Owady,
zwane insektami (z łac. ,,secare''
– ciąć) co zaważyło na łacińskiej nazwie całej gromady, są
najliczniejszą grupą zwierząt.
Powstały
na przełomie dewonu i karbonu. Ich rodowód nie został do końca
wyjaśniony. Najstarsze owady jak karaluchy, rybiki itd. nie miały
skrzydeł. Często też były większe od owadów współczesnych np.
żyły karaluchy o wymiarach 20 cm długości. Tutaj prawdziwą
rekordzistką była Meganeura
monei
– praważka, której odcisk znaleziono w zagłębiu węglowym
Allier pod Comentry. Rozpiętość jej skrzydeł wynosiła 75 cm
długości! Gdyby taka ważka przeżyła do naszych czasów, mogłaby
być nawet niebezpieczna dla samolotu!
Z biegiem milionów lat w powietrzu zaczęły latać gady, a później
ptaki i nietoperze – więc meganeury wyginęły konkurując z nimi.
Przetrwały za to małe ważki, ale o tym samym, nie zmienionym
kształcie. Warto również wiedzieć, iż owady pod względem
wymiarów nie mogą przekroczyć pewnych granic np. nie mógłby
istnieć żuk wielkości diplodoka, ponieważ taki olbrzym nie
nadążyłby z wyżywieniem się, a prawdopodobnie ciśnienie
atmosferyczne zmiażdżyłoby jego ciało. Już w mezozoiku owady
były tak liczne jak obecnie, a ich sukces trwa nadal w otoczeniu
człowieka. Najmłodszym entomologicznym (entomologia – nauka o
owadach) tworem ewolucji jest amerykańska muchówka Psilopa
petrolei,
która żywi się owadami zabitymi przez ropę. Gatunek musiał
powstać 50 lat temu, ponieważ wcześniej kałuże ropy naftowej,
powstałe w wyniku eksploatacji miejscowych złóż były bardzo
rzadkim dziełem natury.
Owady
współczesne dzielimy na: chrząszcze, motyle, szarańczaki, ważki,
pluskwiaki równoskrzydłe i różnoskrzydłe, pchły, modliszki,
karaczany, sieciarki, przylżeńce, widelnice, wszy, wojsiłki,
szczeciogonki, skoczogonki, błonkówki, skorki, muchówki i termity.
Dzielą się na dwie podgromady: bezskrzydłe (szczeciogonki i
skoczogonki, oraz pchły i wszy) i uskrzydlone (cała reszta).
Najliczniejszą grupą są chrząszcze, stanowiące ⅓
wszystkich istniejących zwierząt.
Największym
owadem jest patyczak Pelophus
titan
( 38 cm długości). Inne wielkie owady: kruszczyc goliat (30 cm
długości), nie mająca polskiej nazwy pawica Attacus
atlas
(30
cm rozpiętości skrzydeł), oraz motyl królowej Aleksandry (23 cm
rozpiętości skrzydeł).
Najmniejsza
jest błonkówka Alaptus
manignemus
(0, 21 mm długości). Innym bardzo małym owadem jest kornik
Cryphalus
abietes
(1,1 – 1,3 mm długości).
Owady
opanowały wszystkie kontynenty (na Antarktydzie ich reprezentantem
jest gatunek bezskrzydłej muchy) oraz wszystkie środowiska lądowe.
Niektóre
wtórnie (?) przystosowały się do życia w zbiornikach
słodkowodnych, gdzie możemy wyodrębnić trzy typy egzystencji:
podwodną (np. wioślak, kałużnica), nadwodną (np. nartniki) i
okresową (ważki, komary). Na powierzchni oceanów (dzięki oleistym
włoskom pokrywającym ,,stopy'') ślizgają się nartniki.
Niektóre
owady pasożytnicze żyją stale na ciele żywiciela (np. pchły,
wszy).
W
świecie Insecta
występują dwa rodzaje lokomocji: odnóża i skrzydła.
