,,A
jak się urodził, jak pierwszy raz krzyknął, tylko się bukowina
na górach pochyliła.
A
jak się urodził, jak w pieluchy siknął, to wszystkie żandarmy
odtąd aż do samego Widnia jak z powodzią spłynęły...
A
jak się urodził, jak pierwszy raz kichnął, to aż się sam cysarz
ością przy obiedzie udławił...''
-
Ernest Bryll o Janosiku [w]: Jolanta Krzysztoforska – Doschek
,,Prasłowiańskie źródła nowszej poezji polskiej''
W
kulturach
wielu narodów występuje motyw szlachetnego rozbójnika
naprawiającego niesprawiedliwość społeczną jak: Robin Hood
(Anglia), Rob Roy (Szkocja), Triszka Sybirak (Rosja), Czon Kil Ton
(Korea), Ned Kelly (Australia), czy włamywacz Ars
éne
Lupin (Francja) – postać literacka z powieści Maurice'a Leblanca
wymyślona w 1905 roku. Daleko posuniętej idealizacji podlegają
również: Bonnie i Clyde (USA), boss narkotykowy Pablo Escobar
(Kolumbia), XVI – wieczny korsarz Francis Drake (Anglia), a nawet XX
– wieczny, komunistyczny terrorysta Ernesto Che Guevara
(Argentyna). W literaturze fantasy motyw rozbójnika – protagonisty
reprezentują: Conan (zanim został królem Akwilonii zdarzało mu
się być złodziejem, piratem i rozbójnikiem), Turin Turambar
(bohater utworów J. R. R. Tolkiena: ,,
Silmarillion'',
,,
Księga
zaginionych opowieści'',
,,
Niedokończone
opowieści''
i ,,
Dzieci
Hurina''),
Twardokęsek (bohater ,,
Sagi
o zbóju Twardokęsku''
Anny Brzezińskiej), banda Szczurów, do której należała też
Cirilla (Andrzej Sapkowski ,,
Saga
o wiedźminie'')
i Jakub Wędrowycz (w okresie międzywojennym napadał na banki).
Również w polskiej historii i legendach można znaleźć wielu
podobnych postaci...
W
listopadzie 2017 r. przeczytałem ,,Księgę
karpackich zbójników''
Bartłomieja Grzegorza Sali z ilustracjami Pawła Zycha i Witolda
Vargasa, wydaną przez wydawnictwo ,,Bosz''
w serii ,,Legendarz''.
Książka prezentuje sylwetki 37 zbójników w historii i legendzie
(Autor jako historyk starannie rozgraniczył obie te strefy) żyjących
od czasów pogańskich pradziejów (Becz) aż po XIX wiek (Szandor
Roza, Ogarek) na terenie Karpat od Beskidu Śląskiego po
Huculszczyznę (ta ostatnia dziś należy do Ukrainy).
Najsłynniejszym zbójnikiem w Polsce (i na Słowacji) był
oczywiście Janosik, nieco mniej znany jest Odraszek, zaś dawniej
bardzo popularny Oleksy Dobosz dziś popadł w zapomnienie i lepiej
jest znany na Ukrainie niż w Polsce. Oprócz tych trzech najbardziej
znanych, było jeszcze mnóstwo innych (w tym tych niewymienionych w
książce) takich jak np. Jan Baczyński.
Jaki
obraz zbójnika (tudzież: beskidnika, opryszka) wyłania się z
przytoczonych legend? Zbójnictwo było wybitnie ,,męskim''
zajęciem. Wśród omówionych postaci znalazła się tylko jedna
kobieta – pasterka Marońka, do tego postać całkowicie fikcyjna.
W
szeregach karpackich zbójników byli Polacy (w tym polscy szlachcice
Mateusz Klimczok i Kostka, obaj żyjący w XVII wieku), Węgrzy
(Szandor Roza), Słowacy (Juraj Janosik – słowacki bohater
narodowy nigdy nie był po polskiej stronie Karpat mimo że występuje
w wielu polskich legendach), Cyganie (harnaś Cygan ocalił swe życie
tańcząc przed egzekucją; jest to przykład pozytywnego Cygana w
polskiej kulturze), Żydzi (pobożny Jankiel Wolf), oraz Huculi i
Rusini dziś zaliczani do Ukraińców (bracia Iwan i Oleksa Dobosz,
Wasyl Bajurak, Iwan Bojczuk – ten ostatni był jednocześnie
zbójnikiem i hajdamaką). Dodać należy, że w dawnych Karpatach
jako w rejonie pogranicznym mieszały się liczne etnosy, a granice
między nimi były płynne (podobnie jak np. na XV – wiecznym
Śląsku w ,,Trylogii
husyckiej''
Andrzeja Sapkowskiego).
