Vitus B. Dröscher został kiedyś niesłusznie oskarżony o nadmierną antropomorfizację ważek. ,,Samce w odniesieniu do samic mają tylko seks w głowach'' – mówił jego oponent. A tymczasem... Zaobserwowano jak samiec ważki wyłowił z wody podtopioną samicę swego gatunku, wcale nie próbując później z nią kopulować. I jakie z tego wnioski dla dumnych ludzi? 1
Ważki
to najstarsze, pochodzące z karbonu owady, którym dane było wzbić
się w przestworza. Reprezentowała je gigantyczna Meganeura
monei
o 75
– centymetrowej rozpiętości skrzydeł. Zasadniczą budową
anatomiczną nie różniła się od współczesnych ważek. Jej
odcisk (całego ciała) odkryto w zagłębiu węglowym Allier pod
Comentry we Francji. Takie giganty odeszły w niebyt otchłani
dziejów; przegrały w konkurencji z innymi prehistorycznymi
lotnikami.
Aby
zademonstrować jak współczesne ważki się ,,skurczyły''
przytoczę wymiary współcześnie egzystującej żagnicy: osobnik
dorosły (imago) osiąga 7 – 8 cm długości i 10 – 11 cm
rozpiętości skrzydeł, zaś larwa żagnicy mieście się w
przedziale 4,5 – 5 cm.
Ważki
żyją na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy, przy czym
gatunki tropikalne są większe od bytujących w chłodniejszym
klimacie (europejska żagnica jest wyjątkiem). W stadium imago mają
monstrualne głowy, którymi mogą swobodnie obracać (stanowi to
ewenement wśród owadów!). Posługują się gryzącym aparatem
gębowym i równie jak głowa monstrualnymi oczami złożonymi.
Korpus krótki i masywny. Jak wszystkie owady posiadają sześć
odnóży, które u nich nadają się do siedzenia, bądź chwytania
innych owadów, lecz w żadnym razie do chodzenia! Odonata
– bo tak brzmi łacińska nazwa ważek - są za to świetnymi
lotnikami. Korzystają z czterech długich skrzydeł, w czasie lotu
przybierających dla oka obserwatora postać unoszącej się wokół
owada mgiełki, a samą ważkę upodabniających do miniaturowego
helikoptera. Odwłok jest długi i cienki, zakończony dwoma ostrymi
wyrostkami, którym ważki zawdzięczają takie angielskie nazwy
ludowe jak: ,,diabelskie
szydła'',
lub ,,końskie
kłujki''
(w polskiej gwarze są nazywane łątkami, lub świteziankami). Ważki
można więc pomylić wyłącznie ze stadium imago mrówkolwa
(siatkoskrzydłe), ale ten ostatni prowadzi nocny tryb życia. Pośród
omawianych owadów trafiają się prawdziwe kolorystyczne piękności
np. tężnica wytworna ma zielone oczy z podłużną czarną plamką,
czarno – czerwone odnóża, czarno – żółty tułów, błyszczące
złoto – czerwone skrzydła, zaś jej odwłok jest pokryty
kombinacją barw: białej, czarnej i różowej. Są też gatunki o
takich barwach jak np. czerwono – czarne z przezroczystymi
skrzydłami, ciemnozielone z czarnymi oczyma i przezroczysto –
czarnymi skrzydłami, żółte z czarno – białym wzorkiem na
głowie i tułowiu i z przezroczystymi skrzydłami zdobnymi w
podłużne czarne plamki na każdym skrzydle i wiele innych,
radujących oczy miłośników piękna dzikiej przyrody.
Ważki
są mięsożerne. Konsumują mniejsze od siebie owady głównie muchy
i komary. Nawiązał do tego faktu Waldemar Bonsels w ,,Pszczółce
Mai'',
gdzie ważka pożarła muchę Jana Krzysztofa. Lęk owadów
padających łupem ważek, człowiek ostatnio zaczął wykorzystywać
na swój użytek. Otóż do odstraszania komarów można
wykorzystywać aparaty z nagranym szumem skrzydeł omawianych owadów;
działa
to tak jak ryk lwa na człowieka (tego nie można nazwać
antropomorfizmem!). W Polsce te metody walki z komarami są jednak
bardzo mało znane.
Prokreacja
Odonata jest
związana ze środowiskiem wodnym. Zapłodnione samice mocno
trzymając się nabrzeżnych roślin, zanurzają odwłoki w wodę i
składają jaja. Z tych wychodzą larwy. Tak jak imago mają
monstrualne, mogące się swobodnie obracać głowy, wyposażone w
,,oczy większe
niż żołądek''
według określenia Michela Cuisina zawartego w książce ,,Tajemnice
zwierząt. Łowcy i ich ofiary''.
Pokarm pobierają tylko u nich spotykanym rodzajem aparatu gębowego,
zwanego jako ,,maska'',
która błyskawicznie się rozkłada i łapie: wodne owady, kijanki,
narybek itd. Larwa ważki ma sześć odnóży i ubarwienie szare,
brunatne, lub oliwkowe. Wyrostki oddechowe usytuowane są na końcu
odwłoka. Po upływie odpowiedniego czasu, larwa wychodzi z wody po
łodydze wodnej rośliny i linieje. Nadchodzi kolejny etap
metamorfozy od czasu: jajo – larwa, tym razem ,,zatytułowany'':
larwa – imago. Ciemny pancerz larwalnego, chitynowego naskórka
opuszcza ważka – imago, która pompując powietrze do tchawek
(systemu wymiany gazowej u owadów) rozprostowuje skrzydła i odwłok,
by odbyć pierwszy w swoim życiu lot – dla niektórych osobników
będący lotem ostatnim z powodu znacznej liczby wrogów naturalnych,
na co ,,lekarstwem'' jest wysoka płodność.
W
XX wieku ważki z Łodzi rozmnożyły się do tego stopnia, że
wyruszyły na poszukiwanie nowych terenów. Przerażonym mieszkańcom
wspomnianego miasta, nasunęło to skojarzenia z nalotem szarańczy i
to bez przenośni; po prostu ważki pomylono z szarańczą. Nie dość
tego. Wystąpiono nawet z żądaniem wytępienia płodnych owadów.
Czy były to słuszne obawy? Bynajmniej. Odgrywają one pożyteczną
rolę w ograniczaniu liczebności much i komarów, zaś odłowy
narybku rekompensują dużą liczbą wrogów naturalnych. W
rzeczywistości to częściej człowiek jest wrogiem ważek niż na
odwrót. Oprócz stosowania pestycydów zagraża im też osuszanie
terenów podmokłych. Paweł Buczyński z UMCS w Lublinie komentuje
to tymi słowy: ,,Z
naszego krajobrazu znikają małe zbiorniki wodne, w których są
najlepsze warunki do rozmnażania wielu spośród występujących w
Polsce 72 gatunków ważek. ⅓
z nich grozi wyginięcie''.
Nie możemy na to pozwolić.
1
Wściąż pamiętam jak latem 1995 r. ważka wleciała do mojego
mieszkania ;). W tym samym czasie do domu nocami wlatywały ćmy.
Wszystkich tych ,,gości'' moja ś. p. Babcia łapała i wyrzucała na
zewnątrz.