,,ANAHIT, Anait - w mit. ormiańskiej bogini - matka, bogini płodności i miłości. Jej kult był bardzo popularny aż do czasów chrześcijańskich i ukształtował się pod wpływem rozpowszechnionego u wielu ludów starożytnego Wschodu kultu bogini - matki. A. miała wiele poświęconych jej świątyń. W świątyni Eriza (dzis. Erzincan we wsch. Turcji) znajdowała się jej statua ze złota. A. występuje jako córka (lub żona) [...] Aramazda. Przypuszcza się, że pierwotnie A. i [...] Asthik były imionami tego samego bóstwa. Z czasem zaczęto je rozróżniać jako 2 różne boginie. Pierwotnie z imieniem A. związany był przede wszystkim kult płodności, ukształtowany pod wpływem kultu irańskiej bogini [...] Aredwi Sury Anahity. Z czasem przybrał on charakter praktyk orgiastycznych. A. nazywano 'Wielką Matką', 'Wielką Panią' i uważano za patronkę Ormian'' - Zbigniew Pasek (red.) ,,Bogowie, demony, herosi. Leksykon''
wtorek, 28 lutego 2017
Ormiańska bogini. Anahit
Lapońska syrena
,,AKKRUVA - w mit. lapońskiej bogini akwatyczna w postaci kobiety z rybim ogonem. Mogła zapewnić obfity połów. Odpowiadające jej bóstwo męskie to Tias - olmai'' - Zbigniew Pasek (red.) ,,Bogowie, demony, herosi. Leksykon''
Oniricon cz. 286
Śniło mi się, że:
- pojechałem po raz drugi do ośrodka wypoczynkowego, gdzie nie mogłem znaleźć swego pokoju (pomyliłem numer 199 z 9), przez pomyłkę wszedłem do pokoju pełnego małych dzieci, potem zszedłem na dół, zacząłem płakać i wołać Mamę,
- wróciłem do oglądania kreskówek, widziałem jedną z nich o farmie, której groziło bankructwo i odkryłem z przerażeniem, że to o mnie,
- na ulicy jakiś chłopiec o coś mnie pytał, a ja nie mogłem odpowiedzieć, bo miałem usta pełne jedzenia,
- spotkałem Sławomirę; uznałem, że szczerze wierzy w słowiańskich bogów, że nie mogłaby składać ofiar ze zwierząt, oraz pytałem ją o to czy ma w domu nóż athame, miałem nadzieję, że Jezus przyjmie ją do siebie,
- zobaczyłem żyjącego w morzu lwa mającego zamiast grzywy spięte błoną kolce jadowe skrzydlicy; podobne kolce miał na ogonie (wymyślone na jawie),
- doszedłem do wniosku, że Fidel Castro jest teraz ,,u kogoś okrutniejszego niż on sam'' (tj. w piekle), o ile nie pomogło mu wstawiennictwo św. Jana Pawła II, którego przyjął w 1997 r.,
- dowiedziałem się z prawicowej gazety, że Juraj Červenák popiera reżim Putina i agresję na Ukrainę, oraz używa rosyjskiego paszportu, pomyślałem, że Siergiej Łukjanienko przynajmniej jest Rosjaninem i popiera działania swoich rodaków, ale Červenák jest przecież Słowakiem, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,
- jechałem na wycieczkę autokarową z turbosławianami; na każdym przystanku myliśmy nogi i czytaliśmy ,,Słowiańskich królów Lechii'' Janusza Bieszka,
- ksiądz z mojej parafii chwalił publicznie bloga ,,Mitoslavia'' za mem o zielonej jaszczurce - komórczaku, która oddaje mocz nawet po śmierci,
- w Środę Popielcową pojechałem na pielgrzymkę, zwiedzałem zbudowane z białego marmuru sanktuarium Radia Maryja; żeby do niego wejść trzeba się było czołgać i unikać opadającej z wolna szyby; spotkałem tam Sławomirę i mówiłem jej o panującym w Venethii wyznaniu ,,słowianochrystianizmie''; po opuszczeniu sanktuarium, idąc z Mamą po ulicy spotkałem bardzo już starych ciocię Jolenę i wujka Markusa ov Küjvis,
- na wielkim dywanie urządziłem makietę fantastycznego świata, zaś Feliks W. Kres przeglądał moje rysunki i uznał, że są pornograficzne.
