Znaczenie kulturowe ptaków jest godnym tematem do pisania opasłych tomów. Wiele można się rozwodzić na temat roli w kulturze takich międzygatunkowych spraw jak pierze czy jaja, ale zajmiemy się poszczególnymi gatunkami.
,,Kto
zabił rudzika?
Wróbel się
przyznaje:
W kulturze celtyckiej
poczesne miejsce zajmował strzyżyk. Co ciekawsze, ów niepozorny,
mały ptak z rzędu wróblowatych został … królem ptaków. Otóż
ptaki urządziły konkurs, który z nich wleci wyżej. Dokonał tego
orzeł, ale wygrał strzyżyk, bo usiadł mu na głowie przez co był
jakby na podwyższeniu. W okresie Nowego Roku strzyżyki były masowo
mordowane, a ślady tego barbarzyńskiego obyczaju zachowały się
jeszcze w XIX wieku. Pióra z zabitych strzyżyków uznawano za
amulety działające tylko przez rok, aby nowy przywitać kolejną
rzezią...
Piękno
słowiczego głosu od dawna cieszyło się uznaniem człowieka.
Słowik sławiony był przez licznych poetów; stał się symbolem
muzycznej doskonałości. Hans Christian Andersen poświęcił mu
baśń, w której ptak ten uratował od śmierci chińskiego cesarza.
W polskiej historii wielkim miłośnikiem słowików był Władysław
Jagiełło, który słuchał ich w Medyce. Słuchając ich przeziębił
się co zaowocowało zgonem. Stefan Żeromski na kartach ,,Syzyfowych
prac'' przytacza
łacińskie zdanie: ,,Luscinia
cantat in noctu'' –
Słowik śpiewa w nocy, z którym męczyli się korepetytor i jego
uczeń.
Skowronek zajmował
poczesne miejsce w kulturze Galów. W wierzeniach słowiańskich
skowronki zimowały pod ziemią. Obecnie jest symbolem radości. Jego
oryginalność przejawia się w wydawaniu dźwięków w czasie lotu.
Synantropijne
jaskółki do dzisiaj cieszą się sympatią człowieka, ale nie
zapominajmy, że ,,przez tak liczne wieki'' ptaki te były masowo
patroszone na potrzeby dawnej medycyny, co znalazło wyraz w
,,poradach praktycznych'' z czasów saskich: ,,oko
jaskółcze włożywszy do pościeli czyjej, snu mu odbierzesz. Dobry
sposób na śpiochów''.
Uważano, że jaskółki zimują pod lodem, o czym nawet jest w
,,Balladynie''
Juliusza Słowackiego (w realnym świecie oczywiście migrują do
Afryki). O jednym z tych ptaków pisał Hans Christian Andersen w
baśni o Calineczce. Istnieje też przysłowie: ,,jedna
jaskółka wiosny nie czyni''.
Zarówno w mitologii sumeryjskiej jak i w
biblijnym poemacie o potopie jest mowa o wypuszczaniu najpierw kruka
(gołąb był później!) w celu zbadania poziomu wody. Historia
starożytnego Rzymu zna przykład kruka, który codziennie na Forum
Romanum ludzkim głosem pozdrawiał cesarza, konsula i dowódcę
wojsk. Po śmierci Rzymianie wyprawili mu wspaniały pogrzeb. W
mitologii celtyckiej zapowiedzią rychłej śmierci była wrona z
krwawym sznurem na szyi, latająca nad człowiekiem niosącym na
plecach piekące się żywe prosię. Wrona to także bohaterka
szkockiego przysłowia: ,,wrona nie wybieli się od mycia'',
oznaczającego niezmienność ludzkiej natury. W mitologii Wikingów
kruki Huginn i Munnin były posłańcami Odyna – boga min. wojny
(na to skojarzenie mógł naprowadzić fakt, że nieraz pożywiają
się padliną). W średniowieczu kruk budził mieszane uczucia jako
symbol mądrości, ale i śmierci (najbardziej inteligentne ptaki to
nie przysłowiowe sowy, ale właśnie kruki i papugi). Łacińskie
słowo ,,corvinus'' oznaczające właśnie kruka było
przydomkiem króla węgierskiego Macieja Korwina. Z czasów
średniowiecza pochodzi również tradycja hodowli królewskich
kruków w Tower w Londynie. Wracając do kuzynki kruku, wrony, jest
ona również w herbie wielkiego odkrywcy Marka Polo. Terminem
,,pazury kruka'' nazywano używane przez piratów do
zaminowania pokładu napadanego statku kolce żelazne. W XIX wieku
zanotowano zaklęcie polskiego górala wierzącego w magiczną moc
kruków:
,,Obyś przepadł kruku stary,
Mnie nie szkodzą twoje czary,
W ręku Boga życie moje,
Niezwykłe ubarwienie sroki zapewnia jej dużą
popularność. Występuje ona w rymowance:
,,Skrzeczy sroczka na płocie, będą goście
nowi,
Sroczka czasem oszuka, czasem prawdę powie''.
W oklepanych antropomorfizacjach występuje jako
złodziej klejnotów co znalazło nawet odbicie w tytule pewnej
opery. Tymczasem jest to niezupełnie prawda. Sroka bierze do dzioba
wszystko co się wyróżnia i gdyby dać jej kamień między
diamentami wybrałaby właśnie to pierwsze. Ptaka tego zamkniętego
w klatce widział Winicjusz na kartach ,,Quo vadis?'' Henryka
Sienkiewicza, zaś w ,,Szatanie z siódmej klasy'' Kornela
Makuszyńskiego główny bohater ucisza siostrę słowami: ,,Cicho,
sroko!'' Wielokrotnie wymieniany w niniejszym opracowaniu Gerald
Durell w swoich wspomnieniach z wyspy Korfu pisał również o
demolujących mieszkanie ,,serokach''.
Szokujące
obyczaje uczyniły z kukułki jednego z najbardziej popularnych
ptaków. Polska nazwa jak i łacińska: Cuculus
conarus są
onomatopejami; utworzonymi od kukania; głosu samca tegoż gatunku.
