W 2009 r. przeczytałem mało znaną powieść fantasy C. S. Lewisa ,,Dopóki mamy twarze’’- godny podziwu reteling greckiego mitu o miłości boga Erosa do śmiertelniczki Psyche, którego najstarszy zapis pochodzi z opowieści ,,Metamorfozy, albo złoty osioł'' Apulejusza z Madaury.
Akcja
rozgrywa się w fikcyjnej, starożytnej krainie Glome (raczej
wątpliwe, aby jej pierwowzorem byli połabscy Słowianie Głomacze).
Lewis ukazuje nam trzy młode kobiety, córki króla kraju Glome. Są
to: piękna i dobra Istra przez Greków zwana Psyche (Ister to dawna
nazwa Dunaju), bezgranicznie kochająca ją brzydka, lecz dobra
Orual, oraz próżna i głupia Rediwal. Przyjacielem
i nauczycielem Istry i Orual był grecki niewolnik zwany Lisem. Król
Glome nie był dobrym ojcem, pogardzał swoją brzydką córką
(wątek autobiograficzny; Lewisowi też się nie układało w
stosunkach z ojcem – pijakiem1).
Z czasem Orual gdy została królową zaczęła dobrowolnie zasłaniać
sobie twarz ze wstydu. Tymczasem Istra była tak piękna i dobra, że
zaczęto wręcz czcić ją jak boginię, co wzbudziło gniew mrocznej
bogini Ungit (odpowiednik Afrodyty) czczonej w Glome. Istra ku
rozpaczy siostry została złożona w ofierze synowi bogini Ungit
(odpowiednik Erosa), którego pokochała i w końcu sama doczekała
się czci boskiej. Tymczasem Orual, pielęgnująca pamięć o
ukochanej siostrze, stała się bardzo dobrą królową, która
odparła atak najeźdźcy i złagodziła dolę niewolników.
Powieść
ogromnie mi się spodobała jako, że jest pięknie napisaną
opowieścią o poszukiwaniu Boga w mitologicznym kostiumie;
opowieścią pogańską w formie, lecz chrześcijańską w treści.
Zresztą już wcześni chrześcijanie widzieli w micie o Erosie i
Psyche przebłyski prawdy zawartej w Ewangelii i nawet przedstawiali
ten mit na ścianach katakumb.
1
W ,,Opowieściach z Narnii'' znajduje to wyraz w opisie relacji
Szasty do jego przybranego ojca, kalormeńskiego rybaka Arszisza
(,,Koń i jego chłopiec'').