,,Taki
duży taki mały może Świętym być
Taki gruby
taki chudy może Świętym być
Taki ja i
taki ty może Świętym być''
- Robert
Friedrich ,,Taki duży taki mały''
,,2 lutego 1260 roku oddział Tatarów wtargnął do kościoła Świętego Jakuba i zmasakrował modlących się tam zakonników dominikańskich. Od tego czasu w świątyni pojawiać się zaczęły tajemnicze świetliste sylwetki. Biła od nich tak mocna poświata, że często mylono ją z łuną pożaru. Przeprowadzono nawet w tej sprawie śledztwo kościelne (później męczenników ogłoszono błogosławionymi). Zdarzało się, że święci interweniowali, ratując świątynię przed zniszczeniem. Tak było w czasie 'potopu', gdy świetliste istoty wystraszyły wojska Rakoczego […]. Kult błogosławionego Sadoka i czterdziestu ośmiu sandomierskich dominikańskich męczenników zaakceptowany został przez papieża Piusa VII w 1807 roku. Ich wspomnienie liturgiczne obchodzone jest przez Kościół 2 czerwca'' – Witold Vargas, Paweł Zych ,,Duchy polskich miast i zamków''
O Zofii
Kossak (1889 – 1968; znanej też jako Zofia Kossak – Szczucka i
Zofia Kossak – Szatkowska); jednej z moich ulubionych Autorek
przeczytałem po raz pierwszy w gimnazjum w książce
popularnonaukowej o sławnych Polakach. Wzmianka o jej twórczości
pojawia się w moim poemacie dygresyjnym ,,Milenium,
czyli Nowe Triumfy''
(odsyłam do posta ,,Triumf
Literatury''). W 2002
r. sięgnąłem po ,,Pożogę’’ - wspomnienia
Autorki opisujące tragiczne czasy rewolucji 1917 r. na Ukrainie
(książka była zakazana przez komunistów) i ,,Bez
oręża’’ - piękną powieść
o św. Franciszku z Asyżu. W 2011 r. przeczytałem powieść
,,Błogosławiona wina’’ (pierwotny
tytuł brzmiał: ,,Beatum scelum'')
opowiadającym o tym jak Mikołaj Sapieha ukradł z Rzymu obraz Matki
Boskiej, który dziś jest czczony w Kodniu. W liceum wiedziony
ciekawością przeczytałem kontrowersyjny, swego czasu krytykowany
na łamach ,,Niedzieli''
podręcznik historii napisany przez Andrzeja Garlickiego (1935 –
2013). Historyk ten podawał, że Zofia Kossak, choć przed II wojną
światową krytykowała Żydów (możliwe, że wpłynęły na to jej
przykre doświadczenia z żydowskimi komunistami opisane w
,,Pożodze'') to w
czasie okupacji hitlerowskiej napisała odezwę ,,Protest''
wzywającą do obrony eksterminowanej ludności i sama aktywnie się
nią zajęła jako współzałożycielka Rady Pomocy Żydom
,,Żegoty''. Choć
uważana za antysemitkę, ratowała Żydów ryzykując życiem swoim
i swoich najbliższych. Jak skomentowała to polonistka, pani Eva ov
Tomas: ,,W takich sytuacjach można być tylko człowiekiem,
lub aż człowiekiem''. Na
studiach dowiedziałem się, że podobnych przypadków było więcej
(np. Jan Dobraczyński, Jan Mossdorf).
Antologię
opowiadań ,,Szaleńcy Boży''
przeczytałem po raz pierwszy w 2008 r. Akcja tych opowieści
rozgrywa się od starożytności po XVII wiek w: Sylenie w Libii,
Mirze w Azji Mniejszej, Polsce, Bretanii (Armoryce), Arabii, Indiach,
królestwie Franków i Włoszech. Bohaterami są bardziej lub mnie
znani święci jak: św. Jerzy (III wiek - 303), św. Mikołaj (ok.
270 – ok. 345/ 352), bł. Bogumił (? - koniec XII wieku), św.
Urszula (? - ok. 304/ 451), św. Hieronim (331/ 347 – 419/ 420),
św. Sadok i towarzysze, św. Franciszek Ksawery (1506 - 1552), św.
Antoni Pustelnik (250/ 251 - 356), św. Jadwiga Śląska (1178/ 1180
- 1243), św. Andrzej Apostoł (? - 62/ 70), św św Jozafat i
Barlaam, św. Andrzej Bobola (1591 - 1657), św. Franciszek z Asyżu
(1181/ 1182 - 1226), św. Klara (1194 - 1253), św. Pachomiusz
Starszy (292 - 346), św. Andrzej Świerad (koniec X wieku – ok.
