sobota, 9 września 2017

Rola zwierząt w kulturze człowieka cz. 4









Od czasu ich odkrycia do dzisiaj, dinozaury stały się najpopularniejszymi zwierzętami minionych epok geologicznych. Wkrótce po znalezieniu pierwszych okazów, angielski rzeźbiarz Benjamin Waterhouse Hawkins tworzył ich modele. Wśród nich znajdują się dwa modele iguanodonów, które zostały do dziś w parku w Sydenham (ocalały nawet po wielkim pożarze Pałacu Kryształowego). Inny twórca przed ukończeniem modelu iguanodona wydał w jego wnętrzu obiad dla 20 osób. O dinozaurach napisano wiele książek, jest im również poświęcone czasopismo ,,Dinozaury! Odkryj olbrzymy prehistorycznego świata''. W Kanadzie istnieje Narodowy Park Dinozaurów, a nawet miasteczko o nazwie Dinozaur (sic!). Antropomorfizowane dinozaury stały się bohaterami kreskówek. Zwierzęta te trafiły nawet na ekrany kin wraz z filmem Stevena Spielberga ,,Park Jurajski''.







Popularnym wyzwiskiem w ,,Starej baśni'' Ignacego Kraszewskiego było zaliczenie kogoś do ,,rodu jaszczurczego''. Towarzystwo Jaszczurcze to była nazwa XV – wiecznej gdańskiej organizacji anty - krzyżackiej. Jako symbol brzydoty jaszczurka jako taka (obojętnie czy to będzie jaszczurka zwinka, gekon czy waran) występuje na kartach ,,Ani z Zielonego Wzgórza'' Lucy Maud Montgomery.







Należący do tej najliczniejszej grupy gadów, padalec z racji podobieństwa do węży był, a przez ignorantów nadal jest zaliczany do nich i tępiony z zapałem godnym lepszej sprawy. Sama jego nazwa pochodzi od rosyjskiego ,,padlec''. To jak ludzka głupota obeszła się z padalcami, wcale nie kończy się na zaliczeniu ich do węży. W XVII wieku w Warszawie zabito właśnie tę jaszczurkę (możliwe, że zamiast padalca mógł to być wąż) uznając go za bazyliszka (sic!). Poza wspomnianą kołysanką przytoczoną gdy omawiałem traszki – trytony, William Szekspir we ,,Śnie nocy letniej'' przytacza w scenie kłótni słowa ,,bo zrzucę cię z siebie jak padalca''.








Powszechnie uważane za dawców szczęścia są tolerowane w mieszkaniach. Wielokrotnie już tu przytaczany Gerald Durell na kartach wspomnień z wyspy Korfu 1 pisał o synantropijnych gekonach pospolitych. Cieszące się wielką popularnością w hodowlach terraryjnych i zjadające wiele szkodliwych owadów, gekony mogą mieć też wykorzystanie haniebne, oczywiście bez własnej winy. Otóż szczecinki pokrywające łapy tych jaszczurek mają zastosowanie w kradzieży kapeluszy. Przywiązany do linki gekon przyczepia się do nakrycia głowy i jest podciągany w górę przez złodzieja...







Scynki aptekarskie były w uważane w całości za panaceum w medycynie arabskiej.







Ludzkość fascynowała się też niezwykłym wyglądem i zwyczajami kameleonów. Z racji zmieniania barwy skóry, stały się symbolem kłamstwa. Tymczasem kamuflaż służy tym powolnym i bezbronnym jaszczurkom do obrony przed drapieżnikami. Zresztą asortyment barw jak i szybkość ich zmieniania są znacznie mniejsze niż sobie wyobrażamy. W średniowieczu kiedy kameleony były mało znane, uważano min, że ich spalony żołądek sprowadza deszcz. Niezwykłości tych gadów ulegli również Malgasze. Kameleony madagaskarskie pod nazwą ,,szajtan'' są tępione rytualnym uderzeniem pałki w grzbiet.








