kiedy
schwytał rybę
w
nurcie potoku zanurzywszy rękę,
lub
słodkie plastry miodu
wybrał
pszczele.
Czasu
miał dosyć,
więc
niekiedy w niebo
spoglądał
nocą,
wyszedłszy
z jaskini,
i
łączył śmieszne, naiwne pytania
w
niezręczne myśli,
nie
wiedząc co czyni.
Ciemny
był, dziki,
a
przecież od niego
cała
dzisiejsza wiedza się zaczyna.
Kiedy
na palcach owce swoje liczył,
by
je przekazać pieczy swego syna,
także
nas, przyszłych,
pierwszych
cyfr nauczał.
To z jego marzeń
przemieszanych
z lękiem,
tak
prymitywnych jeszcze, tak niezdarnych,
biorą
początek
pierwsze
słowa mocy:
dzisiejsze
loty międzyplanetarne –
Już w
wieku przedszkolnym wiedziałem o istnieniu w zamierzchłych czasach
prehistorycznych ludzi, zwanych potocznie ,,jaskiniowcami''.
Przez długi czas fascynowałem się prehistoryczną fauną, a
pierwotni ludzie podobali mi się jako część ówczesnej przyrody.
W książce ,,Świat przyrody'' na stronie 11 zobaczyłem
obrazek przedstawiający dwóch nagich neandertalczyków, mamuta,
nosorożca włochatego, tygrysa szablozębnego, antylopę i jakiegoś
drapieżnego ptaka, gdzieś nad jeziorem. Znalazłem też informację
o neandertalczykach:
,,CZŁOWIEK NEANDERTALSKI
Ludzie ci żyli od ok. 120 tys. do 35 tys. lat temu. Należeli do tego samego gatunku co my, ale byli niżsi. Kiedy pojawił się człowiek współczesny (Homo sapiens), ludzie neandertalscy wymarli'' - ,,Świat przyrody''.
W
dzieciństwie oglądałem amerykańską kreskówkę wytwórni Hanna –
Barbera o rodzinie Flinstonów. Żyli oni w czasach
prehistorycznych ucharakteryzowanych na współczesność, razem z
oswojonymi dinozaurami (jednym z nich był różowy brontozaur
służący za psa). Mieszkali w kamiennym mieście Bedrock. Głową
rodziny był pracujący w kamieniołomie Fred Flinstone, który miał
żonę Wilmę. Jego kolegą z pracy był Barney, który miał żonę
Pebls. W owej kreskówce ludzie ubierali się w skóry zwierząt,
chodzili boso, mieli kamienne samochody z napędem nożnym, dinozaury
zastępowały im dźwigi etc. Miałem kiedyś książeczkę, w której
do domostwa Flinstonów włamał się złodziej zwany Muchą latający
na pterozaurze. W późniejszych odcinkach pojawiał się pokryty
futrem Kapitan Jaskiniowiec – prehistoryczny odpowiednik Supermana.
Chciałbym dodać, że aż do klasy V, wyobrażałem sobie, że
prehistoryczni ludzie i dinozaury żyli w tej samej epoce.
Jednym z
najwcześniejszych tworów mojej wyobraźni była odległa planeta
Pterotyjandia, mająca kształt prostokąta i zamieszkana przez
dinozaury, mamuty i inne kopalne zwierzęta pochodzące z wszystkich
epok geologicznych. Na Pterotyjandii mieszkali również prymitywni
ludzie, przed tysiącami lat sprowadzeni z Ziemi przez Marsjan. Byli
podobni do nas, lecz mieli złote oczy jak Dziecięca Cesarzowa z
,,Niekończącej się historii'' Michaela Ende. Dzielili się
na wiele plemion, używających różnych języków (jednym z nich
byli Karborunowie mieszkający na Bagnach Karboruńskich, czyli
karbońskich i polujący na wielkie płazy – ichtiostegi). Ludzie
ci nie mieli własnego pisma, żyli z polowań, zbieractwa i
rybołówstwa, a ich prymitywny tryb życia nie zmieniał się ani o
jotę przez całe tysiąclecia. Pterotyjandia przez długi czas była
kolonią Marsa, później zaś została podbita przez
międzyplanetarne Imperium. Po jego upadku w 1997 r. Pterotyjandia
uzyskała niepodległość, a jej mieszkańcy utworzyli idealne
państwo; demokratyczne i ekologiczne, zbudowane na konserwatywnych
wartościach. Prezydentem został robot Calista (Kalikst), zaś
konstytucja była wyryta na złotej blasze pokrywającej skorupę
morskiego żółwia archelona.