poniedziałek, 27 lutego 2017
Kruki w mitologii celtyckiej
,, [...] Kruki i wrony, czyli 'czarne ptaki' towarzyszyły bóstwom, pełniącym przeróżne funkcje, najczęściej jednak czterem Morrígna, czyli → Badb, → Morrígan, → Nemain i Masze (→ Macha), krążącym nad polem bitwy i rzucającym się na ciała poległych. Czasami → boginie wojny przybierały postać kruka, by zaspokoić swój nienasycony apetyt seksualny lub by przepowiedzieć ludziom przyszłość. Morrígan jako kruk usiadła na chybotliwej gałęzi i opowiedziała → Cúchulainnowi, jak skończy się dla niego → Táin Bó Cualinge. → Badb w czasie walki, kracząc nad → Conaire'em Mórem cieszyła się, że nie wyjdzie żywy z → bruiden → Da Dergi, a po bitwie pod → Mag Tuired Morrígan zapowiedziała, że nastąpi koniec świata. Nie zachowały się mity o → Nantosvelcie i → Sucellusie, ale towarzyszące obojgu kruki na pewno miały coś wspólnego ze światem zmarłych. Niekiedy ptak ten pojawia się obok → Epony, a także → Luga, → Brȃna i → Midira, ale żaden z nich nigdy nie przybierał postaci kruka, nie może więc być mowy o 'bogach krukach' jak niektórzy chętnie ich nazywają. W tym wypadku kruki symbolizują wiedzę o przyszłości. Według Pseudo - Plutarcha, ludzie zakładający Lugudunum (Lyon) uznali nadlatujące stado wron za dobry omen, sądząc, iż na pewno wiedziały, że w tym miejscu powstanie duże miasto. Czarne ptaki pomagały swoją wiedzą także bogom, np. Lugowi, 'wszechmogącemu i wszechwiedzącemu', donosiły w czasie bitwy pod Mag Tuired, że przybyli → Fomorowie. Na niektórych wizerunkach kruk siedzi na ramieniu boga i szepce mu coś do ucha. W wypadku → Midira dwa białe kruki wzbiły się w powietrze, dając znak, że → Eochaid rozgrzebuje jego → síd. Imię Brȃna oznaczało dosłownie 'kruk', nic więc dziwnego, że tym, którzy przeżyli jego nieudaną wyprawę, opowiedział dokładnie co zdarzy się w ciągu najbliższych 87 lat. [...] O ile bogom kruki pomagały, to z → bohaterami miały raczej na pieńku, nawet z → Cúchulainnem, który był synem Luga. Gdy zakradł się na → tamten świat, dwa z nich krakaniem zdradziły jego obecność. Wybił potem na ziemi całe ich stado, ale za ten czyn do końca życia prześladowała go → Badb, przeważnie w postaci kruka / wrony. Kiedy umierał usiadła na jego ramieniu i tryumfalnie zakrakała. → Owain miał dwanaście czarnych ptaków. Rycerze → Artura rozzłościli je , więc kiedy ich pan grał spokojnie z królem na planszy przy stole, rzuciły się na dworzan i 'rozwlokły po okolicy ich głowy, oczy, uszy i ramiona'. W Kornwalii jeszcze w późnym średniowieczu zabicie kruka stanowiło tabu, gdyż według jednego z podań, w czasie bitwy pod Camlan król Artur nie zginął, lecz wzbił się w powietrze w postaci kruka. Caoilte, jeden z wielkich przywódców → fiannu, będąc kiedyś na tamtym świecie, zabił trzy kruki pożerające ludzi. Uśmiercił je figurami i kamieniami do gry, przy której wielokrotnie rozgrywały się losy całych królestw'' - Sylvia i Paul F. Botheroyd ,,Słownik mitologii celtyckiej''