Z
reguły legendy stosują daleko posuniętą idealizację zbójników.
Przypisują im ,,
równanie
świata''
to jest naprawianie niesprawiedliwości, dobroć dla ubogich,
sprawowanie opieki nad wdowami i sierotami, rycerskie postępowanie
wobec kobiet i wrogów, a nawet pobożność przejawiającą się w
fundowaniu kaplic i kościołów. Jednak nawet w legendach zdarzali
się też źli zbójnicy jak: Targolik, Iwan Dobosz (brat
szlachetnego Oleksy Dobosza po rozstaniu z bratem, łupiący w
Bieszczadach), ambiwalentny
Proćpak (wsławił się min. ugotowaniem bacy w żętycy) czy
już niemal całkiem demoniczny Czarny Hetman. W opowieściach o tym
ostatnim pojawia się nawet wątek kanibalizmu. Czarny Hetman miał
bowiem jeść ciało swej matki upieczonej przez kucharkę co nasuwa
analogie z greckim mitem o Tereusie, Filomeli i Prokne. Źli zbójnicy
nie wahali się nawet napadać na plebanie i kościoły (np. Proćpak
obrabował księdza i uwięził go w kadzi), zaś jeden z nich, w
czasie potopu szwedzkiego, napadł nawet na króla Jana Kazimierza i
nuncjusza papieskiego wracających ze Śląska.
Zbójnicka
inicjacja często miała nadprzyrodzony charakter. Ondraszek za
pośrednictwem czarownicy zawarł pakt z diabłem Rokitą, lecz od
potępienia uratowała go jego wierna kochanka, Dorotka (co ciekawe,
jej imię oznacza nomem omen ,,
Dar
Boży''!),
która wydarła cyrograf z pomocą koguta (symbol solarny) i kozy.
Janosik, młody student teologii, w wakacje zaszedł do leśnej chaty
trzech czarownic, które poddały go próbie męstwa. Położyły
śpiącemu rozpalone węgle na piersi, a gdy ten wytrzymał ból, w
uznaniu dla jego hartu, dały mu magiczną koszulę, pas i ciupagę
(w innej wersji legendy, którą przytacza Andrzej Szyjewski w
,,
Religii
Słowian''
Janosik otrzymał te dary od wiły, którą obronił przed psem).
Wojtek Bulak otaczał się czarownicami, które wysyłał na
przeszpiegi do wiosek i nie wydał swoich wspólniczek na torturach.
Proćpak zaczynał jako kłusownik. Przez pomyłkę zastrzelił burą
krowę myląc ją z sarną z powodu podobnego umaszczenia i sprzedał
jej skórę, a następnie przystał do zbójników. Szandor Roza
początkowo był jakoby biskupem przeklętym przez matkę za
wyrzeczenie się jej.
Zbójnicy
dysponowali magicznymi artefaktami. Ondraszek dostał od diabła
niechybiające pistolety, czarodziejski obuszek i usypiający kubek.
