,,Parnassos (Parnas), znany w mitologji, szczególnie Apollinowi i Muzom poświęcony łańcuch górski w Grecji […]. Na płd. zboczu znajdowała się wyrocznia delficka i źródło kastalijskie (ob. Kastalja). - Wstąpić na Parnas: stać się poetą, tworzyć’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 12 Optymaci do Polowanie’’
W październiku 2022 r. przeczytałem książkę Leonarda J. Pełki ,,U stóp słowiańskiego parnasu. Bogowie i gusła’’ z 1960 r. (reprint ukazał się nakładem wydawnictwa ,,Replika’’).
Tematyką pracy jest zarys historii religii słowiańskiej od starożytności po chrzest Polski. Omawia panteon słowiański, materialne ślady kultu pogańskiego (min. Światowida ze Zbrucza), demonologię, święta, obrzędy i proces chrystianizacji.
Zdaniem Autora pierwszą wzmianką o Słowianach była relacja Herodota o Neurach, plemieniu wilkołaków, które opuściły ze ziemię uchodząc przed atakiem żmij. Dziś nie uważa się już Neurów i Budynów za Słowian.
Idąc w ślad za Aleksandrem Brücknerem, Pełka zanegował historyczność panteonu Jana Długosza (Jessa, Nija, Łada, Ileli, Pogoda, Żywie, Marzanna, Dziewanna). Pozostałe bóstwa dzielił na ogólnosłowiańskie i lokalne. Do tej pierwszej kategorii należeli: Światowid (dziś wiemy, że jest to błędne odczytanie imienia Świętowit), solarny Swaróg (zwany też Swarożycem, Dadźbogiem i Radogostem) i gromowładny Perun. Bóstwami lokalnymi mieli natomiast być: Jarowit, Trygław, Rugiewit, Porewit, Porenut, Prowe, bogini Siwa (Żywia), Podaga, Pripegala, Weles (władca nawi, czyli dusz zmarłych, odpowiadający też za natchnienie poetyckie), lunarny Chors, Stribog, Siem, Rgieł, bogini Mokosz (odpowiedzialna za owce i prace kobiece, Pełka neguje jej związek z erotyką) i akwatyczny Perepłut.
Mimo sympatii do pogańskich Słowian, Autor pisał też o okrutnych przejawach ich kultury jak ofiary z ludzi (np. z 12 -letniej dziewczynki rytualnie uśmierconej w chramie w Płocku), karanie niewiernych żon śmiercią lub okaleczeniem, zabijanie noworodków płci żeńskiej, czy palenie wdów na stosach pogrzebowych mężów.
Pełka kładł nacisk na pogańskie korzenie polskiej kultury ludowej, wymieniając takie zjawiska jak: postrzyżyny (obrzęd ten został schrystianizowany i praktykowano go w polskich kościołach do XVIII wieku!), topienie Marzanny (niegdyś zwalczane przez Kościół, który próbował zastąpić je topieniem Judasza), śmingus dyngus, pisanki, Noc Kupały (zdaniem Autora nie mająca charakteru orgiastycznego) i Dożynki. Pełka upatrywał pogańskich korzeni nawet w zwyczaju umieszczania siana pod obrusem na Wigilię (pamiątka po sianie, na którym leżał Jezus w żłóbku) i … pisania kredą K + M + B na drzwiach w Święto Trzech Króli (imiona Kacper, Melchior, Baltazar, istnieje też wersja C + M + B, czyli łac. Christus mansionem benedicat; ,,Niech Chrystus pobłogosławi to mieszkanie’’). Wspomniał też o wpływie demonologii słowiańskiej na twórczość romantyków oraz polemizował z pseudonaukową wizję mitologii słowiańskiej nakreśloną przez Joachima Szyca i innych autorów. Opisał też kuriozalną sytuację, jak za PRL – u na Rzeszowszczyźnie chłopi zabronili strażakom ugasić pożar powstały w wyniku uderzenia pioruna. Zamiast tego nieszczęściu miała zapobiec naga dziewica tańcząca ze świętym obrazem.
Omawiana praca jest już w dużej mierze przestarzała, zwłaszcza w rozdziale o etnogenezie Słowian. Autor, jako marksista negatywnie oceniał chrześcijaństwo, zaś w chrzcie Mieszka I widział smutną konieczność dziejową. Niektóre jego poglądy są zbieżne z twierdzeniami współczesnych rodzimowierców a nawet turbosłowian.