,, - Napisz też, że w erze czternastej będzie już ostateczny koniec świata, będzie pożar i potop, podobny do tego, co skończył erę jedenastą. Gorynycz będzie wtedy pod postacią Zielonego Węża i Kościej na nowo powstanie. Simargł również na nowo powstanie i Amosow też. W Roxie będą mieli miecz, który na żądanie posiadacza wycina sam całe armie. W ogóle będzie strasznie, choć nie tylko. Napisz koniecznie – radziła Wieszczyca drapiąc się w głowę’’ - ,,Szafirowy latopis’’
,,Od czasu do czasu, w ramach codziennego pełnienia naszego urzędu, docierają do nas głosy uwłaczające naszym uszom, kiedy to niektóre osoby, powodowane z pewnością religijnym zapałem, przejawiają brak właściwego osądu i sposobu postrzegania spraw. W obecnej sytuacji społecznej dostrzegają jedynie ruinę i nieszczęścia. Zwykły mawiać, że nasza epoka mocno podupadła w stosunku do poprzednich wieków i zachowują się tak, jakby historia, która jest nauczycielką życia, niczego ich nie nauczyła… Uznajemy za konieczne wyrazić nasz całkowity sprzeciw wobec takich złowieszczych proroków zwiastujących nieustannie katastrofy, jak gdyby koniec świata czaił się już za rogiem’’ - św. Jan XXIII.
Badany
przez nas tekst źródłowy został napisany jako ostatni rozdział
dzieła zwanego ,,Księgą
Latarnika’’,
bądź ,,Szafirowym
latopisem’’.
Jej autorem był latarnik Szczec Wyrwibadyl żyjący w Analapii za
panowania Aleksandra, zwanego też Bronimężem, syna Lestka I
Złotnika, który zwyciężył Aleksandra Wielkiego. Szczec
Wyrwibadyl spisał w mowie starokrasnej, pismem tinezyjskim na
pergaminie ze skóry gryfa, bądź morskiego potwora zyfii,
natchnione słowa pięknej Maricy; jednej z Wieszczyc Losu. Od jej
imienia została nazwana rzeka w Tracji. Latarnik obronił ją przed
ognistym latawcem. Odpędzał go wyrwawszy z piaszczystej gleby młodą
sosnę, na pamiątkę czego otrzymał przydomek Wyrwibadyl. Co zaś
się tyczy Wieszczyc Losu, były one jedną z trzech ras istot
świętych stworzonych w erze pierwszej przez Ageja z ciała boga
Niepodzielnego. Miały postać urodziwych niewiast i zajmowały się
oznajmianiem wyroków Ageja. Marica została żoną latarnika i
powiła mu synów i córki. Jedną z jej licznych sióstr była
królowa Bożena Wieszczka, żona Lecha II, króla Analapii.
Prezentowany
tu tekst jest tajemniczy i wieloznaczny. Uczeni od czasów
,,Glosariusza’’
ks. Aleksandra Solewicza (XVII wiek) spierają się o to ile jest w
nim idei z Jerozolimy, a ile z Arkony.
Pierwszego
przekładu na grekę dokonał Muklos w I wieku przed Chrystusem, zaś
przekład łaciński jest dziełem Klaudiusza Multiplexa w II wieku
po Chrystusie. Odpisy przepowiedni znajdują się w ,,Codex
canumis’’
i w ,,Codex
vimrothensis’’.
To właśnie Innowojciech Błyszczyński dokonał pierwszego
przekładu proroctwa Maricy na język polski z oryginału
starokrasnego. Uwspółcześniony przekład autorstwa Juliana
Stachowicza ukazał się w 1924 roku nakładem wydawnictwa
,,Lazdona’’
z siedzibą w Suwałkach.
Jest
to ciekawy i właściwie jedyny znany przykład literatury
apokaliptycznej dawnych Słowian, do dziś kształtujący ludowe
wyobrażenia o końcu świata. Warto się z nim zapoznać, choć już
wierzyć w to nie trzeba. ,,Biblia’’
jest naturalnie bardziej wiarygodna
-
ze wstępu prof. dr hab. Jerzego Akenerazorowicza.