Janosik miał wspomniane już koszulę (chroniącą przed kulami),
pas (zwielokrotniający siłę) i ciupagę, którą można było
pokonać każdego przeciwnika. Wasyl Bajurak dysponował usypiającą
fujarką (jego historyczny pierwowzór żyjący w XVIII wieku przed
egzekucją faktycznie zagrał na fujarce). Jako ludowi herosi,
zbójnicy często dysponowali nadludzkimi mocami jak: nadludzka siła,
szybkość (Białoń w ciągu nocy pokonywał trasę z Orawy do
Krakowa), odporność na zranienia (Oleksego Dobosza nie można było
zabić kulą, żelazem, ani ogniem, zaś Ondraszka mógł zranić
tylko jego własny obuszek), a nawet jasnowidzenie (Proćpak, który
korzystając z tego daru, surowo karał tych, którzy próbowali go
oszukać). Obdarzeni niezwykłymi talentami bohaterowie książki
dokonywali z ich pomocą nadludzkich czynów jak np. skok Janosika
przez Dunajec (w czeskich legendach jego odpowiednikiem jest skok
Horymira na koniu Szemiku z Hradczan). Oleksa Dobosz trzymaną w ręku
skałą zabił Biesa – demonicznego władcę Bieszczad (jest to
najbardziej ,,prasłowiańska'' z legend o zbójnikach; nawiasem
mówiąc Oleksa Dobosz jest moim ulubionym bohaterem z tej książki),
oraz pokonał w zapasach siłacza Jaremycza. Gałajda inspirując się
wyczynem mnicha Cypriana z Czerwonego Klasztoru (polski odpowiednik
Dedala) uciekł z więzienia odbywając lot na swojej cusze. Ogarek
schronił się przed pościgiem w … trumnie, skąd wyrzucił kości.
Z kolei Szandor Roza jako pierwszy Węgier dokonał napadu na pociąg
(autentyczne).
Zbójnicy
lubili huczne zabawy w karczmach, gdzie czasem byli zaskakiwani przez
wrogów. Ondraszek wymknął się z karczemnej obławy dzięki
usypiającemu kubkowi.
Zwykle
cieszyli się niebywałym powodzeniem u płci pięknej (Janosik w
przebraniu zatańczył w Wiedniu z cesarzową Marią Teresą) i mieli
wiele kochanek. Ondraszek był jednak wierny swojej Dorotce, zaś
Kostka – rozpustnej Izabelce. Wielu z nich zostało wydanych przez
swoje kochanki (np. Janosik).
Tak
jak niezwykłe było ich życie, tak niezwykła była też ich
śmierć. Ondraszek zginął zabity własnym, magicznym obuszkiem
przez zdrajcę Juraszka. Janosik został z powieszony na haku i przed
śmiercią palił fajkę. Panowie skazali go wbrew woli cesarza, za
co później musieli płacić specjalną daninę. Również XV –
wieczny zbójnik Fedor Hołowaty został stracony bez wiedzy i zgody
cesarza Zygmunta Luksemburskiego, za co panowie musieli co roku
napełniać dukatami ogromny hełm zbójnika (Fedor wyróżniał się
właśnie ogromną głową). Sebastian Bury żartował w czasie
egzekucji. Gdy nabito go na hak, powiedział: ,,Wio,
Bury do góry!''
oraz ,,Narąbałeś
mięsa – zjedz je teraz!''
do kata, który poćwiartował jego towarzyszy (obie wypowiedzi
autentyczne, zanotowane w aktach sądowych!). Oleksa Dobosz zginął
zastrzelony przez zdrajcę srebrną kulą, nad którą 12 popów
odprawiło 12 nabożeństw (żadna inna broń nie mogła go zranić).
Po
śmierci Janosik trafił do piekła gdzie bił diabły. Przez
Lucyfera bojącego się utraty władzy, szlachetny zbójnik został
skierowany do Nieba, gdzie przebywa do dziś.
Niektórzy
zbójnicy stali się eponimami różnych szczytów, bądź wsi jak:
Uklejna (postać fikcyjna i negatywna), Becz (odkupił swoje winy
zakładając miasto Biecz), Rogacz (eponim szczytu o tej nazwie),
Mamoń (postać całkiem fikcyjna wywodząca się od mamony), czy
Kornut (wzięty na męki nie wydał wrogom miejsca ukrycia swych
skarbów i zabrał tajemnicę do grobu).
Niektórzy
stali się nawet bohaterami przysłów. ,,Diabli
nadali bandę Hatali!''
- to słowa popa wypowiedziane gdy Marko Hatala dostał się do jego
popówki podkopem.
Tymczasem
prawda historyczna jest brutalna. Prawdziwi zbójnicy nie byli
szlachetni, ale okrutni, a ich kodeks honorowy to wymysł romantyków.
Takich właśnie bezwzględnych zbójników z Montanii przedstawiłem
w swojej powieści fantasy ,,Tatra.
Suplement''.
Zastanawiam się czy bandyci XXI wieku też doczekają się podobnych
legend?