1034) i jego uczeń św. Benedykt męczennik (koniec X wieku - 1037),
oraz św. Jacek Odrowąż (1183 - 1257).
Na
kartach antologii chrześcijański świat nadprzyrodzony przeplata
się ze światem legend i baśni.
Smok
z Syleny, antagonista św. Jerzego pojawił się w legendach o nim
dopiero w okresie wypraw krzyżowych. Jest to niejako chrześcijańska
wersja greckiego mitu o Perseuszu ratującym Andromedę przed morskim
potworem. W opowiadaniu Zofii Kossak smok symbolizuje pokusę.
Zniewala za pomocą spojrzenia. Mieszkańcy Syleny wydali mu na żer
córkę króla. Uratował ją błędny rycerz św. Jerzy. Uniknął
magicznego wzroku poczwary dzięki noszonemu na piersi ryngrafowi.
Attyla
(406 – 453); budzący paniczny lęk władca imperium Hunów został
przedstawiony w sposób zmitologizowany:
,,... A ma ci on Attyla, syn Mundzuka, głowę wielką, grzbiet garbaty, nogi krzywe, nos perkaty, skórę żółtą i kose oczy. Kobyle mleko pija, surową koninę żre, po sześć palców ma u nóg. Kiedy tupnie w złości, dym smrodliwy idzie spod murawy. W dymie demony się kłębią, Mundzukowemu synowi posłuszne. Nie zdzierży im nikt. Ma zaś ci on Attyla swój stolec daleko, w stepie gorącym, równym. Cztery wieżyce strzegą jego domu. Po cztery razy waruje wkoło częstokół. Na każdym palu częstokołu wbita głowa wroga. Z wygnitych oczu kapie trupi jad, grozę niesie na wskroś stepu. Nie zdąży ich słońce wybielić, już wiatr pędzi cuch nowych głów. Drży z trwogi ziemia dokoła. Dyszy ciężko z lęku step... Za czterokrotnym opasaniem głów ucztuje rad Attyla syn Mundzukowy. Z nim pięćdziesięciu jego synów i stu hetmanów przedniejszych – Ellak o srogim obliczu, Dengitzik drżączkę mający, wielki Emedzar, góry przenoszący, Uzindur trądem dotknięty, Uto, Iskalm i Ernak... Ze złotych i srebrnych czar piją Attylowe syny i woje; on sam zaś z czary drewnianej, zaklętej. Podle pałacu jego stoi pomieszkanie żon. Jest ich dziewięćdziesiąt i dziewięć. A najpierwsza jest Cerka, którą zwą też Helgą, jasnowłosa, z północy branka przywieziona. Ta ma swój pałac osobny. Słuchają się zachcenia Attyli, Mundzukowego syna, cesarz rzymski Walencjusz, w wielkim Bizancjum siedzący, i wszyscy królowie Wschodu. Straszny on. 'Trawa nie porośnie, gdzie mój koń przeleci' – taki jest jego zaśpiew. We śnie ludzie z trwogą powtarzają jego imię. Gorszy jest niźli wilkołak...'' - Z. Kossak ,,Szaleńcy Boży''
Atylla
występuje w ,,Pieśni o Nibelungach''
jako Etzel - ,,bicz Boży'',
zaś w sagach wikingów jako Atli. W mitologii węgierskiej jest
postacią … pozytywną, herosem i twórcą węgierskiej
państwowości. W mitologii Czesława Białczyńskiego był wielkim
władcą Słowian. Bardzo prawdopodobne, że to właśnie Hunowie
stali się jednym z pierwowzorów orków z twórczości J. R. R.
Tolkiena.
Ethere
– syn króla Artura miał być przyszłym mężem św. Urszuli
(Orszuli). Armorykańska królewna obawiała się go z powodu
gwałtownego charakteru i skłonności do picia. Przed planowanym
ślubem udała się na pielgrzymkę do Rzymu i … poniosła w
Kolonii śmierć męczeńską z ręki Attyli.
Kiedy św.
Franciszek Ksawery – wielki misjonarz ludów Azji przybył na małą
wysepkę ludożerców u wybrzeży Indii, jego krzyż przepadł w
falach. Na szczęście z morza wyburzył się krab niosący krzyż,
co zjednało misjonarzowi szacunek krajowców.
Centaur –
stwór z mitologii greckiej, pół człowiek, pół koń, w
opowiadaniu Zofii Kossak – symbol Siły. Chciał się ścigać ze
św. Antonim, lecz ten przepędził go od siebie.
