,,Domy
starczo ospałe leniwie mrugają
Przy
obsiadłych szczurami, zbłąkanych ulicach,
Lecz
jakie to maszkary pełzną całą zgrają
Przez
senne aleje o zachodzie księżyca... ?''
- R. E. Howard ,,
Arkham''
W
styczniu
2015 r. przeczytałem książkę Roberta Ervina Howarda ,,Królestwo
cieni i inne opowiadania z mitologii Cthulhu''
wydaną przez wydawnictwo ,,Agartha''.
Jest to zbiór złożony z 10 opowiadań, 1 krótkiego wiersza, oraz
4 niedokończonych fragmentów opowiadań. Prezentowane utwory należą
do gatunków: horror, fantasy a nawet science fiction. Jedno z
omawianych opowiadań Howard pisał wspólnie z: Catherine L. Moore,
Abrahamem Merritem, H. P. Lovecraftem i Frankiem Belknapem Longiem –
chodzi tu o ,,Wyzwanie
spoza światów''
(w antologii zamieszczono jedynie fragment pisany przez samego
Howarda).
Twórca
postaci Conana przyjaźnił się z H. P. Lovecraftem. Ich znajomość
zaczęła się od listu Howarda – wielkiego miłośnika dawnych
Celtów do Lovecrafta, w sprawie dotyczącej nieścisłych informacji
o Celtach w opowiadaniu ,,
Szczury
w ścianach''.
Obaj pisarze korespondowali między sobą i wymieniali się
pomysłami, trochę jak Tolkien i Lewis
(wymieniali się nie tylko między sobą, ale też z innym autorem –
Clarkiem Ashtonem Smithem, od którego zapożyczyli żabiokształtnego
bożka Tsathogguę z Hiperborei i czarnoksiężnika Eibona). Kiedy
Howard zmarł śmiercią samobójczą, żałujący go Lovecraft
napisał o nim pełen ciepła nekrolog. Omawiane utwory Howard
tworzył zainspirowany mitologią Lovecrafta.
Ważną
częścią mitologii Cthulhu są fikcyjne ,,teksty
źródłowe'',
często opisane w sposób tak przekonywający, że niektórzy
czytelnicy biorą je za rzeczywistość. W omawianym zbiorze są to:
greckie tłumaczenie ,,Necronomiconu'',
,,Skorupy
z Eltdown'',
mroczne poezje szalonego, młodo zmarłego poety Justina Geoffreya i
przede wszystkim – wymyślona przez samego Howarda okultystyczna
księga ,,Nienazwane
kulty''
(,,Unauspechlichen
Kulten'')
pióra szalonego Niemca, von Junzta. Ta rzekomo napisana w pierwszej
połowie XIX wieku pozycja, doczekała się nazwy ,,Czarnej
księgi'',
nie z powodu koloru okładki, ale mrocznej, przerażającej
zawartości. Był to owoc wieloletniej, mrówczej pracy von Junzta i
jego licznych podróży min. do Mongolii. Von Juntz uznawany przez
wielu za szaleńca, opisał tylko część rzeczy, które odkrył –
reszta była zbyt przerażająca. Pełne wydanie opublikowano w 1839
r. w Düsseldorfie.
Były też dwa, niepełne przekłady na język angielski; pierwszy –
nielegalny – w Londynie w 1845, drugi zaś w Nowym Jorku w 1909 r.
staraniem wydawnictwa ,,Golden
Goblin Press''.
Akcja
omawianych opowiadań toczy się raz w zamierzchłych czasach
poprzedzających erę hyboryjską, innym razem zaś w starożytności,
lub I połowie XX wieku. Jeszcze bardziej zróżnicowane są miejsca
akcji: Węgry (fikcyjna miejscowość Stregoicavar), Wielka Brytania,
Honduras lub Gwatemala, Zapomniane Miasto na Pustyni Arabskiej ongiś
zbudowane przez Asyryjczyków uciekających przed Medami
(po arabsku zwane Beled – el – Djinn, zaś po turecku: Kara
Shehr; znajdował się w nim strzeżony przez demona klejnot zwany
Płomieniem Aszurbanipala), fantastyczna kraina Waluzja, której
władcą był Kull, okupowana przez Rzymian Brytania, Chiny (miasto
Hankou), planeta Yekub i Egipt.
Bohaterami
pozytywnymi są: waluzyjski król Kull pochodzący z Atlantydy
(więcej może o nim Czytelnik przeczytać w książce Howarda
,,Kull.
Banita z Atlantydy''),
piktyjski wódz Bran Mak Morn walczący z Rzymianami
( więcej może o nim Czytelnik znaleźć w książce Howarda
,,Tygrysy
morza''),
prehistoryczny wojownik Aryara, Conan Łupieżca z Irlandii (jeden z
pierwowzorów Conana z Cymmerii), oraz liczni mężczyźni
współcześni Howardowi.
