Henryk
Sienkiewicz (1846 – 1916) jest jednym z moich ulubionych autorów.
Podczas gdy J. R. R. Tolkiena uważam za największego z wszystkich
pisarzy fantastów, tak Sienkiewicz jest dla mnie najlepszym pisarzem
realistą ;). Uważam, że swoimi powieściami zrobił dla ratowania
polskości więcej niż wszyscy romantycy razem wzięci. Jego utwory
wywarły duży wpływ na moją twórczość. Sam Sienkiewicz pojawia
się w moim poemacie dygresyjnym ,,Milenium,
czyli Nowe Triumfy’’
gdzie Jena ov Blackeyova spotkała go w Armagedonie (odsyłam do
posta: ,,Triumf
Literatury’’).
W
powszechnej świadomości Sienkiewicz słusznie zapisał się jako
autor realistycznych powieści historycznych: ,,Trylogii’’
(,,Ogniem i mieczem’’,
,,Potopu’’
i ,,Pana
Wołodyjowskiego’’),
,,Krzyżaków’’,
,,Quo vadis?’’,
powieści przygodowej dla młodzieży ,,W
pustyni i w puszczy’’,
licznych nowel (,,Janko
Muzykant’’, ,,Z
pamiętnika poznańskiego nauczyciela’’,
,,Latarnik’’,
,,Orso’’,
,,Sachem’’,
,,Szkiców węglem’’),
,,Wirów’’
, ,,Rodziny
Połanieckich’’,
,Bez dogmatu’’,
,,Listów z Afryki’’,
,,Listów z podróży do
Ameryki’’ etc. Wiele
z jego utworów jest w Polsce lekturami szkolnymi i doczekało się
lepszych lub gorszych ekranizacji (niestety znajomość twórczości
Sienkiewicza jest coraz mniejsza), zaś sam pisarz otrzymał w 1905
r. Literacką Nagrodę Nobla za powieść ,,Quo
vadis?’’
opowiadającą o prześladowaniach chrześcijan za panowania Nerona.
Jego twórczość bywa atakowana przez antypolskich lewaków (np. za
rzekomy rasizm na kartach ,,W
pustyni i w puszczy’’).
Tymczasem mało kto wie, że
Sienkiewicz, człowiek o nie tylko wnikliwej wiedzy historycznej, ale
też bardzo plastycznej wyobraźni, tworzył również utwory
baśniowe. Pamiętam jak szkole podstawowej, jeszcze w latach 90 –
tych XX wieku z podręcznika do języka polskiego poznałem dwie
baśnie Sienkiewicza. Pierwsza z nich, zatytułowana ,,Bajka’’
inspirowana początkiem ,,Śpiącej
królewny’’
opowiadała o tym jak dobre wróżki obdarowywały nowo narodzoną
królewnę urodą i wdziękiem. Od samej królowej wróżek
dziewczynka otrzymała w darze dobroć – cnotę, bez której nawet
miłość stałaby się niszczącym wszystko wokół ogniem. Drugim
utworem była ,,Legenda
żeglarska’’ -
alegoryczna opowieść o potężnym okręcie ,,Purpurze’’,
którego losy były odzwierciedleniem losów Polski; niegdyś
potężnej, a teraz zniewolonej i z trudem dążącej do odzyskania
niepodległości.
W
2011 r. te i wiele innych opowieści przeczytałem w antologii
,,Baśnie i legendy’’ kupionej
u ulicznego sprzedawcy książek. Składają się na nie 22
opowiadania pisane w różnych latach, a wydane w jednym tomie w 1986
r. Opowiadania zebrał, opatrzył wstępem i przypisami Tomasz
Jodełka – Burzecki (1919 – 1989). Zbiór dzieli się na trzy
części: ,,Z dawnych dziejów, z dalekich krajów’’,
,,Polska dola i niedola’’
i ,,Z krainy baśni’’.
Akcja
tych opowieści rozgrywa się od starożytności przez XVII wieku po
1905 r. w takich miejscach jak: Indie, Egipt, Grecja (Ateny, Messyna,
Olimp), Fenicja (Sydon), Jerozolima, Polska, Niemcy i Kraina Baśni.
W
legendach Sienkiewicza jest całkiem sporo postaci historycznych,
zwłaszcza żyjących w starożytności.
Jeśli
chodzi o występującego w jednym z opowiadań indyjskiego poetą
Walmikiego, autora ,,Ramajany’’,
trudno go jednoznacznie uznać za postać historyczną, zważywszy,
że cała, bardzo skąpa wiedza o nim jest zawarta wyłącznie w
mitach i nawet nie znamy nawet przybliżonych dat jego narodzin i
zgonu.
Z
kolei jedną z postaci bezsprzecznie historycznych był grecki
filozof Arystokles, zwany powszechnie pod przydomkiem Platon (427
p.n.e. - 347 p.n.e.). Porwany przez piratów został sprzedany do
niewoli i miał służyć żonie balwierza, która uważała go za
nieużytecznego.