*
Atrit
– Patrit – Agej! Tego kiedy zakończy się bieg dziejów, nie wie
nikt z ludzi, ani z innych ras rozumnych. Nie wie tego żadna z istot
Światła, ani Mroku. Wiedzy tej nie posiadają ani upiory, ani
Wieszczyce Losu, ani nawet sami Enkowie. Jeno sam Agej to wie.
Gdy
dobiegnie kresu obecny eon trzynasty od stworzenia świata ukażą
się znaki liczne i grozę budzące. Oto po raz pierwszy i ostatni
zapieje donośnie Kur siedzący w Koronie Wielkiego Dębu, a jego
pianie będzie słychać od zachodu do wschodu i od najzimniejszej
północy po najgorętsze południe. Kamienny Pielgrzym powolnymi
krokami wchodzący na Łysą Górę, w dzień ów znajdzie się na
samym jej szczycie i ożyje. Na niebie zabłysną płomienie niby z
trzewi tysięcy smoków, spadnie ulewa iskier, a chmury dymu
przesłonią tarczę wielkiego Swaroga. Księżyc będzie widoczny w
biały dzień. Słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na
wschodzie. Ognista smuga komety stanie się heroldem upadku królów
i carów.
I
ujrzałam jak pękły żelazne okowy Czarnoboga; cara Otchłani,
który w poprzednich eonach był smokiem Rykarem, lutym wężem
Gorynyczem; w najbliższym czasie przybierze postać smoka z Vovel
[stało się to w czasach króla Kraka – przyp. T. K.], a jeszcze
później objawi się jako Zielony Wąż Zeltys. Będzie to ostatnie
z wcieleń Czarnoboga. Sploty Zeltysa, Cara Węży, niczym gruby
sznur opaszą okrąg Ziemi. Blask jego ślepi zaćmi gwiazdy. Jego
palący jad obróci ogrody w pustynie. Srogi będzie Zeltys, litości
nie znający. Pożre możnych i ubogich, spustoszy stolice i sioła.
W czas jego panowania, Mar – Zanna będzie tańczyć na
zgliszczach…
W
miejscu gdzie Aleksander, syn macedońskiego króla Filipa uwięził
leśnych ludzi z Roxu za ścianą z synkelitu, zostanie założone
królestwo zwane Straszną Górą. Na jego czele stanie luty mocarz,
a imię jego Bimbas. Na jego czole napis: ,,Jancykryst’’
będzie świecił czerwonymi literami niby złowroga gwiazda na
czarnym jak kir niebie. Tenże Bimbas urodzi się z dwoma rzędami
zębów niby strzyga i pierś matczyną będzie nimi kaleczył. Za
pojazd posłuży mu piec ogromny na kołach, w którego trzewiach
spłoną na miałki popiół ci co ośmielą się mu sprzeciwić.
Będzie to nieprzyjaciel prawdy, co czarami swymi zwiedzie ludy zza
mórz, zza gór i zza pustyń. Mędrcy i uczeni zakupią u niego
kamienie i smołę, mniemając, że to chleb i woda. Siwjela; Czarna
Sybilla; pani na Zburzonej Wieży już szyje dlań koszulę. Kiedy
ukończy swą robotę, kresu dobiegną świata dzieje. Bimbas wypali
swój herb grozę budzący na czołach swych rabów, a kto by
odmówił, tego rzuci wilkom na pożarcie.
W
owym czasie z Babilonu wyjdzie Czarnoksiężnik, a imię jego –
Bekira. Stanie on po prawicy Bimbasa jako jego doradca. Zwiedzie
liczne ludy czarną magią i słowami kłamliwymi pociągając je do
służenia wężowi Zeltysowi. Narody będą chłonęły jego
kłamstwa wlepiając wzrok w kwadraty, zaś tych co nie dadzą mu
wiary, czeka śmierć w płomieniach. I nad światem zapanuje w owych
dniach trójca mocarzy piekielnych: Zeltys, Bimbas i Bekira, a Ziemia
będzie jęczeć od ich ucisku jak rodząca niewiasta.