Magię
praktykują postaci negatywne, takie jak: Xutlan – nadworny
czarownik asyryjskiego króla Assurbanipala (czyżby pierwowzór
Xaltotuna z powieści ,,Conan.
Godzina smoka''?)
i piktyjska czarownica Atli, mająca domieszkę krwi ras starszych
niż ludzie.
Na
kartach książki spotykamy całą plejadę monstrualnych istot,
takich jak: podobne do ropuch, potworne bożki z Węgier i Gwatemali
(jest to nawiązanie do Tsathoggui C. A. Smitha, a pośrednio do
,,Apokalipsy
św. Jana'',
gdzie z ust Smoka, Bestii i Fałszywego Proroka wychodziły trzy
duchy nieczyste podobne do ropuch), demon strzegący Płomienia
Assurbanipala, Wężoludzie z Waluzji (rasa demonicznych, wrogich
człowiekowi inteligentnych gadów potrafiących zmieniać swą
postać; wywodząca się zarówno z mitologii teozoficznej, jak i z
indyjskiego mitu o Nagach), Dagon (był to filistyński bóg morza,
wyobrażany jako człowiek z rybim ogonem, który odegrał ważną
rolę w jednym z utworów Lovecrafta), Robaki Ziemi (zdegenerowani
ludzie zamienieni w olbrzymie robaki, które pomogły Branowi w
wywarciu zemsty na rzymskim wodzu Tytusie Sulli), Dzieci Nocy
(prymitywna rasa podobna do ludzi, pokryta żółtą, łuskowatą i
cętkowaną skórą, mająca sianowate włosy i wydająca odgłosy
przypominające syczenie), czczony przez sektę jazydów demon Malik
Taus, Kopytne Monstrum, inteligentne krocionogi z planety Yekub,
rogaty potwór Begog oraz dobry, aryjski bóg kowali Il – marinen
(jest to postać zaczerpnięta z ,,Kalevalii'',
gdzie kowal Ilmarinen wykuł Słońce i cudowny młynek Sampo; tak na
marginesie – Finowie nie są ludem indoeuropejskim, czyli jak
mówiono w czasach Howarda: aryjskim, ale ugro – fińskim, tak jak
Węgrzy i Estończycy).
W
omawianej książce można też odnaleźć odniesienia do ery
hyboryjskiej, takie jak wzmianka o krainie Koth, o Stygii leżącej
na terenach dzisiejszego Egiptu (to właśnie Stygijczycy zbudowali
piramidy i Sfinksa), czy postać Conana Łupieżcy. Sam termin ,,era
hyboryjska''
miał zostać ukuty przez von Junzta.
W
owym zbiorze opowiadań najbardziej spodobał mi się wątek polski
(fikcyjna postać Borysa Vladinoffa, XVI – wiecznego, polsko –
węgierskiego bohatera walk z Turkami), motyw przebaczenia przez
jednego z bohaterów rywalowi do ręki kobiety, ukryta
i być może niezamierzona – krytyka ateizmu (Malik Taus kłamał w
cyrografie, że jakoby Bóg nie istnieje, a tylko zło jest realne),
a także nawiązanie do postaci …. św. Michała Archanioła
(Michael Strang zabijający mieczem Kopytne Monstrum – podobieństwo
mogło być niezamierzone). Jako
katolikowi spodobały mi się również liczne wątki antymagiczne.
Von
Junzt i Justin Geoffrey swe okultystyczne zainteresowania przypłacili
śmiercią lub szaleństwem. Bran Mak Morn , Grimmlan i John Stark na
paktowaniu z siłami zła wyszli ,,jak
Zabłocki na mydle''.
Wszyscy
ci bohaterowie, mówiąc językiem ,,Biblii'':
,,dotknęli
smoły i się pobrudzili'',
nawet jeśli – jak Bran mieli dobre intencje).
Zastrzeżenia
budzą natomiast motyw reinkarnacji (jako katolik stanowczo odrzucam
wiarę w wędrówkę dusz), oraz rasizm w opowiadaniu o Aryarze –
niektóre sformułowania budzą skojarzenia z propagandą
hitlerowską. Trzeba jednak wiedzieć, że Howard – wg Lovecrafta –
liberał i przeciwnik wszelkiej niesprawiedliwości, potępiał
agresję Włoch na Abisynię, jeden z jego bohaterów – Solomon
Kane bronił skrzywdzonych ludzi bez względu na kolor skóry, w
omawianym zbiorze opowiadań do bohaterów pozytywnych należą
Pasztun Yar – Ali i chiński policjant, oraz, że powieść
,,Conan.
Godzina smoka''
zdaje się ostrzegać przed Hitlerem (przypomina go wskrzeszony
czarnoksiężnik Xaltotun z Acherontu).