Analogicznie jest w języku angielskim kukułka to ,,cuckoo''
i w języku niemieckim gdzie kukułka nazywa się ,,Kuckuck''.
Dwaj najwięksi przyrodnicy starożytności: Arystoteles i Pliniusz
Starszy uwierzyli w mit zimowej metamorfozy kukułki w krogulca,
mający wyjątkowo długi żywot. W mitologii greckiej kukułka była
świętym ptakiem Hery. Właśnie pod postacią tego ptaka Zeus
zbliżył się do niej. Znane są powszechnie tzw. zegary z kukułką.
Omawiany gatunek jest również bohaterem anonimowej angielskiej
pieśni z 1310 r. pod tytułem ,,Przyszło
lato'':
,,Przyszło lato,
kukułeczko śpiewaj ptaku mój
Niech się lasy
rozlegają słodkim tym ku – ku! Nuć ku – ku
Wprawdzie trudno
cię zobaczyć, gdy śpiewasz ku – ku, ale głos twój zewsząd
słychać, echo dzwonu tu ku – ku, ku – ku przez cały Boży
dzień
od świtu i tak aż
do snu''.
Ludzie
zabobonni uczynili z kukułczych głosów przedmiot licznych wróżb
np. potrząśnięcie pieniędzmi w czasie kukania miało sprowadzać
bogactwo. Na kartach ,,Ogniem
i mieczem'' Henryk
Sienkiewicz opisuje jak Skrzetuski i Helena pytali się nieświadomej
niczego kukułki ile będą mieć dzieci. Wynik? ,,Zaskrzetuszczy
całe wojsko'' ;).
Bociany
odgrywają dużą rolę w kulturze człowieka. Wierzono, że gniazda
tych ptaków chronią przed uderzeniem pioruna. W mitologii
litewskiej pewien człowiek przez ciekawość rozwiązał worek z
rozmaitymi owadami, płazami i gadami, które opanowały Ziemię, za
co Perkun zamienił go w bociana i osmalił mu końce skrzydeł. 1
Znany jest również mit o przynoszeniu dzieci przez te ptaki. Estyma
otaczająca bociany w kulturze ludowej jest niemal religijna.
Oczywiście to tylko takie porównanie, ale w XIX wieku chłopi
prosili księdza o napiętnowanie podczas kazania zabójcy bociana.
Zważywszy na jego pożyteczną rolę w ekosystemie, ,,kult'' jakiego
doznaje na wsi jest jednym z najpiękniejszych przejawów ochrony
przyrody. Sam Stanisław Reymont na kartach ,,Chłopów''
pisał o tych ptakach, których charyzma jest jedną z największych
w polskiej kulturze.
W Chinach i Japonii
żurawie są symbolem wierności i długowieczności, ale w kulturze
celtyckiej wróżyły klęskę. W mitologii greckiej walczyły z
Pigmejami. Żurawiem nazywano też drewniany dźwig służący do
przenoszenia wiader wody lub przeładunku towarów ze statków
(słynny gdański Żuraw). W kulturze polskiej symbolizuje czujność
i nie bez racji. Wierzono, że ściska w łapie kamień, aby nie
zasnąć.
Ibis czczony
jak już sama nazwa wskazuje, był otoczony boskim kultem. W
starożytnym Egipcie był świętym ptakiem Thota, mumifikowanym po
śmierci. Ich obecność w Egipcie należy już do przeszłości,
cześć jaką tym ptakom oddawano – również, jej śladem jest
nazwa. Alfred Szklarski na kartach ,,Tomka
w grobowcach faraonów''
pisał o spotkaniu tego ptaka na terenie Egiptu. Spotkaniu będącym
w istocie fikcją literacką.
Ptaki drapieżne
choć nieraz bezrozumnie tępione, zawsze intrygowały człowieka.
Znamienne jest, że za króla ptaków uznano orła, a nie pawia.
Słowo jastrząb utworzono od staropolskiego ,,jastry''
– bystry. Przejawem zainteresowania tym ptakiem jest jego obecność
w heraldyce (herb Jastrzębiec) jak i termin ,,krogulcze
paznokcie'' utworzony od
krogulca, najbliższego krewnego jastrzębia. Henryk Sienkiewicz na
kartach ,,Pana
Wołodyjowskiego'' w
usta głównego bohatera włożył następujące słowa: ,, … ale,
gołębia niewinnego potrafi zadusić i kot, i jastrząb, i kania''.
Zatrzymajmy się nad
tym ostatnim słowem, na pewno znanym grzybiarzom, ale nieobojętnym
i zoologii. Dosyć zagadki. Kania to nie tylko grzyb, ale i ptak.
Gwoli dokładności jest to grupa ptaków drapieżnych, w Polsce
reprezentowanych przez kanię czarną i kanię rudą, oraz przez
bielika. Istniał zwyczaj wiosennego ,,ścinania kani'' o znaczeniu
symbolicznym, na Śląsku był zabijany kogut. Aktualnie zwyczaj ten
jest już archaiczny tym bardziej, że kanie są chronione. I dobrze
ponieważ należy podtrzymywać tylko dobre tradycje.
[…] W
starożytnym Egipcie uznając pożyteczną rolę ścierwników
białych w likwidacji padliny ogłoszono je świętymi ptakami.
Parsowie, wyznający Zoroastra dają zwłoki swych zmarłych sępom,
aby nie zanieczyszczać ziemi, wody, ani ognia. W wielu kulturach
sępy są symbolem śmierci. W polskiej legendzie o św. Stanisławie,
sępy (płowe) chciały pożywić się ciałem męczennika, ale
napotkały opór orłów, które w realnym świecie też by podjadły.
,,Sęp'' to również jedna z pozycji kalendarza azteckiego,
oczywiście będący ,,sępem'' tylko w języku potocznym, bo tak
naprawdę niszę ekologiczną sępów w Nowym Świecie zajmują
rozliczne gatunki kondorów.