W
stadium imago zawsze występują trzy odnóża po obu bokach ciała.
W sumie jest ich sześć, stąd dawniej używana nazwa gromady:
,,Hexapoda''
- ,,sześcionogi''.
Wyróżniamy następujące specjalizache odnóży:
-
bieżne: przystosowane do chodzenia (np. mucha),
-
skoczne: zbudowane z grubej chityny składają się jak scyzoryk (np.
konik polny),
-
chwytne: podobne do skocznych, ale wyposażone w kolce (np.
modliszki),
-
grzebne: grube i krótkie, wyposażone w tępe kolce (np. turkuć
podjadek),
-
pławne: wyposażone w chitynowe włoski, spięte błoną (np. pływak
żółtobrzeżek).
Osobne
zagadnienie stanowią odnóża pszczół modnych – zbieraczek. Są
wyposażone w chitynowe ,,torebki'', zwane koszyczkami, w których
magazynuje się zebrany pyłek. Są one przezroczyste i niosąc pyłek
pszczoła często wygląda jak w kolorowych spodenkach.
Skrzydła
mają młodszy rodowód niż odnóża. Nie posiadały i nie mają ich
prymitywne owady (np. rybiki cukrowe). Inne (np. pchły) wtórnie
straciły zdolność do lotu. Owadzie skrzydła są zbudowane z
chityny i pokryte siecią drobnych tchawek.
U
motyli (zwanych ,,łuskoskrzydłymi''
– również w nazwie łacińskiej: Lepidoptera)
są pokryte luźno ułożonymi, kolorowymi łuskami, łatwymi do
zmycia lub starcia, które złożone tworzą wzory. U niektórych
gatunków motyli takim wzorem mogą być nienaturalnie duże,
kolorowe ,,oczy'' mające na celu odstraszenie napastnika. Zdarza
się, iż ten zostaje wówczas podniecony tym widokiem do ataku …
właśnie w te oczy! Nawet to lepiej, że tylko w nie, zamiast w
delikatne – tułów, głowę, czy odwłok, bo przecież z nieco
rozdartym skrzydłem da się żyć! U innych motyli jak paź
królowej, pazik brzozowiec, czy paź Wiktorii na dolnych, mniejszych
skrzydłach występują odstające ,,ogonki'' mające skupić na
sobie uwagę drapieżnika.
Chrząszcze,
zwane ,,tęgopokrywymi'',
mają dwie pary skrzydeł zachodzących na siebie. Najbardziej rzuca
się w oczy para wierzchnia zbudowana z grubej, kolorowej chityny,
stanowiącej ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi i wodą.
Barwne skrzydła tropikalnych motyli i chrząszczy często są
wykorzystywane do wyrobu ozdób przez plemiona tubylcze.
Jedną
parę skrzydeł mają muchówki, co zaważyło na ich nazwie
łacińskiej: Diptera,
czyli ,,dwuskrzydłe''.
Jeszcze
inne owady mają skrzydła tylko w określonym sezonie. Do takich
należą mszyce, mrówki i samce termitów. Zdarzało się, że rójkę
mrówek mylono z dymem od pożaru! Po zapłodnieniu królowa mrówek
wyrywa sobie już niepotrzebne skrzydła, przydeptując je. Królowa
mrówek Atta
udając się na rójkę, zabiera ze sobą kawałek hodowanego grzyba
ze starego mrowiska.
Wszystkie
owady w stadium larwy lub nimfy nie mają skrzydeł.
Jakie
są przystosowania natury anatomicznej, którym owady zawdzięczają
swój sukces?
Po
pierwsze są małe, co umożliwia im chowanie się w różnych
zakamarkach. Po drugie: chitynowa osłona chroni przed uszkodzeniami
mechanicznymi. Ciało owada mimo całej różnorodności kształtów
jest zbudowane (przynajmniej u imago) z trzech części:
-
głowy: oczy, narządy gębowe, czułki,
-
tułów: skrzydła, odnóża – u wielu gatunków chodzi tylko o
dwie pierwsze pary,
-
odwłok: u wielu gatunków – odnóża tylne, a często także
wyrostki odwłokowe.
