,,Najlepsze co możesz zrobić dla bliźniego poza ożywieniem jego sumienia, to – zamiast mówić mu o czym ma myśleć – obudzić to, co drzemie w nim samym, żeby zaczął myśleć samodzielnie’’ – George Macdonald.
O
Georgu MacDonaldzie (1824 –
1905) – szkockim kalwińskim pastorze i pionierze gatunku fantasy,
przemilczanym przez Andrzeja Sapkowskiego w ,,Rękopisie
znalezionym w smoczej jaskini'',
dowiedziałem się po raz pierwszy w 2006 r. z katolickiego magazynu
,,PRODOKS''
(Promotor Dobrej Książki) gdzie na fali popularności filmu ,,Lew,
czarownica i stara szafa''
polecano nie tylko książki C. S. Lewisa, ale też ,,Księżniczkę
i goblina'' George'a
MacDonalda. Czytając książki o C. S. Lewisie dowiedziałem się,
że jego ulubionym pisarzem, któremu twórca ,,Opowieści
z Narnii'' zawdzięczał
,,chrzest wyobraźni''
był właśnie MacDonald. Lewis nawiązywał do niego w każdej ze
swych książek. W mniejszym stopniu inspirowali się nim J. R. R.
Tolkien (opisy goblinów z ,,Hobbicie'')
i G. K. Chesterton – obecnie kandydat na ołtarze.
W
2010 r. przeczytałem powieść ,,Na skrzydłach północnej
wichury’’ z 1871 r. w
polskim przekładzie Ireny Tuwim. Jest to opowieść o chłopcu
Karusiu, będąca chrześcijańską wersją greckiego mitu o
Hiperborei.
W
2011 r. czytając antologię ,,Wielka księga fantasy tom 1''
pod redakcją Mike'a Ashleya wydaną przez ,,Fabrykę Słów''
opowiadanie ,,Złoty klucz’’.
W XX wieku pisał do niego przedmowę sam J. R. R. Tolkien – owa
przedmowa pod jego piórem rozrosła się w krótką powieść
,,Kowal z Przylesia Większego''.
Przypuszczam, że H. P.
Lovecraft pisząc opowiadania ,,Srebrny klucz''
i ,,Przez bramy srebrnego klucza''
mógł w jakimś stopniu inspirować się opowiadaniem MacDonalda,
nie mam na to jednak dowodów.
Akcja
rozgrywa się w bliżej nieokreślonych czasach zarówno w naszym
świecie jak i w Krainie Wróżek. Bohaterami tego bardzo
mitopoeicznego utworu jest dwoje dzieci: chłopiec Meszek i
dziewczynka Kołtunka, które wspólnie poszukują Krainy Rzucającej
Cienie (nawiązanie do Platona; owa kraina jest alegorią Nieba).
Tytułowy złoty klucz znaleziony przez Meszka w miejscu gdzie tęcza
styka się z ziemią. Dzieci spotkały na swej drodze takie istoty
fantastyczne jak: skrzydlate duszki aeranty powstałe z dusz
zjedzonych ryb (w Krainie Wróżek każda ryba marzyła by być
zjedzona, aby zamienić się w aeranta; weganom i wegetarianom
mogłoby się to nie spodobać ;-), wiecznie młoda czarodziejka
zwana Babcią (nawiązanie do archetypu Wielkiej Bogini), oraz trzech
czarodziejów symbolizujących siły przyrody – Starzec Ziemi,
Starzec Morza i Starzec Ognia. Ten ostatni był najmłodszy i miał
postać dziecka. Jako przewodnika na drodze do Krainy Rzucającej
Cienie dał dzieciom węża – uspokajam Czytelnika, że w tym
konkretnym przypadku nie należy dopatrywać się w
nim symbolu szatana, podobnie jak w przypadku pytona Ka z ,,Księgi
dżungli'' R. Kiplinga. (wąż
jako negatywny symbol pojawia się za to w powieści ,,Na
skrzydłach północnej wichury'').
W opowiadaniu najbardziej spodobał mi się motyw poszukiwania Boga w
baśniowo – mitologicznej oprawie, choć mój znajomy, pan Filipus
ov Falconius, skądinąd miłośnik fantasy zupełnie nie mógł
zrozumieć o co chodziło w tym utworze :(.