,,Apulejus
(*
125 po Chr. w Madaurze (Numidja), rok śmierci nieznany, znany pisarz
łaciński. A. studjował w Kartaginie i Atenach i był przejściowo
adwokatem w Rzymie. Z powodu małżeństwa z matką przyjaciela,
starszą bogatą wdową, oskarżony przez jej krewnych o czary,
bronił się A. z dużą zręcznością i pomyślnym wynikiem (158).
Później został kapłanem – prowincjałem kultu cesarza w
Kartaginie i wydał mowy, oraz rozprawy sofistyczne. Słynnym stał
się A. przez opowiadanie: Metamorfozy, które przeważnie są znane
pod tytułem: ‘Złoty osioł’ (De asino aureo). [...]’’ -
,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 1 A do Assuan’’
O
książce
,,Metamorfozy
albo Złoty osioł’’
po raz pierwszy dowiedziałem się przypadkiem w 2002 r. czytając
ostatnią stronę ,,Naszego
Dziennika’’
gdzie publicysta porównywał kogoś do osła wymiotującego złotymi
myślami. Na studiach przeczytałem ten zachowany w całości do
naszych czasów romans antyczny Apulejusza z Madaury.
Akcja
rozgrywa się w I/ II wieku n. e. w różnych zakątkach Grecji
(Tesalia, Teby, Plateje, Kenchry, Korynt) i w Rzymie.
Głównym
bohaterem jest Lucjusz; młody Grek z Koryntu (jak się później
okazuje, naprawdę pochodził z Madaury w Afryce Północnej),
spokrewniony z Plutarchem z Cheronei i filozofem Sekstusem. Kiedy
gościł w domostwie Milona, przekonał się, że Pamfilia; żona
jego gospodarza była czarownicą. Romansował z Fotis; służącą
Pamfilii. Razem oglądali jak Pamfilia nasmarowawszy się magiczną
maścią przybrała postać sowy i nocą wyleciała przez okno.
Lucjusz też chciał spróbować czarów i prosił swoją kochankę,
aby i jego nasmarowała magiczną maścią. Niestety zamiast w ptaka
zamienił się w osła, którego odczarować mogło jedynie zjedzenie
wieńca z róży. Od tego czasu na zaklętego Lucjusza spadły liczne
i przykre przygody. Został ukradziony przez zbójców i przechodził
z rąk do rąk. Groziło mu upieczenie przez kucharza. Jakaś mściwa
kobieta chciała mu wrazić pod ogon zapaloną pochodnię, lecz
zdołał się obronić oddając na nią kał. Był wykorzystywany do
ciężkiej pracy i bity przez parobka – sadystę, którego w końcu
zjadł niedźwiedź. Towarzyszył wyznawcom syryjskiej bogini
rozpusty, zaś jedna z jej wyznawczyń chciała dopuścić się z nim
zoofilii.
Na
drodze Lucjusza stawały czarodziejki i liczne bóstwa, przeważnie
boginie.
Wiedźma
Meroe nocą otworzyła gałązką klatkę piersiową niejakiego
Sokratesa (nie mylić z greckim filozofem o tym samym imieniu),
wyjęła z niej serce i włożyła na jego miejsce gąbkę. Rano
kiedy Sokrates schylił się by nabrać wody, gąbka wypadła mu z
ciała i umarł. Co ciekawe podobny motyw występuje w słowiańskich
wierzeniach dotyczących żeńskich demonów zwanych wieżtycami
(Barbara i Adam Podgórscy ,,Encyklopedia demonów’’).
Wiedźma
Pamfilia władna zamieniać się w sowę (podobnie jak znacznie
późniejsza czarownica Filippa Eilhart z ,,Sagi o wiedźminie’’
Andrzeja Sapkowskiego) sprawiła za pomocą iluzji, że Lucjusza
napadli w sypialni bandyci. Lucjusz bił się z nimi, a kiedy było
już po wszystkim, okazało się, że walczył z … workami
wypełnionymi włosiem.
Wenus
(grecka Afrodyta) – rzymska bogini miłości i piękna, zazdrosna o
cześć jaką śmiertelnicy darzyli urodziwą dziewczynę Psyche.
