,, […] Szymon obiecał Mikal, że zrobi co się da, by przynieść do domu czarną kurę, która wypatroszona w kształt krzyża i trzymana nad ogoloną głową chorego jest najpewniejszym sposobem na chroniczne gorączki. […]'' - Giovanni Papini ,,Cyrenejczyk'' [w]: ,,Leggende cristiane'', Milano 1963, s. 560 – 569 [w]: Adam Wieczorek ,,Legendy chrześcijańskie. Antologia''
,, […] Szanując słoneczko jasne, dzień boży, święte obrazy i was ochrzczonych, kupiłem świnię. Wyraz więc świnia, jest w ustach ludu ruskiego czemś tak brzydkiem, że obrazić może nie tylko słuchaczy, lecz nawet słońce i obrazy świętych'' – Stanisław Jakubowski ,,Bogowie Słowian'', Kraków 1933
W
maju
2016 r. przeczytałem antologię baśni rosyjskich ,,Czarna
kura''
zawierającą utwory Antoniego Pogorielskiego (1787 – 1836),
Aleksandra Puszkina (1799 – 1837), Antoniego Czechowa (1860 –
1904) i Nikołaja Gogola (1809 – 1852) – twórcy, na którym
wzorował się sam
Michaił Bułhakow, z pięknymi i wykazującymi dużą dbałość o
szczegóły ilustracjami Giennadija Spirina – Rosjanina
mieszkającego w USA.
Akcja
tych baśni rozgrywa się zarówno w czasie nieokreślonym w
baśniowej Rusi (pojawiają się wzmianki o fikcyjnej wyspie Bujan),
jak również w wiekach XVIII i XIX w Sankt Petersburgu i w
Soroczyńcach na Ukrainie (dla ciekawostki: Nikołaj Gogol urodził
się we wsi Soroczyńce Wielkie, które dziś w swoim herbie mają
min. sylwetkę pisarza).
Na
kartach omawianej książki przewija się cała plejada
interesujących postaci fantastycznych jak: rasa karłów
mieszkających w podziemnym świecie pod XVIII – wiecznym Sankt
Petersburgiem i walczące z wielkimi szczurami, minister króla
karłów zamieniający się w czarną kurę Czarnulkę, z którą
przyjaźnił się chłopiec Alosza (czarne kury mają symbolikę
chtoniczną i były wykorzystywane w magii ludowej; nawiązywał do
tego Andrzej Pilipiuk w zbiorze opowiadań o Jakubie Wędrowyczu
,,Weźmisz
czarno kure...''),
morskie
olbrzymy, których wodzem był Czarnomor (nie mylić z czarownikiem o
tym imieniu); bracia księżniczki zaklętej w łabędzicę,
strzegący wyspy, na której władał książę Gwidon Sałtanowicz
potrafiący zamieniać się w owady – komara, muchę i trzmiela,
wiewiórka wyłuskująca szmaragdy ze złotych orzechów, świnie
symbolizujące diabła (w wierzeniach słowiańskich świnie i dziki
mogły symbolizować chtonicznego boga Welesa, antagonistę boga
burzy Peruna; odsyłam zainteresowanych do książki ,,Herby,
legendy, dawne mity''1),
czy wreszcie nos, który uciekł od dumnego majora Kowalowa
(opowiadanie Gogola stanowiące satyrę społeczną na carską
Rosję).
Prezentowane
opowiadania są klasycznymi baśniami, rzecz jasna wolnymi od
komunistycznej propagandy, chwalącymi dobroć (Alosza ratujący
Czarnulkę przed śmiercią, car Sałtan przebaczający złym
kobietom, które skrzywdziły jego żonę i syna), a potępiającymi
pychę, próżność i … alkoholizm (wzmianka o tym ostatnim
pojawia się w ,,Jarmark
w Soroczyńcach''
Gogola, gdzie pewien ukraiński chłop podziwiał innego chłopa za
pochłanianie dużych ilości wódki). Jednym z najlepszych utworów
w całej antologii jest moim zdaniem realistyczne opowiadanie o
suczce Kasztance, która się zgubiła i trafiła do cyrku (wszelkie
podobieństwo do klaczy Józefa Piłsudskiego noszącej to samo imię
- niezamierzone ;).
Dla
ciekawostki: nawiązujący do rosyjskich baśni polski baśniopisarz
Antoni Józef Gliński wzorując się na baśni Puszkina o carze
Sałtanie i jego synu Gwidonie napisał baśń ,,O
królewiczu z księżycem na czole, z gwiazdami po głowie''
(odsyłam do posta: ,,Kościej
był …. Polakiem, czyli cudowny świat Antoniego Józefa
Glińskiego'').
1
Ponadto w Starym Testamencie świnia jest zwierzęciem nieczystym, a
w Ewangelii występuje scena utopienia stada świń opętanych przez
Legion.