną sylwetkę
wielkiej jaskółki. Są sprawnymi lotnikami. Kształtna główka
jest zwieńczona czarnym dziobem, długim i spiczastym. Kończąc
omawianie sylwetki niniejszego gatunku widzimy ogromny (oczywiście
proporcjonalnie do wymiarów ptaka) ogon. Zapewne mógłby się
Czytelnik zapytać jakie elementy kolorystyki wpływają na piękno
upierzenie żołny? Gatunek tego ptaka gnieżdżący się w Europie
(w Polsce ich największa kolonia lęgowa znajduje się w dolinie
Sanu) ma biało – żółte podgardle, czarny pasek zakrywający
oczy, na czubku głowy barwę brązową, która zakrywając kark
przechodzi w kolor kasztanowy, a w końcu zestawienie bieli i żółci.
Całości obrazu dopełniają skrzydła pokryte mozaiką oranżu i
błękitu.
Rodzina żołn gnieździ się nie
tylko w Europie, ale również na terenie Azji, Afryki i Australii.
Polski reprezentant tych ptaków zimuje w Afryce. Prawdę mówiąc
określenie ,,zimować'' nie jest zbyt fortunne w odniesieniu do
żołny, ponieważ wraca ona do naszej strefy klimatycznej dopiero
latem. W tym miejscu może się rodzić pytanie, dlaczego owe
ciepłolubne ptaki wracają do nas aż tak późno?
Oczywiście wiąże się to z
ich odżywianiem. W starych opracowaniach są określane jako
,,pszczołojady''.
Tymczasem łupem żołny padają nie tylko pszczoły, ale i inne
żądłówki jak osy i trzmiele, a nawet ,,bezpieczniejsze'' owady
byle okazałe jak: muchy, chrząszcze
lub szarańczaki. Niezależnie od stopnia odporności na jad żądłówek
(człowiek jeśli nie jest uczulony też może przeżyć jego dawkę)
taktyka łowiecka żołny opiera się na ruchach pełnych swoistej
wirtuozji. Żołna zręcznie chwyta mały przecież cel w locie i już
trzymając zdobycz w długim dziobie niczym w morderczym potrzasku, w
kulminacyjnym punkcie pozbawia owada jego broni. Królowe żądłówek
zakładają nowe roje przez całą wiosnę, a więc owadów
stanowiących pokarm żołny jest jeszcze mało. Trzmielojad, ptak
drapieżny o diecie zbliżonej do sposobu odżywiania się żołny, w
tym okresie znajduje sobie karmę zastępczą w postaci chrabąszczy
lub piskląt. Żołna natomiast na drodze ewolucji ,,wybrała'' inną
opcję; przedłużone zimowanie, a raczej już ,,wiosnowanie''!
Jest to po prostu zapisane w zwierzęcym instynkcie ewolucyjne i
oczywiście nieświadome ochranianie swych potencjalnych ofiar.
Drapieżcy w naturalnych warunkach nigdy nie wyniszczają do
ostatniego osobnika obiektu swych łowów. A w tym miejscu miały
szansę to zrobić. Toteż, aby przeżyć musiały wykształcić
rodzaj hamulca przed spożywaniem swego klasycznego pokarmu w
niekorzystnych okresach roku. Jak do tego doszło pozostaje wielką
zagadką etologii. Wróćmy jednak do żołn.
Jak więc widzimy zręczność
jest u tych ptaków mandatem przeżycia, nic więc dziwnego, że
elementem ich toków jest popisowe chwytanie owadów przez samce.
Gniazda są usytuowane w długich korytarzach wydłubanych przez parę
ptaków w skarpie. Pisklęta są gniazdownikami. Posłanie, na którym
leżą ich nieopierzone ciała jest utworzone z resztek owadzich. W
czasie ich pierwszego wypierzania się dominuje kolor zielony.
Żołny są w
Polsce ptakami mało znanymi i rzadkimi, bo o zasięgu południowym.
Geografia to jednak tylko jedna strona medalu. Do zagłady żołny w
naszym kraju przyczynia się stosowanie pestycydów i niszczenie
lęgowisk. Żołna znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze.
Na zakończenie
artykułu o Merops
apiaster chciałbym
wspomnieć o spokrewnionej z nią żołnie szkarłatnej. Gnieździ
się w Afryce na południe od Sahary. Jej upierzenie jest
ciemnoróżowe z zielonym łebkiem.