Wystąpi
Zeltys przeciw Enkom i jytnas, a z dopustu Ageja – pokona ich.
Zostaną odrąbane cztery głowy Świętowita i trzy rogate głowy
Welesa. Złamany zostanie piorun Jarowita – chrobrego cara Ziemi
jak i trójząb Juraty. Zgaśnie złota lampa Swaroga i srebrna lampa
Chorsa – Srebronia. Pohańbione zostaną białe ciała Mokoszy i
Dziewanny. Spłoną chramy, pokotem legną święte drzewa, a z
czaszek kapłanów i kapłanek przeklęty Bimbas usypie kopce.
Zagłada przyjdzie na Wielki Dąb; uschnie od jadowitych ukąszeń
smoków, po czym zamieni się w kolumnę ognia. Pożoga nawiedzi
zielone królestwo Boruty. Śmierć zatańczy w spustoszonej
dziedzinie królowej Tatry. Nastanie kres bagien, Słońca i
Księżyca, zatrutego wyziewami morza, oraz zdeptanych kopytami
Čortów
pól i łąk. Bezbożnik zawyje do Ageja, gdy srebrne gwiazdy opadną
jak śnieg z nieba.
W
owym czasie ludzie nie będą cenili Prawdy i Dobra, jeno brudny
zysk. Zatracą poczucie wstydu, aby wszędzie chodzić z obnażoną
sromotą swych części rodnych. W rodzinach zapanuje wrogość;
dzieci podniosą ręce na rodziców i o śmierć ich przyprawią. Mąż
będzie współżył cieleśnie z mężem, niewiasta z niewiastą,
dorosły z dzieckiem, człowiek ze zwierzęciem, a żywy z trupem.
Będą się chlubić ci co przelali krew niewinną. Kłamstwo
zostanie uczczone jako prawda, a prawdę potępią jako kłamstwo.
Z
morza wyjdzie Wodnik – mąż olbrzymiego wzrostu o skórze
opalizującej. Zwiedzeni przezeń poczną go czcić w mroku nocy
budzącymi grozę misteriami. W ręku Wodnik będzie dzierżył
trójząb złoty i zadawał nim śmierć wiernym Agejowi.
Słone
fale wyplują także smoka o łusce barwy krwi roztaczającego wokół
woń zagłady. W trzewiach smoka zginie dziesiąta część istot
żywych wszystkich ras, a imię jego: Ninel.
I
nastanie trwoga jakiej świat nie znał od czasu potopu. Matkom
zabierze się dzieci, a ojcowie założą szaty niewieście by czynić
rozpustę. Goplana III zapłonie ze wstydu widząc orgie jakie
nastaną w owych czasach. Serca ludzi będą zimne i twarde, Głupota
zasiądzie na Ołtarzu Mądrości, a Kościej będzie Rościel!
I
usłyszałam donośny głos Złotego Rogu. Na ziemiach Zeltysa,
Bimbasa i Bekiry zaroją się żarłoczne żuki, szerszenie o jadzie
palącym i chciwe krwi komary w służbie Zarazy. Roje owadów
pokryją ziemię grubym dywanem, a od ich użądleń ludzie będą
padali jak muchy. Azif! Zbiory przepadną, trzoda wymrze, zmarłych
nie będzie miał kto grzebać, lec mimo to ludzie nie będą chcieli
porzucić czynionego zła.
I
znów rozległ się dźwięk Złotego Rogu. Spadnie na całą ziemię
mróz kąsający niby wściekły pies. Nastanie zima tak sroga jakiej
nie było od czasu upadku pierwszych ludzi w dziesiątym eonie. Całun
utkany z kopnego śniegu zakryje czarne ciało Afryki i parne dżungle
Bharacji. Morza i oceany Północy i Południa pokryje gruba warstwa
lodu. Po Oceanie Wyrajskim będzie można jeździć saniami.