Sposób
wymiany gazowej u owadów przebiega zależnie od zamieszkiwanego
środowiska. Owady lądowe oddychają tchawkami połączonymi z
systemem przetchlinek. Wiele owadów wodnych oddycha
skrzelotchawkami.
Zmysły
owadów są analogiczne jak u kręgowców, ale działają na innych
zasadach.
Organem
wzroku są oczy. Zależnie od gatunku mogą być małymi lub dużymi
kulkami, lub zajmować większą część głowy (niewiele owadów
może nią obracać, należą do nich min. modliszki i ważki). Są
to oczy złożone, składające się z wielkiej liczby soczewek,
przypominających bańki mydlane. Owady widzą skrajnie różnie niż
ludzie np. pszczoły nie widzą czerwieni (maki są dla nich czarne),
ale za to spostrzegają niewidoczny dla ludzkiego oka ultrafiolet.
Czułki
są narządem zarówno dotyku, jak i … węchu! Najlepszymi owadzimi
,,węchowcami'' są mrówki. Z pomocą tegoż zmysłu nie tylko
odnajdują drogę do swego mrowiska, ale także rozpoznają ,,swój –
obcy''. Królowa rudnic lub kartoniarek czarnych, aby wedrzeć się
do mrowiska pierwomrówek łagodnych, lub podziemnic żółtych, musi
najpierw przejąć ich zapach. Zdarza się nawet, że usuwają jako
trupa żywą mrówkę o ,,martwym'' zapachu.
Niektóre
ćmy ,,wynalazły'' system obrony przed nietoperzami, dysponującymi
echolokacją. Emitują bowiem serie dźwięków mających zagłuszyć
,,radar'' prześladowców. Odbywa się więc swoisty ewolucyjny
wyścig bez mety, którego założeniem jest przetrwanie gatunku.
Głównym
zmysłem much jest smak, którego receptory są usytuowane na
stopach. Dlatego od razu gdy mucha usiądzie się na pokarmie, wie co
to takiego. Mucha jak każdy dorosły owad ma 6 odnóży, dlatego
dziwi, że w zoologicznych pracach Arystotelesa było napisane, że
ma 8 nóg. Błąd ten był przepisywany jeszcze przez wiele wieków.
Kolejnym
powodem zapewniającym sukces owadów jest ich bogaty jadłospis. W
pobieraniu pokarmu pomaga aparat gębowy (w trawieniu celulozy przez
termity uczestniczą symbiotyczne bakterie). Aparat gębowy składa
się z czterech części: pary szczęk, pary żuwaczek, wargi górnej
i wargi dolnej. Wyróżniamy następujące modyfikacje aparatu
gębowego:
-
gryzący (np. modliszki, ważki, chrabąszcze),
-
ssący (motyle)
-
liżący (np. muchy)
-
kłująco – ssący (np. moskity, meszki, komary, muchy tse –
tse).
W
stadium imago niektóre owady żyją tak krótko, że nie posiadają
aparatu gębowego (np. mrówkolwy, jętki, trociniarka czerwica i
trociniarka kasztanówka).
U
innych rodzaj pożywienia zmienia się w zależności od stadium np.
gąsienice zmierzchnicy trupiej główki żywią się liśćmi
ziemniaków, a dorosły owad zjada zapasy pszczołom. Jeszcze u
innych pokarm jest taki sam zarówno w stadium larwy jak i imago np.
pokarmem biedronek są mszyce, a świetlików – ślimaki. Polując
na nie, wchodzą do muszli bezbronnego mięczaka, paraliżują go i
potem rozpuszczają jego ciało i zjadają je. Jean Henri Fabre
zabrawszy takie ślimaki, doprowadził tym samym do ich obudzenia.
