1. ,,Dalej Papieże idą
Od św. Piusa X, aż do Jana Pawła II
Ci co Kościół Boży - do chwały
i zbawienia wiedli
Zdaję sobie sprawę, że podjąłem się dzieła trudnego i przekraczającego moje możliwości, niemniej postaram się wzniosłą tematykę godnie zaprezentować. Czytelnik może mieć za złe autorowi, że ostatnio lata rozbiegły się jak konie, a wydarzenia skaczą jak pchły. Teraz bowiem przeskoczywszy ponad dekadę znów jesteśmy
u schyłku lat 70 - tych. W międzyczasie, kiedy Dziadostwo okupowało Pawlaczycę, w roku 1956 Węgrzy upomnieli się o swoje prawa, lecz SCzZDz Węgierskiego nie szczędził okrucieństw. Rok później wśród niepodległych państw znalazły się Malezja i Ghana, a jeszcze później Gwinea. Dalej wszystko potoczyło się
jak w kalejdoskopie. Połowa kolonii afrykańskich odzyskuje niepodległość, a u Sowietów niedźwiedzie polarne uzyskują oficjalną ochronę prawną. W Kosmos lecą pierwsi ludzie,
a Gagarin jest na ustach całego świata. Brytyjczycy opuszczają Kenię i Tanzanię, później Angola i Mozambik przestają być portugalskimi koloniami. W Czechosłowacji zelżał terror komunistów, a polska inteligencja wcześniej tak ochotnie służąca Sowietom, teraz się opamiętała i wystąpiła przeciw
niesprawiedliwości jak na inteligencję przystało. Po raz pierwszy zaczęto świętować Dzień Ziemi, a Sowieci i Amerykanie zasiedli do rokowań. W grudniu 1970 roku z polskiego Wybrzeża rozległo się wołanie o ludzką wolność zdeptane butami tyranów. Portugalczycy opuścili Timor Wschodni, Dżibuti stało się niepodległym
państwem, a kiedy Bambo został stałym mieszkańcem Pawlaczycy i robił koła do wozów, po Księżycu spacerował Neil Armstrong. Sobór watykański II odnawia oblicze Kościoła.
u schyłku lat 70 - tych. W międzyczasie, kiedy Dziadostwo okupowało Pawlaczycę, w roku 1956 Węgrzy upomnieli się o swoje prawa, lecz SCzZDz Węgierskiego nie szczędził okrucieństw. Rok później wśród niepodległych państw znalazły się Malezja i Ghana, a jeszcze później Gwinea. Dalej wszystko potoczyło się
jak w kalejdoskopie. Połowa kolonii afrykańskich odzyskuje niepodległość, a u Sowietów niedźwiedzie polarne uzyskują oficjalną ochronę prawną. W Kosmos lecą pierwsi ludzie,
a Gagarin jest na ustach całego świata. Brytyjczycy opuszczają Kenię i Tanzanię, później Angola i Mozambik przestają być portugalskimi koloniami. W Czechosłowacji zelżał terror komunistów, a polska inteligencja wcześniej tak ochotnie służąca Sowietom, teraz się opamiętała i wystąpiła przeciw
niesprawiedliwości jak na inteligencję przystało. Po raz pierwszy zaczęto świętować Dzień Ziemi, a Sowieci i Amerykanie zasiedli do rokowań. W grudniu 1970 roku z polskiego Wybrzeża rozległo się wołanie o ludzką wolność zdeptane butami tyranów. Portugalczycy opuścili Timor Wschodni, Dżibuti stało się niepodległym
państwem, a kiedy Bambo został stałym mieszkańcem Pawlaczycy i robił koła do wozów, po Księżycu spacerował Neil Armstrong. Sobór watykański II odnawia oblicze Kościoła.
Podoba się epoka? Bohaterscy Węgrzy polegli za swą suwerenność. Wszystko co robią komuniści to jedna wielka hucpa, a prawo (łowieckie również) łamią sami prawodawcy. Francuzi wzorem Sowietów i Amerykanów powtórzyli ich błąd zbrojąc się atomowym orężem. Wyrasta Mur Berliński podlany krwią i łzami ofiar komunizmu.
Powstaje SCzZDz Kubańskiego i tworzy nowe państwo totalitarne, które przechowując sowiecką broń atomową omal nie stało się zarzewiem powszechnej zagłady. Jakiś Polak przewidując III wojnę światową buduje schron, a teraz tęskni za nim, bo uważa, że było to dobre miejsce na piwnicę.
Bł. Jan XXIII wzywa do opamiętania encykliką ,,Pacem in terris''.
