,, [...] W podobny sposób - jako obawę przed odebraniem istotnej ekstensji człowieka, jaką jest jego wizerunek - tłumaczy się zakaz fotografowania (portretowania itp.), bogato reprezentowany w materiale światowym, a tylko śladowo w polskim: 'Fotografia, mówią ludzie, że to jakiś magnes, bardzo szkodliwy dla zdrowia: kto odfotografuje się trzy razy to czysto ściągnie z niego uszystka krew i siły, utedy człowiek suchot dostaje i po nim. Jak u nas w miasteczku, jednej niedzieli fotograf zdejmował kościół, to uszyscy ludzie jak od jakiej zarazy uciekali, żeb z ich ten magnes nie wyciągnoł siły (...).
Warto może przytoczyć słowa, którymi Oskar Kolberg dziękował w 1878 r. ks. Siarkowskiemu za przysłanie mu zdjęcia: 'przykro mi, ze Szan Ks. D[obrodziej] tyle doznałeś trudności przy zdjęciu tych wizerunków, ale nie dziwię się temu znając nasz lud, który niełatwo da się do tego nakłonić, jak o tym nawet w Warszawie sam przekonać się miałem niejednokrotnie sposobność (...)'' - Jerzy S. Wasilewski ,,Tabu'' (przypis 41 na str. 167 - 168).