,,Dawno, dawno temu w odległej galaktyce...’’ - intro filmów z serii ,,Gwiezdne Wojny’’
Kiedy
byłem znacznie młodszy – w szkole podstawowej poczynając od
klasy piątej, w gimnazjum i liceum miałem okres fascynacji
,,Gwiezdnymi
Wojnami’’.
Gdyby ktoś miał wątpliwości, uspokajam, że nie zostałem z ich
powodu okultystą, bardzo za to wpłynęły na rozwój mojej
wyobraźni. Zainteresowanych Czytelników odsyłam do posta:
,,Gwiezdne
Wojny’’
;).
W
1997 r. napisałem fanfik ,,Mroczne
Imperium’’,
którego akcja toczyła się na licznych planetach (w tym na Ziemi)
połączonych w jedną całość za pomocą Wielkiego Magnesora. Po
zwyciężeniu przez Ziemian najeźdźców z Kosmosu (tytułowe
Imperium), nastał pokój w całym Kosmosie. Czarny Król Imperium
(Darth Vader) i Biały Król Imperium (Boba Fet) oraz służący im
dr. Kościotrupiec zostali osądzeni i skazani na dożywocie za
,,zbrodnie
przeciw życiu’’.
Jednak którejś nocy zbrodniarze uciekli z więzienia (straż
zdołała zestrzelić tylko statek kosmiczny Białego Króla
Imperium), aby szykować się do ponownego zdobycia władzy. Wówczas
wyruszył na wyprawę w celu ich powstrzymania młody Anglik Luke’a
Ward (Luke Skywalker, który wówczas zlewał mi się w jedno z Hanem
Solo – sic!) dosiadający zielonego baranozaura o imieniu Puszek. W
czasie swojej wyprawy spotkał Robola (Jabba), który został królem
Ogrodei – planety przypominającej ogromny ogród działkowy, oraz
widział jak roboty Złoty (C3PO) i Kosz na Śmieci (R2D2) walczyły
z przypominającym uczłowieczonego warana nilowego Kąsaczem z
Gadziny (wówczas nie słyszałem jeszcze o Reptilianach, za to
postać ta stała się pierwowzorem złego żmija z mojej powieści
,,Tatra’’).
Po dotarciu do celu Luke Ward zniszczył z broni laserowej ukryty w
jaskini gigantyczny komputer, w który przekształcił się dr.
Kościotrupiec. Żołnierze Czarnego Króla Imperium wymówili mu
posłuszeństwo, a wtedy monarcha zamienił się w złości w jezioro
czarnej glutoplazmy. Luke zabił glutoplazmę strzelając w nią z
miotacza laserowego i znów nastał pokój w całym Kosmosie.