Największy z nich,
kondor andyjski cieszył się wielką estymą w kulturze inkaskiej,
jako ptak, który wysiedział jajo, z którego wykluło się Słońce.
Skrajną odmianę jego losu przyniosły czasy konkwisty hiszpańskiej,
kiedy to czczone przez Inków kondory doznały barbarzyńskich
prześladowań np. przywiązywania do konia i bicia lub
przywiązywania do byka i zostawiania na pastwę losu. W dobie
ochrony przyrody, ptaki te zrehabilitowano, a nawet umieszczono na
godłach niektórych państw Ameryki Południowej np. Ekwadoru i
Chile.
Wielka jest też
charyzma sokołów. Miejscowe rarogi górskie jak i cała setka
innych kręgowców były czczone w starożytnym Egipcie jako
poświęcone Horusowi. W starożytności i średniowieczu, aby
wywyższyć bohatera porównywano go do sokoła. Gałąź łowiectwa
z udziałem ptaków drapieżnych nazwana została sokolnictwem,
któremu jeszcze w XX wieku z zapałem oddawał się polski zoolog
August Dehnel. Najsłynniejszy fragment ,,Dekameronu''
Giovanniego Boccaccia to nowela ,,Sokół'',
w której główny bohater zabija sokoła na rosół dla ukochanej.
Przypominam, że dla ówczesnych ludzi sokoły zaliczały się do
najdroższych i najbardziej cenionych zwierząt. Ptaki te zostały
utrwalone również w ukraińskiej pieśni:
,,Sokole jasnyj,
brate mij ridnyj,
Wysoko letujesz,
daleko widujesz''
(H.
Sienkiewicz
,,Ogniem i mieczem'').
Co jest siłą
sprawczą przyciągającą uwagę człowieka do sów? Ich tajemniczy
wygląd, nocny tryb życia (u większości gatunków), niezwykły
kształt głowy z tzw. szlarą (obecną również u błotniaków)
nasuwającą skojarzenia z ludzką twarzą, wreszcie majestatyczna
postawa wielu gatunków – zaważyły na zainteresowaniu nimi. Z
racji owej szlary ludzka wyobraźnia kazała widzieć w nich symbol
mądrości (bardzo antropocentryczny punkt widzenia), a prymat władzy
nad tymi tajemniczymi stworzeniami oddała puchaczowi (orzeł miał
rządzić resztą ptaków). Podążając za najstarszymi śladami
sowiej charyzmy dotrzemy do starożytnej Grecji, gdzie pójdźka
zrobiła karierę jako święty ptak Ateny – uwieczniona zarówno
na hełmie bogini jak i na monetach poświęconego jej miasta
(oczywiście Aten), zwanych ,,sówkami''. W średniowieczu sowy
wszystkich gatunków uznawano za pomocników diabła i powszechnie
tępiono, nieraz w wyjątkowo barbarzyński sposób poprzez
przybijanie żywego ptaka do drzwi. Zabobony te utrzymywały się
przez całe wieki. Dopiero w XIX wieku Jan Taczanowski obalił mit
diabelskiej sowy, ale nie przyszło to ani łatwo, ani szybko. Gdyby
nazwę największej sowy świata, zwanej puchaczem zapisać przez
,,h'' każdy polonista przyjąłby to zgorszeniem. Tymczasem polska
nazwa sowy Bubo bubo
jest onomatopeją od jej głosu, czyli puhania, toteż pierwotnie
słusznie pisano ,,puhacz'',
ale później językoznawcy błędnie uznali, że nazwa ptaka wywodzi
się od puchu i tak puchacz jest puchaczem. Jak widać poloniści to
też tylko ludzie i mogą się mylić. Oczywiście nie zamierzam
Czytelnika buntować przeciwko już ustalonym kanonom ortografii, ale
warto wiedzieć. Maria Rodziewiczówna pisała o zamordowaniu pary
puchaczy i ich piskląt przez kierujących się przyrodniczym
sentymentalizmem bohaterów ,,Lata
leśnych ludzi'' (akcja
utworu toczyła się w okresie międzywojennym, kiedy to wciąż
jeszcze zwierzęta drapieżne uważano za szkodniki i tępiono). Z
kolei Adam Mickiewicz w ,,Dziadach
cz. III'' pisał:
,,Hej,
sowy, puchacze, kruki
I my nie znajmy
litości!
Szarpajmy jadło na
sztuki
A kiedy jadła nie
stanie
Szarpajmy ciało na
sztuki,
Ludzkość
intrygowały również kozodoje. W Europie ich reprezentantem jest
lelek kozodój, ale nazwa ptaka jak i całego rzędu opiera się na
micie rodem ze starożytnej Grecji. Pasterze kóz, aby móc pełniej
eksploatować swoje trzody wmówili wszystkim, że ów ptak nocą
pozbawia kozy mleka. Argumentowali, iż jego dziób może objąć
kozie wymię, aczkolwiek w realnym świecie jest on po prostu
skuteczną siatką na owady. Niemniej w powyższy mit szczerze
wierzono aż do XIX wieku. O tajemniczym kozodoju, z kozami nie
mającym nic wspólnego, pisał H. Sienkiewicz w noweli ,,Janko
Muzykant'' gdzie
zantropomorfizowane słowik i lelek kozodój doradzały i odradzały
głównemu bohaterowi kradzież skrzypiec.
Tłuszczak –
inny gatunek kozodoja jest nawet jeszcze bardziej tajemniczy.
Związane z tymi ptakami legendy głoszą, że są one strażnikami
skarbów inkaskich (jest to prawdopodobne) lub jak chce wyobraźnia
Ericha von Dänikena,
świadkami lądowań kosmitów, którzy w jaskini zamieszkanej przez
tłuszczaki, zostawili kolekcję złotych statuetek kosmicznych
zwierząt (fantazje). Wielkim zagrożeniem dla tłuszczaków są tzw.
tłuste łowy urządzane przez południowoamerykańskich Indian
Jivarów i zapisane w ich tradycji:
,,Dowiedziawszy
się, że właśnie teraz w maju przypada pora 'tłustych żniw', z
których Jivarowie nie rezygnują, Petzel postanowił im towarzyszyć.