Mijają się z prawdą ludowe wierzenia arabskie głoszące, że warany nilowe to potomstwo krokodyli, bo przebywają w ich sąsiedztwie. Po prostu owe jaszczurki wykradają jaja i wyklute młode krokodyli, a bliższego pokrewieństwa między tymi gatunkami nie ma. Oczywiście na tym się nie kończy ludzkie zainteresowanie waranami. W syngaleskich obrzędach magicznych warany są bite. W mitologii Azji Południowo – Wschodniej bywa podkreślane rzekome pokrewieństwo ludzi z waranami z Komodo np. poprzez urodzenie takiego wielkiego gada przez kobietę.







Mitycznego bazyliszka chyba nie muszę przedstawiać; zabijający wzrokiem smok wykluty z koguciego jaja wysiedzianego przez ropuchę, pokonany poprzez podsunięcie lustra. Prawdziwy bazyliszek jest tymczasem najzupełniej niegroźny dla ludzi. Jest nim po prostu południowoamerykański legwan, bazyliszek hełmiasty. Wśród Indian otacza go aura grozy, bo mit mieszkańca Krzywego Koła ma swoje odpowiedniki nie tylko w Starym Świecie, ale i po drugiej stronie Atlantyku....







O ile niemal każdy wie jak wyglądają smoki czy syreny, to konia z rzędem temu kto wie czym była amfisbena? Po prostu określano tym terminem popularny, heraldyczny motyw węża z dwiema głowami na dwóch końcach ciała. Zoologiczne amfisbeny to grupa ciepłolubnych, beznogich jaszczurek, których koniec ogona faktycznie może przypominać drugą głowę. W Ameryce Południowej pewien gatunek amfisbeny żyjący w mrowiskach jest potocznie nazywany ,,matką mrówek''. Absolutnie niesłusznie, ponieważ te jaszczurki nie tylko nie są spokrewnione z mrówkami, ale nawet odżywiają się nimi.