Myszy w mitologii celtyckiej
,, [...] W nocy zjawiło się ogromne stado myszy, a gdy zaczęły plądrować pole, gospodarz pochwycił najgrubszego z gryzoni i rozgoryczony gotów był powiesić go na najbliższej gałęzi. Natychmiast stanęli przed nim klasztorny skryba, kapłan i biskup, prosząc o uwolnienie myszy w zamian za coraz większe obietnice. Wreszcie pojawił się sam Llywd, i oznajmił, że mści się za swojego przyjaciela Gwawla, uosabiającego siły niszczycielskie. [...] Manawydan zmusił jednak Llywda do uwolnienia Pryderiego i Riannon, do przywrócenia życia na ich ziemi i do zaniechania zemsty. Po spełnieniu tych żądań uwolnił mysz, która okazała się żoną Llywda, a ponieważ oczekiwała dziecka, biegła wolniej od innych i wpadła w ręce Manawydana'' - Sylvia i Paul F. Botheroyd ,,Słownik mitologii celtyckiej''
Oniricon cz. 285
Śniło mi się, że:
- Andrzej Pilipiuk miał wnuka - małego chłopca o blond włosach, część jego dziadków nie chciała, aby malec wiedział cokolwiek o ropuchach, inni zaś cieszyli się, że poznaje ojczystą przyrodę,
- pływałem w basenie razem z osą, którą uratowałem przed utonięciem dochodząc do wniosku, że człowiek jest dla osy bardziej niebezpieczny niż osa dla człowieka,
- na ulicy Szczecina zobaczyłem łysego mężczyznę, którego wziąłem za Dariusza Kwietnia i zacząłem go wypytywać o wilkołaki, lecz był to kto inny,
- dowiedziałem się, że Czesław Białczyński jest z pochodzenia chłopem i że to nieprawda, iż jego przodkowie byli ogrodnikami Piastów i Jagiellonów,
- Hitler i Franco byli mugolami, którzy prześladowali czarodziejów,
- poszedłem na miasto z kolegami; Ravialus ov Rikłocic krzyczał na Voytakusa ov Višnica, byłem w samych majtkach, a Alexandrus ov Cocelaise kazał mi się ubrać, potem malowaliśmy na dużych kartkach papieru,
- pojechałem na wycieczkę; pan Tomasus ov S. molestował mnie seksualnie, a ja byłem oburzony (to tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło), spotkałem Pavlacicę ov Vitarayakovą i opowiadałem, że Jerycho to po słowiańsku Łunograd i Słowianie oblegali to miasto razem z Żydami, powiedziałem do Pavlasa ov Vidłara, że nie jest chrześcijaninem, a jedynie ochrzczonym, a to jest różnica, potem na końcu tunelu stanęliśmy nad przepaścią, a robotnicy zabronili nam iść dalej, usiadłem na trawie między dwiema pięknymi kobietami; zamiast spodni miałem białe kalesony i bałem się, że osty pokaleczą mi genitalia,
- rozmawiałem z jakimś mężczyzną o zabijaniu żab do celów konsumpcyjnych; mówił, aby nie patrzeć w oczy zdychającej żabie, bo robi to przejmujące wrażenie,
- pytałem Jarosława Grzędowicza o to czy ludzie pierwotni mogli się zarazić trądem jedząc gliptodonta, skoro jego współczesny kuzyn pancernik może przenosić trąd,
- dyrektor fabryki, w której pracował wampir Marek nosił czarne futro i nie chciał przyjąć do pracy kolejnego wampira.