[…] Do celu dotarli późnych popołudniem i z trudnością
odnaleźli jaskinię. Po karkołomnej wspinaczce, szef ekipy Jivarów
kiwnął na Petzela, by poszedł do zamaskowanego przejścia. Kiedy
osiągnęli pierwsze z pomieszczeń zajętych przez tłuszczaki, wnet
zaczęły się dziać dantejskie sceny. W wielkich skalnych
pieczarach aż rozedrganych od desperackiego wrzasku stłoczonych
ptaków […]. Jakby jeszcze bardziej podnieceni widmowym
trzepotaniem skrzydeł, zębami przegryzali karki swym ofiarom,
ciskając je w dół na podściółkę z odchodów, poszarpanych
owoców palmowych i nasion. Była to maź sięgająca kostek. […]''
- Andrzej
Trepka ,,Co
kaszalot je na obiad?''
Pióra
z głowy kaczora krzyżówki były oznaką celtyckich poetów.
Legenda o królewnie zaklętej w złotą kaczkę jest trwale związana
z Warszawą. Realnie egzystujące kaczki zainspirowały do stworzenia
postaci z kreskówek takich jak Kaczor Duffy, Kaczor Donald i wiele
innych. W pewnej polskiej kołysance również wspomina się o
omawianej grupie blaszkodziobych. Oto ogólnie zapomniany tekst:
,,U
kaczora złote pióra,
U kaczuszki złote
nóżki
Jeszcze
dalej zaszły gęsi, ale tylko w starożytnym Rzymie. Otóż
poświęcone Junonie gęsi kapitolińskie spłoszone przez Galów
podniosły straszliwy rwetes, co od razu postawiło na nogi uśpionych
Rzymian, którzy odparli atak. W ubogich rodzinach rzymskich gęsi
często zastępowały psy w pilnowaniu domostw. Nawet robiły to w
pewnym sensie lepiej, bo nie można ich było przekupić kiełbasą.
Homer w ,,Odysei''
wspomina o stadku gęsi należących do Penelopy, gdzie owe gęsi
miały być pozabijane przez orła. Była to zapowiedź rozprawy
Odyseusza z zalotnikami. W średniowieczu krążyła legenda, że
rycerze krucjat zostali przeprowadzeni przez pewien niebezpieczny
odcinek właśnie przez dziką gęś – później jednak zabitą i
zjedzoną. Literatura XIX wieku obfituje w liczne sceny wypasu gęsi
przez wiejskie dzieci, jak chociażby przez słynną sierotkę
Marysię z książki Marii Konopnickiej. 2
W wielu językach kursuje termin ,,głupia gęś'' używany na
określenie osób nierozgarniętych, 3
lecz jakże niesłusznie! Przecież blaszkodziobe należą do
czołówki najinteligentniejszych ptaków. Natomiast powiedzenie
,,rządzić się
jak szara gęś''
jest trafne, o czym chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, zwłaszcza
tym co mieli do czynienia z tymi ptakami.
,,Pewnego
wieczoru Słońce pięknie zaszło, a z krzaków wyfrunęła cała
chmara cudnych, wielkich ptaków. Kaczątko nigdy jeszcze nie
widziało takich pięknych ptaków: były oślepiająco białe i
miały długie giętkie szyje; były to łabędzie. Wydawały dziwne
dźwięki, rozpostarły długie skrzydła i odleciały z zimnych
okolic do ciepłych krajów...''
To
jest cytat z ,,Brzydkiego
kaczątka''
Hansa Christiana Andersena, którego główny bohater ostatecznie sam
okazuje się być łabędziem. Nie tylko ceniony duński autor
zachwycał się tymi ptakami. W mitologii greckiej Zeus uwiódł Ledę
właśnie pod postacią łabędzia. Śladem tego były narodziny jego
córki Heleny z … jaja! Urokowi tych ptaków ulegli również
Słowianie często wspominając je w swoich legendach (postać min.
łabędzi mogły przybierać wiły, siostra Kija, Szczeka i Chorywa
nazywała się Łybiedź, w rosyjskich baśniach księżniczki
zażywały kąpieli jako łabędzice, istniały też takie łabędzice,
które … porywały małe dzieci – sic!). Motyw łabędzia
popularny był w wielu herbach jak angielski
Lancaster i polski Łabędź. Ten ostatni przysługiwał samemu
Henrykowi Sienkiewiczowi. W XIX wieku Ludwik Bawarski fascynował się
łabędziami; miał nawet figurkę tego ptaka w swojej łazience.
Coraz bardziej oddalając się od rzeczywistości identyfikował się
z baśniowym Królem Łabędziem. Wśród melomanów omawiane
blaszkodziobe rozsławiła opera ,,Jezioro
Łabędzi''. Ich piękno
przez pokolenia było natchnieniem dla całych rzesz artystów i
estetów, ale i zwykłych ,,zjadaczy chleba'' karmiących nim
,,królewskie ptaki'' – coraz pospolitsze, lecz nadal
niewypowiedzianie cudowne.
Mewy to ptaki
siewkowate związane z wodą, toteż nie brak ich w symbolice miast
nadmorskich. Mewa śmieszka jest emblematem Sopotu, logo
zachodniopomorskiej, regionalnej telewizji ,,Siódemki'',
jej motyw obecny jest też w ,,Exlibrysie.
Bibliotece Morza''
nadanym Wydawnictwu Morskiemu Gdańsk, oczywiście reprodukowanym w
książkach tegoż wydawnictwa. U innych mewy mogą budzić o wiele
mniej przyjazne skojarzenia... Kiedy to na ekrany kin wkroczyły, a
raczej przyfrunęły ,,Ptaki''
– dreszczowiec w reżyserii Alfreda Hitchcocka, widzowie ujrzeli
stada mew i wron masakrujących ludzi.