Abdolonim
– prosty ogrodnik wyniesiony na tron Sydonu, został zapożyczony z
,,Historii Aleksandra Wielkiego’’
Kwintus Kurcjusza Rufusa. Miał ogród, w którym uprawiał rzodkiew,
cebulę i róże. Zakochał się z wzajemnością w córce bogatego
kupca Marhabala, który brutalnie usiłował wybić młodym miłość
z głowy. Doprowadził ich tym do prób samobójczych. Na szczęście
do Sydonu przybyła armia Aleksandra Wielkiego, a niedoszły
samobójca, notabene pochodzący z królewskiego rodu, został przez
Greków ustanowiony nowym królem Sydonu i mógł poślubić swoją
ukochaną.
Marek
Antoniusz (83 p.n.e. - 30 p.n.e.) znany z romansu z Kleopatrą, w
opowiadaniu ,,Wesele’’
występuje jeszcze jako mąż Oktawii, córki Oktawiana Augusta.
Przybył do niegdyś wolnych Aten jako najeźdźca i został uniżenie
powitany przez serwilistyczne elity miasta. Zaproponowano mu ślub z
Ateną, boską patronką Aten, zaś Marek Antoniusz zażądał
wówczas bardzo wysokiego posagu w złocie. Jest to oczywiście
satyra na zwolenników ugody z zaborcami.
Jezus
Chrystus (a także Poncjusz Piłat) pojawiają się w legendzie
,,Pójdźmy za Nim!’’,
w której rzymski patrycjusz Kajus Septimus Cinna z żoną Anteą
przyjechali do Jerozolimy 33 r. ne. Antea była dręczona w
widzeniach przez demona – trupa o szklanych oczach, którego
identyfikowała z boginią magii Hekate. Gdy dowiedziała się o
Jezusie i o tym, że głosił miłość, współczując Mu, rzucała
kwiaty pod stopy niosącego krzyż Zbawiciela. Dzięki Niemu została
uwolniona od dręczącego widziadła i razem z mężem dowiedziała
się od Piłata o zmartwychwstaniu. Opowiadanie to stanowi zapowiedź
powieści ,,Quo vadis?’’.
U
schyłku starożytności, Apostołowie św. św. Piotr i Paweł
przybyli na Olimp, gdzie odbyli sąd nad pogańskimi bogami. Skazali
na niebyt Zeusa, Posejdona, Atenę i Dionizosa, lecz oszczędzili
Apolla i Afrodytę – bóstwa pieśni i miłości, którym dali
szansę na chwalenie Prawdziwego Boga.
Narratorem
jednej z baśni, w góralskim klimacie, uczynił Autor słynnego w
jego czasach tatrzańskiego przewodnika i gawędziarza Jana
Krzeptowskiego, znanego jako Sabała (1809 – 1894).
Warte
uwagi są liczne nawiązania mitologiczne.
Z
mitologii indyjskiej została zaczerpnięta hinduska triada
Trimurti, w której skład wchodzili bogowie Brahma, Wisznu (bóg
życia i wegetacji) i Śiwa (bóg destrukcji). Wisznu stworzył Łąkę
Życia, wraz z zamieszkującymi ją ludźmi, zaś Śiwa – Łąkę
Śmierci. Ludzie byli szczęśliwi na Łące Życia, lecz z
nieodpartą siłą przyciągała ich Łąka Śmierci. Dobrowolnie tam
przechodzili, aż w końcu trzeba było stworzyć cierpienie
uprzykrzające starość, aby zniechęcić ludzi do umierania.
Kriszna
(jeden z awatarów Wisznu) widząc piękny lotos stworzył z niego
uroczą, lecz bojaźliwą dziewczynę. Dał ją za żonę poecie
Walmikiemu, który bardzo ją pokochał i byli razem szczęśliwi.
Z
mitologii egipskiej pochodzi Ozyrys – bóg wegetacji i świata
zmarłych. Razem z alegorycznymi postaciami – Głupotą,
Niegodziwością i Mądrością sprawował sąd nad zmarłym egipskim
urzędnikiem o wymownym imieniu Psunabudes. Był to człowiek niemal
w równym stopniu zdemoralizowany jak i głupi, który zabraniał
Grekom i Fenicjanom mówić w ich ojczystych językach. Pierwowzorem
Psunabudesa był rosyjski polityk Konstantin Pobiedonoscew (1827 –
1907); twardogłowy przeciwnik reform demokratycznych i zwolennik
wynaradawiana Polaków.
Z
mitologii greckiej zostali wzięci synowie Zeusa: bracia Apollo (syn
Zeusa i Latony, brat bliźniak Artemidy) i Hermes (syn Zeusa i Mai).
Hermes – herold bogów, był patronem kupców, ale też złodziei.
