Artur
Szrejter jest polskim pisarzem fantasy, autorem książek i artykułów
popularnonaukowych i redaktorem. Parę lat temu szukając o nim
informacji w Internecie natrafiłem na … antysemicką stronę
,,Polonica net.’’
- bardzo głupią i w końcu słusznie zakazaną. Redagujący ją
patafian z powodu obco brzmiącego nazwiska zasłużonego dla
polskiej kultury Autora, umieścił go na liście Żydów
przeznaczonych do wypędzenia z Polski. Od tego czasu przeczytałem
dwie książki Szrejtera: ,,Demonologię
germańską. Duchy, demony i czarownice’’
oraz ,,Mitologię
germańską. Opowieści o bogach mroźnej Północy’’,
opowiadanie fantasy ,,Na
drodze do Gotengau’’
(w: ,,Fantastyka –
wydanie specjalne 4/ 2013’’)
oraz szereg artykułów popularyzujących wiedzę o dawnych
wierzeniach (ich wykaz znajdzie Czytelnik w poście: ,,Ilustrowana
bibliografia dla fantastów cz. 4’’).
W
lipcu 2020 r. przeczytałem jego opowiadanie fantasy ,,Wieszczy’’
z 1988 r. opublikowane w ,,Feniksie’’
z 1 stycznia 1991 r.
Akcja
rozgrywa się na wczesnośredniowiecznym Pomorzu, we wsi Rybcowa,
oraz w uroczysku Zielone Moczydłowiska. W tekście pojawiają się
też wzmianki o Kołobrzegu i Wolinie.
Fabuła
oscyluje wokół walki boga zmarłych Welesa z bóstwami solarnymi:
Świętowitem, Swarogiem i Dadźbogiem o magiczny kocioł.
Siły
dobra reprezentuje uroknica (wiedźma) Siubiela. Była to istota
nadprzyrodzona; leśna panna jako dziecka przyniesiona przez
żeńskiego demona siubielę i wychowana przez ludzi. Choć nie
podlegała starzeniu się, ludzie, których leczyła, widzieli ją
pod postacią staruszki.
Tytułowy
Wieszczy był rodzajem upiora zaczerpniętego z kaszubskiego
folkloru. Zamienił się w niego starzec służący Welesowi.
Przepowiednia głosiła, że Wieszczy sam podpali swój stos
pogrzebowy, a ci których owionie ulatujący z niego dym również
staną się upiorami. Siubiela próbowała unieszkodliwić Wieszczego
przygniatając jego pierś ciężkim kamieniem i dając mu rybacką
sieć do rozplątania. Niestety owe środki ochronne okazały się
niewystarczające i upiór zabił uroknicę.
Innym
sługą Welesa był ogromny czarny dzik o żółtych oczach strzegący
magicznego kotła. Pierwowzorami tego zwierza mógł być zarówno
opisany w ,,Kronice’’
Thietmara dzik zamieszkujący jeziora Głomaczów jak również
polski zoomorficzny diabeł Dęboróg.
Oba
potwory zostały pokonane przez drużynę słowiańskich wikingów z
Wolina – Jomsborga, na której czele stał Sędzisyn. Wikingowie
opuszczając Rybocową zabrali ze sobą na pokład osieroconego
chłopca, aby został jednym z nich.
Jest
to dobre opowiadanie, które przyczyniło się do zwrócenia uwagi
polskich fantastów w stronę dawnej Słowiańszczyzny ;).