Zamarznie piwo i wino w piwnicach Bimbasa. Mróz i głód zabiją
dziesiątą część rasy ludzkiej, lecz ta nie przestanie czynić
nieprawości.
I
po raz trzeci zabrzmiał Złoty Róg. Te ze zwierząt, które
ocaleją, będą się rzęsiście pociły krwią tak jak to teraz
czynią hipopotamy w Egipcie. Jednak i to nie zawróci ludzi ze złej
drogi.
W
owym czasie Agej pośle jytnas Belska i Kallapa, którzy niegdyś
wydali swe ciała na spalenie smoczym ogniem, aby teraz jako święci
mężowie w białych szatach; Jemioł i Janioł głosili udręczonym
mnogim ludom nadejście czasu gdy Prawda zwycięży. Trzech mocarzy
Piekła wyznaczy nagrody za głowy obu wieszczów i nastanie wielki
ucisk wiernych Agejowi. Słudzy Zeltysa będą toczyli boje z
Arcykapłanem z Grodu Wilczycy. Ofiarują mu wiele kosztowności, aby
go przekupić i skłonić by zaprzestał głosić Prawdę, lecz ich
wysiłki będą daremne.
Gdy
zgaśnie wszelka nadzieja, pojawi się Król Zachodu z rodu Wielkiego
Lecha. Zadmie w Złoty Róg i obudzi jego głosem chrobre wojsko
śpiące wysoko w górach. Król Zachodu wyda wojnę mocarzom
piekieł. Ubije ciosem miecza; stal i skałę rozcinającego,
niegodziwego Bimbasa i czarnoksiężnika Bekirę, a ich głowy
potoczą się z łoskotem po kamieniach. Ruszy w pościg za Zeltysem
i zrani go, lecz nie zdoła zabić. Wężowe wcielenie Czarnoboga
odgrodzi się od Króla Zachodu kłębem gryzącego dymu i płomieni,
po czym razem z armią demonów schroni się w zamku na Żelaznej
Wyspie pośród lodowatego morza.
Potem
ujrzałam jak od strony Bożego Grodu na Wschodzie nadleciał złoty
rydwan zaprzężony w cztery białe orły w złotych koronach.
Wysiadła z niego potężna Królowa; niewiasta większa od bogiń, a
imię Jej – Morza, to jest Wiele Mórz. Czaszka Zeltysa trzaśnie
pod Jej stopą i tak zniweczone zostaną czary Czarnoboga. Morza wyda
na świat Ogień, który zapłonie na Północy i Południu, na
Wschodzie i Zachodzie. Będzie to iskra z ołtarza Ageja, która
spali zło. Wówczas biały orzeł Tinez doścignie i pochwyci w
szpony Farela – sprawcę niegodziwości przemienionego w jaskółkę.
Wyrok
zapadł w Osefie nad Cedrową Wodą. Świat będzie podobny do wieży,
w której fundamentach zalągł się smok; nie ostoi się; zginie.
Zdjęte zostaną pieczęci z łona Ziemi i wyjdą z nich dwa potwory:
Potop i Pożar. Cały skalany świat zginie w ogniu i wodzie, aż
nastanie cisza i ciemność.
Gdy
wody opadną z woli Ageja po Trzykroć Miłosiernego, zeschły dąb,
odrośl z Wielkiego Dębu zamiast żołędzi wyda jabłka. Król
Zachodu powiesi nań swoją tarczę z wymalowanym herbem, a
Arcykapłan z Grodu Bliźniąt noszący dwa imiona, syn Dębu, złoży
ofiarę z kołaczy i miodu. Wówczas ustanie śmierć i cierpienie,
nie będzie już nienawiści, ani głupoty, świat się zazieleni i
rozkwitnie. Na wieki przeminie wiara w Starych Bogów. Panować
będzie Król, Sędzia, Kapłan i Ofiara, a imię Jego – RYBA –
to ostatnie słowo Marica wypowiedziała po grecku.