,,Żeglarzu
mów, co za wzrok, niech strzegą cię niebiosa!
Ukarz mnie
Bóg – do ręki łuk – zabiłem albatrosa''.
Te ogromne
morskie rurkonose zostały utrwalone nie tylko w cytowanych powyżej
,,Rymach o sędziwym
marynarzu'' Coleridge'a,
ale i portugalskiej epopei narodowej ,,Luzjadach''
Camoesa gdzie zajmują poczesne miejsce. Owe utwory są
zwierciadlanym odbiciem folkloru marynistycznego całego świata, w
albatrosy, choć nie doznają czci boskiej, są ptakami ze sfery
sacrum, analogicznie jak na polskich wsiach bociany. Chroniący te
ptaki przesąd głosi, że ten kto zabije albatrosa poniesie śmierć,
lub inne nieszczęście. Zadziwiające jest, że prześladująca je
dla cennego pierza japońska ekipa łowcza, zginęła w całości w
czasie erupcji wulkanu. Nazwę tych ptaków utrwalił Jules Verne na
kartach ,,Robura
zwycięzcy'', gdzie
latający wehikuł głównego bohatera nazwany został właśnie
,,Albatros''
– zaiste trafne skojarzenie – latającej maszyny z włodarzem
oceanicznych przestworzy. 4
Żołnierzy
dawnych armii budził specjalnie z nimi noszony kogut nazywany
,,budzikiem''.
Ptaki te zastępowały współcześnie budzący, hałaśliwy
mechanizm wręcz notorycznie, za co w Wigilię wdzięczni ludzie
dawali im wódki (sic!). Ponieważ ich tak zwane pianie rozlega się
z samego rana, utworzono przysłowie ,,kłaść
się lub wstawać z kurami''.
Plemiona dawnej Italii używały kur we wróżbiarstwie, głodząc
je, aby rzucały się na ziarno, co miało być wynikiem pomyślnym.
Nieprzypadkowo łacińskie słowo ,,gallus''
i nazwa starożytnych ziem obecnej Francji (Galia) są tak podobne.
Śliczne; żółte i puchate kurczęta są jednym z symboli
wielkanocnych. Popularne były, a gdzieniegdzie są nadal,
barbarzyńskie walki kogutów, w Polsce zabronione już w XVIII
wieku. Mityczny bazyliszek nieraz przyjmował kształt stylizowanego
koguta, a nawet miał się wykluć z jaja zniesionego przez tego
ptaka. Blaszane wiatrowskazy nieraz były koguciego kształtu. W
średniowieczu i czasach nowożytnych na terenie Polski ćwiczyły do
nich strzelanie tzw. bractwa kurkowe. Interesujące, że po niemiecku
kran to ,,der
Wasserhahn'' - ,,kogut
wodny''. 5
Zanim się już pożegnamy z gdaczącymi i piejącymi lokatorami
kurników, przypominam, że na dawnym Śląsku, to właśnie kogut
zastępował kanię podczas kanię podczas krwawego wiosennego
obrzędu.
Pisze się, że
pod Wiedniem i Chocimiem rozlegał się łopot piór orlich
przymocowanych do skrzydeł husarskich. Tymczasem jest to przykład
romantycznego mitu, bowiem pióra husarskie zazwyczaj wykonywano z
łatwo dostępnych piór indyczych. Mięso tego ptaka spożywane jest
na Boże Narodzenie w Wielkiej Brytanii (przed eksploracją Ameryki
status ten pełniły żyjące niegdyś w Anglii dropie) i w USA w
czasie Święta Dziękczynienia. W tym ostatnim kraju istnieje
tradycja, że jego prezydent uroczyście darowuje życie wybranemu
ptaku. Indyki mogły tam zajść jeszcze dalej... W XVIII wieku
Benjamin Franklin zainspirował się widokiem indyka dziobiącego
angielskiego żołnierza, który wszedł na jego teren, co nasunęło
mu skojarzenia z patriotyzmem i proponował uczynić właśnie indyka
godłem USA, ale jak wiadomo zwyciężył bielik. O indyku napisał
Julian Tuwim w wierszu ,,Figielek'':
,,zbaraniał indyk, a
rozindyczył się baran'',
a Sławomir Mrożek napisał dramat ,,Indyk''.
W ,,Biblii''
w księdze ,,Exodus''
jest opisane zesłanie przepiórek na pustyni dla Izraelitów, którzy
jednak zaczęli marudzić i potruli się ptasim mięsem. Tę historię
trzeba uznać za prawdopodobną niezależnie czy jest się wierzącym
czy nie. Ich masowe pojawienie interpretuje się sezonowymi
wędrówkami; w naszym przypadku przelot miał miejsce nad pustynią
z izraelskimi koczownikami. ,,Ale jak doszło do zatrucia?'' -
Czytelnik zapyta. O tym, że taka sytuacja jest możliwa, świadczy
zatrucie się przepiórkami załogi pewnego statku, a już Rzymianie
wykreślili je ze swego jadłospisu. Zdarzenie to próbowano
interpretować obecnością cykuty w ciałach tych ptaków co okazało
się mitem. Jak więc jest naprawdę? Otóż pod wpływem stresu w
ich ciałach gromadzą się pewne substancje chemiczne trujące dla
tych co by się połakomili na zestresowanego ptaka. Nawiasem mówiąc
właśnie ów przepiórczy epizod z ,,Biblii''
zainspirował Vitusa B. Dröschera
do pisania dzieła ,,.... I
wieloryb wyrzucił Jonasza na ląd''.
Wśród kuraków
wielką estymą cieszą się pawie, głównie za sprawą bajecznie
kolorowych trenów samców. W Indiach są to ptaki ze strefy sacrum.
W ,,Biblii''
jest wzmianka, że były importowane przez flotę króla Salomona. W
średniowieczu pawie pióra, owe ,,pawie
czuby'' z ,,Krzyżaków''
Henryka Sienkiewicza zdobiły hełmy rycerzy, zaś anioły były
przedstawiane właśnie z pawimi piórami pokrywającymi skrzydła.