środa, 22 lutego 2017
Narodziny Epony
,, [...] Nie datowany antyczny tekst, niesłusznie przypisywany Plutarchowi, przytacza za greckim pisarzem Agesilaosem popularną, mocno już zeuhemeryzowaną legendę o narodzinach Epony. Według niej, Fulwiusz Stellus, znany z niechęci do kobiet, współżył ze swoją klaczą, a wynikiem tego związku była właśnie Epona, późniejsza bogini koni. [...]'' - Sylvia i Paul F. Botheroyd ,,Słownik mitologii celtyckiej''
wtorek, 21 lutego 2017
Oniricon cz. 284
Śniło mi się, że:
- w domu Pavlasa ov Vidłara w ścianie ukrywał się tygrys; potem na oczach Pavlasa i Andreusa położyłem się i zacząłem lewitować,
- było już ciemno i grasowały czarownice i inne straszydła, co podobało się dzieciom, idąc ciemną ulicą zrobiłem kupę w majtki,
- ksiądz Augustyn wygłaszał wykład o zagrożeniach duchowych, który negatywnie skomentowały trzy istoty fantastyczne min. czerwony robot - myśliwy z Węgier,
- pisałem posta o Kalevipoegu,
- kiedy w szkole kazano mi opowiedzieć o ludziach walczących w słusznej sprawie wymieniłem Bolesława Chrobrego, Józefa Piłsudskiego, Tomasza Sidora, Ordana z Brustaborga i Żmija Ognistego Wilka,
- w lutym nauczyciele kazali pomalować pisanki i udać się z nimi do kościoła, poszedłem z nimi w stronę kaplicy o. dominikanów w Szczecinie, po drodze zgodnie ze staropolską tradycją oddałem klucz nauczycielce matematyki, pani Ivonianie ov Cornus; ujrzałem też Lecha Wałęsę, którego nie miałem ochoty przytulać, potem jechałem do kaplicy siedząc na samochodzie - zabawce, zostawiłem ów samochód przed wejściem i wszedłem spóźniony na Mszę dla dzieci,
- dowiedziałem się, że chitony to małe ślimaki,
- Jena ov Blackeyova mówiła dziecięcym głosem szkolnej psycholog, że nie chce jej się żyć,
- odgryzałem i zjadałem Mamie palce u ręki, które potem miały odrosnąć,
- warszawski wampir Marek pracujący jako ślusarz był zły na jakiegoś komunistycznego pismaka za to, że ten obraził Jezusa Chrystusa,
- przeglądałem stare numery ,,Zwierzaków'' szukając artykułu Konrada T. Lewandowskiego, lecz nie znalazłem; natrafiłem natomiast na artykuły o faunie Salwadoru i Islandii, o dzieciach płynących na wycieczkę z fińskim wikingiem, oraz tekst Pawła Fabijańskiego o wężałkach, czyli zmutowanych, olbrzymich żółwiach z Galapagos, które miały nienaturalnie długie, białe szyje i atakowały ludzi, do mojej Babci przyszedł wujek Andreus ov Küjvis - pomyślałem wtedy o ,,śmierdzącej rodzinie'' i ciocia Ursula ov Sienitica, byłem zły na nią i połamałem metalowy klucz,
- po raz dziesiąty zabrałem się za lekturę ,,Mistrza i Małgorzaty''; tym razem sięgnąłem po nowy przekład i napisałem o tym na blogu w poście ,,Jubileusz Bułhakowowski'',
- ze Szczecina było blisko do Moskwy, gdzie w XXI wieku pojechałem oglądać olimpiadę, zatrzymałem się w hotelu i rozmyślałem o piwie ,,Biały Niedźwiedź''.
poniedziałek, 20 lutego 2017
Oniricon cz. 283
Śniło mi się, że:
- zaszedłem do księgarni firmowej wydawnictwa ,,Poligraf'' gdzie na witrynie zobaczyłem książkę niejakiej Ilony będącą plagiatem powieści Pilipiuka o wampirach z Warszawy,
- w barze w Parku Kasprowicza w Szczecinie jakiś młodzieniec z Ruchu Czystych Serc twierdził, że nie skończyłem studiów, wyzywał mnie i gonił z powodu bezrobocia,
- Edward Cullen chciał pić moją krew,
- na forum Dariusza Kwietnia o Tomaszu Sidorze znalazłem filmik o tym ostatnim, Kwiecień zarzucił Sidorowi, że wierzy w Darwina i z miejsca odrzuca wszystkie kontrowersyjne teorie,
- postanowiłem podjąć pracę w schronisku dla zwierząt, gdzie głaskałem lamę i alpakę i gdzie był gepard,
- na jakiejś pielgrzymce zobaczyłem ogromną wieżę z kości słoniowej wzniesioną ku czci Maryi, jakaś dziewczyna marzyła, aby to jej wznieść taką wieżę, ja zaś współczułem zabitym słoniom,