Satyr
(Zofia Kossak nadała mu polską nazwę ,,koźlacz'') –
stwór z mitologii greckiej, pół człowiek, pół kozioł –
symbol Radości. Św. Antonii przepędził go precz.
Nimfy –
istoty z mitologii greckiej mające postać pięknych, młodych
kobiet, symbol Piękna. Św. Antoni nie chciał mieć z nimi nic
wspólnego.
Kiedy
eremita odpędził od siebie Siłę, Radość i Piękno jako rzeczy
pogańskie, rzekomo przeszkadzające w kontakcie z Bogiem, przyszedł
do niego szatan i napełnił lękiem. Św. Antoni zaczął się
modlić do Boga, a wtedy szatan poszedł precz. Bóg surowo upomniał
św. Antoniego każąc mu kochać innych ludzi i iść uczyć się od
św. Pawła Pustelnika, do którego garnęły się nawet zwierzęta.
Średniowiecznych,
francuskich mnichów nawiedził złotooki sukkub (kobiecy demon w
czasach pogańskich odbierający cześć jako bogini Wenus) udający
zbiegłą księżniczkę, prześladowaną za chęć zachowania
dziewictwa. Istota stawiała sobie za cel oderwać mnichów od
ślubowanej czystości. Na szczęście przepędził ją św. Andrzej
Apostoł (imię świętego znaczy ,,męski'').
Kiedy
Awenir, władca indyjskiej krainy Sagali, chciał, aby jego świeżo
nawrócony na chrześcijaństwo syn Jozafat porzucił Chrystusa,
uciekł się do pomocy czarowników. Pierwszy z nich wziął na
siebie postać św. Barlaama – byłego doradcy króla i mistrza
Jozafata, aby jego ustami nakłonić młodzieńca do porzucenia
chrześcijaństwa. Jednak Duch Święty włożył w usta fałszywego
Barlaama słowa, które tylko umocniły Jozafata w jego wyborze. Z
kolei inny czarownik posłużył się zjawami pięknych dziewcząt,
które jednak nie zdołały złamać Jozafata.
Kiedy św.
Pachomiusz Starszy na pustyni zaczął się zastanawiać, którego
świętego najbardziej przypomina, Bóg wysłał doń anioła, który
oznajmił, że Kulawego Mikrona. Św. Pachomiusz poszukiwał tej
osoby wśród pobożnych mnichów, filozofów i retorów, aż w końcu
znalazł Kulawego Mikrona w karczmie. Okazało się, że był to
leniwy i zapijaczony grajek w karczmie, który niegdyś trudnił się
rozbojem. Nawrócił się dzięki kobiecie, która się nim
opiekowała gdy był ranny, mimo że jako rozbójnik zabił jej syna.
Myślę, że wynika z tego taki morał, że zarówno były rozbójnik
Kulawy Mikron, jak i były żołnierz św. Pachomiusz to mieli
wspólnego, że obaj dostąpili przebaczenia.
W historii
o św. św. Świeradzie i Bendykcie, patronach Słowacji została
przytoczona słowiańska legenda o skałach w kształcie
przypominającym kobiety:
,,Zaszli na wzgórze, gdzie stoją olbrzymki zamienione w kamień. Ludzie mieszkający w dolinie zwali je Prządkami. Powiadali […] - że plemię Obrzych, czyli wielkoludów, mieszkało na onym wzgórzu. Gdy w dolinie jęto budować pierwszy kościół na tej ziemi, wielkoludy uciekły precz w Tatry. Pięć córek Obra wróciło się z drogi po kądziel i już nie zdążyły zbiec. Dźwięk dzwonów świeżo ukończonego kościoła uderzył w nie i rażone tym głosem skamieniały. […]'' - op. cit.
Obr
jako określenia olbrzyma pojawia się w ruskiej ,,Powieści
lat minionych'' i
pochodzi od etnonimu Awarowie. Ci ostatni byli azjatyckim ludem
walczącym ze Słowianami. Oczywiście podobne legendy spotyka się
też w kulturach innych ludów.
Przesłanie
książki głosi, że nie można kochać Boga nie kochając Jego
stworzeń; ludzi, zwłaszcza tych ciepiących, najbardziej
potrzebujących miłosierdzia i świata przyrody. Z pochwałą
spotyka się pokora, zaś z krytyką – pycha, przez którą św.
Antoni początkowo wzgardziwszy Bożymi stworzeniami miast Boga
napotkał w swej pustelni diabła. Książkę oceniam jako genialną,
wartą sfilmowania. Czyta się ją jak najlepszą powieść fantasy
;).