Tak więc świetlik stosował anestezjologię na długo przed
bezbolesnymi operacjami od milionów lat, podczas gdy do XIX wieku
ludzie umierali z powodu operacji! Samice niektórych gatunków tych
chrząszczy kopiują światła godowe innych gatunków, aby zjadać
ich samców.
Z
syrenizmu słyną też modliszki. Nie jest to sława zasłużona,
ponieważ modliszka zjada samca tylko wtedy, gdy teren, na którym
żyją owady jest bardzo ograniczony (np. w terrarium).
Różne
drobne owady drapieżne np. kruszynek, oraz niektóre samotne osy
(Sphex,
szczarklina, taszczyn) cenione w leśnictwie, niszczą jaja lub
larwy.
Mięsożerną
gąsienicą jest larwa modraszka Liphyra
brossolis.
Pokryta grubym, chitynowym pancerzem, koloru pomarańczowego,
pasożytuje na mrówkach tkaczkach zjadając ich larwy.
Oprócz
owadów czynnie polujących istnieją owady pasożytnicze żywiące
się wydalinami lub częściami ciał danych zwierząt. Często jest
to krew, do któej pobierania jest używany aparat gębowy kłująco
– ssący. Owadami odżywiającymi się w ten sposób są: pchły,
wszy, samice komarów, moskitów i meszek.
Natomiast
liczne mrówki upodobały sobie odchody mszyc tzw. spadzią lub rosą
miodową. W tym celu ,,hodują'' te pluskwiaki; opiekują się nimi,
a najmłodsze umieszczają we własnym mrowisku.
Ludzie
o pseudonaukowym, antropomorficznym ocenianiu świata, zwykle
gloryfikują zwierzęta roślinożerne na krzywdzącą niekorzyść
drapieżców. Nie zawsze jednak dotyczy to owadów. Z owadzich
roślinożerców złą sławą cieszą się szarańcze; liczne,
żarłoczne i niewybredne, zgodnie uznane za jedną z
najstraszniejszych plag, również tych egipskich.
Podobne
lecz mniejsze szkody wyrządzają chrabąszcze majowe i stonki
ziemniaczane.
Wołki
zbożowe mają ssący aparat gębowy i odżywiają się wysysając
zawartość ziarna. Gatunek ten jest już całkiem długo obywatelem
kuli ziemskiej; żył i żyje w norach małych gryzoni magazynujących
ziarna np. chomików, pręgowców, dobrze radzi sobie także w cieniu
człowieka. Zasiedla magazyny ze zbożem, a także może niszczyć
różne przetwory pochodzące z niego.
Amatorkami
ziarna są także mrówki. Mam na myśli; żyjące na wybrzeżu
śródziemnomorskim mrówki – żniwiarki. Są wyłącznie
roślinożerne. Ich mocno rozbudowane żuwaczki służą do
wyłuskiwania ziarna. Rozcierają je na miazgę i karmią tym swoich
pobratymców.
Z
owadów wszystkożernych wyróżniamy głównie osy i turkucie
podjadki.
Wraz
z rozwoje przemysłu lekkiego, pojawiły się (obok wołka
zbożowego) liczne szkodniki magazynów. Niszczą one przetwory
roślinne (np. papier, bawełnę, sizal itd.), lub zwierzęce (wełnę
w przypadku moli). Rybiki cukrowe czasem zjadają stary klej w
książkach, karaluchy mogą pić nawet atrament. Jednak najbogatszy
jadłospis mają: termity i mrzyki gabinetowe. ,,Zjada
wszystko oprócz żelaza''
– podsumował działalność tego ostatniego pewien entomolog.
Niejako
osobne zagadnienie stanowią owady – saprofity, do których
zaliczamy koprofagi (,,jedzące
kał'').