Omawiając znaczenie kulturowe węży już na wstępie należy zdać sobie sprawę z ogromu popularności tych beznogich gadów. Niemal na każdym kroku spotykamy ich wizerunki i podobizny. Mówi się o nich zarówno jako o sprzęcie do podlewania, a na kartach ,,Ogniem i mieczem'' Henryka Sienkiewicza, Zagłoba mówił do Podbipięty: ,,Nie wstyd ci być długi jak serpens lub jak włócznia pogańska''? Oczywiście ów serpens znaczy po łacinie wąż. Ich niezwykły wygląd jak i jadowitość niektórych gatunków sprawiły, że były nieobojętne zapewne już ludziom pierwotnym. Wolno sugerować, że w naszych najstarszych przodkach budziły przede wszystkim paniczny strach, aby z biegiem czasu trwale się wpisać do dorobku kulturowego całej ludzkości. Na koronach faraonów srożył się ureusz – podobizna kobry egipskiej, zajmującej jedno z wielu miejsc w zwierzęcym panteonie Egiptu jak i będącą emblematem władzy. Ów wąż potocznie nasuwa również skojarzenia ze śmiercią Kleopatry, która popełniając samobójstwo dała się ukąsić właśnie kobrze egipskiej ukrytej w koszu z figami. Tymczasem jest to mit. Pierwszy argument przeciwko temu mitowi: samobójstwo było tajne, zbiorowe i pospieszne. Choć wąż był ukryty w koszu, pojedyncza kobra nie miałaby tyle jadu do wytrucia całego dworu. Najprawdopodobniej użyto zatrutych igieł. W mitologii sumeryjskiej to właśnie wąż wykradł i zjadł herosowi Gilgameszowi zapewniającą nieśmiertelność roślinę Starzec Wiecznie Młody. Mamy tu przykład fallicznej symboliki węży, gadów symbolizujących również siły regeneracyjne przyrody. Może ich kształt nasunął skojarzenia z penisem, może mieli na myśli to, że pokrojony wąż jeszcze się rusza; nawet jego ucięta głowa może śmiertelnie ukąsić, lub po prostu zainspirowało ich sezonowe zrzucanie starego naskórka tzw. wylinka? Zadziwiająco dużo miejsca poświęca wężom ,,Biblia''. Już w księdze ,,Genesis'' szatan wyobrażony wężem spowodował upadek Adama i Ewy. Jest to co prawda scena symboliczna, ale warto zwrócić uwagę na karę dla węża: ,,Będziesz się odtąd czołgał po ziemi i proch jeść będziesz''. Przypominam, że węże pochodzą od jaszczurek, które na drodze ewolucji straciły łapy (dowodem na to są rogowe wyrostki w okolicach odbytu pytonów). Księga ,,Exodus'' opisuje poselstwo Mojżesza i Aarona na dworze faraońskim (najprawdopodobniej faraona Tutmozisa III), w czasie którego doszło do przemiany węży w laski przez posłów izraelskich. Uczynili to również kapłani egipscy, ale ,,laska'' Mojżesza zjadła ,,laski'' Egipcjan. Dla wielu ludzi, nawet wierzących ów tekst może być niezrozumiały, ale opisane w nim wydarzenie jest prawdopodobne. Oczywiście węże nie przestawały być wężami, ale odpowiednim chwytem zostały unieruchomione. Ponieważ ,,laską'' Mojżesza była kobra egipska to siłą rzeczy zjadła inne ,,laski''. Sceny, w których wąż pada łupem innego węża naprawdę mają miejsce w przyrodzie. W innym fragmencie czytamy o pladze tych jadowitych gadów usuniętej poprzez ustawienie miedzianego węża na palu przez Mojżesza na rozkaz Boga. Później zostało to skomentowane przez Jezusa: ,,A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba aby Syn Człowieczy był wywyższony''. W tym fragmencie motyw węża jest wyraźnie pozytywny. W Nowym Testamencie występuje zwrot ,,plemię