Nieraz wyprowadzał w pole swojego starszego brata. Tak było i tym
razem w Atenach. Hermes założył się z Apollem, że pewna piękna
Atenka, żona piekarza, jest tak cnotliwa, że nie da się uwieść
bogu. Apollo próbował oczarować ją swą muzyką, ale faktycznie
nie uwiódł kobiety, został za to oblany przez nią zaczynem
chlebowym. Dopiero Zeus wytłumaczył Apollu, że żona piekarza
odrzuciła jego zaloty nie dlatego, że była wierna mężowi, ale
dlatego, że była głupia i nie potrafiła docenić jego gry.
Gorliwym
wyznawcą Ateny był Diokles z Aten, który nade wszystko przedkładał
poszukiwanie mądrości. Dla niej to zrezygnował z bogactwa, sławy,
a nawet miłości, zaś bogini stopniowo odsłaniała jego oczom
zakrytą Prawdę. Gdy zerwana została ostatnia zasłona, Diokles
oślepł i umarł rozczarowany. Prawda bowiem nieskończenie go
przerosła. W opowiadaniu tym może chodzić o to, że nawet
najwięksi pogańscy filozofowie nie znali całej Prawdy, ta bowiem
została objawiona dopiero przez Jezusa Chrystusa.
Ciekawie
prezentują się również nawiązania do ludowych wierzeń
słowiańskich.
Pan
Lubomirski, luteranin, wybierał się do Betlejem, aby powitać nowo
narodzonego Jezusa (ahistoryzmy są tu wyraźnie widoczne, ale w
końcu to baśń!). W drodze spotkał mieszkającą na Babiej Górze
starą wiedźmę. Była to matka Jacykrysta (Antychrysta), która
szyła koszulę dla mającego przyjść na świat syna. W ciągu roku
wolno jej było zrobić tylko jeden ścieg. Gdy skończy, nastąpi
koniec świata. Służyły jej smoki, różne gady i płazy. Ścigały
pana Lubomirskiego, ten zaś uciekł im na rozstawnych koniach. Od
żaby dowiedział się w sekrecie, że w piekle najbardziej boją się
religii katolickiej i postanowił na nią przejść. Dotarł do
Betlejem razem z Trzema Królami.
Polski
robotnik emigrujący za pracą do Saksonii (,,obieżysas’’)
leżąc w gorączce ujrzał min. Czarnoboga – słowiańskiego boga
zła z ,,Kroniki Słowian’’ Helmolda z Bozowa, który miał
postać duszącego go, smoliście czarnego człowieka. Czarnobóg
został pokonany przez Srebrzystego Ptaka zrodzonego z płomyka z
lampki oliwne palącej się przed obrazem Matki Boskiej
Częstochowskiej. Ptak ten łączy w sobie cechy raroga z wierzeń
słowiańskich z Orłem Białym – godłem Polski.
Dwóch
młodzieńców zarażonych zgubnymi ideami socjalistycznego
internacjonalizmu przekonało się do sprawy narodowej spotkawszy w
lesie duchy kosynierów biorących udział w powstaniu styczniowym.
Słowiańskie
motywy wędrowne pojawiają się też w baśni, której autorem miał
być Sabała. W utworze tym śmierć została uwięziona w drewnianym
kołku. Po uwolnieniu się zeń, zaczęła nadrabiać wieloletnie
zaległości. Powstrzymała się dopiero, litując się nad wdową
mającą siedmioro dzieci. Wówczas Jezus kazał śmierci zanurkować
po kamień z dna morza. W kamieniu tym mieszkał robaczek. Morał z
tego taki, że skoro Jezus pamiętał o tym robaczku, to jak mógłby
zapomnieć o osieroconych dzieciach.
Te
mało znane utwory Sienkiewicza są wielką pochwałą dobroci i
rzecz jasna, patriotyzmu, zaś miłość ma w nich rację tam gdzie
zawodzi zimna kalkulacja. Z ostrą krytyką spotkali się natomiast
zaborcy, zarówno rosyjscy jak i niemieccy (sęp z berlińskiego zoo
chcący pozbawić sokoła jego rodzinnego gniazda, Berlin
przedstawiony jako Miasto Nienawiści) oraz serwiliści chcący z
nimi iść na układy (możliwe, że gdyby Autor żył dzisiaj to w
swoich utworach ,,dałby popalić’’ KOD – owi, PO, Nowoczesnej
i reszcie współczesnej Targowicy ;). Równocześnie zamieszczony w
tym zbiorze fragment ,,Pana Wołodyjowskiego’’
zawierający wspomnienia księdza Kamińskiego, ostrzega przed
zaślepiającą siłą nienawiści i szukaniem zemsty (Kamiński
zanim został księdzem wymordował ukraińskich jeńców u stóp
krzyża w … ofierze dla Jezusa, a Jezus mu się ukazał i zganił
go). Ważną, pozytywną rolę w tych utworach odgrywa
chrześcijaństwo, które jak zostało to podkreślone w baśni ,,Na
Olimpie’’ nie zniszczyło
pogańskiej kultury antycznej, ale wydobyło z niej to co najlepsze.
Na najwyższe uznanie zasługują bogactwo wyobraźni Autora, jego
poczucie humoru i piękny literacki język.