Kiedy po wielu perypetiach Psyche przemierzająca świat w
poszukiwaniu ukochanego, przybyła do zamku Wenus, zagniewana na nią
bogini poddała ją próbom. Kazała jej oddzielać mak od popiołu
(dziewczynie pomogły w tym mrówki zesłane przez Amora), przynieść
runo dzikich owiec, wodę z podziemnej rzeki Kocytus, oraz zanieść
szkatułkę z darem dla Prozerpiny (Persefony). Psyche przez
ciekawość zajrzała do szkatułki i zmógł ją magiczny sen.
Amor
(grecki Eros) – rzymski bóg miłości, syn Wenus, wyobrażany jako
skrzydlaty młodzieniec uzbrojony w łuk i strzały. Matka kazała mu
rozkochać Psyche w potworze. Jednak Amor widząc dziewczynę,
rzuconą na pastwę bestii, sam zakochał się w niej. Odtąd
spędzali ze sobą upojne nocy, w czasie których Psyche nie widziała
twarzy kochanka. Namówione przez zazdroszczące jej siostry,
zapaliła lampkę oliwną i ujrzała pięknego boga miłości.
Niestety kropla oliwy sparzyła Amora, który zły na kochankę,
porzucił ją. Odtąd Psyche błąkała się poszukując utraconej
miłości (przy okazji zemściła się też na swych siostrach). W
końcu gdy zapadła w stygijski sen, Amor przebaczył jej i wyprosił
u Jowisza (Zeusa) przyjęcie ukochanej na Olimp. Tam narodziła się
ich córka Woluptas (grecka Hedone) – bogini rozkoszy.
Epona
była celtycką (galijską) boginią koni (a także osłów i mułów)
przedstawianą jako kobieta jadąca konno. Kiedy zamieniony w osła
Lucjusz znalazł w stajni ofiarowany tej bogini różany wieniec,
zamierzał go zjeść, aby odzyskać ludzką postać, niestety
uniemożliwiono mu to.
Niewymieniona
z imienia bogini syryjska to Astarte odpowiadająca za płodność.
Lucjusz zetknął się z jej kultem jako zwierzę pociągowe jej
wyznawców. Nie miał dobrego zdania o tym kulcie, a nawet
przeszkodził rykiem w spółkowaniu dwóch mężczyzn wyznających
Astarte.
Izyda
– egipska bogini magii i władzy królewskiej, której kult był
bardzo popularny w całym imperium rzymskim. Odczarowała Lucjusza
dając mu do zjedzenia różę, on zaś udał się do Rzymu gdzie
został kapłanem Izydy i jej męża – brata Ozyrysa.
Dzieło
Apulejusza wywarło duży wpływ na późniejszą literaturę. Można
się ich dopatrzeć we ,,Śnie
nocy letniej’’
Szekspira (Spodek z głową osła), w baśni o Kopciuszku (główna
bohaterka tak jak Psyche przebierała mak z pomocą mrówek),
opowiadaniu ,,Smarra
albo demony nocy’’
Charlesa Nodiera (1821), ,,Pinokiu’’
Collodiego (zamiana chłopców w osły), w powieści fantasy ,,Dopóki
mamy twarze’’
C. S. Lewisa (retelling mitu o Erosie i Psyche), oraz w serialu
,,Herkules’’
z lat 90 – tych XX wieku.
Kiedy
czytałem tę książkę wydała mi się przewyższać ,,Świat
według Kiepskich’’
w dwóch dziedzinach. Była bardziej niż ten serial wulgarna i …
bardziej śmieszna. W istocie styl niski, rubaszny miesza się w niej
ze stylem podniosłym. Opowiedziana przez starą piastunkę w
zbójeckiej jaskini baśń o Amorze i Psyche to piękna i wzruszająca
opowieść miłosna wszechczasów, której C. S. Lewis użył do
opowiedzenia o chrześcijańskim Bogu. Z kolei zamiana Lucjusza w
osła przestrzega przed zbytnią ciekawością prowadzącą do
niebezpiecznego zagłębiania się w świat magii. Minusem jest dla
mnie natomiast krótki fragment, w którym narrator krytykuje
niewymienione z nazwy chrześcijaństwo.