- usłyszałem, że pan Tomasus ov S. jest ścigany przez wilki i zacząłem odmawiać koronkę do Bożego Miłosierdzia w jego intencji, gdy wrócił bezpiecznie, zaczęliśmy rozmawiać o Donaldzie Tusku, mówiłem, że Tusk zasługuje na śmierć z powodu kradzieży pieniędzy z OFE,
- w Etiopii po ulicach miast chodzą oswojone hieny i zjadają trupy dzieci zgwałconych przez pedofilów,
- pisałem opowiadanie o nadludzko silnej, czeskiej wojowniczce, która udała się do królestwa Amazonek, leżącego na terenach dzisiejszego Azerbejdżanu, aby tam ćwiczyć się w rzemiośle wojennym,
- spotkałem Konrada T. Lewandowskiego i powiedziałem, że choć nie zgadzam się z nim w sprawach religijnych, bardzo lubię książki o kotołaku Ksinie,
- kiedy wróciłem do szkoły uczyć się historii, opiekowała się mną piękna Mulatka z Haiti, która napisała mi plan lekcji używając afrykańskich nazw dni tygodnia, z czego afrykański tydzień składał się z 9 dni, potem owa Mulatka namawiała mnie do udziału w ceremoniach voodoo,
- chciałem oglądać w telewizji wybory miss,
- w USA grupka ludzi roztapiała asfalt na autostradzie, aby przejeżdżające samochody wpadały w pułapkę jak dinozaury, gdy nadjechała policja, owi ludzie przewrócili policyjny samochód na dach i cisnęli go w kałużę asfaltu,
- znalazłem w domu samicę pająka krzyżaka i z obrzydzeniem wziąłem ją za odwłok, by wyrzucić za balkon, potem zobaczyłem ptasznika jedzącego szczura, nagle szczur ożył i przestraszyłem się go, chciałem zamknąć drzwi balkonu, aby nie wszedł do mieszkania,
- pisałem o Kamerunie.
niedziela, 19 lutego 2017
,,Zerwany kłos''
,,
[…]
Karolina Kózka
Przez
rosyjskich sołdatów
zamordowana
Gdy
w czas 'Wojny Narodów'
cnoty
swej broniła''
-
,,Milenium czyli Nowe Triumfy''
W
lutym
2017 r. w szczecińskim kinie ,,Pionier''
obejrzałem polski film religijno – historyczny ,,Zerwany
kłos''
(po starokrasnemu: ,,Urivan
kols'',
po runwirsku: ,,Zerivan
kołos'')
w reżyserii Witolda Ludwiga. Akcja rozgrywa się w październiku
1914 r. podczas ofensywy Brusiłowa w galicyjskiej wsi Wał – Ruda.
Główną bohaterką, graną przez Aleksandrę Hejdę, jest bł.
Karolina Kózka (1898 – 1914) – prawdziwy wzór parenetyczny dla
naszych okrutnych, rozpasanych i bezbożnych czasów; dziewczyna
żarliwie pobożna, łagodna, miła, wrażliwa, współczująca, a do
tego piękna i młoda. Miała bardzo dobry kontakt z małymi dziećmi,
które ją uwielbiały. Bawiła się z nimi i uczyła je katechizmu.
Została uprowadzona do lasu i zamordowana przez starego i obleśnego,
carskiego sołdata, kiedy broniła się przed gwałtem. Nie bronił
jej ani ojciec, ani pewien młodzieniec ukrywający się w lesie
razem z koniem. Po śmierci została przyjęta do Nieba tak jak
zapowiadał to jej proroczy sen. W filmie zostało to ukazane jak
Karolina w białej sukni i z wiankiem we włosach przechadza się po
polu.
Drugą
bohaterką jest Teresa – córka alkoholika. Gdy szła do lasu z
kwiatami na mogiłę matki, została napadnięta przez sołdatów i
zgwałcona. Zaszła w ciążę, zaś mieszkańcy wsi pogardzali nią,
mimo że była niewinną ofiarą. Jedynie Karolina okazała jej
współczucie. Dzięki przyszłej błogosławionej, Teresa
zdecydowała się urodzić dziecko i została potem szczęśliwą
matką, zaś sołdaci zginęli w bitwie.
Film,
moim zdaniem – bardzo udany artystycznie, jest wielką pochwałą
czystości, miłości i przebaczenia. Jego przesłaniem jest to, że
świat został stworzony przez Boga jako dobry, zaś człowiek
wybierając zło, sprowadził je na świat. Choć opowiada o czasach
I wojny światowej jest przerażająco bliski naszym czasom, bo i
teraz w takich nieszczęśliwych krajach jak Ukraina czy Syria toczą
się historie podobne do dziejów bł. Karoliny jak dwie krople
wody...
Subskrybuj:
Posty (Atom)