Należą do nich muchy składające na odchodach jaja, oraz niektóre
chrząszcze jak: żuk leśny, księżycoróg i skarabeusz. Ten
ostatni zanim złoży tam jaja, lepi z kału kulkę, która u
starożytnych Egipcjan stała się emblematem Słońca co z kolei
wywyższyło skarabeusza do rangi świętego zwierzęcia. A może w
ten sposób chciano chronić pożytecznego owada?
Kolejnym
aspektem, któremu owady zawdzięczają swój sukces jest
rozmnażanie. Owady są rozdzielnopłciowe. Dymorfizm zaznacza się u
komarów, modliszek, skorków i termitów, zaś rozmnażanie
partenogenetyczne ma miejsce u galasówek dębianek. Te ostatnie
chronią jaja w roślinnych naroślach, powstałych pod wpływem
nakłucia. Dawniej owych galasów używano do garbowania skór i do
wyrobu atramentu.
W
życiu owada wyróżniamy dwa rodzaje cykli życiowych:
-
rozwój zupełny (jaja + larwa + poczwarka + imago)
-
rozwój niezupełny (jajo + nimfa + imago).
Termin
,,larwa''
został ukuty od łacińskiego ,,larva''
– maska. W mitologii rzymskiej larwy to upiory. Później larwa
przechodzi przez stadium poczwarki, bezkształtnej, wydłużonej
bryły, pokrytej grubą chityną. ,,Najruchliwsze'' z nich są
poczwarki komarów, które w razie niebezpieczeństwa mogą …
nurkować!
Nimfy
są postaciami młodocianymi niektórych owadów. Różnią się od
imago mniejszymi wymiarami ciała i brakiem skrzydeł. Przechodzą
wzrost skokowy, polegający na narastaniu nowej warstwy naskórka.
Rozmaity
jest los owadzich ,,dzieci''. Znajdują one opiekę w gniazdach
owadów społecznych i samotniczych żądłówek. Opiekują się nimi
też: samica skorka (o cęgach tworzących linię prostą) i
,,małżeństwa'' żuków grabarzy.
Owady
na ogół nie żyją długo: dzień, dłużej, czasem miesiąc.
Zdarzają się skrajności: jętka w stadium imago żyje jedną
godzinę, zaś królowa mrówek aż 13 lat! To spora suma jak na
owada.
Odgrywają
dużą rolę w kulturze człowieka. Sympatią cieszą się motyle, o
których jest wzmianka nawet w części II ,,Dziadów''
Adama Mickiewicza:
,,Motylka
rózeczką goni
I
już, już trzyma go w dłoni;
Motylek
zawsze ucieka''.
O
ile motyle dzienne są lubiane, to niektórzy nawet boją się ciem!
Określenie ,,mól
książkowy''
jest stosowane do namiętnych bibliofilów. Lubiane są biedronki,
które są bohaterami oklepanych wierszyków:
,,Biedroneczko,
leć do nieba
przynieś
mi kawałek chleba''
albo:
,,Biedronko,
biedronko, leć do domu
prędko,
bo był pożar i
Znamy
też literackie ,,Pszczółkę
Maję''
i ,,Pchłę
Szachrajkę''.
Pszczoły; dawcy miodu, były czczone w starożytnym Egipcie. W
kulturze europejskiej nazywano je ,,złotymi
muszkami'',
szanowano je (Celtowie karali za zabicie pszczoły), w Wigilię
śpiewano im kolędy do ula itd. Zmierzchnicę trupią główkę
uważano za zwiastuna śmierci, być może z powodu niesamowitego
rysunku na przedpleczu. Pchły były podawane jako przykład
samorództwa.
Omówmy
teraz znaczenie przyrodniczo – gospodarcze owadów.
Dostarczycielami pokarmu w postaci miodu są pszczoły, ale istnieje
też pokaźne menu owadów nadających się do bezpośredniego
spożycia. I nich Czytelnik nie mówi, że po raz pierwszy słyszy o
czymś takim, bo przecież św. Jan Chrzciciel ,,żywił
się szarańczą i miodem leśnym''.
