,,Mięsożerny tyranozaur – król drapieżników – uzbrojony był w potężny pysk, w którym błyskały osiemnastocentymetrowe, ostre jak sztylet zęby. Tyranozaur wcale nie był jednak najgroźniejszym drapieżnikiem tamtych czasów. Często polował na zwierzęta słabe i chore lub zadowalał się padliną'' - ,,Dinozaury'' [w]” ,,Zwierzaki nr 7 (19) lipiec 1993''
W
pierwszej
klasie szkoły podstawowej zaczęła się moja wieloletnia przygoda z
lekturami szkolnymi. Ówczesny kanon (z lat 90 – tych) niezbyt mi
się podobał (np. taką czytankę, w której były słowa:
,,Kukuryku
na ręczniku, myj się Zosiu i Tadziku''
uważam dziś za nudną i łopatologiczną, mimo słusznego
przesłania), dlatego w owej klasie pierwszej próbowałem ułożyć
własną lekturę. Wyszła z tego krótka historyjka, której akcja
toczyła się na wymyślonej przeze mnie prehistorycznej planecie
Pterotyjandii. Opowiadała o krwiożerczym tyranozaurze, który
polował na jaskiniowców, aż w końcu został przez nich zabity.
Trzeba bowiem wiedzieć, że przez wiele lat fascynowałem się
prehistoryczną fauną i nawet marzyłem, by zostać paleontologiem.