John Kennedy ginie zabity przez SCzZDz Amerykańskiego, a po jego śmierci amerykańscy handlarze bronią podjudzają do wojny w Wietnamie, aby móc zarobić.
Walczyły dwa Wietnamy; jeden północny, drugi południowy, a Amerykanie się w to wpakowali. I znów krew się polała; po obu stronach z jednakowym, powtarzam jednakowym okrucieństwem walczących. Napalm lał się jak Miód Śmierci z Ula Śmierci obsługiwanego niegdyś przez B. Schekera i niejeden Wietnamczyk podzielił los Sieradzkiego. Użycie defoliantów i masakra w My Lai (Plaptonius żałował, że nie może powtórzyć tego z Pawlaczycą, a defoliantów użyć w Lesie!) obdarzyło Amerykanów nienawiścią połowy ludzkości.
Kiedy kłamała propaganda obu stron Żelaznej Kurtyny, młodzież się zbuntowała, nawet odchody w sądach wydalając i zamiany ,,kaplic na 'siusialnie''' na murach Sorbony żądając. Więc Fisher kopał policjanta, a Clinton przed wojskiem do Pragi się zaszył. Sowieci skrzyknęli Bułgarów, Polaków i Niemców i salwami czołgów usiłowali jak najprędzej wybić Czechosłowacji wszelkie marzenia o niepodległości z głowy. Zaś
Wielki Mistrz Gomułka i Iwaszkiewicz byli ,,za''. Wojna w Wietnamie się skończyła, Amerykanie sromotnie przegrali, a ich sojusznika; Wietnam Południowy komuniści wzięli! Laos i Kambodża stały się teraz dwoma krwawiącymi ranami, a ta ostatnia zyskała gangrenę w postaci Czerwonych Khmerów.
Pol Pot godnie Amina i Bokassę na kontynencie azjatyckim zastąpił. Był Antychrystem SCzZDz Khmerskiego, a Plaptonius mógłby się przy nim nabawić kompleksu łagodności. Indonezja anektuje Timor Wschodni , którego mieszkańców znów brutalnie wyrwano z marzeń o własnym państwie. W Polsce Gomułka pokazuje prawdziwe oblicze. Brutalnie rozprawia się z opozycją w odwołaniu do najniższych uczuć tłumu, zakazuje wystawiania ,,Dziadów'', uczestniczy w najeździe na Czechosłowację, tłumi wszelki opór i ostrze nienawiści kieruje przeciwko krzyżowi wiszącemu na szkolnej ścianie.
A Gierek też nie lepszy, choć dobry propagandysta i umie uprzejmością przekonywać ludzi do siebie. Do dzisiaj wielu chwali tego co wpisał do konstytucji artykuł o poddaństwie wobec Unii Sowieckiej, rozgromił strajki w Ursusie i Radomiu oraz zmarnował szansę faktycznego rozwoju, zaciągając monstrualne pożyczki, które Polska do dzisiaj musi spłacać. Jeszcze raz cytuję pana Leovishinera: ,,Gdyby człowiek był dobry, socjalizm byłby najlepszym z ustrojów''.
Powstaje SCzZDz Kubańskiego i tworzy nowe państwo totalitarne, które przechowując sowiecką broń atomową omal nie stało się zarzewiem powszechnej zagłady. Jakiś Polak przewidując III wojnę światową buduje schron, a teraz tęskni za nim, bo uważa, że było to dobre miejsce na piwnicę.
Bł. Jan XXIII wzywa do opamiętania encykliką ,,Pacem in terris''.
John Kennedy ginie zabity przez SCzZDz Amerykańskiego, a po jego śmierci amerykańscy handlarze bronią podjudzają do wojny w Wietnamie, aby móc zarobić.
Walczyły dwa Wietnamy; jeden północny, drugi południowy, a Amerykanie się w to wpakowali. I znów krew się polała; po obu stronach z jednakowym, powtarzam jednakowym okrucieństwem walczących. Napalm lał się jak Miód Śmierci z Ula Śmierci obsługiwanego niegdyś przez B. Schekera i niejeden Wietnamczyk podzielił los Sieradzkiego. Użycie defoliantów i masakra w My Lai (Plaptonius żałował, że nie może powtórzyć tego z Pawlaczycą, a defoliantów użyć w Lesie!) obdarzyło Amerykanów nienawiścią połowy ludzkości.
