W
2006
r. przeglądając katolicki magazyn ,,PRODOKS''
(,,Promotor
dobrej książki'')
natknąłem się na pozytywną recenzję amerykańskiego filmu
fantasy ,,Kobieta
w błękitnej wodzie''
(tytuł oryginału: ,,Lady
in the Water'')
w reżyserii Manoja Night Shyamalana (ur. 1970). Rzeczony film
obejrzałem w listopadzie 2016 r.
Akcja
rozgrywa się w USA w XXI czy może raczej jeszcze w XX wieku (na tę
drugą możliwość wskazuje staroświecki telefon komórkowy).
Tytułową bohaterką jest narfa Story (grana przez Bryce Dallas
Howard). Gwoli wyjaśnienia: narfa to wymyślona na potrzeby filmu
morska nimfa rzekomo występująca w azjatyckiej mitologii. Jest to
odpowiednik takich istot jak: greckie nereidy i okeanidy,
holenderskie necki czy litewskie czeltice. Story była młoda i
piękna. Miała długie rude włosy i bardzo jasną cerę. Z natury
była łagodna i dobra, pełna współczucia, rozbudzała w ludziach
to co w nich najlepsze. Urodziła się w oceanie – Błękitnym
Świecie. Zabłąkała się na amerykańskim osiedlu, gdzie zarządca
apartamentowca – Cleveland Heep (grany przez Paula Giammati)
odnalazł ją w basenie i bronił przed polującym na nią potworem
podobnym do wilka o ciele porośniętym trawą. Ostatecznie ów
potwór został rozszarpany przez inne potwory – trzy małpy o
ciałach z roślin.
W
filmie spodobały mi się liczne – zamierzone, bądź nie –
analogie do chrześcijaństwa. Narfy – dobre duchy morza opiekujące
się ludźmi są jakby odpowiednikiem aniołów. Story reprezentuje
wątek mesjański – przybywa do świata ludzi i im pomaga.
Lokatorzy skupieni wokół Clevelanda, starający się pomóc nimfie
w powrocie do jej świata nasuwają mi skojarzenia z Kościołem.
Nawet uzdrawiający rytuał siedmiu sióstr odprawiany nad umierającą
narfą kojarzy się z siedmioma darami Ducha Świętego (liczba
siedem ma bogatą symbolikę w wielu kulturach). Story pogryziona
przez potwora znalazła się na granicy śmierci, lecz została
uzdrowiona przez Clevelanda i zabrana do swego świata przez orła,
co może stanowić nawiązanie do śmierci i zmartwychwstania Jezusa
Chrystusa. Ponadto Story miała zostać królową narf, co przypomina
Maryję jako królową aniołów.