żmijowe'' odnośnie faryzeuszów – zdemoralizowanej elity religijnej. ,,Dzieje Apostolskie'' mówią o groźnej przygodzie św. Pawła ze żmiją na Malcie. W ,,Apokalipsie'' diabeł został nazwany ,,wężem przedwiecznym''. Omawianym gadom wiele uwagi poświęcono też w dawnych Indiach. Mitologia indyjska zna złego węża – potwora Kaliję pokonanego przez Krisznę, kobrę indyjską – dobrego węża Muczalindę, który swym skórnym kapturem osłonił Buddę przed palącym słońcem, za co kobry w nagrodę otrzymały charakterystyczny zarys okularów. Hinduska fascynacja wężami sięgnęła jeszcze dalej. Zarówno w legendach Indii jak i Azji Południowo – Wschodniej występuje rasa Nagów (Węży) łączących cechy ludzkie i gadzie, często przedstawianych jako węże z ludzkimi głowami. Pytanie typu: ,,czy jesteś wężem?'' było w Indiach czymś zwyczajnym. Popularne jest tzw. zaklinanie węży, gadów głuchych na muzykę, za to uchylających się przed uderzeniem fletu. Rudyard Kipling na kartach ,,Księgi dżungli'' rozsławił pytona skalnego Ka, oraz kobrę Naga, zabitą przez mangustę Riki – Tiki – Tavi. Narodem zadziwiająco zżytym z wężami byli Aztekowie. Wiele ich bóstw było związanych z tymi gadami jak chociażby Quetzalcoatl (Pierzasty Wąż), który miał odpłynąć na tratwie z węży morskich, koszmarna bogini ziemi Coatlicue o dwóch wężowych głowach, której rzeźbę Alexander von Humboldt z obrzydzenia kazał ponownie zakopać, zaś w mitologii Majów za powodzie odpowiadała bogini Ixchel magazynująca opady w brzuchu monstrualnego węża. Wąż to także pozycja kalendarza azteckiego, jak i azteckiej kuchni. Popularnym motywem jubilerskim Azteków był mityczny, turkusowy wąż typu amfisbena. Do dzisiaj w godle Meksyku widnieje siedzący na kaktusie orzeł – symbol boga wojny Huitzilopochtli pożerający grzechotnika (Aztekowie mieli założyć swoją stolicę w miejscu gdzie ujrzeli tego ptaka). Starożytni Grecy i Rzymianie w swojej mitologii nadawali olbrzymim wężom funkcje smoków np. przedstawili tak Pytona, potwora pustoszącego Delfy. Został on zabity przez Apolla, który ustanowił tam swoją wyrocznię, a czym jest zoologiczny pyton nie muszę chyba mówić. Atrybutem Hermesa był tzw. kaduceusz – pasterska laska z owiniętymi dookoła wężami i ze skrzydłami na samym szczycie. W ,,Weselu'' Stanisława Wyspiańskiego, Stańczyk mówił do Dziennikarza: ,,Bierz kaduceus polski, mąć nim narodową kadź / Na wesele, na wesele, stań na czele!'' Obecnie kaduceusz jest emblematem pogotowia w miejsce dawnego czerwonego krzyża. Urodzonym przez siebie Erichtoniosem; pół – dzieckiem, pół – wężem opiekowała się Atena. Jednak z całego greckiego panteonu najmocniej związany z wężami był Asklepios przez Rzymian zwany Eskulapem. Lecząc ludzi zawsze miał przy sobie węża, który owinięty wokół czary z lekarstwami stał się emblematem medycyny, powszechnie umieszczanym na aptekach. Powszechnie się sugeruje, że był to wąż Elophe longissima, zwany po polsku wężem Eskulapa, który według pewnej hipotezy został zawleczony na tereny Bieszczas przez Rzymian. Wielki misjonarz Irlandii, św. Patryk w synkretycznej mitologii Celtów wyzwolił wyspę od węży, które po prostu wypędził do morza. Szczególnie upartego osobnika zamknął w puszce i wrzucił do morza w ślad za innymi wężami, co w czasach obecnych kiedy