Chociaż cenione, według angielskich przesądów przynoszą
nieszczęście. Paw jest symbolem dumy i dominacji. W mitologii
greckiej wzór jego ubarwienia trenu pochodzi od umieszczonych na nim
przez Herę oczu Argusa. O ptaku tym mówi polskie przysłowie: ,,paw
ma pióra anioła, głos szatana i chód bandyty''.
Na kartach ,,W
pustyni i w puszczy'' H.
Sienkiewicza wspomina się o perlicach, występujących tam jako
pentarki.
W terminie
zacietrzewienie oznaczającym niezgodę, kryje się nazwa leśnego
kuraka, cietrzewia, którego pióra były elementem zdobiącym
nakrycia głowy kresowych formacji polskich żołnierzy z okresu
międzywojennego.
Staś
Tarkowski, główny bohater ,,W
pustyni i w puszczy''
mówił o dzioborożcach, które błędnie nazywał tukanami.
Prawdziwe, południowoamerykańskie tukany, w dawnej literaturze były
nazywane ,,pieprzojadami''
– oczywiście niesłusznie, ,,bo
na pieprzu znają się tyle co kury''
6
– jak to określił Jan Żabiński. ,,Pieprzojad'' to było również
przezwisko jednego z bohaterów ,,Syzyfowych
prac'' Stefana
Żeromskiego o wielkim nosie.
Wracając do
dzioborożców... Odegrały one niezwykłą rolę w folklorze
afrykańskim. Istnieje plemię, w którym mężczyźni zamykają na
stałe żony, zainspirowani zwyczajami lęgowymi samców
dzioborożców, a widocznie nie rozumiejąc ich biologicznego sensu.
Dzioborożec toko jest otaczany czcią boską, ale w przeciwieństwie
do innych zwierzęcych idoli nie wychodzi mu to na dobre... Otóż
uważany jest za dawcę deszczu i topiony w wiadomym celu.
Wiele można
powiedzieć przy omawianiu roli kulturowej bezgrzebieniowców. Faraon
Ptolomeusz II Filadelfos jeździł w rydwanie zaprzężonym w
strusie, a jego żona ,,lubiła
dosiadać tych rączych biegusów''
(jak to ujął Andrzej Trepka). W starożytnej Palestynie ptaki te
zaliczano do zwierząt nieczystych. W średniowieczu i jeszcze długo
w czasach nowożytnych, poszukiwaną ozdobą były strusie pióra.
Czytelnicy ,,Potopu''
H. Sienkiewicza zapewne pamiętają, że Roch Kowalski zdobył na
Karolu Gustawie sakiewkę i kapelusz ozdobiony właśnie … strusim
piórem. W języku potocznym kursują powiedzenia o ,,strusim
żołądku''
i ,,strusiej polityce''.
Po zwycięstwie nad Turkami pod Wiedniem, oczom Polakom ukazał się
,,struś przedziwnie
śliczny'', ale z uciętą
głową.
W mitologii
arabskiej występuje ptak Ruk – potworny stylizowany na koguta
orzeł unoszący w szponach i dziobie po trzy słonie, o którym są
wzmianki zarówno w opowieściach o Sindbadzie Żeglarzu jak i w
,,Opisaniu świata''
Marko Polo. W tym ostatnim odkrywca pisał o ,,ptaku
– skale'', którego
pióra podarowano mu jak i Wielkiemu Chanowi. W rzeczywistości były
to spreparowane liście palmowe. Jednak do stworzenia ,,gryfa
z wyspy Mogdaszo''
zainspirowały realnie żyjące na Madagaskarze ptaki. Były to już
wytępione , w języku malgaskim - ,,vorum
– patra'', a dla nas
epiornisy (mamutaki), które w przeciwieństwie do swego mitycznego
krewnego wcale nie latały, a ich cechą wspólną ze słoniami były
najwyżej wymiary.
Według mitologii
aborygeńskiej, emu powstały w okresie Alchera, z kobiety oszukanej
przez żarłocznych mężczyzn, którzy wyprawili ją po zioła, aby
móc się najeść samemu.
Wielką estymą
cieszyły się moa w kulturze Maorysów. Wiele miejscowych nazw
geograficznych zawiera nazwę tego ptaka. Moa jest bohaterem wielu
pochwalnych sag o łowiectwie jak i piosenki:
,,Nie
ma moa
nie ma moa
Na starej Ao – Te
– Roa
Wszystko zeżarto
Szukać nie warto
Pierzasty Wąż u
Azteków, a Kukulkan u Majów był przedstawiany w pióropuszu z
kwezali jako emblemacie dostojeństwa cenionym przez te ludy. W ich
mentalności kwezal zrósł się z pojęciem Ojczyzny jak i boskości,
a charyzma tego trogona pozostała żywa do dzisiaj. Znajduje się w
godle Gwatemali jak i na monetach tego państwa. Nawet jedno z miast
zawdzięcza kwezalowi swoją nazwę. Nazwa ptaka oznacza
drogocenność. Uczyniono go symbolem wolności bazując na micie o
tym, że zawsze ginie w niewoli, co nie jest prawdą, ponieważ
spotyka się go w ogrodach zoologicznych.
Charakterystyczny
wygląd pingwinów przyczynił się do ich wielkiej popularności.
Ich motyw jest obecny w rozlicznych reklamach lodów, sprzętu
chłodniczego itd. Szokujące mogą być niektóre role filmowe
nadawane zantropomorfizowanym przedstawicielom tych ptaków jak np.
kradnący diamenty pingwin z filmu animowanego ,,Wściekłe
gacie''.