Kiedy kłamała propaganda obu stron Żelaznej Kurtyny, młodzież się zbuntowała, nawet odchody w sądach wydalając i zamiany ,,kaplic na 'siusialnie''' na murach Sorbony żądając. Więc Fisher kopał policjanta, a Clinton przed wojskiem do Pragi się zaszył. Sowieci skrzyknęli Bułgarów, Polaków i Niemców i salwami czołgów usiłowali jak najprędzej wybić Czechosłowacji wszelkie marzenia o niepodległości z głowy. Zaś
Wielki Mistrz Gomułka i Iwaszkiewicz byli ,,za''. Wojna w Wietnamie się skończyła, Amerykanie sromotnie przegrali, a ich sojusznika; Wietnam Południowy komuniści wzięli! Laos i Kambodża stały się teraz dwoma krwawiącymi ranami, a ta ostatnia zyskała gangrenę w postaci Czerwonych Khmerów.
Pol Pot godnie Amina i Bokassę na kontynencie azjatyckim zastąpił. Był Antychrystem SCzZDz Khmerskiego, a Plaptonius mógłby się przy nim nabawić kompleksu łagodności. Indonezja anektuje Timor Wschodni , którego mieszkańców znów brutalnie wyrwano z marzeń o własnym państwie. W Polsce Gomułka pokazuje prawdziwe oblicze. Brutalnie rozprawia się z opozycją w odwołaniu do najniższych uczuć tłumu, zakazuje wystawiania ,,Dziadów'', uczestniczy w najeździe na Czechosłowację, tłumi wszelki opór i ostrze nienawiści kieruje przeciwko krzyżowi wiszącemu na szkolnej ścianie.
A Gierek też nie lepszy, choć dobry propagandysta i umie uprzejmością przekonywać ludzi do siebie. Do dzisiaj wielu chwali tego co wpisał do konstytucji artykuł o poddaństwie wobec Unii Sowieckiej, rozgromił strajki w Ursusie i Radomiu oraz zmarnował szansę faktycznego rozwoju, zaciągając monstrualne pożyczki, które Polska do dzisiaj musi spłacać. Jeszcze raz cytuję pana Leovishinera: ,,Gdyby człowiek był dobry, socjalizm byłby najlepszym z ustrojów''.
Teraz kiedy krwią spływają Liban i Nikaragua, w Ameryce Łacińskiej katolicyzm toczy teologia wyzwolenia, a i w Holandii niewiele lepiej, kiedy Dymitr J. Symetayov i Natasza W. Navłajova przyjeżdżają
do Pawlaczycy, Evcelma poślubiła Bartłomieja Bambo, a papież Jan Paweł I umarł z powodu wątłego zdrowia, był rok 1978. Cechą wspólną ludzi wszystkich kultur, zwłaszcza żyjących w obliczu zagrożenia jest potrzeba bohaterów, mężów opatrznościowych. A teraz taki mąż opatrznościowy był koniecznie potrzebny. W XIX wieku Juliusz Słowacki napisał pewien intrygujący utwór zaczynający się od słów:
do Pawlaczycy, Evcelma poślubiła Bartłomieja Bambo, a papież Jan Paweł I umarł z powodu wątłego zdrowia, był rok 1978. Cechą wspólną ludzi wszystkich kultur, zwłaszcza żyjących w obliczu zagrożenia jest potrzeba bohaterów, mężów opatrznościowych. A teraz taki mąż opatrznościowy był koniecznie potrzebny. W XIX wieku Juliusz Słowacki napisał pewien intrygujący utwór zaczynający się od słów:
,,W pośród niesnasków Pan Bóg uderza w ogromny dzwon.
Dla słowiańskiego Papieża hufiec aniołów umiata tron [...]''.
2. - Jeśli wybiorą, proszę przyjąć - mówił prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński do jadącego z nim kardynała Karola Wojtyły pochodzącego z podkrakowskich Wadowic.
Rzym, Plac Świętego Piotra, rok 1978. Przed Bazyliką pełno było pielgrzymów i turystów, zarówno z pobliskich Włoch jak i z wieli innych krajów. Teraz zebrało się konklawe.
- Ciekawe kogo wybiorą? - niejeden się zastanawiał.
Gdzieś dwóch biskupów mówiło o uczestnikach konklawe.
- Czasy są trudne, potrzeba kogoś na ich miarę - mówił jeden z nich - trzeba aby Kościołem pokierował tytan ducha, kogoś na miarę Apostołów, człowieka silnego miłością i Duchem Świętym... - mówił z przekonaniem, ale i troską.
- Wśród przybyłych kardynałów jest jeden Polak - powiedział rozmówca.
