,,Wtedy
amerykański obywatel Lugiebil obecny przy tej rozmowie oświadczył,
że ‘oliwa peruwiańska’, o której mowa, nie pochodzi z ryby,
lecz z ptaka – a chociaż księża katoliccy uznali tę oliwę za
postną, i stąd urosło mylne przekonanie, że jest ona częścią
organizmu rybiego, tym niemniej jest ona z pewnością tłuszczem
ptasim gatunku, zwanego guacharo. Tę rozmowę miałem w pamięci,
gdyśmy mówili z kapitanem Riderbjölke,
który dłuższy czas bawił w Peru, o misjonarzach z klasztoru
Caripe, gdzie mnisi nie używali innego tłuszczu jak tylko z
guacharów. Kapitan ów opisał nam bardzo dokładnie samego ptaka
guacharo i opowiadał o śnie jego, w porze, gdy owoców na drzewach
Nectandry nie bywa’’ - Benedykt
Dybowski ,,Sen i
marzenia senne’’,
1907.
Kozodoje
są grupą tajemniczych, nocnych ptaków, w Polsce reprezentowanych
przez lekka kozodoja. Zacznijmy od wyjaśnienia nazwy – co ma ptak
wspólnego z kozą? Wiąże się to ze stereotypem pochodzącym ze
starożytnej Grecji. Pasterze nie chcąc dzielić się mlekiem swoich
kóz, rozgłaszali, że nocą przylatuje lelek (faktycznie władny
objąć dziobem wymię
kozy) i wypija im mleko. Wierzono w to aż do XIX wieku. Prawdę
mówiąc, wszystkie zwierzęta nocne pobudzały ludzką wyobraźnię
do wymyślania ,,niestworzonych
rzeczy’’.
Europejski
lelek kozodój i północnoamerykański lelek kalifornijski są
stosunkowo małymi ptakami o niepozornym, szaro – brązowym
ubarwieniu. Mają krótkie, szerokie dzioby. Siedząc nieruchomo na
drzewie mogą imitować ułamane gałęzie. Lelek kozodój wydaje
charakterystyczny dźwięk: ,,errrrrrr...’’
Afrykański
dziwolelek wstęgopióry ma upierzenie brązowe z czarno – białymi
skrzydłami, wyposażonymi w dwie monstrualnie długie, białe
sterówki.
Południowoamerykański
tłuszczak należy do nielicznych ptaków posługujących się
echolokacją (należy tu również wymienić jerzykowate –
salangany). Wyglądem przypomina nieco sowę – ma brązowe
upierzenie na głowie tworzące kępki podobne do uszu, oraz lekko
zakrzywiony dziób. Jego nazwę utworzono od gromadzonego pod skórą
tłuszczu. To właśnie tłuszczak jest wymienionym w powyższym
cytacie ptakiem ,,guacharo’’
(,,krzykaczem’’). Jego siedliskiem są jaskinie. Przodkowie
tłuszczaków prawdopodobnie żyli jednak w lasach jak inne kozodoje.
Jeśli
monstrualne dzioby kozodojów nie służą do wypijania koziego
mleka, to jakie jest ich zastosowanie? Służą do chwytania nocnych
owadów, od komarów po ćmy. Wśród kozodojów tłuszczak od dawna
miał opinię zdeklarowanego jarosza tuczącego się palmowymi
owocami. W rzeczywistości uzupełnia jadłospis także owadami –
Indianie twierdzili tak od dawna, ale im nie wierzono.
Co
prawda jesienią noce się wydłużają, ale wraz ze spadkiem
temperatury powietrza owadów jest coraz mniej, toteż lelek kozodój
jest zmuszony lecieć do Afryki. Nie mamy pewnych danych na temat
prawdziwości wymienionego w powyższym cytacie snu tłuszczaka.
Jedynym znanym ptakiem zdolnym do hibernacji jest inny przedstawiciel
kozodojów - lelek kalifornijski obdarzony wymowną nazwą
,,zimodrętwa’’.
Potrafi obniżyć temperaturę swego ciała, aby móc przeczekać
okres deficytu owadów.
Gniazda
tłuszczaków lepione z miękkich materiałów przypominają makiety
wulkanów (podobnie jak gniazda flamingów). Pisklęta wszystkich
kozodojów są gniazdownikami.
Lelek
kozodój występuje w noweli Henryka Sienkiewicza ,,Janko
Muzykant’’.
Ptaki te (jak wszystkie zwierzęta nocne) mogą być symbolem grozy i
tajemniczości (np. w jednym z opowiadań Lovecrafta ).
W południowoamerykańskich legendach tłuszczaki (zwane ,,tayo’’)
strzegą inkaskich skarbów ukrytych przed Hiszpanami.
Prowadząc
nocny tryb życia kozodoje regulują liczebność konkurujących z
człowiekiem owadów nocnych niedostępnych dla dziennego ptaka.
Tłuszczaki (obecnie chronione) odławiano dla tzw. mentaca
guacharo
– oliwy peruwiańskiej. Jeszcze obecnie padają łupem
organizowanych przez Indian Jivarów tzw. tłustych żniw.
W
Polsce lelek kozodój znajduje się pod całkowitą ochroną prawną.