Wielka
ponadkulturowa charyzma pelikanów towarzyszy im niemal od samego
początku ich interakcji z człowiekiem. Świadczy już o tym fresk z
grobowca faraona Horemheba, na którym klęczący niewolnik trzymał
dwa kosze pełne pelikanowych jaj przy czym obecne były cztery
pelikanice i dumnie spoglądający na nie samiec. Pelikany były
czczone w starożytnym Egipcie, ale i zajmowały poczesne miejsce w
kulturze Mezopotamii, antyku i Ameryki prekolumbijskiej. Wyjątkowo
twardy żywot miał mit o karmieniu piskląt własną krwią przez te
ptaki, co w średniowieczu, a gdzieniegdzie jeszcze dłużej
pokutowało w wyobraźni wielu na prawach dogmatu. Owa koncepcja
powstała w starożytności podczas pobieżnej obserwacji
pelikanowych lęgów. U niektórych gatunków w tym okresie pojawia
się czerwona plama na szyi (u pelikana rogodziobego – wyrostek na
dziobie). Ryby, które poszarpane ostrym dziobem broczą krwią,
rozpychają skórny worek u dołu, potęgując tym samym owe złudne
wrażenie. Słowem – udany materiał do stworzenia tego co dziś
niejeden nazwałby naiwną bajeczką. A może Czytelnik oddając się
lekturze,,Pana
Wołodyjowskiego'' H.
Sienkiewicza pamięta jednego z bohaterów na ten temat? Zresztą
powołuję się na ostatni tom ,,Trylogii''
także z innego względu. ,,'Jest
też siła dropiów, a czeladnik mój ustrzelił pelikana z
guldynki'. …. i o owym pelikanie, który szczególnie podniecił
jej ciekawość'' –
oto cytat z niniejszego utworu, dotyczący omawianych ptaków. Latem
1964 r. jeden z nich został złapany na Wolinie, skąd trafił do
Gdańskiego Zoo. Pelikany to ptaki darzone estymą w mitologii
arabskiej, gdzie podczas budowy meczetu w Mekce miały transportować
wodę przez pustynię. W herbie greckiego miasta Mykonos znajduje się
pelikan, dodatkowo wyobrażony chlubą miasta – żywym ptakiem (w
niektórych metropoliach jak Warszawa czy Szczecin byłoby to
niemożliwe, ponieważ ich herbowe stworzenia nie istnieją).
Największą sławę zdobył w XX wieku Petros. Zginął w wypadku
ulicznym w wieku 33 lat w 1985 r. pogrążając miasto w dosyć
krótkim ,,bezkrólewiu'', bo już następnej wiosny uroczyście
intronizowano Petrosa II, któremu dodatkowo przydzielono pelikanicę
Irenę. Sława omawianych wiosłonogich przetrwała też w Ameryce
Południowej. W tej materii oddajmy głos Antoniemu Halikowi w jego
relacji z obchodów Święta Morza w wiosce Con – Con w Chile:
,,Religia Chrystusa i
boga Słońca przemieszały się ze sobą i tak powstał wizerunek
Wszechpotężnego, który może w zawziętym gniewie karać ludzi
przy pomocy burz, albo też hojnie napełniać ich sieci rybami. Czas
i postęp cywilizacji nie zatarły w ich umysłach wierzeń w dawne
duchy morza. Według tych wierzeń w ciałach pelikanów żyją
bogowie oceanu wyrzuceni ze swych nabrzeżnych świątyń. Każda
łódź, ma jako maskotkę jednego z tych wielkich ptaków morskich,
który się nią opiekuje i chroni od niebezpieczeństw. I choć
rybacy, uważają morskich bożków za mniej potężnych od św.
Piotra, to jednak w swych legendach i pieśniach nie zapominają o
duchach, które żyją z jałmużny. Pelikany otrzymują część
dziennego połowu. Znają doskonale łodzie swych panów i nigdy ich
nie opuszczają. Przesąd działa tak mocno, że rybacy nie wypływają
na połów, jeżeli pelikan porzuci ich łódź. A kiedy zabierają
św. Piotra na spacer po morzu, nie potrzebują opieki ptaków,
którym tego dnia nie daje się jeść. […]. Kończy się święto,
pelikany wracają na swoje miejsce w łodziach i szukają wśród
kwiatów i ozdób swej porcji jedzenia, której dziś nie dostały,
gdyż przypadła św. Piotrowi''.
Tym ,,świątecznym'' cytatem żegnamy się z pelikanami.
Gołębie,
kochane za swoje piękno i bezbronność, stały się mocno
przereklamowanymi emblematami miłości i pokoju. Pierwszy symbol
jest po prostu powstałym pod wpływem emocji antropomorfizmem, drugi
zresztą też. Oczywiście to nie wina gołębi, że są
wykorzystywane w pociskach rakietowych, ale między sobą potrafią
się bić. Niemal klasyczny jest przykład samca sierpówki, który w
klatce zadziobał innego przedstawiciela swego gatunku, który na
wolnej przestrzeni by odleciał i nie był już prześladowany. Zanim
więc Czytelnik obrzuci gołębie gromami oburzenia, niech lepiej
zobaczy jak ludzie nieraz ze sobą po bandycku poczynają. Gołąb
jako symbol pokoju został umieszczony na sławnym obrazie Pabla
Picassa. Jeden z nich wleciawszy przez okno do mieszkania Vitusa B.
Dröschera,
zainspirował go do późniejszej pracy popularyzatorskiej. Faraon
Ramzes III dumny z egipskich osiągnięć hodowlanych, uczcił swoją
koronację rozpuszczeniem na cztery strony świata gołębi z
informacją o tym wydarzeniu, będąc tym samym pionierem korzystania
z gołębi pocztowych. W mitologii greckiej asyryjska królowa
Semiramida wykluła się z gołębiego jaja, a w sumeryjskim micie o
Gilgameszu w opisie potopu również jest mowa o gołębiu. Zauważył
Czytelnik, że analogicznie jest w biblijnym poemacie o Arce Noego?