W drugiej
lub trzeciej klasie szkoły podstawowej oglądałem kreskówkę o
jaskiniowym chłopcu imieniem Cro (nawiązanie do człowieka z Cro –
Magnon). Narratorem był mamut w naszych czasach wydobyty z bryły
lodu (tak naprawdę mamuty znajduje się nie w bryłach lodu, ale w
zamarzniętym błocie). W kreskówce występowały mamuty, wilki i
tygrys szablozębny.
W 1997 r.
oglądałem francuski serial animowany o ,,największym wędrowcy
pradziejów'' – Rahanie. Rodzice tego bohatera zginęli pożarci
przez tzw. ,,goraki'', czyli tygrysy szablozębne. Chłopca
przygarnął myśliwy Crao z sąsiedniego plemienia. Rahan został po
raz drugi osierocony w wyniku wybuchu wulkanu. Miał długie blond
włosy. Ciekawy świata zamierzał odnaleźć jaskinię, w której
chowało się na noc Słońce (trudno, aby w jego czasach ktoś
słyszał o teorii heliocentrycznej...). Jego bronią był nóż. Gdy
bohater nie wiedział dokąd chce iść, obracał nóż na ziemi i
szedł tam gdzie wskazywało ostrze. W czasie swych wędrówek
walczył z licznymi zwierzętami kopalnymi – tygrysami
szablozębnymi, którym poprzysiągł zemstę za śmierć rodziców,
olbrzymimi krabami, ośmiornicą, bawołem pustorogim,
gigantopitekiem (oszczędził mu życie ze względu na podobieństwo
małpy do człowieka), niedźwiedziami jaskiniowymi, a nawet z
dinozaurami. Ludzi zawsze traktował życzliwie, pomagał
potrzebującym. W kreskówce spodobało mi się: potępienie
narkotyków (,,Szczęścia nie można wypić, ani zjeść''),
odrzucenie rasizmu i to, że główny bohater nie chciał się mścić
na plemieniu, które go prześladowało, ale uratował je przed
wybiciem (czyżby wątek mesjanistyczny, nawiązujący do Jezusa
przebaczającego tym, którzy Go ukrzyżowali?).
O
ludziach pierwotnych uczyłem się w klasie czwartej (wówczas
nauczycielka uatrakcyjniała lekcję za pomocą albumu ,,Pradzieje
ludzkości''), oraz w klasie piątej na lekcjach historii (z
panią Anną ov Scayapakovą), plastyki i … techniki. Usłyszałem
wówczas o epokach kamienia łupanego i gładzonego, o
prehistorycznych szałasach i ziemiankach, a także o malowidłach
naskalnych w Lascaux w Francji (słynny wizerunek konia widziałem
już znacznie wcześniej w książce ,,Prehistoria'' z serii
,,Tajemnice zwierząt'') i w Altamirze w Hiszpanii. Notabene w
mojej mitologii, a zwłaszcza w powieści ,,Tatra'', Lascaux i
Altamira to nazwy dwóch królestw z ery jedenastej, które założyli
herosi Las i Altamir.
W
pierwszej klasie gimnazjum przeczytałem powieść fantasy ,,Wielkie
wędrowanie'' Cezarego Wodzińskiego, w której grupka dzieci
udała się w pełną przygód podróż razem z Pomysłem –
Gościem. W owej książce występował min. neandertalczyk.
Sięgnąłem wówczas po bodaj jedyną polską powieść
prehistoryczną - ,,Bizona z jaskini Dewy''
Jerzego Cepika opowiadającą o kulisach powstania malowideł
naskalnych w Lascaux. Głównym bohaterem był myśliwy Sin. Książka
opowiadała min. o udomowieniu psów.