tyle mówi się o prawach zwierząt nie byłoby mu uznane za zasługę ;). Ponieważ jednak w każdej legendzie jest pewna realna przesłanka: jedynym gadem żyjącym na terenie Irlandii jest jaszczurka żyworódka. Grecki historyk Herodot pisząc o uważanym niegdyś za słowiańskie plemieniu, które nazywa Neurami (prawdopodobnie od rzeki Ner w Polsce) notuje ich legendę o pladze węży, które wygnały ich ze wschodu. Węże były zwierzętami ze strefy sacrum dla Słowian, obecnymi w niejednej legendzie. Genealogię smoków powietrznych przeprowadzono od żmii, którym wyrosły skrzydła i łapy z ostrymi pazurami. Śladem tych wierzeń jest obecny w polskich i ukraińskich legendach Król Węży – monstrualnie długi wąż z koroną na głowie zwołujący miriady węży i jaszczurek poprzez gwizdanie na końcu ogona. Jest o nim wzmianka w ,,Rogasiu z Doliny Roztoki'' Marii Kownackiej. Do stworzenia tego potwora zainspirowały wymiary realnie żyjącego węża Eskulapa. Tereny Skandynawii z powodu surowego, mroźnego klimatu nie są bynajmniej wymarzonym miejscem dla gadów, w tym węży. W mitologii Wikingów ich reprezentantem był wąż morski Jormundgandr (Midgardsorm), syn Lokiego – zabity przez Thora w okresie Ragnaröku. Jego jad stał się siłą sprawczą niszczycielskiego potopu. Litwa – ostatni bastion Europy pogańskiej słynęła z kultu węży. W czasie jej chrystianizacji czczone powszechnie zaskrońce dzieliły los zarówno czczonych drzew i ognisk. W domach były traktowane bez strachu, z sympatią, nawet po chrzcie. Po prostu zaskroniec z rangi bóstwa stał się przyjacielem rodziny (jeszcze Adam Mickiewicz trzymał u siebie w Wilnie węża tak jak i psa i kota). W mitologii arturiańskiej rycerz Parsifal: ,, … ujrzał nowy niezwykły widok. Na brzeg rzeki zszedł do wodopoju ogromny lew (…) spadł nań nagle straszliwy wąż i oplótł ciało i kark lwa, próbując go udusić (…). Po chwili lew zaryczał jakby prosząc o pomoc; Parsifal dobył miecza i zaatakował węża, odciął mu łeb i rzucił w mroczne odmęty rzeki''. Mamy tu typowy przykład symboliki zwierzęcej pokutującej powszechnie w kulturze europejskiej. Legenda polskiego herbu Baybuza mówi o służącym wielkiemu księciu litewskiemu Tatarowi, który celnym strzałem z łuku uśmiercił żmiję w miejscu gdzie znaleziono grzyby. Otrzymał za to przydomek Hrybun. Przez długie wieki wierzono również w gigantyczne węże morskie zatapiające okręty. Carlo Collodi na kartach ,,Pinokia'' umieścił monstrualnego, zielonego węża z dymiącym ogonem, który zdechł ze śmiechu. Antoine de Saint – Exupery w ,,Małym Księciu'' jednego z omawianych gadów uczynił mieszkańcem pustyni, symbolem mądrości. W starszym przekładzie na język polski nazywano go Żmiją, ale sam autor pisał o Wężu co uwzględniono w nowym przekładzie. Henryk Sienkiewicz na kartach ,,W pustyni i w puszczy'' pisał o pustynnym wężu, którego chcieli zabić arabscy porywacze Stasia i Nel, czy o pytonie uciekającym przed dymem z baobabu Kraków, którego zabił słoń King. Alfred Szklarki w cyklu powieści o Tomku Wilmowskim również dużo pisze o wężach; znienawidzonych zwierzętach głównego bohatera. Pewne plemię murzyńskie religia zobowiązuje do sprawiania pogrzebu martwemu pytonowi, ponieważ jeden z tych węży nauczył ludzi rozmnażania się kropiąc mężczyznę i kobietę wodą.