Wypuszczony przez niego gołąb wrócił z gałązką oliwki w
dziobie, zaś w Nowym Testamencie gołębica jest symbolem Ducha
Świętego. W jednym z kazań buddyjskich, Indra i jego pomocnik pod
pod postaciami gołębia i krogulca wystawili na próbę pewnego
króla, który ślubował nie zabijać żadnego zwierzęcia. Wynik
oczywiście pomyślny, zaś skutek karmienia drapieżnego ptaka
własnym ciałem przez człowieka został złagodzony. W mitologii
Greków i Rzymian gołąb był poświęcony Afrodycie jak i Wenus, a
tym samym jako ,,Wenery
ofiara'' był symbolem
miłości. Grecy ponadto korzystali z gołębi sportowych w czasie
igrzysk olimpijskich. W średniowieczu gołębie cieszyły się
sympatią ze względu na swą religijną symbolikę, ale mimo to
doszło do spalenia pary tych ptaków posądzanych o służenie
diabłu na podstawie ,,nienaturalnej'' opieki samca nad samicą
gnieżdżącą się w ruinach, przy czym woda była transportowana
przez samca w słomce (Jean Prieur ,,Dusza
zwierząt''). Czytelnik
słusznie powie, że takie inteligentne postępowanie, tak ukochanych
ptaków nawet w antropomorficznym rozumieniu powinno budzić podziw,
a nie potępienie, ale to już był skrajny przykład. W szkockiej
medycynie ludowej spalone odchody gołębi były jakoby świetnym
lekarstwem na łysinę.
Wśród
omawianej grupy ptaków ludzką uwagę przyciągały nie tylko
gołębie skalne, grzywacze czy sierpówki, ale i egzotyczne dodo,
zresztą nie od razu poprawnie zaklasyfikowane do gołębi. Przez
długi czas nie schodziły z ust i umysłów przedstawicieli
barokowej Europy, jak i z płócien malarzy. Często przedstawiano je
w Edenie. Jak to zauważył Andrzej Trepka, podobizny dodo nie cieszą
się należnym zainteresowaniem analogicznie jak całe malarstwo
dotyczące zwierząt. W XIX wieku kiedy dodo już dawno odeszły w
niebyt otchłani dziejów, Lewis Carroll umieścił wzmiankę o
jednym z nich na kartach ,,Alicji
w Krainie Czarów''. 7
,,Jedna
papuga z drugą papugą, o trzeciej papudze plotkowały długo,
Że ma farbowane
piórka,
że wygląda jak
zmokła kurka,
że ma pstro w
głowie,
że po francusku
słowa nie powie,
że nie wie, ile
jest dwa więcej dwa
że długo śpi
i zeza ma,
że ma owłosione
nóżki
że takie nóżki
to wstyd dla papużki...
A wiecie czemu o
tamtej mówiły tak papugi dwie?
Bo ona była
ładna – a one nie''.
Tym wierszem
Tadeusza Śliwiaka rozpoczynamy omawianie roli roli kulturowej papug,
którym człowiek nigdy nie przyglądał się obojętnie. Kultura
antyczna po raz pierwszy zetknęła się z tymi ptakami w czasie
wypraw Aleksandra Wielkiego, skąd pochodzi nazwa orientalnej papugi
– aleksandretty obrożnej. Zyskała ona wielką popularność w
starożytnym Rzymie, na co zżymał się Katon. W średniowieczu były
znane w rankingu zamorskich cudów, poszukiwanych przez rozlicznych
władców do swoich zwierzyńców. Wiemy, że oswojone papugi
posiadał francuski książę René,
zwany Dobrym. Warto wiedzieć, że właśnie para tych ptaków była
nagrodą w pewnym turnieju rycerskim. Ceniono je również za
oceanem, min. ogromne i piękne ary, nie zważając na mankament w
postaci ich hałaśliwego głosu. Mieszkańcy pewnej panamskiej wsi
zawdzięczali nawet życie arom, które swym przeraźliwym krzykiem
ostrzegły ich przed najazdem hiszpańskich konkwistadorów. Istnieje
hipoteza, że to właśnie zamiary zdobniczego wykorzystania papuzich
piór, skłoniły Indian do kolonizacji lasów tropikalnych. Ary
rychło pozyskały licznych miłośników w Europie. W Australii
papużki faliste (nagminnie mylone z nierozłączkami) są
wykorzystywane do uczenia dzieci poprawnej wymowy. Na Nowej Zelandii
papugi kea były przez Maorysów masowo odławiane dla ozdobnego
pierza. Omawiana grupa ptaków została też nieco uwieczniona w
literaturze np. w ,,Tomku
w krainie kangurów''
Alfreda Szklarskiego, czy na kartach ,,W
pustyni i w puszczy''
Henryka Sienkiewicza. C. D. N.
1
W wersji kaszubskiej bóstwem zamieniającym człowieka w bociana
jest apokryficzny słowiański bóg Bogdin (Franciszek Sendzicki
,,Baśnie kaszubskie'').
2
W mojej mitologii sierotka Marysia nazywa się Aredvi Milovana.
Postać królowej Tatry również zapożyczyłem z powieści
Konopnickiej ;).
3
Nawiązując do tej tradycji, jeszcze nie tak dawno pisarz Konrad T.
Lewandowski nazwał blogerkę książkową, która skrytykowała
jego powieści o kotołaku Ksinie ,,gęsią'' co wywołała
internetową ,,wojnę o gęś''. Jego imiennik Konrad Lorenz, który
badając zwyczaje gęsi odkrył jak bardzo są one inteligentne,
przewraca się w grobie ;).
4
W ,,Podróży 'Wędrowca do Świtu'' C. S. Lewisa, Aslan pod
postacią albatrosa wyprowadził załogę tytułowego okrętu z
Wyspy Snów ;).
5
W mojej mitologii na terenach dzisiejszej Białorusi żyły w
jeziorach kury wodne; koguty wielkości ludzi o kaczych nogach
potrafiące biegać po dnie ;).
6
Nawiązuję do przysłowia ,,znać się jak kura na pieprzu'',
czyli nie mieć o czymś zielonego pojęcia.
7
W mojej mitologii występuje ptak dodeon – gigantyczny, latający
dront dodo, mogący unieść człowieka na swym grzbiecie ;).