- Syn narodu czczącego Matkę Boską w sposób niewyobrażalny dla naszych zlaicyzowanych wiernych... - zastanawiał się biskup. - Teraz jest to kraj na wschód od Żelaznej Kurtyny, jest to kraj komunistyczny...
- Z tego co wiem jest to taki komunistyczny kraj, w którym ludzie żartują z Lenina i Marksa, zamiast ze świętych, a Stalin mówił o nich, że ,,socjalizm pasuje do nich jak siodło do krowy''! - krótki, serdeczny śmiech nieco złagodził napiętą atmosferę czekania. - Jest tu teraz prymas Polski, nazywa się Wyszyński i był więziony. To on tak rozbudował kult Maryjny i wprowadził specjalne nabożeństwo oddania się Jej w niewolę i musiał tłumaczyć się z tego terminu, bo niewłaściwie go rozumiano.
- A ten Polak nazywa się Karol Wojtyła, jeśli się nie mylę, pochodzi z Wadowic, czy powiedziałem...
- Tak, właśnie tak.
- A dobrym byłby papieżem? - zapytał się biskup.
- Kardynał Wojtyła - mówił jego rozmówca z entuzjazmem - to człowiek bardzo kulturalny i wykształcony, a jednocześnie pobożny jak stara góralka (porównanie autentyczne i bardzo pozytywne! - przyp. T. K.) i codziennie odprawia Drogę Krzyżową. To człowiek wrażliwy, kochający Boga i bliźnich... - mówił.
- Umie łączyć dobroć z mądrością, a to jest szczególnie cenne...
Gdzie indziej w wezbranym morzu ludzi rozmawiali ze sobą hiszpański pielgrzym Tomasso La Coruna i włoski przewodnik turystów Renzo Jardualo. Ich również zainteresował polski kardynał.
3. - A odnośnie tego drugiego kardynała, też z Polski - mówił La Coruna - to czy był więziony jak obecny prymas?
- Komunizm jest systemem ateistycznym i propaguje ateizm wojujący. Wojtyła nie poszedł do więzienia, ale za to chciano go poróżnić z Wyszyńskim, zakładano ,,teczkę operacyjną'' gdzie były dokumenty szpiegowskie zebrane przez esbeków; to takie tajne służby w Polsce. W nich to były min. teksty kazań, chciano go kontrolować przez Urząd ds. Wyznań i przesłuchania były, robiono utrudnienia z paszportami,
konfiskowano książki religijne, a nawet chciano naruszyć akta beatyfikacyjne Faustyny Kowalskiej... - wyliczał Jardualo.
konfiskowano książki religijne, a nawet chciano naruszyć akta beatyfikacyjne Faustyny Kowalskiej... - wyliczał Jardualo.
- Ale przecież - zaoponował la Coruna - ostatnio w Polsce budują najwięcej kościołów...
- To jest zły ustrój - z przekonaniem powiedział Jardualo.
- Jeśli mógłbym coś powiedzieć - zaoponował ksiądz Angelo Rossini - to czy znasz - Jardualo był jego krewnym - takiego niemieckiego polityka Rudolfa Schekera? Był kiedyś ambasadorem RFN, a teraz jest filozofem. Wczoraj mówił w telewizji w jakiejś publicznej debacie, że to co się dzieje w Układzie Warszawskim, to nie walka z Kościołem, ale z niezależnością - Jardualo był zdziwiony.
- Przecież to był ateista, a ojciec mu wierzy? - zapytał z niedowierzaniem.
- Bóg istnieje niezależnie czy w Niego wierzymy, czy nie - mówił padre Rossini. - A walkę prowadzi się nie dlatego, że Kościół jest Kościołem sam w sobie, ale dlatego, że jest zależny od Chrystusa, czyli wolny, a komuniści są zaborczy i chcą aby inni uważali, że jakoby oni mają monopol na prawdę - ciągnął włoski kapłan. - Jeśli ktoś umie prowadzić podwójne życie ma wygodę, ale traci wolność - La Coruna i Jardualo zaczynali rozumieć.
4. Konklawe było długie i niektórzy zaczynali powątpiewać, czy nowy papież będzie Włochem. Tymczasem z loggii Bazyliki Głównej uniósł się biały dym i oczekiwanie przerwał głos jednego z kardynałów:
- Zwiastuję wam radość wielką - mamy Papieża! Przenajchwalebniejszego i przenajwielebniejszego Pana Kościoła Rzymskiego, kardynała Karola Wojtyłę z Polski, który przybrał imię - Jan Paweł II...
Koniec części drugiej.