Znanym pokłosiem wypraw odkrywczych jest zalew nowych wiadomości o wszelkiej egzotyce nieraz odbiegających od prawdy. W naszym przypadku wyprawy Jamesa Cooka w XVIII wieku na Nową Zelandię przyczyniły się do poznania maoryskich mitów o straszliwych smokach tuatarach. Ich realnie żyjącym pierwowzorem jest 60 – centymetrowy Sphenodon punctatus, czyli hatteria, zarówno inspirująca do tworzenia legend jak i niezwykle frapująca dla nauki.








[…] Przerażające swoim ,,smoczym'' archaicznym wyglądem krokodyle od dawna interesowały człowieka. Starożytni Egipcjanie czcili je jako poświęcone bogu wody Sobkowi, którego głównym ośrodkiem kultu było Krokodilopolis. Zgodnie z egipską manierą owe wodne bóstwo miało głowę poświęconego sobie zwierzęcia, czyli w tym wypadku krokodyla nilowego. Łeb tego gada spoczywał także na karku zjadającego serca potwora Ammit. Uświęcone krokodyle często były nieświadomymi katami przestępców, których w ramach kary rzucano tym gadom na pożarcie. O ich kulcie jest również wzmianka na kartach ,,Faraona'' Bolesława Prusa. Po śmierci, czczone z powodu oczyszczania wód, gady były oczywiście mumifikowane. Do ich wypychania używano papirusów, aktualnie mających duże znaczenie w poznawaniu tajemnic Egiptu. Do odkrycia tego naukowego skarbu doszło gdy pewien egiptolog skupował mumie krokodyli. Gdy uznał, że miał ich już dostatecznie dużo, pewien fellach rozbił z wściekłością nadliczbową mumię, z której wysypały się papirusy. Skup gadzich mumii potrwał dłużej. Chociaż Egipcjanie włączyli krokodyle nilowe do zwierzęcego panteonu, jednocześnie czuli strach przed nimi. Dlatego w ich mitologii występują zarówno dobre jak i złe krokodyle. Te ostatnie płakały, aby zwróciwszy na siebie uwagę pożerać tych co się do nich zbliżyli. Mit ten przenieśli na swój grunt starożytni Grecy dając tym samym podwaliny przysłowia o krokodylich łzach, jako symbolu obłudy. Tymczasem prawdziwe krokodyle nie płaczą... W mitologii babilońskiej występuje żeński smok chaosu Tiamat. W ,,Biblii'' jej odpowiednikiem jest władca oceanów Lewiatan, zakorzeniony również w kulturze średniowiecza, renesansu i baroku jako jeden z diabłów, w którego paszczy miało się mieścić piekło... Czytelnik zapewne zwrócił uwagę, że był to potwór morski, a więc jego pierwowzór musiał żyć w wodnym siedlisku. Tym pierwowzorem najprawdopodobniej były właśnie krokodyle nilowe. Kto w to wątpi, ten nie docenia ludzkiej wyobraźni. Krokodyle były też nieobojętne kulturze Indii, gdzie uznawano je za święte gady. Do XIX wieku nieraz zdarzało się, że karmiono je noworodkami (pisał o tym Alfred Szklarski w książce ,,Tomek na tropach yeti''). W kulturze chińskiej egzystujący na terenie Państwa Środka, aligator chiński był jednym z pierwowzorów mitycznego smoka. Sprowadzane oczywiście z Egiptu, krokodyle nilowe były obecne w starożytnym Rzymie na arenach Koloseum i innych cyrków rozległego imperium. Nie cieszyły się większym uznaniem sadystycznej widowni, ponieważ były zmuszono pożerać skazańców na lądzie, a nie w wodzie jak to mają w zwyczaju. Jednak w wyjątkowych sytuacjach spożywanie najwyżej padliny przez krokodyle na lądzie może mieć miejsce. W średniowieczu mało znane krokodyle przyciągały swoją egzotyką. Ich sperma obok koguciego jaja, szczurzego ogona i włosa z głowy samobójcy była ulubionym składnikiem wielu magicznych mikstur. W powszechnych wówczas wyobrażeniach, krokodyl występował jako czworonożny żółty wąż zjadający ludzi i opłakujący to potem (tak daleko posunął się średniowieczny model mitologizacji omawianych gadów). Aleksander Fredro w ,,Zemście'' kazał Klarze mówić do Papkina: ,,krokodyla daj mi luby''. Wielokrotnie wspominał o nich Henryk Sienkiewicz na kartach ,,W pustyni i w puszczy'' np. we fragmencie: ,, … a niekiedy plusk wody uderzonej ogonem krokodyla. Dużo tych strasznych płazów napłynęło z południa, aż pod Chartum'' – popełniając w niniejszym cytacie oklepany błąd klasyfikacyjny. Jeśli jesteśmy już przy taksonomii, to popularnym błędem jest mylenie między sobą krokodyli i aligatorów. Różnią się one układem zębów. Otóż gdy krokodyl ma pysk zamknięty, czwarty ząb jest wyraźnie widoczny, co jest z kolei obce aligatorom. Co ciekawsze nazwa tych ostatnich pochodzi od portugalskiego ,,los logortos'', czyli … jaszczurki. C.D. N.




1 Poświęcił tej tematyce dwie książki: ,,Moja rodzina i inne zwierzęta'' oraz ,,Moja rodzina, zwierzęta i my''.   

Czarny humor

Pytanie: Dlaczego reptilianie zjadają polskie dzieci?
Odpowiedź: Bo są słodkie ;).






Żart zainspirowany filmem wyznawcy teorii spiskowych Gabriela Augustyna Tarasiuka z Horbowa ,,Reptilianie zjadają polskie dzieci - DOZÓR POLICYJNY cz. XX 4. 09. 2017''