,,Kto
się dotyka smoły, ten się pobrudzi […]'' - Syr 13, 1
W 2012
r. przeczytałem po raz pierwszy opowiadanie fantasy ,,Drugi
cień’’ (ang. ,,The
Double Shadow'') z 1933 r. pióra
amerykańskiego pisarza Clarka Ashtona Smitha zamieszczone w
antologii ,,Wielka księga opowieści o czarodziejach tom
I'' pod redakcją Mike'a
Ashleya.
Clark
Ashton Smith (1893 – 1961) należy do moich ulubionych autorów.
Wymyśliłem o nim nawet legendę miejską, w której w okresie
międzywojennym bawił w Polsce i w wymyślonym przeze mnie mieście
Pacynowie postawił rzeźbę mantykory ;). Zainteresowanych jego
twórczością odsyłam do postów: ,,Miasto Śpiewającego
Płomienia'' i ,,Co
Clark Ashton Smith robił w moich snach''?
Akcja
,,Drugiego cienia''
rozgrywa się w zamierzchłej,
na poły mitycznej przeszłości na Atlantydzie (Posejdonis). Głównym
bohaterem jest młody Pharpetrona, uczeń maga (taumaturga) Avyctesa.
Mistrz i jego uczeń zapamiętale poszukiwali wiedzy tajemnej i
przeprowadzali coraz to bardziej niebezpieczne eksperymenty magiczne.
Mieli na swoje usługi ożywione
mumie, duchy, licze, diabły, a nawet bogów. Avyctes wciąż niesyty
władzy nad groźnym światem nadprzyrodzonym, pewnego razu zabrał
się za odczytywanie starożytnej tablicy sporządzonej przez dawno
wymarłą rasę wężoludzi (ich pierwowzorem mogli być Nagowie z
mitologii indyjskiej; rasa ta wywarła też wpływ na twórczość R.
E. Howarda, a nawet – pośrednio - na współczesne teorie spiskowe
o Reptilianach). W efekcie w nadmorskim domu obu magów pojawił się
straszliwy demoniczny cień (adumbracja), który doprowadził do
śmierci Avyctesa, a w niedługim czasie również Pharpetrony. Ów
uczeń opisał całą przygodę i włożywszy swój testament do
tulei z orichalcu (mitycznego metalu występującego tylko na
Atlantydzie) cisnął go w fale.
Zaletą
są liczne nawiązania do różnych mitologii. Oprócz Atlantydy
wzmiankowane są też takie lądy jak: Thule (nazwa tajemniczej,
północnej krainy, gdzie dotarł starożytny, grecki odkrywca
Piteasz), Lemuria, oraz Mu. Na uwagę zasługuje również wzmianka o
bogu zła Taaranie czczonym przez czarownice. Jego pierwowzorem mógł
być celtycki bóg burzy Taranis, czczony w Galii razem z Esusem i
Teutatesem, któremu składano ofiary z ludzi, oraz szatan
symbolizowany przez błyskawicę (,, […] Widziałem
szatana, spadającego z nieba jak błyskawica''
– Łk 10, 18).
Omawiane
opowiadanie podoba mi się zarówno pod względem literackim, jak ze
względu na przesłanie – zaskakująco bliskie nauczaniu Kościoła
– ostrzegające przed niebezpieczeństwami stwarzanymi przez
okultyzm dla dusz samych okultystów.