Europa ma do zaoferowania: karaluchy, w dawnej Francji używane po
uprzednim zasoleniu do wyrobu sosów, zaś w Wielkiej Brytanii jadano
larwy pszczół i os zapiekane w gorącym miodzie. W Chinach je się
zawartość kokonów jedwabników, w Afryce – termity i pasikoniki
marokańskie. Podręcznym prowiantem Indian południowoamerykańskich
są koro – długie, białe larwy, które surowe smakują jak masło,
a ugotowane jak mięso, którym przecież są.
Owady
są również pokarmem dla innych zwierząt.
Barwnych
skrzydeł chrząszczy i motyli używano w celach dekoracyjnych, a
oprzędy jedwabników (morwowych, dębowych, japońskich) do
produkcji jedwabiu.
Niektóre
naturalne barwniki sporządzano z galasów, lub z ciał czerwców
polskich; bohaterów mało dziś znanego przysłowia: ,,w
czerwcu pod czerwcem czerwiec''.
Polska była ich największym eksporterem.
Niektóre
owady są obecnie modne w prywatnych hodowlach do bezpośredniego
chowu, bądź jako zwierzęta karmowe.
Są
też ciemne strony działalności owadów. Należą do nich straty w
leśnictwie, głównie z winy człowieka poprawiającego naturę, lub
niezależnie od niego np. naloty szarańczy.
Mam
również na myśli przenoszenie chorób (np. malaria, febra, dur
brzuszny, czerwonka itd.) i straty gospodarcze wyrządzane przez
karaluchy, mrówki faraona, mole, mrzyki i wołki zbożowe.
Człowiek
nie jest na ten fakt bierny i próbuje zwalczać szkodniki, niekiedy
niszcząc swoich sprzymierzeńców. Wyróżniamy trzy rodzaje
eksterminacji owadów: mechaniczne, chemiczne i biologiczne.
Na
wstępie trzeba potępić praktykowane przez młodocianych sadystów
wyrywanie skrzydeł i kończyn – należące do metod mechanicznych
– jako niehumanitarne. Metody mechaniczne to różne lepy, packi,
czy choćby rulon gazety.
Do
walki chemicznej używa się trujących substancji chemicznych w
postaci cieczy, proszków czy aerozoli. Najsłynniejszy z nich był
DDT, w Polsce znany jako Azotox, jako szkodliwy dla całej przyrody
oficjalnie wycofany z użycia. Musimy również pamiętać, że w
świecie zwierząt i roślin, pojęcia ,,pożyteczny'' i ,,szkodnik''
są względne.
Ostatnio
modne są metody walki biologicznej. Sam aspekt dzieli się na wiele
pomniejszych:
-
wykorzystanie wrogów naturalnych i ich ochrona,
-
wykorzystanie bakterii i pasożytów,
-
kastracja samców (w ten sposób wytępiono muchę śrubową),
-
odstraszanie za pomocą aromatycznych ziół.
Walka
biologiczna ma tę zaletę, że nie zanieczyszcza środowiska i
działa wybiórczo w odróżnieniu od preparatów chemicznych.
Gdyby
owady miały rozum i rozpętały wojnę z człowiekiem, dzięki swej
płodności, zdolnościom adaptacyjnym i wytrwałości mogłyby
wygrać. O ich żywotności świadczy to, iż człowiek wytępił
tylko muchę śrubową.
Jednocześnie
są też owady wrażliwe na zmiany środowiska i brutalne ingerencje
człowieka. W Polskiej Czerwonej Księdze znajdują się: jelonek
rogacz, modliszka pospolita, wynurt, niepylak apollo i mnemozyna,
niedźwiedziówka hebe i krasa, fruczak prozerpina, sichrawa
karpacka, skalnik arktyczny itd.