Wówczas
to na lekcję biologii, której uczyła pani Okiena ov Zilendana z
własnej woli sporządziłem w cienkim zeszycie prezentację o
ewolucji człowieka od australopiteka do Homo sapiens sapiens,
o rasach ludzkich i krótkim rozważaniu o relacjach między teorią
ewolucji a religią, którą sam zilustrowałem i dostałem za to
szóstkę. Moja klasa bardzo mi zazdrościła.
Studiując
historię na Uniwersytecie Szczecińskim, w 2006 r. uczęszczałem
na wykłady o prehistorii ziem polskich prowadzone przez prof.
Marianusa ov Remvkova. Dowiedziałem się wówczas o kulturach
mustierskiej, oryniackiej i lewaluaskiej (nie mylić z celtycką
kulturą lateńską), o łowach na mamuta w Łowiczu w Polsce, oraz o
neandertalskim grobie w Shanidar w Iraku, gdzie po raz pierwszy
wykorzystano przy pochówku kwiaty (z tego powodu porównywano
neandertalczyków do subkultury Dzieci Kwiatów).
W 2008 r.
obejrzałem film fantasy o tematyce prehistorycznej - ,,10 000
BC''. Głównym bohaterem był myśliwy D'Leh. Na filmie były
mamuty, tygrys szablozębny, groźne ptaki – fororaki, murzyńskie
plemię nie potrafiące się uśmiechać, oraz zaawansowana
cywilizacja z Atlantydy, bądź nawet z Kosmosu, której
przedstawiciele zamieniali w niewolników pierwotnych ludzi i mamuty.
D'Leh zabił włócznią ich wodza o twarzy zakrytej welonem –
czyżby aluzja do Mahometa?
Nieco
później obejrzałem na you tube kreskówkę dla dorosłych
,,Fire and Ice'' autorstwa samego Franka Frazetty. Pamiętam
pojawiającą się w niej piękną księżniczkę Teegrę, walki z
najazdem neandertalczyków i wojownika w masce.
Prehistoryczni ludzie są więc
bardzo wdzięcznym tematem dla fantastów. Można by tu wymieniać
takie postaci jak: Am – Ra (jeden z mniej znanych bohaterów z
uniwersum Roberta Ervina Howarda; jeden z pierwowzorów Conana), Ayla
i Jondalar, Rahan, Wi (bohater powieści Henry'ego Ridera Haggarda
,,Allan i Bogowie Lodów''), oraz uprawiający kanibalizm
neandertalczycy z Dębinki, przeciw którym walczył Jakub Wędrowycz
(szczególnie polecam tu tom ,,Homo bimbrownikus'', w którym
Dębinka została ochrzczona i ucywilizowana, zaś szaman – dziadek
Radka Oranguta knuł spisek by wrócić do prehistorii).
W mojej mitologii neandertalczycy
występują pod wymyśloną przez mnie słowiańską nazwą Naradów
(pan Filipus ov Falconius dziwił się dlaczego ich tak nazwałem).
Żyli w erach dziesiątej i jedenastej, ich niedobitki przetrwały
ponoć także w erach dwunastej i obecnej, trzynastej. Kończąc
nasze rozważania, pozostaje mi wyrazić zdziwienie, dlaczego w
Polsce (poza wymienioną już powieścią Jerzego Cepika) nie ma
powieści prehistorycznej?! (w Internecie jeden z fanów proponował
jej napisanie znającemu się na archeologii Andrzejowi Pilipiukowi,
lecz ten odmówił).
Śniło
mi się, że:
- Rahan trafił w nasze czasy, gdzie
próbował pomóc dzieciom alkoholika
- na jakiejś odległej planecie żyło
dwóch bohaterów; tyranozaur będący rycerzem i jaskiniowiec w
futrze niedźwiedzia polarnego,
- w czasach kiedy żył Rahan, pewien
plateozaur (?) brodzący w jeziorze, zginął w erupcji wulkanu, w
jego pogrzebie uczestniczył szary mamut, który skarżył się w
mowie pogrzebowej, że Rahan upolował jego ojca, lecz zwierzę
przebaczyło mu, w tym śnie występował też kolorowy olbrzym z
Kosmosu, który wysłał Rahana na inną planetę w zamian za innego
człowieka.