,,Najbardziej jednak kosmologiczną byliną jest nowogrodzka opowieść o podróży Sadka do morskiego carstwa. Poruszony grą Sadka na gęślach władca wód wyłania się z dna jeziora Ilmen i podpowiada biednemu pieśniarzowi, jak zdobyć majątek. Nie wiedząc, co zrobić z wielkim bogactwem, Sadko buduje flotę i płynie handlować za morze. Car podmorski zatrzymuje ją w bezruchu, pragnie bowiem, by Sadko grał w jego pałacu na dnie. Mimo prób wykpienia się okupem i fałszowania losów, Sadko zostaje wrzucony przez swą drużynę do morza. Tam staje przed obliczem swego dobroczyńcy i gra tak pięknie, że pan żywiołu morskiego nie może powstrzymać się od tańca, co wywołuje straszliwe burze i zatapia wiele statków. Wymaga to interwencji św. Mikołaja, który nakazuje gęślarzowi pozrywać struny, by zapobiec katastrofie kosmicznej. W zamian za grę Sadko tym razem otrzymuje rękę krasawicy Czarnotki (…), z zastrzeżeniem, że nie wolno mu w noc poślubną ‘czynić lubieżności na sinym morzu’, gdyż inaczej nigdy nie wydostałby się z mocy żywiołu. […]. Z wdzięczności Sadko buduje z zysków cerkiew św. Mikołajowi w Możajsku’’ - Andrzej Szyjewski ,,Religia Słowian’’.
W
sierpniu
2018 r. obejrzałem po raz drugi sowiecki film fantasy ,,Sadko’’
z 1952 roku w reżyserii Aleksandra Ptuszki (1900 – 1973) oparty na
ruskich bylinach z cyklu nowogrodzkiego. Jego akcja rozgrywa się we
wczesnym średniowieczu na Rusi (tereny nad Wołgą, Nowogród
Wielki), Szwecji, Indiach, Egipcie i w podwodnym państwie Morskiego
Cara.
Tytułowym
bohaterem jest kupiec Sadko Sitinicz. Początkowo był ubogim
pieśniarzem, który złowiwszy ryby o złotych płetwach wygrał
zakład z bogatymi i samolubnymi kupcami. Ci oddali mu swe towary,
które Sadko rozdał nowogrodzkiej biedocie. Był to bohater pragnący
szczęścia innych, wrażliwy na cudzą krzywdę, odważny, wierny
swojej wybrance Lubawie i kochający swoją ojczyznę.
Na
jego drodze pojawiały się magiczne istoty.
Boginka
z jeziora Ilmen, imieniem Wasia (w bylinie: Czarnotka, lub
Czerniawa), piękna córka Morskiego Cara kochała Sadka i pomagała
mu. Nagnała do jego sieci o ryby o złotych płetwach, które potem
zamieniła w liczne złote monety. Dzięki nim Sadko mógł wybudować
flotę i udać się za morze na poszukiwanie ptaka szczęścia. Na
dnie morza, na dworze Morskiego Cara, Sadka wybrał Wasię z grona
jej licznych sióstr za żonę. Nie chciał jednak poślubić
ponieważ jego prawdziwa miłość mieszkała na lądzie. Boginka
zrozumiała jego wybór.
Jednym
z członków wyprawy Sadka był stary czarodziej Trifon, który
służył mu radą. Sadko werbując załogę kazał kandydatom pić
czarę pełną wina z beczki. Ci, który po wypiciu trzymali się na
nogach, zostali przyjęci na pokład. Trifon z racji wieku i
umiejętności magicznych został zwolniony z tej próby. W filmie
inaczej niż w bylinie nie pojawia się św. Mikołaj.
Ptak
szczęścia, zwany Feniksem (w istocie był to Sirin) mieszkał w
Indiach w skarbcu maharadży. Miał postać dużego zielonkawego orła
z głową pięknej Hinduski. Głos tej urokliwej istoty sprowadzał
sen. Sadko wygrał cudownego ptaka grając z maharadżą w szachy.
Ptak chciał uśpić jego towarzyszy, lecz Sadko obudził ich swą
grą na gęślach. Gdy Rusini zabierali piękną istotę na okręt,
maharadża wysłał pościg, lecz śpiew ptaka uśpił ścigających.
Morski
Car i Morska Caryca, rodzice licznych pięknych nimf, byli już
starzy i nosili srebrzyste szaty. Stale się kłócili o byle co.
Morski Car o długiej, siwej brodzie rozpętał burzę, której
zażegnanie wymagało ludzkiej ofiary. Sadko dobrowolnie zgodził się
skoczyć do morza, aby ocalić swych kompanów, co w sposób
zamierzony lub nie nawiązuje do dobrowolnej ofiary Jezusa na krzyżu.
Władca morza kazał bohaterowi grać na gęślach i wybrać żonę
spośród jego córek. Bezskutecznie ścigał go gdy pieśniarz
uciekł z jego królestwa na grzbiecie wielkiego konika morskiego
(hippokampa).
Film
oceniam zasadniczo pozytywnie, jedyne zastrzeżenie budzi ukazanie
prawosławnego duchownego jako postaci negatywnej ;(. Sadko pojawia
się również w moim dostępnym na tym blogu opowiadaniu fantasy
,,Podmorska
wyprawa’’
ze zbioru ,,Wymrocze’’
;).